Alkohol: 4,9%
Ekstrakt: nie podano
Kraj pochodzenia: Niemcy
Kolor: [7/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [5/10]
Cena: 1,99 zł / 0,5 l [Lidl]
Uwagi: Kolejny z niemieckich pilsów, które ostatnimi czasy zakupiłem w Lidlu. Po przelaniu do szklanki pojawia się trunek w kolorze złotym, trochę jaśniejszy od naszych polskich "jasnych pełnych". Całość jest oczywiście w pełni klarowna. Na plus bardzo ładna, spora, puszysta, śnieżno-biała piana, która opada w średnim tempie, lekko oblepiając ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności, jak dla mnie mogłoby być wyższe - na pewno wyszłoby to piwu na dobre.
W zapachu piwo jest nad wyraz przeciętne, brak tutaj aromatów chmielowych, dominuje słodowość i spora rześkość. Intensywność średnia, nie ma się do czego zbytnio przyczepić, ale nie ma też za co pochwalić. Smakowo nie jest źle, ale mogło być lepiej. Piwo ma sporą bazę słodową, delikatną słodycz, która jednak na finiszu przechodzi w średniej intensywności goryczkę chmielową (nie jest to może mistrzostwo świata, ale Polacy i tak mogliby się w większości uczyć). Do tego dochodzi niewielka biszkoptowość i coś co najbardziej psuje całkowity efekt, tzn. wyczuwalne posmaki (ale w bardzo małym stężeniu), którym najbliżej chyba do określenia "rozpuszczalnikowe". Gdyby nie ten ostatni defekt piwo mogłoby być ocenione przynajmniej o punkcik wyżej.
Podsumowując, trochę ponad przeciętny pils, który pewnie w Niemczech nie robi na nikim wrażenia to w Polsce nie jest wcale takim złym piwem. Szkoda trochę tego "rozpuszczalnika", który jednak może niektórym bardziej przeszkadzać niż mi.
W zapachu piwo jest nad wyraz przeciętne, brak tutaj aromatów chmielowych, dominuje słodowość i spora rześkość. Intensywność średnia, nie ma się do czego zbytnio przyczepić, ale nie ma też za co pochwalić. Smakowo nie jest źle, ale mogło być lepiej. Piwo ma sporą bazę słodową, delikatną słodycz, która jednak na finiszu przechodzi w średniej intensywności goryczkę chmielową (nie jest to może mistrzostwo świata, ale Polacy i tak mogliby się w większości uczyć). Do tego dochodzi niewielka biszkoptowość i coś co najbardziej psuje całkowity efekt, tzn. wyczuwalne posmaki (ale w bardzo małym stężeniu), którym najbliżej chyba do określenia "rozpuszczalnikowe". Gdyby nie ten ostatni defekt piwo mogłoby być ocenione przynajmniej o punkcik wyżej.
Podsumowując, trochę ponad przeciętny pils, który pewnie w Niemczech nie robi na nikim wrażenia to w Polsce nie jest wcale takim złym piwem. Szkoda trochę tego "rozpuszczalnika", który jednak może niektórym bardziej przeszkadzać niż mi.
Ocena końcowa: 6-/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz