Alkohol: 5,2%
Ekstrakt: nie podano
Kraj pochodzenia: Anglia
Kolor: [8/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [9/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [10/10]
Cena: 9,50 zł / 0,5 l [Ministerstwo Browaru]
Uwagi: Angielskie piwo górnej fermentacji w stylu strong bitter (english pale ale). Swoją drogą nie do pomyślenia w Polsce, żeby piwo mające niewiele ponad 5% alkoholu nazywać mocnym. Na plus na pewno świetna butelka i etykieta, w tym aspekcie większość polskich browarów mogłaby się wiele nauczyć.
Po przelaniu do szklanki otrzymujemy miedziano-rubinowy, wpadający lekko w brąz trunek. Piana jest niewielka, koloru beżowego. Opada dosyć szybko, oblepiając lekko ścianki. Po chwili po pianie pozostaje jedynie niewielki kożuszek. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.
W zapachu piwo jest nad wyraz zróżnicowane. W bukiecie można wyczuć aromaty ciemnych owoców, toffi, lekko karmelowe i czekoladowe. Do tego należy dodać delikatną torfowość, jak również paloność ciemnych słodów. Całość jest nieźle zbilansowana, jednakże niezbyt intensywna i raczej współgra z resztą, a nie jest przedmiotem punktowego zachwytu.
Smakowo piwo jest typowo wyspiarskie. Dominują tutaj nuty torfowe, dębowe i ciemnych owoców (śliwka, jeżyny). Do tego dochodzi niewielka paloność, delikatna wędzonka i niezbyt intensywna goryczka chmielowa. Całość ma dodatkowo posmaki typowe dla whisky i innych alkoholi przechowywanych w dębowych beczkach. Hobgoblin jest średnio treściwy, jednak dzięki niezbyt wysokiej zawartości alkoholu można go potraktować nawet jako piwo sesyjne (piwo można pić w większych ilościach bez trudu). Całość smakuje świetnie i jest na pewno dobrym przykładem brytyjskiej szkoły piwnej górnej fermentacji.
Podsumowując, bardzo udany angielski ejl, który mimo wysokiej ceny na pewno jest wart spróbowania. A jeśli ktoś jakimś trafem znajdzie się angielskim pubie to warto spróbować tego piwa z beczki (z pompy), gdzie jest ono lane w wersji niepasteryzowanej i wg opinii w internecie jest jeszcze smaczniejsze.
Po przelaniu do szklanki otrzymujemy miedziano-rubinowy, wpadający lekko w brąz trunek. Piana jest niewielka, koloru beżowego. Opada dosyć szybko, oblepiając lekko ścianki. Po chwili po pianie pozostaje jedynie niewielki kożuszek. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.
W zapachu piwo jest nad wyraz zróżnicowane. W bukiecie można wyczuć aromaty ciemnych owoców, toffi, lekko karmelowe i czekoladowe. Do tego należy dodać delikatną torfowość, jak również paloność ciemnych słodów. Całość jest nieźle zbilansowana, jednakże niezbyt intensywna i raczej współgra z resztą, a nie jest przedmiotem punktowego zachwytu.
Smakowo piwo jest typowo wyspiarskie. Dominują tutaj nuty torfowe, dębowe i ciemnych owoców (śliwka, jeżyny). Do tego dochodzi niewielka paloność, delikatna wędzonka i niezbyt intensywna goryczka chmielowa. Całość ma dodatkowo posmaki typowe dla whisky i innych alkoholi przechowywanych w dębowych beczkach. Hobgoblin jest średnio treściwy, jednak dzięki niezbyt wysokiej zawartości alkoholu można go potraktować nawet jako piwo sesyjne (piwo można pić w większych ilościach bez trudu). Całość smakuje świetnie i jest na pewno dobrym przykładem brytyjskiej szkoły piwnej górnej fermentacji.
Podsumowując, bardzo udany angielski ejl, który mimo wysokiej ceny na pewno jest wart spróbowania. A jeśli ktoś jakimś trafem znajdzie się angielskim pubie to warto spróbować tego piwa z beczki (z pompy), gdzie jest ono lane w wersji niepasteryzowanej i wg opinii w internecie jest jeszcze smaczniejsze.
Ocena końcowa: 8,5/10
bardzo dobre piwo!
OdpowiedzUsuń