Alkohol: 4,2%
Ekstrakt: 11%
Kraj pochodzenia: Czechy
Kolor: [8/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [8/10]
Cena: 10,90 zł / 0,5 l [Centrala Piwna]
Uwagi: Czeski lekki ale z browaru Kocour, któremu najbliżej chyba do gatunku APA (American Pale Ale) lub Modern Bitter. Ostatnio doszły mnie słuchy, że jedno z najlepiej ocenianych piw tego browaru miało niedługo przejść "na emeryturę", także trzeba było szybko zaopatrzyć się w jedną butelkę co by nie stracić możliwości degustacji tego trunku.
Po przelaniu do szklanki pojawia się ejl w kolorze ciemno-bursztynowym (rzeczywiście piwo jest jednak trochę jaśnie aniżeli wyszło na fotce), zdecydowanie mętne. Piana jest średnia, gęsto-kremowa, koloru bardzo jasnego cappuccino. Utrzymuje się ona bardzo długo, oblepiając w niewielkim stopniu ścianki szklanki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.
W zapachu piwo jest nad wyraz udane, pojawiają się tutaj nuty owocowe, sosnowe, trawiaste. Dochodzi do tego cytrusowość, a także morelowość i ananasowość. Całości sporej rześkości dodaje aromatyczna chmielowość. Całość mimo tylko trochę ponad 4% alkoholu jest nad wyraz intensywne i świetnie zbilansowane. Tak mogłoby pachnieć AIPA, a nawet Imperial IPA i się tego nie wstydzieć. Jest to chyba największy plus tego piwa.
W smaku jest troszkę słabiej, głównie przez pryzmat jakiegoś dziwnego posmaku zostającego na podniebieniu (na szczęście nie jest to główna nuta i nie jest zbyt intensywna). Pojawia się tutaj oczywiście spora goryczka, aromaty sosnowo-trawiaste i jednak wyczuwalna lekka wodnistość (jednak 11 blg też ma swoje ograniczenia). Z jednej strony dzięki małej zawartości alkoholu piwo można pić w większych ilościach, z drugiej gdyby było bardziej treściwe, na pewno zyskałby na tym smak piwa.
Podsumowując, jest to świetny lekki ale, chmielony amerykańskimi odmianami chmielów. Czekam na podobną propozycję z polskich browarów kontraktowych (Pinta? AleBrowar?). Ze swojej strony zdecydowanie polecam poszukać tego piwa, bo już niedługo może być nie do dostania.
Po przelaniu do szklanki pojawia się ejl w kolorze ciemno-bursztynowym (rzeczywiście piwo jest jednak trochę jaśnie aniżeli wyszło na fotce), zdecydowanie mętne. Piana jest średnia, gęsto-kremowa, koloru bardzo jasnego cappuccino. Utrzymuje się ona bardzo długo, oblepiając w niewielkim stopniu ścianki szklanki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.
W zapachu piwo jest nad wyraz udane, pojawiają się tutaj nuty owocowe, sosnowe, trawiaste. Dochodzi do tego cytrusowość, a także morelowość i ananasowość. Całości sporej rześkości dodaje aromatyczna chmielowość. Całość mimo tylko trochę ponad 4% alkoholu jest nad wyraz intensywne i świetnie zbilansowane. Tak mogłoby pachnieć AIPA, a nawet Imperial IPA i się tego nie wstydzieć. Jest to chyba największy plus tego piwa.
W smaku jest troszkę słabiej, głównie przez pryzmat jakiegoś dziwnego posmaku zostającego na podniebieniu (na szczęście nie jest to główna nuta i nie jest zbyt intensywna). Pojawia się tutaj oczywiście spora goryczka, aromaty sosnowo-trawiaste i jednak wyczuwalna lekka wodnistość (jednak 11 blg też ma swoje ograniczenia). Z jednej strony dzięki małej zawartości alkoholu piwo można pić w większych ilościach, z drugiej gdyby było bardziej treściwe, na pewno zyskałby na tym smak piwa.
Podsumowując, jest to świetny lekki ale, chmielony amerykańskimi odmianami chmielów. Czekam na podobną propozycję z polskich browarów kontraktowych (Pinta? AleBrowar?). Ze swojej strony zdecydowanie polecam poszukać tego piwa, bo już niedługo może być nie do dostania.
Ocena końcowa: 8,5/10
U mnie w lodówce czeka V3 Rauchbier.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://smakpiwa.wordpress.com/