Lista ocenionych piw

środa, 27 czerwca 2012

Ciechan, Mocne

1 komentarze


Alkohol: 7%
Ekstrakt: 14,1%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [5/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 3,90 zł / 0,5 l [Ministerstwo Browaru]

Uwagi: Po przelaniu do szklanki pojawia się trunek w kolorze złotym, trochę ciemniejszym od typowych lagerów. Piwo jest w pełni klarowne. Na plus całkiem niezła, spora, gęsta piana, która opada w średnim tempie, lekko oblepiając ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.


W zapachu pojawiają się nuty słodowe, do tego dochodzi lekka orzechowość, biszkoptowość i maślaność, jednak całość psuta jest przez wyczuwalną (na szczęście w niezbyt dużej intensywności) kiszonkę. Już na tym momencie oceny przeczuwałem, że trafiłem na lekko popsute piwo. Po pierwszym łyku nie miałem już złudzeń. Tutaj również górują słodowość, orzechowość, biszkoptowość, lekka słodycz z minimalną goryczką i nad tym wyczuwalna kiszonka, która psuje całą resztę. Do tego dorzucić można lekki DMS i wychodzi nam przykład zepsutego lagera. Ciechan Mocne był z poprawną datą ważności, sklep w którym piwo kupiłem dba o warunki przechowywania, więc jednak tym razem to browar z Ciechanowa się nie popisał.


Podsumowując, na ten moment (przy tej warce, a co najmniej mojej butelce) nie jest to piwo warte spróbowania. Będę jednak kiedyś musiał degustację ponowić.

Ocena końcowa: 5/10

Lwówek, Malinowe

2 komentarze


Alkohol: 4,2%
Ekstrakt: 10%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [5/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [5/10]
Nasycenie: [7/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 3,90 zł / 0,5 l [Centrala Piwna]

Uwagi: Jedna z ostatnich nowości z Lwówka. Mimo, że nie przepadam za smakowymi lagerami to jednak dzięki informacji o dolewaniu naturalnego soku z malin nie byłem na starcie nastawiony na nie. Po przelaniu do szklanki pojawia nam się trunek w kolorze malinowym, zdecydowanie mętny. Nie jest to typowo piwna barwa i jakoś nie przypadła mi do gustu. Lepiej wygląda piana, która jest całkiem spora, koloru jasno różowego, opada dosyć powoli i znacznie oblepia ścianki. Na plus również całkiem niezłe, wysokie wysycenie dwutlenkiem węgla.

W zapachu tego Lwówka nie ma nic z piwa, a jednak może się podobać. Pojawia się tutaj bardzo przyjemny, naturalny zapach malin, który można porównać jedynie do malinowych, belgijskich lambiców. Całość mimo, że mało piwna to jednak zdecydowanie zaprasza do pierwszego łyku.

Trochę mniej okazale wygląda to w kwestiach smakowych. Oczywiście na pierwszym planie pojawia się tutaj aromat malinowy, lekka kwaskowatość, a także delikatne nuty biszkoptowe i słodowe. Całość brzmi całkiem nieźle, jednak kompozycję totalnie psuje zdecydowanie przesadzona słodycz, która bije na głowę  tą z większości smakowych lagerów dostępnych na polskim rynku. Jest to zdecydowanie piwo dla kobiet (i to tych nie gustujących w typowych piwach).

Podsumowując, mógł to być całkiem niezły lager smakowy, jednak z uwagi na zbytnią słodycz powstał raczej wyłącznie napitek dla kobiet, który pachnie zdecydowanie lepiej niż smakuje.

Ocena końcowa: 6/10

środa, 20 czerwca 2012

Pinta, Viva La Wita!

2 komentarze


Alkohol: 5,7%
Ekstrakt: 16,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [5/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [8/10]

Cena: 7,10 zł / 0,5 l [Centrala Piwna]

Uwagi: Drugi witbier, który pojawił się tej wiosny na polskim rynku, tym razem jednak w mocniejszej i bardziej treściwej wersji nazwanej przez chłopaków z Pinty witbierem imperialnym. Po przelaniu do szklanki pojawia się trunek w kolorze słomkowym, wpadającym w lekki brąz. Piwo jest nad wyraz mętne, drożdże tworzą ciekawą mozaikę (widoczną na zdjęciu). Na plus świetna, gęsta, drobnoziarnista, biała piana, która powoli opada, oblepiając dosyć pokaźnie ścianki piwa. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności, niższym niż w innych piwach tego gatunku.

W zapachu Viva La Wita! jest mimo zapewnień o większej intensywności i chmielowości nad wyraz podobna do całej reszty witbierów jakie dane mi było próbować. Dominują tutaj nuty cytrusowe z grejpfrutem na czele, całość jest lekko perfumowana. Do tego dochodzi delikatny zapach kolendry i niewyczuwalny niemal aromat chmielowy. Całość mimo ponad 16% ekstraktu początkowego nie jest w żadnym wypadku bardziej intensywna niż 11% typowe wity.

W smaku na czele również cytrusy (grejpfrut i mandarynka), do tego kolendra, lekka biszkoptowość, niewielka perfumowość i ledwie wyczuwalna goryczka chmielowa, która jednak jest. Całość smakuje bardzo dobrze, jest nieźle zbilansowana, ale nie ma w tym treściwości o jakiej można by marzyć czytając parametry piwa na etykiecie.

Podsumowując, bardzo dobry wit, który jednak nadal pozostaje typowym przedstawicielem tego gatunku, a nie propozycją nowej fali chmielonych, tradycyjnych europejskich gatunków. Piwo smaczniejsze od produktu z AleBrowaru, ale tylko nieznacznie.

Ocena końcowa: 7,5/10

niedziela, 17 czerwca 2012

Pivovaria, Koźlak

2 komentarze


Alkohol: 7,5%
Ekstrakt: 16,3%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [7/10]
Opakowanie: [5/10]

Cena: 5,75 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Drugie piwo z radomskiej Pivovarii, tym razem w stylu bock. Piwo jest koloru ciemno-brunatnego, do tego dochodzi piana koloru cappuccino, która co prawda nie jest zbyt obfita, to jednak opada w bardzo leniwym tempie świetnie oblepiając ścianki szklanki (tworząc poziomie pasy przypominające te, które zostawiają piwa nasycone azotem). Na plus również całkiem niezłe wysycenie dwutlenkiem węgla.

W zapachu dominują nuty karmelowe i palonych słodów, którym akompaniują aromaty owoców leśnych i suszonych śliwek. Całość jest średnio intensywna i świetnie zbilansowana. Nie są to co prawda zapachy ejlowe, ale i tak mogą się podobać i sprawiły na mnie nie mało wrażenie (szczególnie po doświadczeniach z radomskim pilsem).

Trochę gorzej sprawa wygląda w kwestii smakowej, na początku gdy piwo jest mocno schłodzone wyczuwalne są nuty słodowo-karmelowe, lekko palone, a także aromaty owoców leśnych (z jeżynami na czele). Całość dopełnia niewysoka, ale pasująca goryczka. Sprawa zmienia się diametralnie gdy piwo nabierze temperatury, wtedy pojawia się wyczuwalny kwaśno-kiszony posmak, który psuje całą frajdę  degustacji.

Podsumowując, jeśli ktoś potrafi wypić piwo w 10-15 minut i schłodzi je dość pokaźnie to na pewno warto spróbować, jeśli ktoś jednak degustuje piwo godzinę czy dłużej lepiej poszukać czegoś innego bo końcowe 3/4 piwa będzie niezbyt przyjemne.

Ocena końcowa: 6,5/10

sobota, 16 czerwca 2012

Ciechan, Maciejowe

2 komentarze


Alkohol: 3,2%
Ekstrakt: 11%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [8/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [5/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 2,64 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Po przelaniu do szklanki pojawia się trunek w kolorze ciemno-brązowym, wchodzącym lekko w ciemny rubin. Piana jest niezbyt duża, koloru kawy z mlekiem, opada w średnim tempie i nie oblepia ścianek po sobie. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu dominuje słodowość, coś co w zamyśle miało przypominać coca-colę, a przypomina tanią colę z dyskontu. Do tego dochodzą niewielkie nuty palonych słodów. W smaku piwo jest zdecydowanie za słodkie, całość okraszona jest posmakiem coli (któremu jednak brakuje do np. Fortuny Czarnej), a także nutami palonych słodów i karmelowymi (ale w niedużym stężeniu). Na plus zasługuje niewielka wędzoność piwa, która jednak przegrywa z wyczuwalnym DMS'em.

Podsumowując, miało to być lekkie piwo sesyjne, jednak przez swoją słodycz i niewielki DMS po jednej butelce mam dość, da się jedno wypić - na więcej nie ma się ochoty. Piwo nad wyraz dla kobiet, fan piw goryczkowych znajdzie na pewno lepsze produkty w kategorii do 3,5% alkoholu.

Ocena końcowa: 5/10

środa, 13 czerwca 2012

Pivovaria, Pils

2 komentarze


Alkohol: 5%
Ekstrakt: 12%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [5/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [3/10]
Smak: [3/10]
Nasycenie: [9/10]
Opakowanie: [5/10]

Cena: 5,50 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Piwo z radomskiego browaru restauracyjnego Pivovaria. Po przelaniu do szklanki pojawia się trunek w kolorze złotym, bardzo mętny, z widocznymi resztkami osadów drożdżowych. Na plus niezła, spora i powoli opadająca piana, której chyba jedynym minusem jest brak oblepienia ścianek. Uznania należą się również za świetne, wysokie wysycenie dwutlenkiem węgla.

Na tym plusy tego piwa się kończą. W zapachu pojawiają się ogromne pokłady kiszonki (kapusty kiszonej), które mogą świadczyć o tym, że trafiło mi się piwo zepsute. Kiszonka przykrywa w pełni ledwie wyczuwalną słodowość, aromatów chmielowych nie stwierdziłem. W smaku jest bardzo podobnie, piwo jest kwaśne, smakuje kiszoną i jest po prostu niedobre.

Podsumowując, nie ma co się rozpisywać, albo trafił mi się egzemplarz zepsuty (i nie jest to wina radomskich piwowarów), albo browar ma problemy z utrzymaniem jakości w kolejnych warkach (po szybkim researchu na forach piwnych nie ma opinii podobnych do mojej). Na ten moment jestem na nie.

Ocena końcowa: 3,5/10

wtorek, 12 czerwca 2012

Trybunał, Miodowe

2 komentarze


Alkohol: 5,5%
Ekstrakt: 13,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [7/10]
Opakowanie: [8/10]

Cena: 1,99 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Po przelaniu do szklanki pojawia się mętny, herbaciano-bursztynowy trunek. Piana jest całkiem spora i opada w niezbyt szybkim tempie, utrzymując się na powierzchni niemal do końca. Na plus całkiem wysokie i pasujące nasycenie dwutlenkiem węgla.

W zapachu jak można się spodziewać (w końcu piwo miodowe) dominują nuty miodowe, przez które przebija się tylko niewielka słodowość. Piwo pachnie niezbyt intensywnie i nie jest to zapach sztuczny. Nie jest to mój typ, jednak pewnie niektórym może się bardziej spodobać.

W smaku jest nadspodziewanie dobrze, oczywiście dominuje tutaj aromat miodowy, co jednak na plus to niezbyt duża słodycz (dzięki czemu pijalność piwa wzrasta zdecydowanie) i co ciekawe wyczuwalna delikatna goryczka (śmiem twierdzić, że większość polskich lagerów w tym aspekcie jest mniej obfita). Całość pije się nieźle i aż sam się zdziwiłem, że można zrobić piwo miodowe, w którym miód to jedynie delikatny dodatek do głównego trunku jakim ma być piwo, a nie słodki, sztuczny ulepek.

Podsumowując, nie jest to oczywiście mistrzostwo świata, ale nawet mnie (osobie, która nie przepada za tym typem piw) wypicie Trybunała miodowego nie sprawiło problemów.

Ocena końcowa: 6,5/10

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Breznak, Svetle Vycepni

1 komentarze


Alkohol: 4,1%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Czechy

Kolor: [7/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [7/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 3,40 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Czeska desitka, która po przelaniu do szklanki ma kolor typowy dla tego gatunku piwa, tj. złoty i w pełni klarowny. Piana mimo, że nie jest zbyt obfita to opada powoli i niemal do końca utrzymuje się nad piwem, oblepiając przy okazji w niewielkim stopniu ścianki. Na plus całkiem niezłe, wysokie wysycenie dwutlenkiem węgla.

W zapachu piwo jest nad wyraz intensywne jak dla lekkich lagerów, ze sporą bazą słodową i średniej intensywności nutą chmielową. Całość jest przyjemna i nieźle zbilansowana. W smaku piwo jest nad wyraz treściwe (gdybym nie znał parametrów pomyślałbym, że to dwunastka). Jest tutaj spora słodowość, całkiem duża i nieźle zbilansowana goryczka chmielowa, do tego dochodzi niewielka (ale pasująca) biszkopotowość i maślaność. Całość smakuje wybornie i jest świetnym przedstawicielem piw nad wyraz sesyjnych.

Podsumowując, jeśli ktoś będzie miał okazję to zdecydowanie polecam, bo mało jest tak smacznych, lekkich lagerów. Nasze polskie przykłady (np. Wrocławskie) są jednak w innej (niższej) lidze.

Ocena końcowa: 7,5/10

niedziela, 10 czerwca 2012

Zlatopramen, Radler Citron

0 komentarze


Alkohol: 2%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Czechy

Kolor: [5/10]
Piana: [3/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [4/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: ~4,50 zł / 0,5 l [Ministerstwo Browaru]

Uwagi: Typ piwa (niektórzy mówią, że drink na bazie piwa), który od dawien dawna był popularny w Niemczech i ostatnimi czasy jego popularność przesunęła się na kraje słowiańskie (u Czechów już drugi sezon, u nas w tym roku koncerny próbują nakręcić modę na radlery). Typowy radler to mix piwa z sokiem (najczęściej cytrynowym) różniący się tym od typowych lagerów smakowych (gdzie dodawany jest gęsty syrop, który stanowi kilka procent całości), że udział soku wynosi od 40% do nawet 60-70% (w tym drugim wypadku ciężko już mówić o piwie). Było mi już dane pić radlery typowe (tj. lagery z sokiem cytrynowym), ale i te mniej (weizeny z sokiem grapefruitowym), jednak zawsze mało mają one wspólnego z typowym piwnym smakiem.

Po przelaniu do szklanki pojawia się trunek w kolorze słomkowym, bardzo mętny. Piana jest niewielka, na dodatek zdecydowanie szybko opada i przypomina bardziej te, które pojawiają się przy nalewaniu napojów gazowanych aniżeli występujące w piwach. Na plus całkiem niezłe wysycenie dwutlenkiem węgla.

W zapachu czeski radler pachnie jak lemoniada cytrynowa, aromatów piwnych nie stwierdziłem (mimo wytężonych prób). Jest to zapach nawet całkiem przyjemny, ale nie dla piwa. W smaku jest bardzo podobnie, piwo jest bardzo słodkie, cytrynowo-lemonkowe, chmielowej goryczki jak można się spodziewać nie ma w ogóle, słodowa podbudowa jest ledwie uwidoczniona. Szkoda, że do piwa dodano zapewne kosmiczne ilości cukru a przez to dostaliśmy słodki ulepek przypominający lemoniadę, a nie bardziej typowego radlera (jakie są dostępne w Niemczech, a których przedstawicielem jest np. Freibergifch, którego dane mi było opisywać). Tamte piwa, są kwaskowate, rześkie i orzeźwiające, czeski radler tym nie jest.

Podsumowując, nie jest to piwo dla mnie, nie jest to piwo dla piwoszy, jest to raczej trunek dla kobiet, którym jedynym pijalnym piwem wydaje się Redd's i inne dziwactwa tego typu.

Ocena końcowa: 4/10

sobota, 9 czerwca 2012

Postel, Blond

0 komentarze


Alkohol: 7%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Belgia

Kolor: [7/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [8/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 4,99 zł / 0,33 l [Piwa Świata]

Uwagi: Po przelaniu do pokala ukazuje nam się belgijski blond ale w kolorze pomarańczowo-żółto-bursztynowym, bardzo mętny i opalizujący. Piana pomimo tego, że nie jest zbytnio duża to opada w powolnym tempie zatrzymując się na kilkumilimetrowej warstwie, która jest z nami przez niemal cały czas trwania degustacji. Na plus również trzeba zaliczyć świetne, wysokie wysycenie dwutlenkiem węgla.

W zapachu piwo ma w sobie trochę szampańskich, gronowych aromatów, do tego dochodzą nuty owocowe i waniliowe, a nawet leciutko goździkowe. Całość pachnie średnio intensywnie, w sposób zbilansowany i całkiem przyjemnie. W smaku ten blond ale jest zdecydowanie kwaskowaty (ale nie kwaśny w negatywnym tego słowa znaczeniu), pojawiają się tutaj nuty winogronowe, ale również typowe dla niemieckich pszenic (bananowe i goździkowe), chociaż te drugie w mniejszym stężeniu.. Mały minus za dosyć pokaźnie wyczuwalną woń alkoholu (niby jeden z najsłabszych belgijskich gatunków piwnych, ale 7% widocznie swoje robi). Piwo smakuje nieźle, ale brak w tym jakiegoś pazura, które pozwoliłoby powiedzieć, że jest to na prawdę genialny trunek.

Podsumowując bardzo dobre (ale nie genialne) piwo z Belgii, które na pewno warto spróbować w swoich degustacyjnych "podróżach" piwnych. Ze swojej strony polecam.

Ocena końcowa: 7,5/10

czwartek, 7 czerwca 2012

AleBrowar, Black Hope

1 komentarze


Alkohol: 6,2%
Ekstrakt: 16%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [10/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [9/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 7 zł / 0,5 l [Ministerstwo Browaru]

Uwagi: Ostatnie z trójki premierowej browaru kontraktowego AleBrowar. Piwo w stylu marketingowo nazwanym Black IPA (co jest trochę ciekawe, bo jak piwo może być "black" i "pale"? ;-)). Gatunek nie znany do tej pory rodzimym browarom, jednak zdobywający rzesze wielbicieli w USA i powoli w browarach rzemieślniczych zachodniej Europy. Po raz kolejny muszę się przyczepić do jakości fizycznej etykiet i ich koślawego przylepienia (ale mało wątpliwym jest, aby Gościszewo poprawiło się w tym aspekcie w najbliższym czasie).

Po przelaniu do szklanki pojawia nam się trunek wyglądem przypominający stouta lub portera, tj. w pełni czarny, który nie zmienia barwy nawet pod ostrym światłem. Piana jest średniej wielkości, koloru cappuccino, opada w średnim tempie i dosyć pokaźnie oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu piwo jest bardzo ciekawe, dla osób niezaznajomionych ze stylem zaskoczeniem może być ogromna rześkość i aromatyczność bijąca z użytych chmielów. W piwie dominują nuty trawiaste, sosnowe, lekko żywiczne, a typowa dla słodów palonych karmelowość i nuty czekoladowo-kawowe są bardzo delikatne i ledwie wyczuwalne. Całość jest świetne zbilansowana i na prawdę może się podobać.

W smaku dominuje oczywiście spora, aromatyczna goryczka chmielowa, która wzmacniana jest jeszcze delikatnie przez palone słody. W Black Hope dominują aromaty sosnowo-żywiczne typowe dla australijskich i nowozelandzkich odmian chmielu, do tego dochodzą nuty torfowe i dębowe (tutaj na myśl przychodzą szkockie ale), a całość okraszona jest rześką nutą ananasowo-cytrusową (co już jest typowe dla AIPA). Całość mimo, że może się wydawać mało przystępnym miszmaszem jest nad wyraz zgranie spasowane i smakuje wybornie.

Podsumowując, kolejny udany ejl z AleBrowaru, który mogę zdecydowanie polecić. Nie sprawdziły się (przynajmniej na razie) proroctwa odnośnie psucia się tych kontraktowych niepasteryzowanych i niefiltrowanych piw (co było do tej pory domeną browaru Gościszewo w ich własnych produktach dolnej fermentacji).

Ocena końcowa: 9/10

wtorek, 5 czerwca 2012

Novopacke Pivo, Kumburak

0 komentarze


Alkohol: 5,3%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Czechy

Kolor: [7/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [4/10]
Nasycenie: [7/10]
Opakowanie: [5/10]

Cena: 3,50 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Po przelaniu do szklanki pojawia się trunek w kolorze złotym, w pełni klarowny. Piana jest spora, śnieżnobiała, opadająca w średnim tempie. Na plus całkiem niezłe spore wysycenie dwutlenkiem węgla.

W kwestiach zapachowych dominuje tutaj spora słodowość, do tego dochodzi niewielki aromat chmielowe i wyczuwalna metaliczność. Plus za brak woni alkoholowej. Gorzej wygląda to w aspekcie smakowym. Piwo ma dziwny, bliżej nieokreślony niezbyt przyjemny posmak (czyżby jakaś infekcja), który przykrywa bazę słodową i całkiem niezłą goryczkę chmielową. Do tego dochodzi lekka orzechowość.

Będę musiał jeszcze kiedyś spróbować tego piwa bo mam spore przeczucie, że trafiła mi się butelka zainfekowana albo przynajmniej zepsuta w trakcie pobytu w sklepie (z drugiej strony data ważności jeszcze całkiem odległa była). Na ten moment nie jest to piwo, które mógłbym polecić.

Ocena końcowa: 4,5/10

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Tyskie, Klasyczne

1 komentarze


Alkohol: 5%
Ekstrakt: 11%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [5/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [8/10]

Cena: paczka od producenta

Uwagi: Piwo otrzymane od producenta (była to akcja marketingowa, która wiązała się z rozesłaniem Tyskiego Klasycznego do blogerów piwnych). Całość sprawiła bardzo pozytywne wrażenie, 3 butelki 0,5 litra zapakowane w drewnianą skrzynkę, do tego drewniany pendrive z grafikami piwa w dużej rozdzielczości i marketingowym bełkotem (tego się czytać nie da, ale tak to już wygląda w działach PR i marketingu dużych korporacji). Piwo zostało wysłane bez żadnych najmniejszych nacisków odnośnie oceniania, zatem całość będzie jak zwykle w 100% subiektywna.

Na plus na pewno trzeba zaliczyć opakowanie (butelka, jest ładna, etykieta gustowna i widać, że została zaprojektowana przez profesjonalistów, całość idealnie równo przylepiona). Co ciekawe butelka jest zwrotna mimo, że na pierwszy rzut oka wygląda na typowe koncernowe opakowanie bezzwrotne.

Po przelaniu do szklanki pojawia się trunek w kolorze złotym, w pełni klarowny (klasyka wśród lagerów jasnych). Piana jest średnia, gruboziarnista, opada w dosyć szybkim tempie, po chwili nie pozostawiając po sobie żadnego śladu. Wysycenie jest na średnim poziomie intensywności, mogłoby być trochę wyższe.

W zapachu piwo jest całkiem rześkie, zdecydowanie słodowe, aromaty chmielowe są minimalne, jednak dzięki braku woni alkoholowej piwo nie pachnie wcale tak źle jak można by się spodziewać. Trochę gorzej wygląda w sprawie smakowej, piwo ma sporą podbudowę słodową, jest delikatnie słodkawe, goryczka chmielowa jest bardzo minimalna, niemal niewyczuwalna. Na plus brak posmaków alkoholowych, na minus lekkie posmaki zbożowe, które do mnie nie do końca trafiają. Gdybym miał nowe Tyskie Klasyczne do czegoś porównać, to najbliżej mu do konkurencyjnego Carlsberga, z małym plusowym wskazaniem dla produktu z Kompanii Piwowarskiej.

Podsumowując, nie jest to szczyt piwowarskiego rzemiosła, ale nie jest też piwem, które miałoby wylądować w zlewie. Piwo na pewno lepsze od wersji Gronie, ale gorsze od mało popularnego Książęcego Jasnego, które już kiedyś dane było mi oceniać. Ze swojej strony raczej do niego nie wrócę, ale jeśli ktoś znajdzie się na prowincji i w jedynym sklepie będą dostępne wyłącznie piwa koncernowe może zakupić owy trunek, w innym wypadku na pewno znajdzie się coś lepszego.

Ocena końcowa: 5/10

niedziela, 3 czerwca 2012

Zagłoba Okocimski

2 komentarze


Alkohol: 5,5%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [4/10]
Smak: [4/10]
Nasycenie: [7/10]
Opakowanie: [5/10]

Cena: 1,99 zł / 0,5 l [Biedronka]

Uwagi: Okocim powraca z Zagłobą, w nowej szacie i trochę innej nazwie. Po przelaniu do szklanki pojawia się trunek w kolorze złotym, w pełni klarowny. Piana jest średniej wielkości, opada w średnim tempie , nie pozostawiając po sobie śladów na ściankach. Na plus całkiem niezłe, wysokie wysycenie dwutlenkiem węgla.

W zapachu dominuje typowa dla koncernowych piw wytwarzanych w technologii HGB pusta słodowość, chmielowych aromatów trudno tutaj szukać. W smaku piwo mimo, że ma tylko 5,5% woltażu jest nad wyraz alkoholowe, całość dopełnia spora słodowość i wręcz minimalna goryczka chmielowa. Piwo smakuje jak typowy koncerniak i na pewno nie ma sensu w jego kupnie. Jedynym plusem tego piwa jest chyba wyłącznie to, że nie było zepsute co często zdarza się lagerom z małych browarów.

Podsumowując w podobnej cenie mamy Maternusa z Aldi i Perlenbachera z Lidla. Dodatkowo w owych niemieckich dyskontach od czasu do czasu pojawiają się inne całkiem smaczne pilsy. Zagłobę w takim wypadku można sobie darować.

Ocena końcowa: 4/10

sobota, 2 czerwca 2012

Krakonos, Svetly Lezak 12

5 komentarze


Alkohol: 5,1%
Ekstrakt: 12%

Kraj pochodzenia: Czechy

Kolor: [7/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [4/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [5/10]

Cena: 3,80 zł / 0,5 l [Ministerstwo Browaru]

Uwagi: Po przelaniu do szklanki pojawia się w pełni klarowny, złoty trunek. Piana jest mała, szybko opada nie oblepiając ścianek w żadnym momencie, na dodatek po chwili pozostaje po niej jedynie wspomnienie. Wysycenie dwutlenkiem węgla jest na średnim poziomie intensywności, mogłoby być trochę wyższe.

W zapachu dominuje baza słodowa, do tego dochodzi spora słodkość, niewielka dawka chmielowości i wanilii. Całość pachnie dobrze, ale też bez żadnych większych fajerwerków. W smaku największym minusem piwa jest średniej intensywności DMS (kiszonka i gotowane warzywa), do tego dochodzi spora podbudowa słodowa, słodkość piwa i niewielka goryczka chmielowa. Całość można wypić, ale nie należy to do najprzyjemniejszych piwnych doznań. Plusem jest chyba jedynie to, że woń alkoholu nie wyskakuje z butelki na lewo i prawo.

Podsumowując, mogło być dobrze, ale wyszło zepsute (może to być problem wyłącznie tej warki) i niezbyt smaczne piwo, które jednak jakoś idzie wypić do końca.

Ocena końcowa: 4,5/10

piątek, 1 czerwca 2012

Kormoran, Jasne Mocno Chmielone

1 komentarze


Alkohol: 4,9%
Ekstrakt: 12,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [7/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 3,99 zł / 0,5 l [Piotr i Paweł]

Uwagi: Piwo reklamowane jako "mocno chmielone". Na starcie byłem do tego sceptycznie nastawiony (z uwagi na sam gatunek piwa, który nie oferuje zbytnich chmielowych doznań). Po przelaniu do szklanki pojawia się trunek w kolorze złotym, trochę ciemniejszy od typowych lagerów tej mocy. Całość jest w pełni klarowna i okraszona średniej wielkości, gruboziarnistą pianą, która jednak szybko znika niemal całkowicie nie pozostawiając po sobie nawet szczątkowych śladów na ściankach. Na plus całkiem niezłe, wysokie wysycenie dwutlenkiem węgla.

W zapachu piwo okazało się nad wyraz niezłe, dominuje tutaj typowo lagerowa słodowość, do tego niewielka chmielowość i co jest typowe dla Kormorana zbożowość (ale na bardzo minimalnym poziomie i w żadnym wypadku nie przeszkadzało). Woń alkoholowa nie wyczuwalna.

Smakowo jest trochę słabiej, goryczka rzeczywiście jest wyższa niż w innych polskich jasnych pełnych, jednak jak na mój gust do Pilsnera Urquella nie ma podejścia w tym aspekcie (a nie jest to wcale jakieś mocno chmielony pils). Największym minusem piwa jest spora zbożowość, która do mnie nie trafia. Do tego dochodzi całkiem spora podbudowa słodowa, bardzo delikatna słoność i alkohol wyczuwalny w niedużym stopniu. Całość nie jest zła, ale nie jest też wybitna.

Podsumowując, po Kormoranie spodziewałem się czegoś słabszego, a dostałem niezłego średniaka, które niektórzy lubujący się w piwach tego browaru (nieszczęsne posmaki zbożowe) mogliby nazwać nawet dobrym lagerem. Wypić nie zaszkodzi, ale nie jest to raczej typ na częstsze wędrowanie do mojego koszyka w czasie zakupów.

Ocena końcowa: 6,5/10