Lista ocenionych piw

środa, 28 sierpnia 2013

Szałpiw, Jasny Dynks

1 komentarze


Alkohol: 5,3%
Ekstrakt: 13%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [5/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [7/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 7,30 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Po przelaniu do pokala otrzymujemy szaro-słomkowy, zdecydowanie mętny trunek. Piana jest niezbyt obfita, dosyć szybko opada do niewielkiego kożucha i w takiej formie utrzymuje się przez większą część degustacji. Wysycenie dwutlenkiem węgla powyżej średniej.

W zapachu dominują przede wszystkim nuty goździkowe i drożdżowe, a w dalszej kolejności cytrusowe, skórki pomarańczy i kolendrowe. Całość jest całkiem świeża, dosyć intensywna i zdecydowanie przyjemna.

Smakowo mamy niedużą, aczkolwiek zdecydowanie wyczuwalną goryczkę chmielową, która kontrowana jest sporą pełnią (która nadaje lekkiej słodyczy piwu). Całość okraszona jest dodatkowo lekką kwaskowatością. Mamy tutaj aromaty pomarańczy, cytryn, goździków i kolendry, a nawet bardzo lekko przypieczonej skórki od chleba. Brakuje mi tylko wyraźniejszej nuty chmielowej (amerykańskie chmiele są wyczuwalne, ale w niezbyt intensywnej formie i na dodatek raczej w kierunku pieprzno-przyprawowym). Całość jest pomimo sporej pełni całkiem nieźle pijalna.

Podsumowując, już na ten moment jest to całkiem smaczne piwo. Cały czas jednak do głowy przychodzi myśl, że jest to materiał na prawdziwą gwiazdę i z Jasnego Dynksa przy odrobinie chęci i prób można stworzyć o wiele lepszy trunek niż jest nim w tym momencie.

Ocena końcowa: 7,5/10

sobota, 24 sierpnia 2013

Kingfisher, Premium Lager Beer

2 komentarze


Alkohol: 4,8%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Indie

Kolor: [7/10]
Piana: [2/10]
Zapach: [3/10]
Smak: [3/10]
Nasycenie: [9/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 4,99 zł / 0,33 l [Auchan]

Uwagi: Najpopularniejszy indyjski lager, aczkolwiek podejrzewam, że butelka, którą wypiłem mogła być uwarzona na licencji w jednym z krajów UE. Wracając jednak do samego piwa, po przelaniu do butelki otrzymujemy słomkowy, klarowny trunek. Piana jest niemal zerowa i po chwili znika całkowicie. W tym aspekcie jestem mocno zaskoczony, bo jednak koncernowe lagery w tym punkcie jednak jako tako się zawsze trzymają. Wysycenie dwutlenkiem węgla na zdecydowanie wysokim poziomie intensywności - podczas picia piwo niemiłosiernie szczypie w język i zdecydowanie to nasycenie przeszkadza.

W zapachu mamy lekką słodowość, wyczuwalny DMS i na tym koniec. Aromat jest bardzo delikatny, a na dodatek nawet przy tym mało przyjemny. W smaku mamy dosyć wyczuwalną słodycz, DMS i lekką metaliczność, goryczki nie ma tutaj co szukać (strzelam, że IBU w okolicach 10). Piwo jest kiepskie nawet jak na bezsmakowego koncernowego lagera.

Podsumowując, piwo nie warte żadnych pieniędzy, myślę, że nawet w Indiach przy upałach 40°C wolałbym się napić wody lub coli. Zdecydowanie nie polecam.

Ocena końcowa: 3/10

piątek, 23 sierpnia 2013

Rogue, Chocolate Stout

0 komentarze


Alkohol: nie podano
Ekstrakt: 15%

Kraj pochodzenia: Stany Zjednoczone

Kolor: [9/10]
Piana: [9/10]
Zapach: [10/10]
Smak: [9/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [8/10]

Cena: 34 zł / 0,65 l [Festiwal Birofilia w Żywcu]

Uwagi: Po przelaniu do pokala otrzymujemy czarny trunek, który jedynie pod ostrym światłem nabiera refleksów rubinowych. Piana koloru kakao jest całkiem spora, puszysta, bardzo trwała - utrzymuje się do samego końca. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu dominują nuty czekoladowe, ale nie jest to gorzka czekolada, a raczej miks mlecznej i orzechowej (coś jak Princessa orzechowa). W piwie nie ma za krzty sztuczności i całość sprawia naprawdę genialne wrażenie. Całość jest mocno intensywna, zapach zdecydowanie mi pasuje i mógłbym tego stouta wąchać bez picia godzinami.

W smaku jest niemal tak samo dobrze, mamy tutaj całkiem niezłą goryczkę, która wcale nie sprawia, że piwo staje się trudniejsze w odbiorze. Całość jest genialnie aksamitna, średnio palona, z delikatną (acz pasującą) kwaskowatością. Mamy tutaj aromaty czekolady mlecznej i orzechowej, jak również delikatną nutę alkoholową (która jednak w żadnym momencie nie przeszkadza). Piwo jest średnio treściwe, ale w żadnym wypadku nie jest słodkie - a co więcej, pije je się w zastraszającym tempie z niekłamaną przyjemnością.

Podsumowując, jest to genialny stout, który na pewno posmakuje fanom milk stoutów. Nie jest to może tak spektakularny styl jak RIS, ale i tak byłem bardzo pozytywnie zaskoczony. Zdecydowanie polecam.

Ocena końcowa: 9/10

czwartek, 22 sierpnia 2013

Westbrook, India Pale Ale

0 komentarze


Alkohol: 6,8%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Stany Zjednoczone

Kolor: [7/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [4/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: [9/10]

Cena: 14 zł / 0,355 l [Festiwal Birofilia w Żywcu]

Uwagi: Po przelaniu do pokala otrzymujemy złoty trunek z lekką zawiesiną (zapewne od chmielenia na zimno). Piana jest spora, dosyć szybko zaczyna się jednak dziurawić. Na szczęście opada powoli i ładnie oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla zdecydowanie poniżej średniej i jak dla mnie mogłoby być trochę wyższe.

Przy pierwszym powąchaniu wpadłem w małą konsternację. Mamy tutaj dosyć sporą nutę rozpuszczalnikową i merkaptanową. Do tego pojawia się lekka autoliza (przypalone mleko). Dopiero po chwili do nosa docierają nuty chmielowe (owoce tropikalne). Całość jest średnio intensywna, ale zdecydowanie mało przyjemna (jak na AIPA).

Smakowo jest trochę lepiej, mamy tutaj średniej intensywności goryczkę, która jest kontrowana dosyć sporą słodyczą (sam wolę trochę bardziej wytrawne piwa w tym stylu). Mamy tutaj głównie aromaty sosnowe i żywiczne, ale pojawiają się również nuty rozpuszczalnikowe (na szczęście nie tak intensywne jak w zapachu).

Podsumowując, piwo jest zdecydowanie nie udane i zawiodłem się na nim srogo. O ile w smaku jeszcze jako tako się broni, tak zapach jest na prawdę nieprzyjemny.

Ocena końcowa: 6/10

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Firestone, Pale 31

0 komentarze


Alkohol: 4,9%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Stany Zjednoczone

Kolor: [7/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 16 zł / 0,355 l [Festiwal Birofilia w Żywcu]

Uwagi: Piwo w stylu APA (American Pale Ale) z legendarnego amerykańskiego browaru Firestone Walker Brewing Company (ich RIS czy też barley wine leżakowane w beczkach po bourbonie są wielką gratką nawet w USA). Jednak piwo pite przeze mnie to zdecydowanie nie ten kaliber i można by rzecz, że Pale 31 jest raczej czymś na wzór Boston Lagera z Samuel Adamsa (czyli piwem, które produkowane jest w największych ilościach i nie ma co liczyć na ekstremalne doznania).

Po przelaniu do pokala otrzymujemy złoty, prawie klarowny (jest tylko delikatna mgła) trunek. Piana średniej wielkości szybko opada do kożucha i lekko oblepia ścianki. Nie prezentuje się jednak zbyt okazale. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu dominują nuty korzenne i sosnowe, a także lekko słodkie (landrynkowe). Do tego pojawia się delikatna woń rozpuszczalnikowa (która jednak nie przeszkadza). Niby wszystko jest ok, ale piwo pachnie średnio intensywnie i na prawdę nie wywołuje uniesienia.

W smaku mamy średniej intensywności goryczkę (spodziewałem się mniejszej przy ledwie niespełna 5% alkoholu, a jest całkiem konkretnie - nawet bardziej w kierunku piw typu AIPA a nie APA). Wyczuwalne są aromaty chmielowe, ale głównie korzenne i nawet lekko orzechowe (brakuje mi tutaj intensywności i rześkości, a przypomina mi to trochę stary chmiel). Do tego dochodzi nieduży DMS (taki typowo kukurydziany), który również nie poprawia całości. Piwo jest średnio treściwe (myślałem, że będzie bardziej wytrawne, ale jednak posiada trochę ciała) a picie go jest trochę męczące i bardziej przypomina po raz wtóry IPA.

Podsumowując, jest to lekkie rozczarowanie. Nie jest to oczywiście piwo złe, ale po takich browarach i po takich piwach (mocno chmielonych) spodziewam się czegoś więcej, przynajmniej niedużej namiastki geniuszu - tutaj mi tego brakowało.

Ocena końcowa: 7/10

sobota, 17 sierpnia 2013

Short's Brewing, Huma Lupa Licious

0 komentarze


Alkohol: 6,8%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Stany Zjednoczone

Kolor: [7/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [9/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 16 zł / 0,355 l [Festiwal Birofilia w Żywcu]

Uwagi: Po przelaniu do pokala otrzymujemy złoty, niemal klarowny (tylko lekko opalizujący) trunek. Piana koloru białego jest mała, szybko opada do obręczy i lekko oblepia ścianki. Niestety prezentuje się mało apetycznie. Wysycenie dwutlenkiem węgla na zdecydowanie niskim poziomie intensywności (jak dla mnie mogłoby być trochę wyższe).

W zapachu dominują nuty chmielowe (żywiczne, ziemiste i trawiaste), ale pojawiają się również lekkie aromaty czekoladowe i waniliowe. Do tego dochodzi słodka landrynkowość, lekko wyczuwalny alkohol i rozpuszczalnik. Jest poprawnie, ale kilka wymienionych wad pomniejsza ocenę całościową.

W smaku dominuje całkiem spora (ale nie gigantyczna) goryczka chmielowa, która jest dosyć długo finiszująca i lekko zalegająca w przełyku. Mamy tutaj aromaty chmielowe, żywiczne, trawiaste i korzenne. Całość jest definitywnie chmielowa i wytrawna, ale również całkiem nieźle pijalna.

Podsumowując, jest to bardzo smaczne, mocno chmielone piwo w stylu AIPA, którego największych problemem jest średnio przyjemny zapach. Jednak jest to trunek zdecydowanie warty spróbowania.

Ocena końcowa: 8,5/10

czwartek, 15 sierpnia 2013

Krakowiak, Miód-Malina

0 komentarze


Alkohol: 5,7%
Ekstrakt: 14%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [6/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [4/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: paczka od producenta

Uwagi: Po przelaniu do pokala otrzymujemy pomarańczowo-malinowy, zdecydowanie mętny trunek. Piana nie jest zbyt obfita i dosyć szybko opada do obręczy. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu dominują nuty słodowe, lekko słodkawe, a co najciekawsze aromaty miodowe i malinowe są oczywiście wyczuwalne, ale na bardzo niewielkiej intensywności (i co najważniejsze całość pachnie całkiem przyjemnie i naturalnie). W tym aspekcie nie jest wcale tak strasznie.

Smakowo jest już znacznie gorzej, bo pierwsze co uderza to ogromna, aż zalepiająca słodycz. Piwo smakuje głównie miodem, malinowe nuty są tylko lekko nakreślone. Przez ową słodycz piwo jest mało rześkie i ciężko zmęczyć nawet jedną butelkę owego trunku.

Podsumowując, jest to aromatyzowany przeciętniak, wyłącznie dla fanów tego typu wyrobów. Gdyby nie przesadzona słodycz mogłoby coś z tego jeszcze być, bo w zapachu piwo trzyma całkiem niezły poziom.

Ocena końcowa: 5-/10

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Thornbridge, Wild Raven

0 komentarze


Alkohol: 6,6%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Anglia

Kolor: [9/10]
Piana: [9/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [9/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [8/10]

Cena: 17,50 zł / 0,5 l [Centrala Piwna]

Uwagi: Po przelaniu do pokala otrzymujemy ciemny, niemal czarny trunek, który tylko pod ostrym światłem nabiera rubinowych przebłysków. Piana koloru beżowego jest całkiem spora, gęsta i kremowa. Powoli opada i bardzo potężnie oblepia ścianki. Prezentuje się na prawdę dostojnie. Wysycenie dwutlenkiem trochę poniżej średniej i całkiem nieźle tutaj pasuje.

W zapachu od razu po otwarciu butelki uderza potężna porcja chmielowych aromatów z nutami żywicznymi, sosnowymi i świerkowymi na czele. Do tego dochodzi delikatna paloność, kawowość i niewielka porcja gorzkiej czekolady. Całość pachnie zdecydowanie przyjemnie.

W smaku otrzymujemy sporą goryczkę, nuty chmielowe (żywiczne, sosnowe, trawiaste - brakuje mi tylko trochę cytrusów), a także typowe dla stoutów, poczynając od kawy i czekolady, na paloności i posmakach popiołowych kończąc. Całość mimo 6,6% alkoholu zdaje się być nad wyraz wytrawna, niemal wodnista. Jednak nie zmienia to faktu, że piwo pije się z niekłamaną satysfakcją.

Podsumowując, może Wild Raven jest trochę zbyt wytrawny, zbyt palony i przez to bliżej mu do stylu American Stout, aniżeli Black IPA, ale i tak jest wybornie. Ze swojej strony pomimo wysokiej ceny i tak polecam.

Ocena końcowa: 9/10

niedziela, 11 sierpnia 2013

Haust, Skrill ESB

0 komentarze


Alkohol: 5,9%
Ekstrakt: 14%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [8/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: [4/10]

Cena: ~9 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Zwycięzca konkursu piw rzemieślniczych w Żywcu w kategorii Extra Special Bitter z browaru Haust. Po przelaniu do pokala otrzymujemy herbaciany, lekko opalizujący trunek. Piana jest niewielka, szybko opada do ledwie obręczy i nie oblepia ścianek - w tym aspekcie piwo prezentuje się mało okazale. Wysycenie dwutlenkiem węgla na zdecydowanie niskim poziomie intensywności.

W zapachu mamy nuty karmelowe, toffi i melanoidynowe (przypieczona skórka od chleba). Aromat chmielowy jest ledwie wyczuwalny. Do tego dochodzi lekka słodycz, landrynkowość i niewielkie pokłady estrów (ciemne owoce). Pojawia się również bardzo niewielka nuta rozpuszczalnikowa.

W smaku mamy średniej intensywności goryczkę, której nic nie można zarzucić (do stylu pasuje idealnie), mamy tutaj karmelowość, nuty toffi i przypieczoną skórkę od chleba. Piwo jest dosyć pełne, nawet delikatnie słodkawe. Trochę brakuje mi tutaj tylko bardziej naznaczonego aromatu chmielowego (nawet pod postacią chmielów brytyjskich).

Podsumowując, jest to poprawny, aczkolwiek nie powalający przedstawiciel stylu. Nadal uważam, że pod tym względem Angielskie Śniadanie z Pinty bije wszystkie inne próby uwarzenia ESB w Polsce na głowę.

Ocena końcowa: 7/10

piątek, 9 sierpnia 2013

Widawa, Magic Donington 93

1 komentarze


Alkohol: 5,6%
Ekstrakt: 14%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 8 zł / 0,33 l [Festiwal Piw Rzemieślniczych - Annopole]

Uwagi: Piwo w stylu Extra Special Bitter (ESB) z browaru Widawa, uwarzone zapewne z myślą o Festiwalu Birofilia (a dokładniej odbywającym się tam konkursie piw rzemieślniczych) - co wcale nie dziwi, w końcu Magic uzyskał tam drugie miejsce. A sama nazwa jak i etykieta nawiązuje do jednego z najlepszych kierowców w historii Formula 1 (Ayrton Senna).

Po przelaniu do pokala otrzymujemy miedziany, niezbyt ładnie się prezentujący (z mętną zawiesiną) trunek. Piana średniej wielkości, koloru beżowego, dosyć wolno opada i pokaźnie oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla zdecydowanie poniżej średniej, niby zgodnie ze stylem, ale jednak jak dla mnie mogłoby być trochę wyższe.

W zapachu dominują nuty słodowe, lekko torfowe, waniliowe i toffi. Brakuje tutaj trochę aromatów chmielowych, przeszkadza również lekko wyczuwalna nuta rozpuszczalnikowa.

W smaku mamy przypaloną skórkę od chleba, średnią treściwość, lekką słodowość i delikatnie wyczuwalne owoce. Goryczka jest niezbyt intensywna i mogłaby być zdecydowanie wyższa. Poza tym pojawiają się lekkie nuty rozpuszczalnikowe, alkoholowe i popiołowo-palone. Wygląda na to, że przesadzono trochę z temperaturą fermentacji w browarze.

Podsumowując, jest to średniej klasy ESB, zdecydowanie słabszy od Angielskiego Śniadania z Pinty. Swoją drogą zastanawia mnie poziom konkursu rzemieślniczego, skoro ten przeciętniak zdobył II miejsce na festiwalu.

Ocena końcowa: 6,5/10

czwartek, 8 sierpnia 2013

Kronenbourg, 1664

1 komentarze


Alkohol: 5%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Francja

Kolor: [5/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [3/10]
Smak: [3/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [5/10]

Cena: 2,99 zł / 0,5 l [Lidl]

Uwagi: Najlepiej sprzedające się piwo we Francji, takie ichniejsze Tyskie, po którym od początku niewiele się spodziewałem - zostałem zaskoczony, na plus (no może nie do końca), jak i na minus. Po przelaniu do pokala otrzymujemy złoty (w kierunku jasnozłotego), w pełni klarowny trunek. Piana jest średniej wielkości, niezbyt ładna i dosyć szybko opada. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu oczywiście brak chmielu, jest tylko delikatnie słodowo, ale pojawiają się również nuty goździkowe, lekko alkoholowe i rozpuszczalnikowe. Z jednej strony są to ewidentne wady w lagerze, z drugiej pisząc te słowa wziąć mam w pamięci ten aromat (co jakby nie było jest dla eurolagera jakąś "nobilitacją" ;)).

W smaku znów to samo, poza lekką słodowością mamy sporo nut fenolowych (goździki) i lekki rozpuszczalnik. Goryczki trudno tutaj się doszukać, ale tego się właśnie spodziewałem.

Podsumowując, jest to ewidentnie wadliwy lager, który na konkursie zostałby zapewne zmiażdżony za niezgodność ze stylem. Z drugiej jednak strony, co by o nim nie mówić, zapadł lekko w pamięci i wyróżniał się aromatem (szkoda, że nie do końca przyjemnym ;)) na tle dziesiątek nijakich i bezsmakowych eurolagerów. To tylko pokazuje, że czasami lepiej zamiast bezsmakowego lagera uwarzyć wadliwego, ale jednak w jakiś sposób zapadającego w pamięć. Oczywiście nigdy więcej do niego nie wrócę, ale myślę, że jak mnie ktoś za rok zapyta jak mi smakowało to piwo, będę potrafił udzielić odpowiedzi.

Ocena końcowa: 4,5/10

środa, 7 sierpnia 2013

Efes, Pilsener

2 komentarze


Alkohol: 4,9%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Turcja

Kolor: [7/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [4/10]
Smak: [4/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 3,99 zł / 0,5 l [Auchan]

Uwagi: Najpopularniejsze tureckie piwo, które na etykiecie dumnie pręży nazwę "Pilsener", a okazuje się typowym eurolagerem z południowych krajów. Po przelaniu do pokala otrzymujemy jasno-złoty, w pełni klarowny trunek. Piana jest średniej wielkości, z brzydkimi, dużymi pęcherzykami, szybko opada i nie oblepia ścianek. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu jest mało intensywnie, niemal bez jakiegokolwiek aromatu. Chmielu nie ma co się tutaj doszukiwać, jest trochę nut słodowych i zbożowych, a także mało przyjemne nuty skunksowe i mokrego kartonu.

W smaku goryczki brak, tak jak i aromatów chmielowych. Mamy trochę słodowości, mokrego kartonu i alkoholu, a samo piwo sprawia wrażenie dosyć słodkiego. Podsumowując, przeciętny do bólu lager, słabszy nawet od rodzimych koncerniaków.

Ocena końcowa: 4/10

niedziela, 4 sierpnia 2013

Cornel, India Pale Ale

0 komentarze


Alkohol: 5,8%
Ekstrakt: 14%

Kraj pochodzenia: Czechy

Kolor: [6/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: [8/10]

Cena: 9,99 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Po przelaniu do pokala otrzymujemy ciemnozłoty (wpadający w herbaciany i miedziany) trunek, z ogromną i mało apetycznie wyglądającą zawiesiną chmielową. Piana średniej wielkości, opada w przeciętnym tempie i lekko oblepia ścianki - jest w tym aspekcie poprawnie, ale nic poza to. Nasycenie dwutlenkiem węgla na zdecydowanie niskim poziomie intensywności i jak dla mnie mogłoby być trochę wyższe.

W zapachu mamy jak to na IPA przystało nuty chmielowe, żywiczne i sosnowe, są one jednak przykryte wysoką (zdecydowanie za wysoką) nutą rozpuszczalnikową, która pasuje cały efekt i powoduje, że piwo pachnie po prostu mało przyjemnie. Poza tym do nozdrzy dostają się aromaty słodko-landrynkowe i lekka woń alkoholu.

Smakowo mamy średniej intensywności goryczkę, która jest jednak trochę tempa w odbiorze. Piwo mimo 14 stopni Plato (normą na nowofalowych IPA jest 16blg) jest dosyć pełne i nawet lekko słodkawe. Mamy tutaj nuty słodowe, chmielowe (z aromatami żywicznymi, trawiastymi i ziemistymi na czele). Piwo smakuje poprawnie, na pewni lepiej niż pachnie, ale jednak jak na IPA jest to trochę za mało.

Podsumowując, jestem trochę zawiedziony czeskim IPA (po raz drugi po IPA Samurai z Kocoura), a jeśli wziąć pod uwagę cenę to już w ogóle mając na rodzimym rynku to co mamy jest to produkt nie warty zakupu.

Ocena końcowa: 7-/10

sobota, 3 sierpnia 2013

AleBrowar, Ortodox Stout

2 komentarze


Alkohol: 5,6%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: [4/10]

Cena: 6,99 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Piwo z nowej serii AleBrowaru, która w zamierzeniu ma zawierać wyłącznie ortodoksyjne i zgodne ze stylami piwa. Na pierwszy ogień poszedł stout i od razu tutaj nasuwa się pytanie, stout? Jaki stout? Dry stout? Sweet stout? Oatmeal stout? Foreign extra stout? Russian imperial stout? Wszystkie te stouty są sklasyfikowane przez BJCP i każdego z nich można nazwać ortodoksyjnym stoutem, ale z zaznaczeniem o którego konkretnie chodzi. Tutaj podejrzewam, że miał być to dry stout, o czym jednak warto było napisać na etykiecie (swoją drogą paskudnej urody etykiecie, przynajmniej na tle głównej linii AleBrowaru).

Wracając jednak do samej degustacji to po przelaniu otrzymujemy czarny trunek, który tylko pod ostrym światłem nabiera rubinowych przebłysków. Piana koloru cappuccino jest średniej wielkości, dosyć wolno opada, lekko oblepia ścianki, ale jakoś nie do końca ładnie się prezentuje. Wysycenie dwutlenkiem węgla zdecydowanie poniżej średniej, ale w tym wypadku pasuje całkiem nieźle.

W zapachu dominują zdecydowanie nuty palone (nawet z lekką spalenizną, ale taką delikatną i całkiem przyjemną). Do tego pojawiają się aromaty kawowe i w mniejszym stopniu czekoladowe. Całość jest dosyć intensywna i na prawdę piwo z AleBrowaru pachnie jak rasowy dry stout.

Smakowo również dominuje spora paloność (czyli dokładnie to czego powinno się wymagać od dry stoutu). Goryczka jest na średnim poziomie (i jej intensywność jest mieszanką chmielowych i palonych nut), a piwo jest nad wyraz wytrawne (nie ma tutaj żadnej pełni i słodyczy), a także lekko kwaskowate. Mamy tutaj nuty kawowe, czekoladowe i po lekkim ogrzaniu trochę mniej przyjemne przypominające popiół lub palone przewody elektryczne.

Podsumowując, piwo jest smaczne, zdecydowanie stylowe, ale jednak ciągle coś w nim było nie tak (ta spalenizna osadzająca się na podniebieniu), przez co do ideału brakuje mu trochę. Ale stout zdecydowanie warty spróbowania.

Ocena końcowa: 8/10