Lista ocenionych piw

wtorek, 31 lipca 2012

Bartek

2 komentarze


Alkohol: 6%
Ekstrakt: 12%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [6/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [3/10]
Smak: [4/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: brak

Cena: 6,50 zł / 1 l [Centrala Piwna]

Uwagi: Piwo rzemieślnicze robione przez mały podpoznański browar, który dostępny jest w dosłownie kilku pubach wielkopolski i jednym sklepie, gdzie piwo można zakupić bezpośrednio z nalewaka (nalewane do zwykłych PET'ów). Mikroskopijnej wielkości browar, który produkuje tylko jednego jasnego lagera, ewenement na polskim rynku, jednak u naszych sąsiadów (u Niemców czy Czechów) nie jest to niczym niezwykłym. Nasłuchałem się sporo dobrego o tym piwie, jednak jak to bywa z lokalnym patriotyzmem trochę sceptycznie podchodziłem do tych wszystkich ochów i achów.

Barwa piwa jest typowa dla lagerów, całość ma kolor złoty, lekko mętny. Piana jest niewielka i szybko znika całkowicie. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności. Po powąchaniu piwa naszła mnie konsternacja - czy trafiłem na zepsutą warkę, czy też Bartek tak pachnie. Na pierwszym planie kiszonka i gotowane warzywa, które górują nad słodowością i lekkim orzechem. Piwo nadzwyczajnie w świecie śmierdzi i to w taki typowy dla zepsutych piw sposób. Smakowo jest trochę lepiej, bo kiszonka ma mniejsze stężenie, dodatkowo gotowane warzywa okryte są lekką goryczką i całość wydaje się (jak śmiesznie to nie zabrzmi) mniej zepsuta niż wydawałoby się po powąchaniu.

Podsumowując, nie ma tutaj co za dużo oceniać, albo piwo było ewidentnie zepsute (i to cała warka, bo z tego co wiem beczkowy Bartek szybko znika ze sklepowego nalewaka), albo jest po prostu bardzo kiepskim lagerem, niewartym zainteresowania. Na ten moment jestem zdecydowanie na nie.

Ocena końcowa: 3,5/10

poniedziałek, 30 lipca 2012

Argus, El Bravos

12 komentarze


Alkohol: 6%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [4/10]
Smak: [1/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 2,79 zł / 0,5 l [Lidl]

Uwagi: Piwo produkowane dla dyskontu Lidl przez Łomżę, które ma być tańszą odpowiedzią na popularnego (głównie wśród kobiet) Desperadosa, czyli piwa o smaku tequilli. Po przelaniu do szklanki ukazuje nam się w pełni klarowny, złoty trunek, który niczym nie wyróżnia tego Argusa na tle jasnych lagerów. Piana jest mizerna, gruboziarnista, na dodatek po chwili pozostaje po niej wyłącznie wspomnienie. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu dominuje słodowość, spora metaliczność i ogromna ilość landrynkowej słodyczy. Nie wykręca może to nosa, ale na pewno nie należy również do zbyt przyjemnych zapachów. Tequilla, która ponoć ma się tutaj unosić musiała uciec jeszcze przed otwarciem butelki, bo niczego takiego nie stwierdziłem. Ale zapach to nie jest największy problem tego "piwa". Zdecydowanie większym problemem jest kosmicznie, niewyobrażalnie ohydny smak. Piwo jest przesłodzone do granic możliwości, do tego wydobywa się z niego wszędobylska, sztuczna, smakująca jak najtańsze i najgorsze marketowe lemoniady cytrynowość. Do tego dochodzą sztuczne posmaki podobne do tych z Desperadosa (chyba miał to być smak tequilii, jednak chemik, który go tworzył musiał w życiu nie próbować tego meksykańskiego alkoholu).

Podsumowując, dla swojego dobra najlepiej trzymać się od tego pseudo-piwa z daleka.

Ocena końcowa: 2/10

niedziela, 29 lipca 2012

Wychwood, Hobgoblin

1 komentarze


Alkohol: 5,2%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Anglia

Kolor: [8/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [9/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [10/10]

Cena: 9,50 zł / 0,5 l [Ministerstwo Browaru]

Uwagi: Angielskie piwo górnej fermentacji w stylu strong bitter (english pale ale). Swoją drogą nie do pomyślenia w Polsce, żeby piwo mające niewiele ponad 5% alkoholu nazywać mocnym. Na plus na pewno świetna butelka i etykieta, w tym aspekcie większość polskich browarów mogłaby się wiele nauczyć.

Po przelaniu do szklanki otrzymujemy miedziano-rubinowy, wpadający lekko w brąz trunek. Piana jest niewielka, koloru beżowego. Opada dosyć szybko, oblepiając lekko ścianki. Po chwili po pianie pozostaje jedynie niewielki kożuszek. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu piwo jest nad wyraz zróżnicowane. W bukiecie można wyczuć aromaty ciemnych owoców, toffi, lekko karmelowe i czekoladowe. Do tego należy dodać delikatną torfowość, jak również paloność ciemnych słodów. Całość jest nieźle zbilansowana, jednakże niezbyt intensywna  i raczej współgra z resztą, a nie jest przedmiotem punktowego zachwytu.

Smakowo piwo jest typowo wyspiarskie. Dominują tutaj nuty torfowe, dębowe i ciemnych owoców (śliwka, jeżyny). Do tego dochodzi niewielka paloność, delikatna wędzonka i niezbyt intensywna goryczka chmielowa. Całość ma dodatkowo posmaki typowe dla whisky i innych alkoholi przechowywanych w dębowych beczkach. Hobgoblin jest średnio treściwy, jednak dzięki niezbyt wysokiej zawartości alkoholu można go potraktować nawet jako piwo sesyjne (piwo można pić w większych ilościach bez trudu). Całość smakuje świetnie i jest na pewno dobrym przykładem brytyjskiej szkoły piwnej górnej fermentacji.

Podsumowując, bardzo udany angielski ejl, który mimo wysokiej ceny na pewno jest wart spróbowania. A jeśli ktoś jakimś trafem znajdzie się angielskim pubie to warto spróbować tego piwa z beczki (z pompy), gdzie jest ono lane w wersji niepasteryzowanej i wg opinii w internecie jest jeszcze smaczniejsze.

Ocena końcowa: 8,5/10

sobota, 28 lipca 2012

Hovels, Original Bitterbier

0 komentarze


Alkohol: 5,5%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Niemcy

Kolor: [8/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [8/10]
Opakowanie: [8/10]

Cena: 1,29€ (~5,50 zł) / 0,5 l [Niemcy - Bansin - Zisch Getrankewelt]

Uwagi: Piwo w stylu altbier, popularne w Niemczech (w Polsce na razie ten gatunek reprezentowany jest jedynie przez przedstawiciela z Jabłonowa), będący ciemniejszym i bardziej treściwym bratem piw kolońskich. Pochwalić trzeba za świetną butelkę z krachlą. Butelka nie wygląda jak te typowe stosowane przez niektóre niemieckie browary. Kształtami zdecydowanie bliżej jej do szampanów, na pierwszy rzut oka wydaje się zdecydowanie większa aniżeli 0,5 litra, które może pomieścić. Szkoda tylko, że za butelką nie poszła jakaś gustowna etykieta, bo ta, która jest nalepiona psuje całościowy obraz.

Po przelaniu  do szklanki ukazuje nam się całkiem ładny, w pełni klarowny trunek o kolorze ciemno-złotym, wpadającym w rubin i brąz. Piana jest gęsta, kremowa i spora, koloru lekkiego cappuccino. Do tego bardzo wolno opada i zdecydowanie oblepia ścianki, dopiero po dłuższym czasie redukuje się do niewielkiego kożuszka. Na plus również świetne, wysokie wysycenie dwutlenkiem węgla.

W zapachu dominuje spora słodowość, do tego dochodzi wyczuwalna chmielowość (ale nie ejlowa aromatyczna, raczej taka prosta, goryczkowa), lekka karmelowość i metaliczność. Piwo po ogrzaniu nabiera lekkiej woni alkoholowej, jednak jest ona niezbyt intensywna i nie przeszkadza w degustacji.

Piwo smakuje całkiem nieźle, wyczuwalna jest tutaj średniej intensywności goryczka na sporej podbudowie słodowej. Do tego dochodzi delikatna karmelowość, biszkoptowość, a nawet delikatne nuty ciemnych owoców (jednak bez jakiejkolwiek słodyczy). Alkohol nie jest wyczuwalny, za to pojawia się niewielka metaliczność. Całość jest świetnie zbilansowana i zdecydowanie pijalna. Piwo dzięki temu może być idealnym ekwiwalentem typowego jasnego pełnego lagera.

Podsumowując, całkiem udane piwo, które może być piwem sesyjnym (jeśli kogoś stać, cena w Polsce o ile piwo jest do dostania będzie pewnie oscylowała w granicach 7-8 złotych), jak również może być dobrym kompanem, aby małymi krokami pokazać znajomemu "tysko-pijcy" prawdziwy i zróżnicowany świat piw. Ze swojej strony polecam.

Ocena końcowa: 7,5/10

piątek, 27 lipca 2012

Browar Domowy "TYMON", Belgian Pale Ale

0 komentarze


Alkohol: nie podano
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Polska (browar domowy)

Kolor: [7/10]
Piana: [9/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [6/10]

Strona www: facebook.com/BrowarDomowyTymon

Uwagi: Kolejne piwo od znajomego piwowara domowego. Tym razem w stylu belgian pale ale, które to jest już od jakiegoś czasu dostępne na polskim rynku (przez jakiś czas był dostępny i zbierał niezłe noty zwycięzca żywieckich birofiliów w 2010 roku, a aktualnie piwo w tym stylu warzy browar Lwówek). Mimo, że preferuję wyspiarską szkołę, to byłem pozytywnie nastawiony do tego piwa.

Po przelaniu do szklanki otrzymujemy trunek w kolorze złoto-brązowym, wpadającym w lekki bursztyn. Piwo jest jaśniejsze aniżeli wskazywała by na to fotografia i lekko mętne. Na plus na pewno trzeba zaliczyć genialną, gęstą, kremową, śnieżnobiałą pianę, która jest spora, opada bardzo powoli i znacząco oblepia ścianki. W tym aspekcie piwu nie można niczego zarzucić. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu dominują owoce leśne, do tego dochodzi karmelowość, lekka waniliowość i słodowość. Brak tutaj aromatów chmielowych, ale to już typowe dla belgijskich stylów. Nuty są niezbyt intensywne, nie są również jakimś arcydziełem, ale również nie można o nich powiedzieć niczego złego. Ot, typowy średniak wśród belgijskich ejlów (ale na tle polskim na pewno ponad średnią).

Smakowo, pierwsze co się rzuca najbardziej to zdecydowana alkoholowość piwa, której bliżej do mocnych belgijskich strong ale'ów czy też quadrupel'ów, aniżeli typowych pale ale'ów. Piwo ma sporą podbudowę słodową, średnią goryczkę (jednak nie jest ona uderzająca z impaktem, a raczej taka jednostajna, uładzona), do tego dochodzi niewielka słodycz i słoność. W tle dominują aromaty owoców leśnych, śliwkowe (ogólnie ciemne owoce) i karmelowość. Piwo jest nad wyraz treściwe i dosyć ciężkie w odbiorze, zdecydowanie degustacyjne. Gdybym miał je do czegoś porównać to najbliżej mu do ciemnych, mocnych belgijskich ejlów pokroju Delirium Nocturnum, niebieskiego Chimay'a czy też Golden Draaka.

Podsumowując, całkiem niezłe piwo, aczkolwiek mało przypominające styl belgian pale ale. Piwo ma trochę wad (między innymi zbyt pokaźną woń alkoholową), które warto byłoby w kolejnych warkach zniwelować. Ale na pewno jest to piwo, które warto spróbować.

Ocena końcowa: 7,5/10

czwartek, 26 lipca 2012

Łomża, Export Niefiltrowane

3 komentarze


Alkohol: 5,7%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [6/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [5/10]
Nasycenie: [7/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 2,22 zł / 0,5 l [Lidl]

Uwagi: Po degustacji jestem skłonny stwierdzić, że jest to dokładnie to samo piwo, które piłem pod lidlowym brandem Argus Naturalnie Mętny. Jest to zatem typowy średni lager (mimo swojej mętności niewiele się różni od klarownych braci), trochę lepszy od piw "wielkiej trójki", słabszy od wielu innych piw tego gatunku, dostępnych na polskim rynku. Po obszerniejszą opinię zapraszam do recenzji Argusa.

Ocena końcowa: 5,5/10

wtorek, 24 lipca 2012

Olsztyńskie

1 komentarze


Alkohol: 5,2%
Ekstrakt: 12,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [4/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [7/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: ~4 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Kolejny lager z browaru Kormoran (który to już?). Z uwagi na producenta nie spodziewałem się zbyt wiele i dokładnie tyle otrzymałem, typowego przeciętniaka. Ale po kolei. Olsztyńskie to w pełni klarowny, złoty lager. Piana jest średniej wielkości, opada w dosyć leniwym tempie (jednak nieprzerwanie, tak, że w połowie picia nie pozostaje po pianie nawet wspomnienie). Jedyny plus za lekkie oblepianie ścianek szklanki. Na plus również całkiem niezłe, wysokie wysycenie dwutlenkiem węgla.

W zapachu piwo jest nad wyraz słodowe, bardzo delikatne (złośliwi mogliby powiedzieć, że niemal niewyczuwalne). Brak tutaj jakichkolwiek aromatów chmielowych. Do tego dochodzi typowa dla tego browaru zbożowość (na szczęście w niezbyt intensywnej formie). Smakowo piwo pozostawia zdecydowanie metaliczny posmak na podniebieniu. Do tego dochodzi spora zbożowość (która do mnie nie trafia), całkiem treściwa podbudowa słodowa i lekka goryczka (ale większa niż w przeciętnym polskim lagerze). Po ogrzaniu w piwie pojawia się również woń alkoholowa. Całość jest znośna (szkoda tylko tego zboża), ale jest sporo lepszych lagerów (nawet polskich) w tej cenie.

Podsumowując, kolejny średniak od Kormorana. Plusem chociaż to, że nie trafiają im się zepsute warki (tak było również w tym wypadku). Spróbować i zapomnieć.

Ocena końcowa: 5,5/10

poniedziałek, 23 lipca 2012

St. Louis, Premium Gluhkriek

1 komentarze


Alkohol: 3,2%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia:

Kolor: [8/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 1,29€ (~5,50 zł) / 0,25 l [Niemcy - Bansin - Zisch Getrankewelt]

Uwagi: Belgijski kriek, będący jednak zimowo-świąteczną wersją tego popularnego, wiśniowego lambica. Po przelaniu do pokala ukazuje nam się świetnie wyglądający, ciemno wiśniowy, wpadający w rubin trunek. Piana jest koloru różowego, mała, szybko opadająca tak, że po chwili pozostają jedynie pojedyncze wysepki. Wysycenie dwutlenkiem węgla nie jest zbyt intensywne.

W zapachu piwo jest oczywiście wiśniowe, jednak całość przełamana jest całkiem przyjemną piernikowością, kojarzącą się z świątecznymi aromatami. Lambic pachnie dosyć intensywnie i całkiem przyjemnie, jednak do krieka z Lindemansa brakuje tutaj zdecydowanie głębi.

Smakowo piwo jest bardzo podobne, wiśniowo-piernikowe. W dalszym planie nuty cynamonowe. Do tego dochodzi mieszkanka delikatnej kwaskowatości i słodkości, która jest świetnie wyważona. Całość smakuje świetnie i na prawdę może się podobać. Największym minusem tego piwa jest (jak we wszystkich lambicach) to, że jest zdecydowanie "mało piwne" i pewnie spora część piwoszy przyzwyczajonych do goryczkowych trunków nie będzie miała tutaj czego szukać.

Podsumowując, jest to jeden z najlepszych lambiców, jakie dane było mi pić i chyba tylko kriek z Lindemansa był smaczniejszym i pełniejszym trunkiem. Jeśli ktoś lubi ten gatunek piwa na pewno nie będzie żałował.

Ocena końcowa: 7,5/10

Artezan, Witbier

0 komentarze


Alkohol: 5%
Ekstrakt: 12,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [8/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [7/10]
Opakowanie: brak

Cena: 10 zł / 0,5 l [Setka Pub]

Uwagi: Tak jak do zeszłego roku witbier był piwem nieznanym polskim piwoszom (przynajmniej w wydaniu polskim), tak w tym roku mamy już trzecie piwo tego typu (po tych z browarów kontraktowych Pinta i AleBrowar). Artezan to bardzo młody browar, który ma się specjalizować w piwach typowo belgijskich (aczkolwiek, ponoć nie tylko), stworzony przez piwnych fascynatów całkiem od zera, który na ten moment warzy tylko 2 piwa, na dodatek wyłącznie rozlewane do kegów.

Otrzymane piwo jest koloru słomkowego, zdecydowanie mętne, aczkolwiek barwa jest nad wyraz ładna (większość wibierów nie wygląda tak dobrze). Gorzej wygląda to w przypadku piany, która jest mała, opada dosyć szybko, tak, że po chwili pozostaje jedynie niewielka obręcz i kilka wysepek na tafli. Wysycenie dwutlenkiem węgla na całkiem niezłym, wysokim poziomie intensywności.

W zapachu piwo jest typowe dla tego gatunku. Na pierwszym planie cytrusy i kolendra, do tego zdecydowanie słabiej nuty bananowe, lekko landrynkowe. Całość ma również lekko perfumowany charakter. Piwo pachnie dobrze, ale nie wybitnie, porównywalnie do innych witbierów, które próbowałem.

Smakowo również jest nad wyraz zgodnie z gatunkiem. Cytrusy, kolendra, rześkość i lekka landrynkowość. Piwo jest nad wyraz sesyjne, ale nie jest wcale zbytnio wodniste i jego smak na pewno może się podobać.

Podsumowując, jest to kolejny dobry witbier na polskim rynku. Szkoda tylko, że w Polsce nie ma do tej pory tak wielu różnych stylów piwnych, a jednego roku pojawiają się trzy nowe witbiery. Zdecydowanie wolałbym gdyby Artezan uwarzył coś, czego nie ma na rodzimym rynku (blond ale? saison?).

PS. Przy okazji na największym forum piwnym wyszła zdecydowanie idiotyczna sprawa, Artezan przy tworzeniu tego witbiera wykorzystał ponad 50% niesłodowanej pszenicy, przez co celnicy zakwalifikowali ten trunek jako "nie piwo" i obłożyli wyższą akcyzą. Ręce opadają.

Ocena końcowa: 7/10

niedziela, 22 lipca 2012

Widawa, Kruk

0 komentarze


Alkohol: 4,7%
Ekstrakt: 12%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [10/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [9/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: brak

Cena: 10 zł / 0,5 l [Setka Pub]

Uwagi: Piwo uwarzone wg receptury znanego blogera piwnego Tomka Kopyra (który jest również znanym piwowarem domowym) w jednym z najmłodszych browarów restauracyjnych w naszym kraju - Browarze Widawa. Dodatkowo gatunek piwa - american dry stout (chmielony tylko jedną odmianą chmielu amerykańskiego simcoe), który jest novum na polskim rynku nastawiały mnie pozytywnie do tej inicjatywy. Piwa udało mi się napić w poznańskim pubie Setka.

Otrzymany trunek był w kolorze smolistym czarnym, przez który nie przechodziły żadne promienie świetlne. Piana średniej wielkości, jednak bardzo trwała, opadając oblepiająca pokaźnie ścianki i utrzymująca się niemal do końca. Nasycenie dwutlenkiem węgla niezbyt intensywne, co jest cechą typową dla stoutów, jednak sam osobiście preferuję wyższe.

Podchodząc do degustacji nie wiedziałem czy otrzymam stouta z małym chmielonym dodatkiem czy też mocno chmielonego ciemnego ejla, któremu bliżej będzie np. do Black Hope z AleBrowaru. Okazało się, że otrzymałem wariant pierwszy tj. zdecydowanie stouta z elementami chmielonymi. W zapachu dominują nuty kawowe i czekoladowe, całość jest zdecydowanie wytrawna, średnio intensywna, a chmielowe aromaty typowe dla chmielu simcoe są bardzo delikatne i ledwie wyczuwalne. Całość pachnie dobrze, ale nie porywająco.

Po pierwszym łyku otrzymałem jednak chmielowych nut, na które liczyłem. Nie jest to co prawda black IPA, bo główną bazę stanowią tutaj aromaty kawowe i czekoladowe (mam tutaj na myśli wytrawną, gorzką czekoladę). Piwo jest wytrawne i pomimo niespełna 5% alkoholu nad wyraz treściwe. W dalszym planie otrzymujemy delikatne nuty chmielowe, trawiaste i sosnowe. Goryczka jest niezbyt intensywna, zbilansowana palonymi słodami i chmielem simcoe. Całość smakuje zdecydowanie dobrze i nad wyraz nietypowo (dzięki miksowi stoutowej wytrawności i lekkiej chmielowej świeżości).

Podsumowując, nie jest to może mistrzostwo świata (a "jedynie" bardzo dobry stout z nutą aromatycznego chmielu), ale na pewno piwo warte spróbowania. Mam nadzieję, że nie jest to ostatnie piwo stworzone przez połączone siły Kopyra i Browaru Widawa (a sądząc po tym co browar umieścił na swoim fanpage'u FB, następne piwo jest już uwarzone i ma być dostępne w sierpniu).

Ocena końcowa: 8,5/10

sobota, 21 lipca 2012

Brovarnia, IPA Single Hop Simcoe

0 komentarze


Alkohol: nie podano
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [9/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [8/10]
Opakowanie: brak

Cena: 15 zł / 0,5 l [Setka Pub]

Uwagi: Tym razem piwo z gdańskiego browaru restauracyjnego Brovarnia, uwarzone przez piwowara Michała Saksa, które udało mi się zakupić i wypić w poznańskiej Setce. Piwo w stylu IPA, które jest już znane na polskim rynku, jednak tym razem chmielone tylko jednym gatunkiem simcoe. Ponieważ piłem jakiś czas temu genialnego single hop simcoe uwarzone przez duński browar Mikkeller będę miał jakąś miarę porównawczą.

Otrzymana IPA jest koloru złotego, w pełni klarowna. Gdyby nie intensywny i wyczuwalny zapach pomyślałbym, że dostałem zwykłego lagera. Na plus całkiem spora, gęsta, kremowa i utrzymująca się do samego końca piana, oraz świetne wysokie wysycenie dwutlenkiem węgla.

W zapachu piwo jest nad wyraz intensywne, świeże, z dominującymi nutami trawiasto-cytrusowymi. Do tego dochodzą smaczki w postaci lekkiej sosnowości, mandarynki i ananasa. Piwo pachnie wybornie, aczkolwiek wydaje mi się, że nie aż tak bezbłędnie jak IPA z AleBrowaru czy Pinty. Smakowo piwo jest zdecydowanie smaczne, aczkolwiek wydaje się trochę jednak zbyt ugładzone i zbyt mało goryczkowe. Dominują tutaj typowe dla tej odmiany chmielu rześkie cytrusy, sosnowość i trawiastość, całość jest nieźle pijalna, ale brakuje tutaj tego przebłysku geniuszu, który był w piwie Mikkellera.

Podsumowując, świetna IPA, którą na pewno warto polecić osobom, które zaczynają swoją przygodę z mocno chmielonymi trunkami. Jednak przy swojej cenie i trudnej dostępności nie jest to "must have", jeśli ktoś ma na wyciągnięcie ręki np. Rowing Jack'a.

Ocena końcowa: 8,5/10

czwartek, 19 lipca 2012

Pinta, Ognie Szczęścia

3 komentarze


Alkohol: 4,2%
Ekstrakt: 11,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [8/10]

Cena: 5,80 zł / 0,5 l [Centrala Piwna]

Uwagi: Kolejny nietypowy jak na polskie warunki gatunek piwa uwarzony przez browar kontraktowy Pinta. Jest to piwo w stylu irish red ale. Po przelaniu do szklanki pojawia się bardzo mizerna, szybko opadająca piana koloru cappuccino. Piana nie oblepia ścianek, po chwili pozostaje po niej jedynie niewielka obręcz i ledwie utrzymujące się wysepki. Kolor piwa jest brązowo-rubinowy, zdecydowanie ciemny i mało przypominający to czego można się spodziewać po tym gatunku (wystarczy wpisać "red ale" w wiadomą wyszukiwarkę). Minusem jest również niewielkie nasycenie dwutlenkiem węgla.

W zapachu piwo jest mało wyspiarskie, pojawiają się tutaj nuty karmelowe, lekko palone, czekoladowe. Do tego dochodzi sporo owoców leśnych, niemal całkowity brak chmielowych nut i lekka słodkość. Piwu zdecydowanie bliżej do niektórych belgijskich ciemnych "górniaków" czy nawet niektórych niemieckich koźlaków warzonych w wyższych temperaturach. Piwo nie pachnie źle, ale jednak całkiem inaczej od np. ocenianego ostatnio red ale'a z BrewDog'a.

Smakowo jest bardzo podobnie jak w przypadku kwestii zapachowych. Dominuje tutaj słodowość, karmelowość, czekolada, owoce leśne i lekka paloność. Goryczka jest tylko delikatnie zarysowana, całość ma trochę dziwny ścierkowy posmak.

Podsumowując, Ognie Szczęścia to małe rozczarowanie. Nie jest to w żadnym wypadku piwo złe, jednak po browarze Pinta spodziewam się piw wybitnych, a nie średnich przedstawicieli nowych na rynku gatunków. Gdyby piwo uwarzył jakikolwiek inny browar (może poza AleBrowarem) to pewnie przyjąłbym je z otwartymi ramionami, w tym wypadku mam tylko nadzieję, że Pinta szybko zamieni to piwo czymś innym, ciekawszym.

Ocena końcowa: 6/10

środa, 18 lipca 2012

Argus, Maestic

26 komentarze


Alkohol: 4,8%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Czechy

Kolor: [7/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [5/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [5/10]

Cena: 1,99 zł / 0,5 l [Lidl]

Uwagi: Piwo warzone przez czeski browar Platan dla dyskontu Lidl. Po przelaniu do szklanki pojawia się trunek w kolorze, złotym w pełni klarowny, typowy dla tego gatunku. Piana jest średniej wielkości, jednak dosyć szybko opada, nie oblepiając ścianek w żadnym momencie. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu piwo jest typowym, średnim lagerem, któremu bliżej do koncernówek niż porządnych pilsów. Na głównym planie mamy słodowość, do tego dochodzi lekka chmielowość i metaliczność, a także zmora zielonych butelek, tj. niezbyt intensywny skunks. Plusem chyba jedynie to, że nie ma większych wad dyskwalifikujących go.

W smaku jest bardzo podobnie, typowa koncernowa słodowość, niewielka goryczka, do tego minimalne posmaki metaliczne i ujawniający się po lekkim ogrzaniu delikatny DMS. Całość jest nad wyraz średnia, można wypić bez skrzywienia, ale również nikt nad tym piwem nie będzie się zachwycał.

Podsumowując piwo nie jest złe, jest wypijalne, ale za podobną cenę można dostać lepsze dyskontowe piwa, np. Masternusa z Aldi czy też Perlenbachera z Lidla. Można spróbować, ale po co?

Ocena końcowa: 5/10

wtorek, 17 lipca 2012

BrewDog, 5 A.M. Saint

1 komentarze


Alkohol: 5%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Szkocja

Kolor: [9/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [9/10]
Nasycenie: [7/10]
Opakowanie: brak

Cena: 15 zł / 0,5 l [Setka Pub]

Uwagi: Moja pierwsza styczność z browarem BrewDog (poznańskie sklepy specjalistyczne jakoś omijają tego producenta szerokim łukiem, dlatego pierwszą nadarzającą się okolicznością było podpięcie piwa lanego w Setka Pub). Piwo, które otrzymuję jest koloru ciemno-czerwonego (czego niestety na zdjęciu do nie końca widać). Piana średniej wielkości, jednak bardzo trwała, zostaje na powierzchni do samego końca, przy tym oblepia ścianki bardzo zdecydowanie. Wysycenie dwutlenkiem węgla na całkiem niezłym poziomie, jednak jak dla mnie mogłoby być trochę wyższe.

Piwo w stylu będącym na krawędzi pomiędzy amber ale i red ale (jednak chmielone na modłę amerykańską) ma jedynie 5% alkoholu i nie jest odfermentowane zbyt mocno (daję tutaj góra 11-12 blg), które to w zupełności wystarcza aby wytworzyć świetną, różnorodną i zdecydowanie intensywną nutę zapachową. Mamy tutaj cytrusy, aromatyczne chmiele amerykańskie, nuty sosnowe, trawiaste, a także doszukać się można mandarynki i lekkiej żywiczności. Całość jest świetnie zbilansowana, przypomina mocniejsze piwa w stylu IPA i nie ma się czego wstydzić w pojedynku z nimi w tym aspekcie.

Smakowo mimo, że piwo ma jedynie 25 jednostek goryczki IBU to z uwagi na niewielką zawartość alkoholu jak i małą słodowość goryczka wydaje się zdecydowanie wyższa i bez problemu można ją porównać do tej, którą generują piwa IPA mające IBU na poziomie dwukrotnie wyższym. 5 A.M. Saint jest piwem nad wyraz treściwym, dominują tutaj nuty cytrusowe, trawiaste, sosnowe, żywiczne, grejpfrutowe. Całość jest genialnie rześka i nad wyraz sesyjna (czego nie można powiedzieć o sporej ilości piw IPA czy też Imperial IPA).

Podsumowując, największym problemem tego piwa jest chyba jego cena. O ile wydanie 15 zł za np. 8-procentowego Imperial IPA czy 10-procentowego RIS'a w pubie wydaje się znośne to w przypadku trunku, który powinien być piwem sesyjnym i którego można wypić dobrych kilka szklanek jest trochę za wysoka. Jednak nadal jest to genialny i chyba najsmaczniejszy lekki ejl, który dane było mi pić. Ze swojej strony dodam, że Pinta z jej Ogniami Szczęścia, która celuje w podobny gatunek ma jeszcze sporo do nauki. Zdecydowanie polecam.

Ocena końcowa: 9/10

Browar Domowy "TYMON", Grodziskie

0 komentarze


Alkohol: nie podano
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Polska (browar domowy)

Kolor: [5/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [9/10]

Strona www: facebook.com/BrowarDomowyTymon

Uwagi: Piwo w stylu grodziskim od znajomego piwowara. Byłem do piwa trochę sceptycznie nastawiony po jedynym moim spotkaniu z tym gatunkiem, reprezentowanym przez A'la Grodziskie z browaru kontraktowego Pinta. Jednak zostałem miło zaskoczony. Po przelaniu do pokala ukazuje nam się brązowo-pomarańczowy, mętny trunek, który nie zachwyca swoją barwą. Piana jest średnia, jednak bardzo szybko znika, nie oblepiając ścianek. Po chwili pozostaje po niej jedynie wspomnienie. Na plus genialne, wysokie wysycenie dwutlenkiem węgla.

Zapachowo piwu najbliżej do hefe-weizena z lekką domieszką rauchbiera. Główne nuty zapachowe to banan i goździki, do tego dochodzi niezbyt intensywna i świetnie pasująca wędzonka. Całość sprawia wrażenie bardzo rześkiego i lekkiego.

W smaku piwo jest zdecydowanie lekkie, jednak nie jest wodniste (w przeciwieństwie do Pinty), dominują tutaj nuty bananowe, słabiej goździkowe i słodowe. Całość dopełnia lekka słonawość i delikatna wędzonka. Piwo jest nad wyraz sesyjne i zdecydowanie pasujące do upalnych dni. Całość jest nieźle zbilansowana i pijalna.

Podsumowując, grodziskie od piwowara domowego przywróciło mi wiarę w ten gatunek, szkoda tylko, że jedyny polski produkt komercyjny na tym tle wypada bardzo blado.

Ocena końcowa: 7/10

poniedziałek, 16 lipca 2012

Lwówek, Wiedeński

1 komentarze


Alkohol: 5,7%
Ekstrakt: 13%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [7/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 4,80 zł / 0,5 l [Centrala Piwna]

Uwagi: Lager wiedeński z Lwówka. Po przelaniu do szklanki ukazuje nam się ciemno-złoty, wpadający lekko w miedź i świetnie się prezentujący trunek. Piana jest średniej wielkości, jednak opada dosyć prędko,. nie oblepiając ścianek, tak, że po niedługim czasie pozostaje po niej jedynie niewielka obręcz. Wysycenie dwutlenkiem węgla na całkiem niezłym, wysokim poziomie intensywności.

W zapachu dominuje baza słodowa, jednak wyczuwalne są również nuty waniliowe, lekko owocowe i orzechowe. Całość jest rześka i pachnie trochę słodyczą. Na plus również brak woni alkoholowej, nawet po ogrzaniu piwa. W smaku piwo jest delikatnie goryczkowe, całkiem treściwe na sporej bazie słodowej. Do tego dochodzą delikatne nuty orzechowe i niewielki DMS, który lekko psuje całość kompozycji.

Podsumowując, całkiem udany lager wiedeński, jednak słabszy od konkurencji z Pinty. Na pewno warto spróbować przy takiej mizerności tego podgatunku lagera na polskim rynku.

Ocena końcowa: 7-/10

niedziela, 15 lipca 2012

Sternburg, Schwarzbier

0 komentarze


Alkohol: 4,9%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Niemcy

Kolor: [9/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [5/10]

Cena: 0,55€ (~2,30 zł) zł / 0,5 l [Niemcy - Bansin - Zisch Getrankewelt]

Uwagi: Niemiecki tani schwarzbier, który w Niemczech kosztuje niewiele więcej aniżeli równowartość dwóch polskich złotych. Po przelaniu do szklanki pojawia się ciemny, ładnie się prezentujący lager, który jedynie pod ostrym światłem przyjmuję barwę brązowo-rubinową. Piana koloru cappuccino (mimo, że na zdjęciu może sprawiać porządne wrażenie) jest średniej wielkości, jednak opada w dosłownie oka mgnieniu, nie oblepiając w ogóle ścianek. Po chwili pozostaje po niej jedynie wspomnienie. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu dominują nuty słodowe i zbożowe, do tego dochodzi lekka paloność i wyczuwalne nuty wanilii. Całość jest mało intensywna, brak tutaj jakiejkolwiek kawowości czy karmelowości, ale za plus można uznać to, że alkohol nie jest wyczuwalny nawet gdy piwo nabierze temperatury. Ot, taki typowy średniak (u Niemców pewnie nie powala, na tle polskiej konkurencji wcale nie wygląda najgorzej).

W smaku jest również do bólu średnio, tzn. słodowo i lekko palono. Do tego dochodzi niewielka zbożowość, która jednak jak już wiele razy pisałem do mnie nie trafia. Piwo jest trochę wodniste, nie jest ani słodkie, ani goryczkowe, trochę nijakie. Największym plusem tego schwarzbiera jest najprowdopodobniej to, że nie ma większych minusów.

Podsumowując, niemiecki średniak, który broni się głównie tym, że kosztuje zdecydowanie niewielkie pieniądze. Wypić można, nikt się nie otruje, nikt go nie wyleje, ale też zachwytów nad nim za dużych nie będzie. Dzięki swojej cenie i neutralności smakowo-zapachowej może być nawet niezłym kompanem na grilla dla większej liczby piwnych amatorów.

Ocena końcowa: 6/10

Paulaner, Weissbier Kristallklar

0 komentarze


Alkohol: 5,2%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Niemcy

Kolor: [7/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [8/10]
Opakowanie: [8/10]

Cena: 0,95€ (~4 zł) / 0,5 l [Niemcy - Bansin - Zisch Getrankewelt]

Uwagi: Tym razem mało popularny podgatunek piwa pszenicznego, tj. kristallklar (pszeniczne klarowne/filtrowane). Po przelaniu do szklanki ukazuje nam się trunek w kolorze jasnozłotym, w pełni klarowny, przypominający w każdym aspekcie typowego, niezbyt mocnego pilsa. Piana jest średniej wielkości, opada w średnim tempie oblepiając przy okazji ścianki szklanki. Jej wygląd sprawia wrażenie mirażu pszeniczy i lagera (jest mniej więcej w połowie drogi pomiędzy tymi gatunkami w tym aspekcie). Na plus świetne, wysokie nasycenie dwutlenkiem węgla.

Ponieważ piwo wygląda jak pils, bardzo ciekawie wyglądają kwestie zapachowe. Mózg nastawia się na lagerowe nuty, a dostaje 100% pszenicę, czyli goździki i banany na średnim poziomie intensywności. Kristallklar pachnie niemal dokładnie tak samo jak swój mętny brat.

W smaku jest już trochę większe urozmaicenie w stosunku do Hefe-Weissbier Naturtrub'a. Oczywiście również na pierwszym planie pojawiają się aromaty bananowe i goździkowe, jednak jakby trochę lżejsze w swojej intensywności. Do tego dochodzi lagerowa słodowość, lekka metaliczność i brak jakiejkolwiek woni alkoholowej. Piwo smakuje jako pszenica z niedużą domieszką słodowego lagera i kompozycja jest całkiem ciekawa, pasująca do siebie.

Podsumowując, całkiem udana, nietypowa pszenica, która skręca trochę w kierunku popularnych pilsów i lagerów. Ze swojej strony polecam spróbować ten rodzaj weizena.

Ocena końcowa: 7/10

sobota, 14 lipca 2012

Browar Domowy "TYMON", Witbier

0 komentarze


Alkohol: nie podano
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Polska (browar domowy)

Kolor: [6/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [5/10]
Nasycenie: [6/10]

Strona www: facebook.com/BrowarDomowyTymon

Uwagi: Kolejne piwo od zaprzyjaźnionego piwowara domowego, tym razem w stylu belgijskiego witbiera. Pierwsze co się rzuca w oczy w trakcie przelewania to gigantyczna, trwała i opadająca w bardzo leniwym tempie piana. Z reguły lubię sporą czapę piany, jednak tutaj przeszkadza ona w lekkim stopniu - zanim uda się nalać butelkę piwa (i da radę kosztować trunku) mija pół godziny, jak nie więcej. Całość dodatkowo potężnie oblepia ścianki szklanki. Kolor tego wita jest mało witbierowy, gdybym nie wiedział co to za gatunek pomyślałbym raczej, że to jakiś hefeweizen, albo i jaśniejszy dunkel weizen. Piwo jest złoto-brązowe, średnio mętne, zdecydowanie ciemniejsze od typowych przykładów tego gatunku. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności, jednak może to wynikać z czasu jaki musiałem odczekać, aby piana opadła.

W zapachu dominują nuty cytrusowo-grejpfrutowe, lekko perfumowane, zdecydowanie rześkie i przyjemne. Brakuje tutaj trochę nut kolendry, które są bardzo delikatne i ledwie wyczuwalne, jednak mimo tego lekkiego odskoku od wzorca piwo pachnie przyjemnie i jego zapach może się podobać.

Smakowo piwo nie podeszło mi, jest zdecydowanie za mało witbierowe. Pierwsze co można wyczuć to bardzo spora słodycz i w trochę mniejszym stopniu karmelowość. Do tego dochodzi lekka owocowość, brak cytrusów i kolendry, a także pokaźna woń alkoholowa, która na pewno nie uprzyjemnia picia tego piwa.

Podsumowując, nie jest to typowy witbier. Dla mnie jest zbyt słodki i zbyt alkoholowy, jednak nie jest również na tyle złym piwem, aby nie móc go wypić. Największym plusem jest na pewno całkiem fajny zapach, szkoda, że za tym nie poszedł smak. Ze swojej strony czekam na kolejną warkę witbiera, tym razem bardziej wzorcową.

Ocena końcowa: 5,5/10

wtorek, 10 lipca 2012

Kloster Scheyern, Export Dunkel

2 komentarze


Alkohol: 5,4%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Niemcy

Kolor: [8/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 0,89€ (~3,70 zł) / 0,5 l [Niemcy - Bansin - Zisch Getrankewelt]

Uwagi: Niemiecki schwarzbier, który po przelaniu do szklanki przybiera kolor ciemno-brązowy, wpadający lekko w bursztyn i rubin. Piana jest koloru cappuccino, mała, oblepiająca ścianki dosyć znacznie. Prędkość opadania jest średnia, po jakimś czasie pozostaje po piwie wyłącznie niewielka obręcz. Nasycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu dominują nuty typowe dla tego typu piw, pojawiają się tutaj aromaty gorzkiej czekolady, karmelowe i w mniejszym stopniu waniliowe, słodowe i palone. Całość jest średnio intensywna (idąca w stronę niskiej intensywności), ale za to nieźle zbilansowana, wyrazista i może się podobać.

W smaku na głównym planie wyczuć można karmel, czekoladę, owoce leśne. Do tego dochodzi delikatna słodycz, słodowość i niemal brak goryczki chmielowej. Dzięki wyczuwalnym nutom owocowym piwo trochę upodabnia się do belgijskich ciemnych ejlów, jednak bez ich alkoholowości. Całość jest trochę mniej typowa dla tego gatunku, jednak nieźle zbilansowana i smaczna.

Podsumowując, całkiem udany niemiecki, ciemny lager, który może nie jest arcydziełem, ale dzięki inności w porównaniu do wielu podobnych piw z tego kraju może niektórym bardziej zasmakować.

Ocena końcowa: 7/10

poniedziałek, 9 lipca 2012

Grodzkie, Niefiltrowane Naturalnie Mętne

3 komentarze


Alkohol: 5,2%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [5/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: ~2,20 zł / 0,5 l [Biedronka]

Uwagi: Po przelaniu do szklanki pojawia się trunek w kolorze złoto-słomkowym, mętny. Piana jest skromna i bardzo szybko opada tak, że po chwili pozostaje po niej jedynie wspomnienie. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu dominuje typowa dla polskich lagerów słodowość, do tego dochodzi nieduży aromat orzechów włoskich i delikatna metaliczność. Całość pachnie średnio intensywnie i nad wyraz nieźle jak na zakładany poziom. W smaku pojawiają się aromaty słodowe, do tego dochodzą w trochę niższym stężeniu maślane i biszkoptowe. Brak tutaj jakiejkolwiek woni alkoholowej, co na plus. Całość dopełnia lekka perfumowość piwa, której bliżej do piw pszenicznych.

Podsumowując, nie jest to może mistrzostwo świata, ale całkiem udany, tani lager, którego można wypić bez obawy o swój żołądek lub kubki smakowe.

Ocena końcowa: 6-/10

niedziela, 8 lipca 2012

Bosman, Full

1 komentarze


Alkohol: 5,7%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [2/10]
Nasycenie: [7/10]
Opakowanie: [4/10]

Cena: ~2,30 zł / 0,5 l [Sklep osiedlowy]

Uwagi: Popularne od lat na pomorzu zachodnim piwo z browaru w Szczecinie, które jednak od ponad 10 lat  należy do koncernu Carlsberg, a co za tym idzie nie zdziwiłbym się gdyby było warzone nie tylko w macierzystym browarze. Po przelaniu do szklanki pojawia się typowy złoty, w pełni klarowny lager. Piana jest średnia, opada dosyć szybko, oblepiając trochę ścianki. Minusem jednak jest to, że po chwili pozostaje po niej jedynie wspomnienie. Na plus całkiem niezłe, wysokie wysycenie dwutlenkiem węgla.

W zapachu piwo jest typowym do bólu, przeciętnym koncerniakiem, tj. dominuje tutaj słodowość, brak jakichkolwiek nut chmielowych. Do tego można dodać dosyć sporą, wyczuwalną metaliczność. W smaku jest zdecydowanie gorzej, poza typową słodowością i brakiem goryczki pojawia się tutaj spora metaliczność i ogromne połacie nieprzyjemnej woni alkoholowo-bimbrowej.

Podsumowując, zdecydowanie jeden z gorszych sposobów na pozbycie się trochę ponad dwóch złotych. Nie polecam.

Ocena końcowa: 3,5/10

Veltins, V+ Curuba

0 komentarze


Alkohol: 4,8%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Niemcy

Kolor: [7/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [4/10]
Smak: [5/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [4/10]

Cena: 2,49 zł / 0,5 l [Lidl]

Uwagi: Jedno z trzech miksów piwa z sokiem od Veltinsa, które pojawiły się ostatnio w niemieckiej sieci dyskontów Lidl. Na pierwszy ogień jako dodatek sok z owoców tropikalnych. Po przelaniu do szklanki mamy jasno-złotego, klarownego, typowego lagera. Piana jest średnia, zdecydowanie kremowa, opada w dosyć leniwym tempie. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu brak tutaj jakichkolwiek nut piwnych. Wyczuwalny jest jedynie i wyłącznie sok tropico. Trochę lepiej wygląda to w kwestiach smakowych, oczywiście na pierwszym planie sok z owoców egzotycznych, jednak czuć tutaj również trochę pilsa. Pojawia się słodowość, lekka maślaność i biszkoptowość. Do tego dochodzi delikatna kwaskowatość i niezbyt intensywna słodycz, dzięki czemu Veltins Curuba nie wykrzywia jak niektóre polskie przesadnie słodkie ulepki.

Podsumowując, nie jest to oczywiście napój dla typowego piwosza, ale na tle polskich Redds'ów, a nawet innych Śliwek w piwie jest na pewno produktem wartym polecenia kobietom. Na plus również całkiem znośna cena jak na taki miks.

Ocena końcowa: 5/10

czwartek, 5 lipca 2012

Grafenwalder, Pils

0 komentarze


Alkohol: 4,9%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Niemcy

Kolor: [7/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [5/10]

Cena: 1,99 zł / 0,5 l [Lidl]

Uwagi: Kolejny z niemieckich pilsów, które ostatnimi czasy zakupiłem w Lidlu. Po przelaniu do szklanki pojawia się trunek w kolorze złotym, trochę jaśniejszy od naszych polskich "jasnych pełnych". Całość jest oczywiście w pełni klarowna. Na plus bardzo ładna, spora, puszysta, śnieżno-biała piana, która opada w średnim tempie, lekko oblepiając ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności, jak dla mnie mogłoby być wyższe - na pewno wyszłoby to piwu na dobre.

W zapachu piwo jest nad wyraz przeciętne, brak tutaj aromatów chmielowych, dominuje słodowość i spora rześkość. Intensywność średnia, nie ma się do czego zbytnio przyczepić, ale nie ma też za co pochwalić. Smakowo nie jest źle, ale mogło być lepiej. Piwo ma sporą bazę słodową, delikatną słodycz, która jednak na finiszu przechodzi w średniej intensywności goryczkę chmielową (nie jest to może mistrzostwo świata, ale Polacy i tak mogliby się w większości uczyć). Do tego dochodzi niewielka biszkoptowość i coś co najbardziej psuje całkowity efekt, tzn. wyczuwalne posmaki (ale w bardzo małym stężeniu), którym najbliżej chyba do określenia "rozpuszczalnikowe". Gdyby nie ten ostatni defekt piwo mogłoby być ocenione przynajmniej o punkcik wyżej.

Podsumowując, trochę ponad przeciętny pils, który pewnie w Niemczech nie robi na nikim wrażenia to w Polsce nie jest wcale takim złym piwem. Szkoda trochę tego "rozpuszczalnika", który jednak może niektórym bardziej przeszkadzać niż mi.

Ocena końcowa: 6-/10

środa, 4 lipca 2012

Kocour, V3 Rauchbier

0 komentarze


Alkohol: 5,9%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Czechy

Kolor: [8/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [9/10]

Cena: 10,90 zł / 0,5 l [Centrala Piwna]

Uwagi: Kolejne nietypowe (dla Czechów) piwo z browaru z Varnsdorf. Piwo w stylu smoked beer (przez Niemców zwanym rauchbier). Po przelaniu do szklanki pojawia się trunek w kolorze ciemno-złotym, wpadającym w brąz. Całość jest zdecydowanie mętna. Piana jest kremowa, gęsta, koloru beżowego. Jej ilość jest całkiem spora, na dodatek czas opadania jest zdecydowanie powyżej normy. Szkoda jedynie, że brak tutaj oblepionych ścianek. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu dominuje spora baza słodowa, do tego dochodzi oczywiście wędzonka, która jednak nie jest jakoś przesadnie duża. Na dalszym planie pojawiają się nuty lekko palone, dębowe, torfowe, a nawet lekko waniliowe. Całość jest nieźle zbilansowana, jednak chyba trochę za mało intensywna. Jak dla mnie minusem jest również brak jakichkolwiek nut chmielowych (ale sporo osób w tym stylu uważa to za plus).

W smaku o dziwo piwo jest przede wszystkim słodowe, karmelowe i dosyć słodkie (goryczki chmielowej tutaj nie uświadczymy, a całości z mizernym skutkiem próbuje ratować lekka paloność), a dopiero na dalszym planie pojawiają się aromaty wędzone, orzechowe i torfowe. Całość nie smakuje źle, wędzonka mimo swojej niewielkiej intensywności jest przyjemna, jednak ja preferuję zdecydowanie bardziej chmielone piwa i słodycz w tym piwie nie do końca mi podpasowała.

Podsumowując jest to piwo dobre, ale nie wybitne. Na pewno bardziej zasmakuje fanom rauchbier'ów i bardziej słodowych trunków. Fani różnego rodzaju chmielonych produktów raczej nie mają tutaj czego szukać. Na koniec trzeba również wspomnieć o cenie, która w dużej mierze dyskwalifikuje to piwo, jeśli tylko dopowiemy, że archetypowe przykłady z Bambergu (cała gama z Schlenkerla) kosztuje w Polsce w granicach 7-9 złotych (gdzie górna półka cenowa dotyczy o wiele mocniejszych wędzonych doppelbocków).

Ocena końcowa: 7-/10

wtorek, 3 lipca 2012

Argus, Naturalnie Mętny

3 komentarze


Alkohol: 5,7%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [6/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [5/10]
Nasycenie: [7/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 2,29 zł / 0,5 l [Lidl]

Uwagi: Piwo produkowane dla dyskontu Lidl ponoć przez browar Łomża (chodzą plotki, że jest to dokładnie to samo piwo co Łomża Niefiltrowane). Po przelaniu do szklanki pojawia nam się złoto-słomkowy, wpadający w jasny brąz lager, który jest mocno mętny. Piana jest spora, opada bardzo powoli i oblepia mocno ścianki - przypomina pod tym względem trochę weizeny. Wysycenie dwutlenkiem węgla na całkiem niezłym, wysokim poziomie intensywności.

W zapachu piwo jest typowo słodowym lagerem, na dodatek aromat jest ledwie wyczuwalny. Gdyby ktoś miał lekko przytkany nos mógłby pomyśleć, że wącha wodę z kranu. W smaku dominuje słodowość, do tego dochodzi niewielka słodycz, delikatna zbożowość i lekka maślaność. Całości dopełnia pojawiająca się wraz ze wzrostem temperatury woń alkoholowa, która na szczęście nie jest przesadnie spora. Suma summarum Argus Naturalnie Mętny to piwo ani to złe, ani dobre - zdecydowanie jego największą wadą jest to, że jest do bólu przeciętny i mało treściwy.

Podsumowując, jest to typowy średniak na tle polskich lagerów (mimo swojej nieklarowności), lepszy od większości koncernówek, gorszy od sporej rzeszy piw tego typu z mniejszych browarów. Plusem na pewno całkiem niezła cena i łatwość w dostępie (przynajmniej w większych miastach).

Ocena końcowa: 5,5/10

poniedziałek, 2 lipca 2012

Kocour, Catfish Sumecek

1 komentarze


Alkohol: 4,2%
Ekstrakt: 11%

Kraj pochodzenia: Czechy

Kolor: [8/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [8/10]

Cena: 10,90 zł / 0,5 l [Centrala Piwna]

Uwagi: Czeski lekki ale z browaru Kocour, któremu najbliżej chyba do gatunku APA (American Pale Ale) lub Modern Bitter. Ostatnio doszły mnie słuchy, że jedno z najlepiej ocenianych piw tego browaru miało niedługo przejść "na emeryturę", także trzeba było szybko zaopatrzyć się w jedną butelkę co by nie stracić możliwości degustacji tego trunku.

Po przelaniu do szklanki pojawia się ejl w kolorze ciemno-bursztynowym (rzeczywiście piwo jest jednak trochę jaśnie aniżeli wyszło na fotce), zdecydowanie mętne. Piana jest średnia, gęsto-kremowa, koloru bardzo jasnego cappuccino. Utrzymuje się ona bardzo długo, oblepiając w niewielkim stopniu ścianki szklanki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu piwo jest nad wyraz udane, pojawiają się tutaj nuty owocowe, sosnowe, trawiaste. Dochodzi do tego cytrusowość, a także morelowość i ananasowość. Całości sporej rześkości dodaje aromatyczna chmielowość. Całość mimo tylko trochę ponad 4% alkoholu jest nad wyraz intensywne i świetnie zbilansowane. Tak mogłoby pachnieć AIPA, a nawet Imperial IPA i się tego nie wstydzieć. Jest to chyba największy plus tego piwa.

W smaku jest troszkę słabiej, głównie przez pryzmat jakiegoś dziwnego posmaku zostającego na podniebieniu (na szczęście nie jest to główna nuta i nie jest zbyt intensywna). Pojawia się tutaj oczywiście spora goryczka, aromaty sosnowo-trawiaste i jednak wyczuwalna lekka wodnistość (jednak 11 blg też ma swoje ograniczenia). Z jednej strony dzięki małej zawartości alkoholu piwo można pić w większych ilościach, z drugiej gdyby było bardziej treściwe, na pewno zyskałby na tym smak piwa.

Podsumowując, jest to świetny lekki ale, chmielony amerykańskimi odmianami chmielów. Czekam na podobną propozycję z polskich browarów kontraktowych (Pinta? AleBrowar?). Ze swojej strony zdecydowanie polecam poszukać tego piwa, bo już niedługo może być nie do dostania.

Ocena końcowa: 8,5/10

Carlsberg, Export

0 komentarze


Alkohol: 4,8%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Dania

Kolor: [7/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [4/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: ~2,30 zł / 0,5 l [Biedronka]

Uwagi: Piwo, które jakiś czas temu pojawiło się w największej polskiej sieci dyskontów. Po przelaniu do szklanki pojawia się typowy, złoty, w pełni klarowny trunek. Piana jest spora, jednak dosyć szybko opada, oblepiając ścianki tylko w nieznacznym stopniu. Nasycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu dominuje rześka słodowość, która co prawda jest mało intensywna i miałka, to jednak chociaż nie przeszkadza. W smaku piwo mimo 4,8% jest nad wyraz wodniste (gdyby nie napis na puszcze pomyślałbym, że to wersja 3,5% którą można w strefach kibica sprzedawać). Do tego dochodzą nuty słodowo-biszkoptowe i wyczuwalna w niedużym stopniu (jednak przeszkadzająca) woń alkoholu.

Podsumowując, typowy koncernowy euro-lager, jeszcze słabszy od swojego bardziej znanego brata.

Ocena końcowa: 4,5/10