Lista ocenionych piw

poniedziałek, 29 lutego 2016

Deer Bear, Hoppy Meal

0 komentarze

Alkohol: 6,4%
Ekstrakt: 14%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [8/10]

Cena: 9,10 zł / 0,5 l [Raj Piwosza]

Uwagi: Oatmeal IPA czyli India Pale Ale z dodatkiem płatków owsianych. Dodatkowo w składzie znalazła się nieznana ilość kumkwatu (owocu z rodziny cytrusów). Po przelaniu do pokala otrzymujemy złoty, mętny trunek - nie prezentuje się zbyt okazale. Piana jest niezbyt obfita, szybko opada i tylko lekko oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla delikatnie poniżej średniej, mogłoby być odrobinę wyższe.

W zapachu dominuje przyjemny, całkiem intensywny aromat chmielowy. Są owoce tropikalne, nuty sosnowe, słodka landrynka i trochę karmelu. Całość jest bardzo dobrze zbalansowana i ciężko się do czegoś przyczepić. Nie jest to może IPA z tych pokroju "efekt wow", ale chciałbym, żeby każdy piwo chociaż tak pachniało. Ciężko się tutaj jednak doszukać dodatków, płatków owsianych i kumkwatu.

W smaku mamy półwytrawny trunek z średniej wielkości, lekko tytoniową goryczką. Piwo ma przyjemną podbudowę słodową, lekki posmak ryżowo-owsiany i nawet lekko piernikowe aromaty. Jest też oczywiście od groma chmielu, owoców tropikalnych głównie, w mniejszym stopniu nut kwiatowych i czegoś co ciężko określić, a może być aromatem owoców kumkwatu (niestety nie jadłem, więc tylko strzelam). Gdzieś tam w oddali pojawia się lekko guma balonowa, a całość jest zdecydowanie ciekawa, z niezłą, aksamitną teksturą - która powoduje, że piwo jest jak najbardziej pijalne.

Podsumowując, smaczne IPA, może nie genialne, ale bardzo dobre. I chyba jest to pierwsze IPA w którym rzeczywiście dodatki czuć. Drugie piwo z tego browaru, które piję i drugie, które trzyma poziom. Polecam i czekam na więcej.

Ocena końcowa: 8/10

niedziela, 28 lutego 2016

Waszczukowe, Łycha Zbycha

0 komentarze

Alkohol: 6,7%
Ekstrakt: 16%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: [8/10]

Cena: 9,80 zł / 0,5 l [Raj Piwosza]

Uwagi: Whisky Stout z browaru kontraktowego Waszczukowe. Po przelaniu do pokala otrzymujemy czarny trunek, który pod światłem nabiera rubinowych refleksów. Piana jest średnio obfita, średnio trwała i lekko oblepiająca ścianki Wysycenie dwutlenkiem węgla na niskim, pasującym do stylu poziomie intensywności.

W zapachu z jednej strony mamy nuty gorzkiej czekolady, kawy i karmelu, z drugiej lekko wędzone. Nie jest to jakaś ekstremalna wędzonka, na dodatek raczej coś pomiędzy szkockimi palonymi przewodami a niemiecką wędzoną kiełbasą. Nie zmienia to jednak faktu, że całość jest nieźle zbalansowana i bardzo przyjemna.

W smaku mamy średnią pełnię z niską w kierunku średniej goryczką chmielową. Piwo jest delikatnie słodkie, lekko karmelowe. Znów dominują aromaty czekoladowe i kawowe, jest lekka paloność i niewielka ilość wędzonki. Piwo jest pijalne, przyjemne, ale trochę mało się tutaj dzieje i zdecydowanie brakuje większego uderzenia wędzonki.

Podsumowując, piwo jest smaczne, ale trochę szkoda, że brakuje konkretnego uderzenia słodów whisky. Niemniej piwo warte spróbowania.

Ocena końcowa: 8-/10

piątek, 26 lutego 2016

Golem, Dybuk

0 komentarze

Alkohol: 6,5%
Ekstrakt: 16%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [3/10]
Opakowanie: [4/10]

Cena: 7,99 zł / 0,5 l [Raj Piwosza]

Uwagi: Żytni porter z kontraktowej inicjatywy Golem, która uwarzyła swoje piwo w browarze w Kamionce. Po przelaniu do pokala otrzymujemy ciemnobrunatny trunek z małą, beżową, ale całkiem ładnie kremową pianą. Piana lekko oblepia i jest średnio trwała. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niskim poziomie intensywności - pasującym do stylu.

W zapachu od początku pojawia się sporo czekolady, ale raczej mlecznej aniżeli gorzkiej. Są nuty kakao, orzechowe i śmietankowe, a także w mniejszym stopniu kawowe. Całość jest intensywna i całkiem przyjemna, ale trochę mało tutaj porteru, a zdecydowanie więcej charakteru mlecznego stoutu (albo czekoladowego stoutu). Żyta też ciężko się doszukać.

W smaku jest całkiem inaczej, tutaj ewidentnie żyto czuć. Piwo jest półpełne, ale gęste i oleiste, takie kisielowate - zdecydowanie w żytnim stylu. Goryczka jest średnio intensywna, ale dosyć mocno zalegająca i niezbyt przyjemna. Mamy tutaj nuty gorzkiej czekolady, kakao, kawowe i pieprzowe. Śmietankowo-mleczne aromaty są bardzo delikatnie. Piwo zdecydowanie smakuje jak żytni porter.

Podsumowując, pierwszy raz od dosyć dawna piję piwo, w którym użycie żyta jest niekwestionowane. Warto popracować nad lepszej jakości goryczką, ale poza tym ciężko jest się do czegoś przyczepić. W zapachu to bardziej mleczny stout, ale bardzo przyjemny - i mi taki miks jak najbardziej pasuje. Udany debiut.

Ocena końcowa: 8-/10

wtorek, 23 lutego 2016

Artezan, Bałwan

0 komentarze

Alkohol: 4,5%
Ekstrakt: 11%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [6/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [7/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 8,60 zł / 0,5 l [Raj Piwosza]

Uwagi: Lekki American Pale Ale (człon "American" nawet uciekł z nazwy stylu, ale użyte chmiele dokładnie wskazują co to za piwo) bez żadnych dziwnych dodatków to na dobrą sprawę niemalże biały kruk w wydaniu Artezana i ich serii piw pojedynczych warek.

Piwo jest koloru słomkowego, mętne i przypomina przez to belgijskie witbiery. Piana jest średnia, ale szybko się redukuje i nie oblepia ścianek. Wysycenie dwutlenkiem węgla na wysokim, niemalże weizenowym poziomie (czuć szczypanie w język, na szczęście niezbyt duże i nie przeszkadzające).

W zapachu na początku pojawia się trochę siarkowych nut (czystych, zapałczanych) a po chwili uderza spora i przyjemna porcja chmielowych aromatów. Mamy sporo cytrusów i nut przyprawowych (wybija się zielony pieprz). Do tego dochodzi lekko biszkoptowo-chlebowy sznyt, które powodują, że piwo na prawdę może pozytywnie zaskoczyć. Nie jest to oczywiście poziom lekkich APA z np. angielskiego browaru Moor, ale i tak jestem na tak.

W smaku znów pojawia się ta niewielka siarka. Później mamy sporo cytrusów, nut korzennych, zielonego pieprzu, a z drugiej strony biszkoptową podbudowę, która tylko lekko podkreśla dosyć wytrawny charakter piwa. Goryczka jest na poziomie co najwyżej średnim, ale piwo zdecydowanie broni się pijalnością.

Podsumowując, bardzo udane, lekkie, sesyjne APA. Bez żadnych udziwnień, dziesiątek dodatków, itd. Chciałbym, żeby na rynku było więcej takich jedenastek (a nawet i dziesiątek czy dziewiątek) górnej fermentacji, których podczas jednego posiedzenia w pubie można wypić w ilości idącej w kierunku dziesięciu. Jestem na tak.

Ocena końcowa: 8/10

poniedziałek, 22 lutego 2016

Kraftwerk & Piwoteka, Double Trouble

0 komentarze

Alkohol: 10%
Ekstrakt: 25%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [3/10]
Opakowanie: brak

Cena: 10 zł / 0,2 l [Jabeerwocky]

Uwagi: Imperial Milk Stout uwarzony w kooperacji browarów Kraftwerk i Piwoteka. Otrzymane piwo jest koloru niemalże czarnego. Piana w kolorze beżowym jest niezbyt obfita, średnio trwała i lekko oblepiająca. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niskim, ale wyczuwalnym poziomie intensywności.

W zapachu dominuje śmietanka i czekolada mleczna. W dalszej kolejności pojawiają się nuty karmelowe, kawowe, lekko palone i orzechowe. Ogólnie jest całkiem nieźle, zdecydowanie milk stoutowo, ale gdzieś tam w oddali przeszkadza lekko metaliczny zapach.

W smaku jest bardzo podobnie, czyli dominuje śmietanka i mleczna czekolada, a w dalszej kolejności trochę karmelu, kawy, orzechów. Ale tutaj przegięta jest kosmiczna ilość słodyczy. Nawet pomimo średniej wielkości goryczki i niezbyt gęstego charakteru piwa słodycz jest tak przegięta, że nawet wypicie przeze mnie 200 ml tego napitku było męczące.

Podsumowując, zamysł dobry, ale słodycz (ogromna słodycz) wszystko zepsuła. Jakiś potencjał jest, ale trzeba popracować nad recepturą.

Ocena końcowa: 6,5/10

sobota, 20 lutego 2016

Amager & Crooked Stave, Chad King of The Wild Yeasts

0 komentarze

Alkohol: 5%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Dania

Kolor: [7/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: brak

Cena: 12 zł / 0,2 l [Jabeerwocky]

Uwagi: Piwo uwarzone w Danii przez browar Amager Bryghus w kooperacji z amerykańskim browarem Crooked Stave. Piwo w stylu Pale Ale na drożdżach brettanomyces, czyli powinno być dziko i funky.

Otrzymane piwo jest mocno opalizujące, w kolorze złotym (w realu jaśniejsze niż na zdjęciu). Piana średnia, średnio trwała i lekko oblepiająca ścianki szklanki. Wysycenie dwutlenkiem węgla delikatnie poniżej średniej.

W zapachu dominują nuty owocowe (czerwone owoce) i kwiatowe, brakuje za to mi tutaj kwaśności, dzikości i ogólnego charakteru bretów. Piwo nie pachnie źle, ale bliżej mu do zwykłych sesyjnych APA aniżeli Wild Ale.

W smaku mamy wytrawny charakter z średniej wielkości goryczką. Goryczka jest lekko taninowa (ściągająca), ale nie na tyle, żeby to przeszkadzało. Znów dominują estry i nuty kwiatowe a dzikość jest tylko delikatnie naznaczona. Nie ma też co liczyć na kwaśność wykręcającą język. Ale pomimo tego całość jest jak najbardziej pijalna i po każdym łyku chce się wziąć kolejny łyk.

Podsumowując, mało tutaj dzikości i charakteru. Piwo nie jest złe, ale jest niezbyt intensywne i zdecydowanie nie tego się spodziewałem.

Ocena końcowa: 7,5/10

piątek, 19 lutego 2016

Widawa, Ratel

0 komentarze

Alkohol: 9,2%
Ekstrakt: 22%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [1/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [1/10]
Opakowanie: [5/10]

Cena: 13,50 zł / 0,33 l [Raj Piwosza]

Uwagi: Russian Imperial Stout z browaru Widawa w kooperacji z Kopyrem. Na dodatek leżakowany w beczce po bourbonie. Myślałem, że Kopyr jako fan RISów przygotuje coś potężniejszego - 22 stopnie Plato dla tego stylu to raczej waga lekka.

Ale wracając do recenzji, po przelaniu do pokala otrzymujemy ciemnobrunatne, niemalże czarne piwo. Piana jest mizerna, wygląda jakby ktoś przed chwilą nalał taniej coli, a na dodatek po chwili całkiem znika - porażka w tej materii. Wysycenia też nie stwierdzono. Czyli bardzo podobnie jak w przypadku pitego jakiś czas temu genialnego wędzonego portera leżakowego w beczce po whisky.

W zapachu dominuje nuta whisky w stylu amerykańskim, która jest bardzo przyjemna, ale dosyć jednowymiarowa. Gdzieś tam dopiero w oddali można wyczuć trochę czekolady, słodkiego karmelu, wanilii i kokosa. Ogólnie piwo pachnie dobrze, ale bardziej jak bourbon, mniej jak piwo.

W smaku mamy półpełny charakter z średniej wielkości goryczką. Jest trochę alkoholu (piwo mogłoby jeszcze trochę poleżeć, żeby się lepiej ułożył). Znów w pełni dominuje bourbon, a trochę nut czekoladowych, karmelowych, waniliowych i kokosowych to tylko skromny dodatek. Nie ma tutaj za wiele paloności, a estrów jest jeszcze mniej (to akurat w RISach lubię). Największym problemem piwa jest jednak to, że mało się tutaj dzieje. Można powiedzieć, że piwo jest trochę puste i całą robotę robi beczka po bourbonie.

Podsumowując, gdyby nie beczka to piwo byłoby co najwyżej przeciętnym RISem. Po wyleżakowaniu w beczce nabiera aromatu, który lubię. Nie zmienia to jednak faktu, że wydaje się iż na etapie zasypu potraktowano to piwo trochę po macoszemu. Do piw pokroju Samca Alfa BA daleko.

Ocena końcowa: 8-/10

czwartek, 18 lutego 2016

Hopster, Indiana

0 komentarze

Alkohol: 6,5%
Ekstrakt: 14%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [4/10]

Cena: 8,80 zł / 0,5 l [Raj Piwosza]

Uwagi: Hopster to piwna inicjatywa kontraktowa warząca w Wąsoszu, a pierwsze próbowane przeze mnie ich piwo to American IPA z dodatkiem trawy cytrynowej (która to trawa o dziwo mniej ma wspólnego z aromatem cytryny, a bardziej z imbirowym). Na początek zdecydowany minus za etykietę. O ile sam projekt graficzny jeszcze jakoś się broni tak używanie białej czcionki na żółtym tle to gwałt na podstawowych zasadach grafiki użytkowej (wie to nawet uczeń pierwszej klasy liceum plastycznego). Ciężko odczytać nazwę piwa i chyba tylko nazwa stylu "Lemon Grass IPA" spowodowała, że kupiłem ów napitek.

Po przelaniu do pokala otrzymujemy mocno opalizujący trunek w kolorze miodowym. Piana jest mała, średnio trwała, ale ładnie oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na poziomie delikatnie poniżej średniej.

W zapachu mamy nuty chmielowe w przeważającej większości. Są cytrusy, są owoce tropikalne - ogólnie całość jest słodka, niemalże landrynkowa. Jest tylko jeden aspekt, który tutaj pomniejsza ocenę - niezbyt wysoka intensywność aromatów. Ogólnie piwo pachnie dobrze, ale mało intensywnie - tak jakby wąchać je podczas niewielkiego przeziębienia (a przeziębiony nie byłem ;)).

Smakowo mamy pół wytrawny charakter z średniej wielkości goryczką, która jest dosyć długa i niezbyt szlachetna (taninowa). Znów dominuje nuty chmielowe, cytrusowe, białych owoców i trawiaste. Piwo jest lekko utlenione (miodowo-herbaciano) i lekko maślane (ale diacetyl jest minimalny i mi nie przeszkadza). Znów jest jednak ten sam zarzut - brakuje intensywności w aromacie, smaku. Piwo trochę wygląda jak próba uwarzenia koncernowego IPA (może poza goryczką).

Podsumowując, nie jest to złe piwo, ale brakuje intensywności. A jeśli nie tego, to chociaż ekstremalnej pijalności. Tutaj nie było jednego, ani drugiego. Ale nie skreślam browaru, bo jest potencjał.

Ocena końcowa: 7/10

środa, 17 lutego 2016

Setka, Ardeny '44

0 komentarze

Alkohol: 6,8%
Ekstrakt: 16,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 9,20 zł / 0,5 l [Raj Piwosza]

Uwagi: Belgian IPA z browaru Setka (pub Setka końcem stycznia zakończył działalność, więc pozostał już tylko browar, a w mniejszym stopniu trochę poboczne projekty - Pinta Klepka i Poznańskie Targi Piwne). Po przelaniu do pokala otrzymujemy ciemnowiśniowy trunek wpadający nawet w brunatny. Piana jest mała i szybko opada do obręczy, a przy okazji nie oblepia ścianek. Wysycenie dwutlenkiem węgla na poziomie średnim, albo delikatnie poniżej średniego.

W zapachu mamy czerwone owoce, sporo fenoli (ale głównie goździków). Do tego dochodzą nuty czekoladowe i kakao. Brakuje tutaj aromatu chmielowego, brakuje belgijskiego charakteru. Piwo pachnie bardziej jak Dunkel Weizen. Nie pachnie źle, ale chyba raczej nie o to chodziło chłopakom podczas warzenia.

W smaku mamy pół wytrawne, dosyć puste piwo z niedużą (jak na IPA) goryczką. Z jednej strony jest trochę estrów (czerwone owoce, winne nuty), z drugiej sporo goździków, a z trzeciej trochę kakao, czekolady i przypieczonej skórki od chleba. Piwo znów smakuje jak niemiecki Dunkel Weizen, mało tutaj Belgii i jeszcze mniej IPA. Na minus wychodzący po ogrzaniu alkohol i octan etylu (nuty rozpuszczalnikowe). Na dodatek piwo nie powala pijalnością, bo pomimo pustki wydaje się dosyć przyciężkawe.

Podsumowując, kolejne przeciętne piwo od Setki. Coś im ewidentnie nie idzie na starcie - mam nadzieję, że to początkowe problemy.

Ocena końcowa: 6,5/10

środa, 10 lutego 2016

Brokreacja & Dukla, Nafciarz Dukielski

0 komentarze

Alkohol: 6,3%
Ekstrakt: 16%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [10/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 12 zł / 0,5 l [Raj Piwosza]

Uwagi: Whisky Rye Double Brown Porter w kooperacji browarów Brokreacja i Dukla. Po przelaniu do pokala otrzymujemy czarny jak smoła trunek. Piana w kolorze beżowym jest niezbyt obfita, średnio trwała i całkiem ładnie oblepiająca ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niskim, aczkolwiek dla stylu jak najbardziej pasującym poziomie.

W zapachu od początku dominuje aromat wędzony, w stylu palonych przewodów elektrycznych. Do tego dochodzi gorzka czekolada i kawa. Całość jest przyjemna, średnio intensywna, ale z drugiej strony brakuje kopa i efektu "wow". Jest to porządnie pachnąca, grzeczna wędzonka.

W smaku mamy półwytrawny charakter z z jednak wyczuwalną, karmelowo-śmietankową słodyczą i kwaskowatością od ciemnych słodów. Lepiej byłoby gdyby albo pójść w większą pełnię, albo zostawić wytrawny charakter i pozbyć się słodyczy. Goryczka na średnim poziomie - pasuje tutaj jak najbardziej. Jest lekko śmietankowy posmak i długi wędzony finisz (palone przewody), które sprawiają, że w pierwszym momencie piwu bliżej do milk stoutu, ale po chwili wiadomo już, że ma się do czynienia z wędzonką. Piwo jest całkiem pijalne, ale znów problemem może być spora grzeczność, która powoduje, że piwo nie wywołuje większych emocji.

Podsumowując, dobre i grzeczne piwo. W sam raz na pierwszy kontakt z piwami w których użyto słodów wędzonych torfem.

Ocena końcowa: 8/10

wtorek, 9 lutego 2016

Artezan, Elektrolit

0 komentarze

Alkohol: 5,2%
Ekstrakt: 12,3%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [5/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 11,20 zł / 0,5 l [Raj Piwosza]

Uwagi: Sour Ale z dodatkiem morel. Po przelaniu do szklanki otrzymujemy pomarańczowy, mocno mętny trunek - niezbyt dobrze to wygląda. Piana jest średnio obfita, średnio trwała i nie oblepia ścianek. Wysycenie dwutlenkiem węgla na poziomie poniżej średniej.

W zapachu z jednej strony pojawia się sporo aromatu morelowego, do tego przejrzałe owoce tropikalne i nektarynki, z drugiej sporo nut porzeczkowych (a nawet liści od porzeczek). Aromat nie jest zbyt przyjemny i trochę męczy. Kwaśnych nut nie ma co się tutaj doszukiwać, pojawia się za to lekki utlenienie (w kierunku mokrego kartonu i granulatu herbacianego).

W smaku piwo jest zdecydowanie kwaśne, wytrawne, a dzięki temu rześkie. Pojawia się przyjemna biszkoptowość, ale jest po chwili niwelowana przez nie do końca przyjemną nutę porzeczkową. Do tego pojawia się aromat chmielowy, lekko cebulowy, lekko kokosowy (trochę mydlany). Na finiszu dominuje morela. Ogólnie jest całkiem nieźle pijalne, ale morela nic nie wnosi (pozytywnego) do piwa, a nawet przeszkadza, no i porzeczkowe aromaty męczą.

Podsumowując, pijąc piwo ma się spory dysonans - z jednej strony są ciekawe i smaczne składowe, z drugiej pojawiają się elementy, które męczą. Summa summarum raczej nieudany eksperyment.

Ocena końcowa: 6,5/10

niedziela, 7 lutego 2016

Przegląd craftu 7

0 komentarze
Pięć piw, ale aż 7 browarów zamieszanych w ich utworzenie. 4 zagraniczne ciekawostki, poczynając od impresji na temat Gose od angielsko-duńskiej kooperacji, poprzez IPA z legendarnego Stone Brewing, kończąc na dwóch RISach od Hoppin Frog oraz kooperacji Brewfist i Prairie Artisan Ales. Wszystkie dobre lub bardzo dobre. A do tego jeden polski niewypał (tym razem rodzima produkcja nie dała rady tuzom z zagranicy).

Buxton & To Ol, Coral Seas



Alkohol: 5,4%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Anglia

Kolor: [6/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [3/10]
Opakowanie: brak

Cena: 6 zł / 0,125 l [Chmielarnia]

Uwagi: Gose z solą morską i glonami, uwarzone w angielskim browarze Buxton w kooperacji z Duńczykami z To Ol. Otrzymane piwo jest słomkowe, opalizujące. Piana jest średnio obfita, niezbyt trwała i lekko oblepiająca ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niskim poziomie intensywności - mogłoby być wyższe.

W zapachu dominuje i rządzi kwaśna nuta, bardziej octowa, mniej cytrynowa. Jest intensywnie, ale trochę zbyt jednowymiarowo. Ogólnie wielu osobom może nie przypasować. Żadnych glonów nie wyczułem.

W smaku też od początku uderza spora kwaśność (tutaj już rządzi cytrynowa, czysta kwaśność - nie ma octowych nut). Jest trochę owoców, trochę buraczanych nut. Piwo jest wytrawne, lekko biszkoptowe. Goryczka nie jest za duża, ale spora kwaśność powoduje uczucie ściągania. Mało w tym gose, nie ma niczego co można by pod glony przypisać - ogólnie hard-core'owy kwach.

Podsumowując, jeśli komuś nie smakują łagodne, polskie kwasy to tutaj nie powinien nawet podchodzić. Dla mnie był to jeszcze akceptowalny poziom, ale szkoda trochę jednowymiarowości.

Ocena końcowa: 7,5/10


Stone Brewing, Delicious IPA



Alkohol: 7,7%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Stany Zjednoczone

Kolor: [7/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: brak

Cena: 6 zł / 0,125 l [Chmielarnia]

Uwagi: American IPA od legendarnego Stone Brewing. Otrzymane piwo jest jasno złote, opalizujące. Piana średnio obfita, drobno i średnio pęcherzykowa, ale trwała i ładnie oblepiająca ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niskim poziomie, mogłoby być wyższe - podniosłoby pijalność.

W zapachu dominuje bardzo przyjemny aromat chmielowy. Jest dużo owoców tropikalnych, ananasa, mango, pojawia się nawet kokos przez co nuty przypominają trochę drink pina colada. Całość jest intensywna i ciężko się do czegoś przyczepić. Świetnie pachnące IPA w stylu West Coast. Na plus dobrze ukryty alkohol.

Smakowo znów dominują owoce tropikalne (ananas, mango), ale jest też trochę trawiastych chmielowych nut, piwo jest średnio wytrawne. Goryczka średnia w kierunku niskiej (mogłaby być wyższa). Piwo jest bardzo gładkie, świetnie pijalne, ale mało się tutaj dzieje. Spodziewałem się po prostu więcej.

Podsumowując, jak na IPA o mocy niemalże 8% trochę za mało się tutaj dzieje. Piwo smakuje jak porządne APA - pytanie czy o to mi chodziło. Chyba nie do końca.

Ocena końcowa: 8-/10


Piwne Podziemie, Single Hop Double IPA El Dorado



Alkohol: 8,6%
Ekstrakt: 18%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [4/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: brak

Cena: 6 zł / 0,125 l [Chmielarnia]

Uwagi: Imperial IPA z Piwnego Podziemia. Kolor złoty, opalizujący. Piana jest średnio obfita, trwała i ładnie oblepiająca ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niskim poziomie intensywności.

W zapachu dominuje aromat starego chmielu (śmierdzący ser, skarpety). Gdzieś tam w oddali kołaczą lekko owocowe nuty, ale nie są w stanie przebić się przez serowe, męczące zapachy. Dawno nie zdarzyło mi się pić piwa z tak ewidentnie wyczuwalnym kwasem izowalerianowym.

W smaku nadal ser i skarpety, do tego ostry i nieprzyjemny alkohol. Goryczka jest taninowa, zalegająca i męcząca. Na plus wyłącznie jakiś tam w oddali kołatający aromat chmielowy.

Podsumowując, bardzo nieudane piwo. Mogłoby służyć na szkoleniach sensorycznych, bo nuta serowa jest ogromna.

Ocena końcowa: 4/10


Brewfist & Prairie Artisan Ales, Spaghetti Western



Alkohol: 8,7%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Włochy

Kolor: [10/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [2/10]
Opakowanie: brak

Cena: 6 zł / 0,125 l [Chmielarnia]

Uwagi: Imperial Chocolate Coffee Stout uwarzony we włoskim browarze Brewfist w kooperacji z amerykańskim Prairie Artisan Ales. Piwo czarne jak smoła, z beżową, małą, ale trwała pianą. Wysycenie niemalże zerowe.

W zapachu dominuje paloność, dosłownie w stylu popielniczki z dużą ilością zgaszonych petów. Dopiero gdzieś dalej pojawiają się nuty kawowe (takiej czarnej, mocno zaparzonej kawy) i gorzkiej czekolady. Jeśli ktoś liczy na słodkie, oleiste aromaty czekolady to nie ma czego tutaj szukać.

W smaku jest podobnie piwo jest kosmicznie palone, jakby przeżuwać pety w gębie. Piwo jest co najwyżej pół pełne, niezbyt gęste z średniej wielkości goryczką. Jest lekko alkoholowe i lekko ostre (jakby dodano papryczek chilli?). Kawa i czekolada grają drugie skrzypce, gdzieś tam w oddali pałęta się lekko laktozowa/mleczna nuta. Ale ciągle strzela w twarz paloność.

Podsumowując, ciężkie w odbiorze piwo, ale ma coś w sobie. Raczej nie na pierwsze spotkanie z imperialnymi stoutami.

Ocena końcowa: 8-/10


Hoppin Frog, Cafe BORIS The Crusher



Alkohol: 9,4%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Stany Zjednoczone

Kolor: [10/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [9/10]
Nasycenie: [2/10]
Opakowanie: brak

Cena: 6 zł / 0,125 l [Chmielarnia]

Uwagi: Od Hoppin Frog piłem 2 wersje DORIS, czyli podwójnego RISa, tym razem trafiłem na wersję słabszą woltażową BORIS, ale z dodatkiem kawy. Piwo czarne jak smoła, z małą, średnio trwałą i leciutko oblepiającą pianą. Wysycenie dwutlenkiem węgla niemalże zerowe, pasujące do stylu jak najbardziej.

W zapachu mamy trochę mlecznej czekolady, trochę śmietankowych nut i trochę owoców leśnych... I jest to zasadniczo tyle. Piwo pachnie poprawnie, ale nie tego spodziewałem się od niemalże 10% RIS. Gdzie ten rozbudowany, intensywny aromat czekolady, kawy, sherry, itd.? W tym elemencie zaskoczenie na minus.

Na szczęście w smaku jest zdecydowanie lepiej. Piwo jest gęste, oleiste z średniej wielkości goryczką (lekko alkoholową). Mamy tutaj nuty czekoladowe, nawet w kierunku likierowym. Są owoce leśne, porto i sherry. Pojawia się aromat kawowy (ale nie jest dominujący), jest też trochę śmietankowych aromatów i nawet lekko przypominające whisky posmaki. Piwo jest zdecydowanie degustacyjne, ale nie męczy.

Podsumowując, piwo smakuje lepiej niż pachnie. Trochę też nie rozumiem tej kawy w nazwie, bo nie ma jej tutaj za dużo (w stosunku do zwykłych stoutów niekawowych). Ale nawet pomimo tego RIS godny polecenia.

Ocena końcowa: 8,5/10

czwartek, 4 lutego 2016

Birbant, P.I.S & Love

0 komentarze

Alkohol: 10,5%
Ekstrakt: 24,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [3/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [2/10]
Opakowanie: [9/10]

Cena: 12,90 zł / 0,33 l [Raj Piwosza]

Uwagi: Wędzony RIS uwarzony przez Birbanta. RISy lubię, a wędzone nawet bardziej. Po przelaniu do pokala otrzymujemy ciemnobrunatny trunek, który bardziej przypomina bałtyckiego portera 22 blg aniżeli imperialnego stouta. Piana jest mała i bardzo szybko znika, a przy tym nie oblepia ścianek. Wysycenie dwutlenkiem węgla na minimalnym, ale jeszcze (ledwie) wyczuwalnym poziomie.

W zapachu dominują nuty wędzone, ale nie ma co liczyć na torfowe aromaty, pojawiają się głównie w bardziej bawarskim stylu (wędzona kiełbasa, ognisko). Jest trochę estrów, suszonych owoców (śliwki, rodzynki). Gdzieś tam w oddali pałęta się trochę sherry i niewielka ilość paloności. Całość jest niezbyt intensywna w aromacie, dosyć płaska, niezbyt rozbudowana. Ogólnie bez szału jak RIS i nawet bardziej w stylu wędzonego portera bałtyckiego.

Smakowo mamy dosyć pełne piwo, ale nie nad wyraz (nie ma uczucia gęstości czy też oleistości). Alkohol na początku wydaje się nieźle ukryty, ale po ogrzaniu wychodzi i zaczyna przeszkadzać. Goryczka średnia w kierunku niskiej. Tutaj estrowe, owocowe nuty (owoce leśne, suszone) wychodzą bardziej na wierzch, ale zaraz za nimi idą wędzone (głównie w posmaku). Torf jeśli jest to na poziomie podprogowym, a wędzonka w stylu ziemniaków z ogniska. Piwo pije się średnio, całość jest dosyć pusta i nijaka.

Podsumowując, obiecywałem sobie sporo po tym piwie i zawiodłem się dosyć znacząco. Nie jest to złe piwo, nie ma wad sensorycznych, ale po prostu jest mało intensywne i nijakie. Na dodatek więcej tutaj portera niż imperialnego stouta, a przy okazji więcej bawarskiej wędzonki, aniżeli torfowej.

Ocena końcowa: 7-/10

wtorek, 2 lutego 2016

Baba Jaga, Mrok

0 komentarze

Alkohol: 6,5%
Ekstrakt: 16,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [10/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 9,50 zł / 0,5 l [Raj Piwosza]

Uwagi: Black Wheat IPA, czyli czarne IPA z dodatkiem pszenicy w zasypie. Kolor jest rzeczywiście czarny jak smoła, bardziej nawet w kierunku stoutów niż BIPA. Piana beżowa jest drobna, gęsta, kremowa, średnio obfita i średnio trwała, a przy tym ładnie oblepiająca ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na poziomie delikatnie poniżej średniego - pasuje jak najbardziej.

W zapachu dominują nuty prażonego słonecznika i sporo typowych dla ciemnych słodów (kawa, paloność, gorzka czekolada). Chmielowe aromaty grają drugie skrzypce, ale bardzo dobrze uzupełniają całości - mamy sosnowe i żywiczne, przyjemne i całkiem nieźle intensywne nuty.

W smaku średnia, krótka i bardzo przyjemna goryczka dobrze współgra z pół wytrawnym charakterem piwa. Aczkolwiek trochę więcej pełni nie zaszkodziłoby (trochę wodnistości pojawia się). Paloność jest delikatna, dodatkowo pojawia się kawa i gorzka czekolada. Aromaty chmielowe pod postacią sosnową, żywiczną, trawiastą i trochę mniej przyjemną ziemistą. Całość jest przyjemna i zdecydowanie pijalna. Nie czuć tych ponad 16 stopni Plato.

Podsumowując, moje pierwsze spotkanie z tym browarem kontraktowym i jak najbardziej pozytywne. Mam nadzieję, że kolejne próby będą tak samo dobre.

Ocena końcowa: 8/10