Lista ocenionych piw

czwartek, 30 lipca 2015

Reden, Mc Farmer

0 komentarze

Alkohol: 6%
Ekstrakt: 15%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 7,50 zł / 0,5 l [Raj Piwosza]

Uwagi: American IPA z browaru Reden. Po przelaniu do szklanki otrzymujemy złoty, lekko opalizujący trunek. Piana jest średnio obfita, szybko opada i tylko lekko oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla delikatnie poniżej średniej, w sam raz dla stylu.

W zapachu od początku atakuje słodko-landrynkowy diacetyl. Do tego dochodzą nuty chmielowe, żywiczne, korzenne i trawiaste. Całość jest średnio intensywna i dla ludzi, którzy nie przepadają za diacetylem może być to niezbyt miłe spotkanie (ja raczej do takich się nie zaliczam, co nie znaczy, że jestem jakimś wielkim fanem masła w piwie ;)).

W smaku znów dominuje diacetyl, słodka landrynka i trochę nut biszkoptowych. Piwo jest średnio wytrawne, z średniej wielkości goryczką i aromatami chmielowymi głównie pod postacią żywiczno-korzenno-trawiastą. Piwo jest poprawnie pijalne, ale ten diacetyl trochę przeszkadza.

Podsumowując, nie jest to zbyt wybitny American IPA. Dla osób z alergią na diacetyl można odjąć punkt czy półtora, reszta z braku laku może spróbować (chociaż jest na rynku ogrom lepszych piw w tym stylu).

Ocena końcowa: 7-/10

wtorek, 28 lipca 2015

Pracownia Piwa & Szałpiw, 5

0 komentarze

Alkohol: 5,6%
Ekstrakt: 14%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [3/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 8,90 zł / 0,5 l [Raj Piwosza]

Uwagi: Stout z dodatkiem pieprzu w wykonaniu najlepszego wg mnie browaru w Polsce, tj. Pracowni Piwa i trochę nie do końca spełniającego pokładane przeze mnie w nim nadzieje browarze Szałpiw. Po przelaniu do pokala otrzymujemy ciemnobrunatny, niemalże czarny trunek. Piana w kolorze beżowym jest średnio obfita, gęsta, kremowa, opada w leniwym tempie i lekko oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niskim, nawet bardzo niskim poziomie intensywności.

W zapachu mamy głównie nuty gorzkiej czekolady i kawy, do tego dochodzi trochę nut pieprznych i delikatnej metaliczności. Ten ostatni element nie przeszkadza zbytnio, ale też niczego nie dodaje pozytywnego. Piwo nie jest zbyt intensywne, jest ogólnie dobrze, ale do najlepszych stoutów trochę brakuje (od Pracowni Piwa wymagam więcej).

W smaku mamy zdecydowanie wytrawny charakter. Goryczka jest niezbyt duża, ale wyczuwalna. Znów dominują nuty gorzkiej czekolady i kawowe, znów pojawia się trochę metaliczność i znów pieprzność jest na poziomie pozwalającym powiedzieć, że jest to raczej tylko "muśnięcie" tą przyprawą. Największym problemem tego piwa jest jednak to, że po prostu bardzo mało się tutaj dzieje. Piwo nie jest złe, ale ciągle ma się wrażenie, że czegoś tutaj brakuje. Więcej czekolady i kawy? Więcej pieprzu? Obu najpewniej.

Podsumowując, nie jest to zły stout, ale od Pracowni Piwa spodziewałem się trochę więcej. Piwo warte spróbowania jako stout, bo jako pepper stout raczej nie będzie najlepszym przedstawicielem tego podstylu.

Ocena końcowa: 7,5/10

poniedziałek, 27 lipca 2015

Jan Olbracht, Piotrek z Bagien American IPA

0 komentarze

Alkohol: 6%
Ekstrakt: 14%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [9/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 7,99 zł / 0,5 l [Raj Piwosza]

Uwagi: American IPA z browaru rzemieślniczego Jan Olbracht. Po przelaniu do pokala otrzymujemy głęboko złoty, wpadający lekko w bursztyn, delikatnie opalizujący trunek. Piana jest niezbyt obfita, średnio trwała i nie oblepiająca ścianek. Wysycenie dwutlenkiem węgla delikatnie poniżej średniej, jak najbardziej pasuje do stylu.

W zapachu dominują nuty chmielowe, głównie iglaste/sosnowe. Do tego dochodzą aromaty korzenne, żywiczne i owocowe (głównie białe owoce). Całość jest intensywna, przyjemna w odbiorze i zasadniczo ciężko się do czegoś przyczepić. Nie ma tutaj może efektu "wow" i buchnięcia chmielem z butelki na całe pomieszczenie, ale i tak jest jak najbardziej pozytywnie.

W smaku znów mamy sporo chmielu, tutaj na pierwsze miejsce wychodzi chmiel Mosaic, który daje aromat białych owoców, dopiero chwilę później docierają nuty sosnowe, owoców tropikalnych i korzenne. Piwo jest wytrawne, z średnią, ale bardzo przyjemną goryczką. Jednak największym plusem tego piwa jest niesamowita pijalność, która powoduje, że Piotrek z Bagien znika w tempie wręcz ekspresowym.

Podsumowując, kolejne świetne AIPA na rodzimym rynku - w tym momencie naprawdę nie ma co już narzekać na ten styl, niemal zawsze można dostać coś świeżego, co zadowoli każdego. Piwo z browaru Jan Olbracht jest kolejnym tego przykładem, który można polecić z czystym sumieniem.

Ocena końcowa: 8,5/10

niedziela, 26 lipca 2015

Birbant, 10 Hops

5 komentarze

Alkohol: 5,7%
Ekstrakt: 13,1%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [9/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [8/10]

Cena: 7,99 zł / 0,5 l [Raj Piwosza]

Uwagi: Piwa z wieloma odmianami chmielu w składzie (wieloma, tj. powiedzmy 7+) były do tej pory domeną amerykańskich i zachodnioeuropejskich eksperymentów w małych warkach (najpopularniejsze w Polsce są chyba wydania Mikkellera mające po kilkanaście, a czasami i kilkadziesiąt odmian chmielu dodanych do piwa) i były przeciwwagą dla single hopów. Birbant również idzie tą drogą i pokazuje nam piwo w którym umieszczono 10 odmian amerykańskich chmielu. Z jednej strony przy takiej różnorodności ciężko już dopatrzyć się charakterystycznych cech każdej odmiany, z drugiej łatwo ukryć nieprzyjemne elementy, które łatwo potrafią wyjść np. w single hopach.

Wracając do samej recenzji, po przelaniu do pokala otrzymujemy złoty, opalizujący trunek. Piana jest średnio obfita, trwała, lekko oblepiająca ścianki, z drobnymi i średnimi pęcherzykami. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu od razu wiadomo, że mamy do czynienia z IPA w amerykańskim wydaniu, jest sporo chmielu. Pojawiają się aromaty sosnowe, żywiczne, korzenne, białych owoców, ziemiste, herbaciane i cebulowe. Ten ostatni aromat na szczęście jest niezbyt intensywny (zapewne Sorachi Ace nie było za dużo dodanego). Całość jest całkiem przyjemna, ale brakuje mi tutaj trochę nut owoców tropikalnych i cytrusów, a także przydałoby się więcej intensywności (nie jest to najlepiej pachnące polskie IPA jakie piłem).

W smaku mamy średnio wytrawny charakter, z średniej wielkości goryczką, która nieźle przełamuje słodowo-biszkoptową podstawę. Goryczka jest krótka i bardzo przyjemna. Mamy znów sporo aromatów chmielowych, sosnowych, iglastych, korzennych, ziemistych. Pojawiają się białe owoce i lekko herbaciany charakter. Całość jest bardzo pijalna i dosłownie piwo znika w oka mgnieniu. Czy zasługą tego jest aż 10 odmian chmielu? Nie jestem do końca przekonany (podobny efekt dałaby pewnie połowa odmian tej przyprawy).

Podsumowując, piwo jest genialnie pijalne, chociaż trochę brakuje tutaj intensywności chmielowej i cytrusów oraz owoców tropikalnych. Nie zmienia to faktu, że piwo zdecydowanie warte spróbowania.

Ocena końcowa: 8,5/10

środa, 22 lipca 2015

Lubuski Chmiel

0 komentarze

Alkohol: 5,2%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [5/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [4/10]

Cena: 3,69 zł / 0,5 l [Lidl]

Uwagi: Po przelaniu do szklanki otrzymujemy złoty, klarowny trunek. Piana jest niezbyt duża, dziurawa, szybko opada i nie oblepia ścianek. Wysycenie dwutlenkiem węgla delikatnie poniżej średniej.

W zapachu dominuje diacetyl, trochę nut słodowych i biszkoptowych... I to w zasadzie wszystko. Aromatu chmielowego nie stwierdzono.

W smaku jest bardzo podobnie, też masło gra pierwsze skrzypce, jest lekka podbudowała słodowa (chociaż piwo raczej kieruje się w stronę pół wytrawną), pojawia się także nieduża ilość aromatu zielonego jabłka. Chmielu nie ma co się doszukiwać, ewentualnie w minimalnej goryczce.

Podsumowując, ani diacetyl, ani aldehyd octowy nie są wadami, które jakoś mocno przeszkadzały by mi w piwie, dlatego dla mnie nie jest to piwo do wylania. Jednak jeśli ktoś ma "alergię" na masło niech się nawet nie zbliża. Piwo słabe, ale przynajmniej nie kwach i bez DMS ;)

Ocena końcowa: 5-/10

wtorek, 21 lipca 2015

Raduga & Waszczukowe, WIT-Amina CH

0 komentarze

Alkohol: 6,5%
Ekstrakt: 16%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: [8/10]

Cena: 8 zł / 0,5 l [Raj Piwosza]

Uwagi: Witbier IPA uwarzone w kooperacji dwóch inicjatyw kontraktowych, tj. browarów Raduga i Waszczukowe. Po przelaniu do pokala otrzymujemy złoty (jaśniejszy w rzeczywistości niż na zdjęciu), lekko opalizujący trunek. Piana jest średnio obfita, zbita, trwała i ładnie oblepiająca ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niskim poziomie intensywności.

W zapachu mamy trochę nut chmielowych (głównie żywicznych), trochę fenoli, trochę karmelu i przypieczonej skórki od chleba. Wszystkiego jest trochę i to największy problem tego piwa, tj. brak intensywności. Druga sprawa, mało tutaj witbiera w tym piwie. Trochę belgijskich fenoli to za mało (bardziej piwo pachnie jak Session Belgian English IPA, jakby taki podstyl powstał ;)).

W smaku mamy wytrawny charakter, z średniej wielkości, całkiem przyjemną goryczką chmielową. Aromaty chmielowe występują głównie pod postacią żywiczną i sosnową. Znów pojawia się trochę belgijskich fenoli, a także trochę nut melanoidynowych. Po raz kolejny brakuje intensywności i mało w tym Witbier IPA witbiera.

Podsumowując, brakuje mi tutaj kolendry, cytrusów, żeby był to witbier dobrej klasy, brakuje intensywności chmielowej, żeby było to IPA dobrej klasy. Piwo jest poprawne, ale niczym nie zachwyca.

Ocena końcowa: 7/10

poniedziałek, 20 lipca 2015

Bednary & Piwoteka, O Rzesz Ku...

0 komentarze

Alkohol: 6,3%
Ekstrakt: 16,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [3/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [9/10]
Opakowanie: brak

Cena: 7 zł / 0,2 l [Stacja Grochów]

Uwagi: Brown Ale z dodatkiem orzechów. Otrzymany trunek jest koloru ciemnobrunatnego, z niewielką i szybko opadającą, a także nieoblepiającą pianą. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niskim, nawet jak na styl poziomie.

W zapachu zdecydowanie dominuje orzech, głównie pod postacią wafelków orzechowych w typie Princessy. Aromat jest intensywny i bardzo przyjemny. Gdzieś tam dalej kołacze nuta czekoladowa i w mniejszym stopniu kawowa. Całość jest bardzo pozytywna w odbiorze.

W smaku znów dominuje orzechowość, do tego dochodzi czekolada i trochę kawy. Piwo jest pół pełne, delikatnie słodkie, z niewielką goryczką chmielową. Gdzieś tam w oddali panoszą się lekko estrowe nuty, można wyczuć delikatną gumę balonowość. Piwo jest całkiem nieźle pijalne, nie ma tutaj żadnych elementów, które mogłyby porwać i zachwycić, ale jest to bardzo, bardzo solidny przedstawiciel Brown Ale (mimo, że nie do końca typowy).

Ocena końcowa: 8/10

wtorek, 14 lipca 2015

Kraftwerk, Thompson

0 komentarze

Alkohol: 6,2%
Ekstrakt: 15%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: brak

Cena: 7 zł / 0,2 l [Stacja Grochów]

Uwagi: American IPA z browaru kontraktowego Kraftwerk. Otrzymany trunek jest koloru złotego, równomiernie opalizujący. Piana jest średnio obfita, średnio trwała, średnio i drobno pęcherzykowa, a także ładnie oblepiająca ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu mamy zdecydowanie nuty typowe dla amerykańskiego IPA, są cytrusy, są owoce tropikalne, jest bardzo przyjemnie i zasadniczo mam z tym piwem tylko jeden problem - aromat nie należy do zbytnio intensywnych. Ale poza intensywnością na prawdę ciężko się do czegoś przyczepić.

W smaku mamy średnią wytrawność, której nieźle akompaniuje średniej wielkości goryczka chmielowa (jest krótka i przyjemna). Mamy tutaj nuty chmielowe, żywiczne i owoców tropikalnych, których intensywność niestety nie jest za wysoka. Na minus wyczuwalna metaliczność i nuty rozpuszczalnikowe, ale nawet pomimo tego pije się całkiem nieźle.

Podsumowując, jest to całkiem przyjemne, ale również trochę za grzeczne AIPA z niedużą ilością wad sensorycznych. Na tle innych piw z tego browaru, które próbowałem jest na pewno powyżej średniej.

Ocena końcowa: 7,5/10

poniedziałek, 13 lipca 2015

Big Cyc

2 komentarze

Alkohol: 5%
Ekstrakt: 12%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [6/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 8,50 zł / 0,5 l [Przystanek Browar]

Uwagi: Piwa brandowane znanym zespołem to nie novum na świecie, w Polsce jednak takie zabiegi dopiero raczkują. Czasami jest to ewidentne nawiązanie (jak w przypadku recenzowanego dzisiaj piwa), czasami nazwa nie od razu mówi o jaki zespół chodzi. Zasadniczo mnie ten sposób marketingu ani ziębi, ani grzeje. Piwo ze znanym zespołem na etykiecie oceniam dokładnie tak samo jak każde inne (aczkolwiek podejrzewam jaki jest target marketingowy takowych piw).

Wracając do samej recenzji, piwo to American Wheat uwarzony w Witnicy przez kontraktową inicjatywę Browar Piwna. Trunek jest koloru słomkowego (jaśniejszy niż na zdjęciu, które wyszło dosyć ciemne), równomiernie mętny. Piana jest średnio obfita, średnio trwała i całkiem nieźle oblepiająca ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla delikatnie poniżej średniej, mieści się w stylu (to nie jest hefeweizen lub witbier, nie musi być mocno nasycony), ale wolałbym jakby było trochę wyższe.

W zapachu mamy nuty chmielowe, głównie korzenne. Do tego dochodzą nuty cebulowe, średnio przyjemne, biszkoptowe, zbożowe, a także pojawia się diacetyl, który na szczęście nie jest zbyt intensywny i nie przeszkadza.

W smaku mamy pół pełny charakter (wolałbym bardziej wytrawne piwo), którego plusem jest całkiem niezła pijalność i gładkość, a minusem mała intensywność smaków. Goryczka jest na średnim poziomie, mamy trochę nut chmielowych, korzennych, sosnowych i po raz kolejny masło (diacetyl). Piwo nie jest złe, ale też ciężko powiedzieć, że się czymś wyróżnia na tle wielu innych uwarzonych w Polsce piw w stylu amerykańskiej pszenicy.

Ocena końcowa: 7/10

sobota, 11 lipca 2015

Mikkeller, Black

0 komentarze

Alkohol: 16,1%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Dania

Kolor: [10/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [9/10]
Nasycenie: [2/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 44 zł / 0,375 l [Piwa Świata]

Uwagi: Russian Imperial Stout o mocy ponad 16% alkoholu, uważany za jednego z najlepszych przedstawicieli tego stylu w Europie (a może i na świecie). Przeleżał u mnie niemal półtora roku (a nie jestem fanem leżakowania piw, uważam, że najlepsze piwa nawet w stylach pokroju RIS, Barley Wine, itd. są świetne od momentu rozlewu do butelki - taka mała dygresja), ale w końcu nastał czas na degustację.

Po przelaniu do pokala otrzymujemy piwo czarne jak smoła, z gęstą, kremową, ładnie się prezentującą pianą w kolorze cappuccino - w tym aspekcie wielki plus, bo większość RIS o dwucyfrowym woltażu pianę ma mizerną, a czasami żadną. Wysycenie dwutlenkiem węgla jednak już jak u większości, czyli niemal zerowe. Nie ma co się jednak tego czepiać.

W zapachu mamy zdecydowanie nuty typowe dla stylu. Jest gorzka czekolada, jest kawa i paloność, jest sporo orzechów w stylu wafelków orzechowych. Do tego dochodzą nuty szlachetnego utlenienia, tj. rodzynki, suszone śliwki, owoce leśne, porto, sherry. Całość jest przyjemna, ale brakuje mi tutaj intensywności. Piwo pachnie jak wyleżakowany dobry, ale nie genialny RIS. Na plus na pewno dobrze ukryty alkohol.

W smaku alkohol wychodzi już bardziej, ale głównie rozgrzewa, nie uderza ordynarnym spirytusem, jak potrafią tak mocne piwa. Piwo jest bardzo gęste i słodkie z średniej wielkości goryczką chmielową, która ledwie potrafi skontrować tą słodycz. Na pewno ciężko powiedzieć, że piwo jest gorzkie (bo tego nie czuć, pewnie IBU mówi co innego, ale ekstrakt końcowy to równie ważny parametr mówiący o gorzkości). Tutaj nuty utlenienia jeszcze bardziej wychodzą na wierzch, jest sporo suszonej śliwki, wiśni, rodzynek, porto i sherry. Dopiero na drugim planie pojawia się paloność, kawa, gorzka czekolada i orzechy. Całość jest intensywna w smaku i na pewno przyjemniejsza niż w zapachu. Piwo jest nad wyraz degustacyjne i zdecydowanie do powolnego sączenia przez dłuższy czas.

Podsumowując, jest to bardzo dobry RIS, ale czy genialny? Tego do końca nie jestem pewny. Myślałem, że będzie lepiej i chyba dlatego lekkie rozczarowanie. Nie zmienia to jednak faktu, że piwo na pewno warte spróbowania.

Ocena końcowa: 8,5/10

środa, 8 lipca 2015

Chmielarium, Qrdupel

0 komentarze

Alkohol: 8%
Ekstrakt: 19%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [3/10]
Zapach: [4/10]
Smak: [4/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [4/10]

Cena: 8,69 zł / 0,5 l [Piwowar]

Uwagi: Mocne ejle w stylach belgijskich w większości przypadków nie wychodzą rodzimym browarom - i każdy doświadczony piwowar domowy powie, że nie ma w tym nic dziwnego, bo są to style ciężkie do uwarzenia. Ale co jakiś czas ponawiam próbę znalezienia polskiej perełki w tym segmencie.

Wracając jednak do samej recenzji, po przelaniu do pokala otrzymujemy głęboko złoty, klarowny (z dobrze zbitym osadem na dnie) trunek. Piana jest mizerna, szybko opada do niewielkiej obręczy, nie oblepia, a po chwili znika całkowicie. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niskim poziomie intensywności (mało stylowe, bo piwa belgijskie znane są jednak w większości z dosyć sporego nasycenia).

W zapachu dominuje i wszystko przykrywa aromat, który najłatwiej określić zapachem jaki dają płatki Cheerios (połączenie zboża i miodu, bardzo charakterystyczne). W piwie nie jest to zbyt przyjemne. Do tego dochodzi trochę nut owocowych i mocny, ostry alkohol, który całkowicie pogrąża aromat piwa. Jest najzwyczajniej w świecie słabo, tak słabo, że nie ma się zbytnio ochoty na pierwszy łyk.

W smaku całość niszczy ogromna, ostra i nieprzyjemna woń alkoholu. Za nią gdzieś migocze trochę nut owocowych i winnych, a także zbożowych. Piwo jest nieprzyjemne i bardzo słabo pijalne.

Podsumowując, bardzo słabe piwo. Nie znalazłem tutaj dosłownie żadnego pozytywu.

Ocena końcowa: 4/10

niedziela, 5 lipca 2015

Doctor Brew, Saxy Berry Black Currant

0 komentarze

Alkohol: 10%
Ekstrakt: 24%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [5/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [3/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 9 zł / 0,33 l [Przystanek Browar]

Uwagi: Mocne Imperial IPA z dodatkiem czarnej porzeczki. Fanem czarnej porzeczki nie jestem, fanem IPA o ekstrakcie ponad 20 stopni Plato też nie, ale skoro trafiłem na nie w sklepie pod domem to czemu nie spróbować? :)

Po przelaniu do pokala otrzymujemy bursztynowo-rdzawy, mętny trunek, który nie prezentuje się zbyt okazale. Piana w kolorze beżowym jest mała i szybko opada, tylko lekko oblepiając ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niskim poziomie intensywności, przy takim woltażu jednak nie przeszkadza to zbytnio.

W zapachu dominuje aromat chmielowy, głównie chmielu Mosaic. Jest trochę grejpfruta, trochę nut korzennych i tytoniowych, a gdzieś tam w oddali pałęta się lekka beczkowość. Czarnej porzeczki nie ma prawie w ogóle w aromacie (mi to nie przeszkadza), nie ma tutaj również kiszonych ogórków (a takie opinie często przy ocenie tego piwa pojawiały się, może mam butelkę z innej partii?). Największym problemem jest jednak tutaj niezbyt wysoka intensywność aromatów. W tak mocnych IPA chcę, żeby aromat buchał prosto w twarz - tutaj tego nie doświadczyłem.

W smaku mamy dosyć pełny charakter (z lekką, ale nie przegiętą słodyczą) z niedużą jak na styl goryczką i lekką kwaskowatością. Tutaj czarnej porzeczki jest już sporo więcej, do tego dochodzą nuty ogólnie owocowe i w mniejszym stopniu chmielowe. Na plus świetnie ukryty alkohol, którego obecność sprowadza się wyłącznie do lekkiego ogrzewania przełyku podczas kolejnych łyków piwa. Po ogrzaniu wychodzą delikatne, ale wyczuwalne aromaty tytoniowe, beczkowe i waniliowe. Piwo jest całkiem przyjemne, mimo, że nie powala też w drugą stronę zbytnio.

Podsumowując, spodziewałem się gorszego piwa (sądząc po ocenach), dostałem może nie powalający, ale ciekawy eksperyment.

Ocena końcowa: 7,5/10

środa, 1 lipca 2015

Przegląd polskiego craftu 2

0 komentarze
Szybki, przypadkowy wypad do Kufli i Kapsli w połowie maja skutkował spróbowaniem kilku niepitych do tej pory piw. Trafił się czeski pils (a przynajmniej tak twierdzą sami twórcy) z browaru Reden, Session IPA z browaru kontraktowego Trzech Kumpli, Session Black IPA z Piwnego Podziemia (nazwa "session" w piwach to chyba tegoroczna moda ;)) i Oatmeal Stout z browaru Artezan (piłem już kiedyś wersję specjalną z dodatkiem kawy, wersji podstawowej jakoś nie było okazji).

Reden, Wielka Szycha



Alkohol: 5%
Ekstrakt: 12%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: brak

Cena: 4,5 zł / 0,125 l [Kufle i Kapsle]

Uwagi: Miał być czeski pils, a chmielu w aromacie nie ma co się doszukiwać. Brakuje też typowego dla tego podstylu pilsa chociażby lekkiego diacetylu. Jest za to poprawny, złoty, lekko opalizujący kolor, niewielka piana, średnie nasycenie i całkiem niezła goryczka chmielowa. Szkoda tylko, że mało się tutaj dzieje, piwo jest dosyć wytrawne, z lekkim siarkowym aromatem, przez co jeśli miałbym mocno przymrużyć oczy to powiedziałbym, że bliżej tutaj do niemieckiego pilsa.

Największy problem to jednak brak jakiegokolwiek chmielu w aromacie i niezbyt duża pijalność.

Ocena końcowa: 6/10


Trzech Kumpli, Piece of Cake



Alkohol: 5,6%
Ekstrakt: 13,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: brak

Cena: 4,5 zł / 0,125 l [Kufle i Kapsle]

Uwagi: Session IPA, czyli coś pomiędzy mocniejszym APA, a lżejszym IPA. Kolor złoty, mocno opalizujące, piana średnio obfita, dosyć szybko opadająca. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu głównie aromat chmielowy, białych owoców, korzenny i lekko cebulowy. Całkiem intensywny, ale nie do końca przyjemny (brakuje mi tutaj cytrusów i owoców tropikalnych).

W smaku spora wytrawność, średniej wielkości goryczka i spora pijalność. Aromaty chmielowe podobne jak w zapachu, intensywność przeciętna jak na IPA, ale piwo broni się tym, że z każdym kolejnym łykiem chce się wziąć następny.

Podsumowując, nie ma tutaj żadnego efektu "wow", ale piwo rzeczywiście jest sesyjne i pijalne.

Ocena końcowa: 7,5/10

Piwne Podziemie, Akka Dakka Blakka



Alkohol: 4,6%
Ekstrakt: 11,3%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: brak

Cena: 4,5 zł / 0,125 l [Kufle i Kapsle]

Uwagi: Session Black IPA (ciekawe kiedy pojawi się Session RIS lub Session Barley Wine? ;)). Piwo ciemnobrunatne, niemalże czarne. Piana niezbyt obfita, lekko oblepia i opada w przeciętnym tempie. Wysycenie dwutlenkiem węgla poniżej średniej.

W zapachu dominuje typowa dla BIPA mieszanka czekolady, prażonego słonecznika i aromatu chmielowego (głównie sosna i żywica). Całość jest przyjemna, ale niezbyt intensywna (na tle najlepszych piw w tym stylu).

W smaku mamy pół wytrawny charakter, lekką kwaskowatość i paloność, a do tego sporo czekolady, kawy i żywiczno-sosnowej chmielowości. Goryczka na średnim w kierunku niskiego poziomie. Piwo poprawne, nieźle pijalne, ale ciągle ma się wrażenie, że brakuje tutaj uderzenia.

Ocena końcowa: 7,5/10

Artezan, Czarna Wołga



Alkohol: 5,5%
Ekstrakt: 14%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [9/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [9/10]
Nasycenie: [2/10]
Opakowanie: brak

Cena: 4,5 zł / 0,125 l [Kufle i Kapsle]

Uwagi: Coffee Wołga było piwem świetnym, wersja podstawowa nie ustępuje jej w niczym. Ale od początku, kolor ciemnobrunatny, niemalże czarny. Piana idealna (nalewane z pompy), trwała, mocno oblepiająca ścianki. Wysycenie z uwagi na użycie pompy niemal zerowe (w tym stylu jednak w żadnym wypadku mi to nie przeszkadza).

W zapachu mamy przyjemny, ale średnio intensywny aromat gorzkiej czekolady i kawy. Lepiej jest w smaku, tutaj również dominuje miks gorzkiej czekolady i kawy, do którego dochodzi nieduża paloność. Jednak największe brawa należą się za aksamitność i gładkość, które tak uwielbiam w stoutach, a które nadają piwu świetnej pijalność.

Podsumowując, świetne piwo, najlepsze z tej czwórki.

Ocena końcowa: 8,5/10