Lista ocenionych piw

wtorek, 30 września 2014

Szałpiw, Bamber

0 komentarze

Alkohol: 4,7%
Ekstrakt: 12%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: brak

Cena: 4 zł / 0,125 l [Kufle i Kapsle]

Uwagi: Styl hefeweizen obok grodziskiego był długo znakiem rozpoznawczym Wojtka i Janka Szałów (gdy byli jeszcze piwowarami domowymi). Co więcej zdarzyło mi się się pić ich piwo jeszcze przed epoką Szałpiw i uważam, że to co degustowałem było najlepszą pszenicą w stylu bawarskim jaką kiedykolwiek piłem (a było tego już sporo). Dlatego mimo, że styl nudny i nie do końca trafiający do mnie, to gdy dowiedziałem się, że Panowie uwarzą takie piwo komercyjnie byłem lekko podekscytowany).

Wracając do samej recenzji, otrzymany trunek jest koloru słomkowego, wpadający w złoty, średnio mętny (ale równomiernie). Piana koloru białego jest średnio obfita, opada w przeciętnym tempie i lekko oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na poprawnym poziomie (mogłoby być trochę wyższe, przez co byłoby bardziej pijalne, ale i tak nie było źle).

W zapachu mamy typowe dla weizenów nuty goździków i bananów, pojawia się również aromat drożdżowy i lekko jabłecznikowy. Całość jest poprawna, ale trochę brakuje mi intensywności i czegoś co spowodowało by wykrzyczenie, że to jest właśnie to.

W smaku piwo jest zdecydowanie wytrawne, kwaskowate (może nawet troszkę za bardzo), z delikatnie słodkim posmakiem, który najpewniej wynika z dosyć silnego aromatu banana. Goździk również się pojawia, ale znów brakuje mi tutaj "tego czegoś".

Podsumowując, piwo jest poprawne, ale do domowych weizenów od Szałów mu daleko. Piwo nie zachwyca niczym, co mogłoby spowodować, że chciałbym po nie sięgnąć po raz kolejny.

Ocena końcowa: 7-/10

poniedziałek, 29 września 2014

Zarzecze, Pierwsza Warka Pils

0 komentarze

Alkohol: 4,7%
Ekstrakt: 12%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: brak

Cena: 10 zł / 0,5 l [Kufle i Kapsle]

Uwagi: Piwo, które miało być testem dla nowego browaru w Zarzeczu, który nie jest typowym browarem, ponieważ sam nie zamierza warzyć piw, a użyczać za opłatą swoje moce browarom kontraktowym. Do głównych zleceniodawców należeć będą Pinta (która jednak nie opuszcza Zawiercia, a jedynie rozszerza swoją działalność na 2 browary) i Birbant (tutaj na ten moment chyba Witnica zostaje w grze, ale jak będzie finalnie nie do końca wiadomo). Uwarzone piwo to wg zapewnień klasyczny pils, ale patrząc na ekstrakt jest trochę za mocny jak na klasykę.

Wracając do samej recenzji, otrzymany trunek jest koloru złotego i jest dosyć mętny (nie wygląda tak ładnie jak w pełni klarowne pilsy, ale zmętnienie jest równomierne i nie przeszkadza). Piana koloru białego jest średnio obfita, ale jest trwała, opada w leniwym tempie i ładnie oblepia ścianki. W tym względzie przypomina najlepsze czeskie jasne lagery. Wysycenie dwutlenkiem węgla delikatnie poniżej średniej i też jest to jak najbardziej akceptowalne.

W zapachu dominują nuty słodowe, a reszta jest dosyć pusta. Chmielu nie ma za wiele, raczej na poziomie poprawnego jasnego lagera, zdecydowanie nie pilsa. Na dodatek po ogrzaniu pojawia się nuta alkoholowa (w pilsie?!).

W smaku mamy średniej wielkości goryczkę, która jest chyba najlepszym elementem tego piwa. Trochę szkoda, że poskąpiono chmielu na aromat i smak, bo pojawia się on w tylko niewielkiej ilości w postaci korzennej i pieprznej. Piwo ma charakter słodowy, jest raczej półpełni aniżeli wytrawne. Pojawia się też nielubiany przeze mnie posmak zbożowy.

Podsumowując, poza całkiem niezłą goryczką nie ma tutaj niczego na co warto byłoby zwrócić uwagę. Jeśli traktować to piwo jak test warzelni to jakoś się broni - jeśli miałby to być stały produkt, to chyba nie ma to sensu.

Ocena końcowa: 6,5/10

niedziela, 28 września 2014

Artezan, Albretcik

0 komentarze

Alkohol: 5,2%
Ekstrakt: 13%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: brak

Cena: 12 zł / 0,5 l [Kufle i Kapsle]

Uwagi: Black Ale fermentowane z użyciem drożdży brettanomyces. Artezan coraz śmielej sobie poczynia z różnymi mniej mainstreamowymi (dla polskiego craftu - czytaj IPA i jej wariacje) stylami. Zdecydowanie plus dla nich za takie działania.

Otrzymany trunek jest koloru ciemno brązowego, który pod światłem nabiera rubinowych refleksów. Piana jest niezbyt obfita i dosyć szybko opada do niewielkiej obręczy. Wysycenie dwutlenkiem węgla poniżej średniej, jednak pasuje tutaj całkiem nieźle.

W zapachu mamy paloność, trochę kawy i niewielką kwaskowatość (przypomina mi to mojego domowego Brown Ale, który miał niewielką infekcję i pachniał niemal identycznie w tej kwestii). Dzikość jest niewielka i mniej rozeznane osoby mogą jej nawet nie wyczuć twierdząc wyłącznie, że coś tam jest trochę innego (niż w Dry Stout, bo ten styl najbardziej piwo Artezana przypomina) się pojawia.

W smaku znów pojawia się ta delikatna kwaskowatość, całość jest wytrawna, nawet wodnista. Goryczka jest na poziomie niskim, ale z uwagi na wytrawny charakter nie powoduje, że piwo jest męczące czy mdłe. Mamy tutaj trochę paloności, trochę kawy i trochę czekolady. Dzieje się tutaj mało, a brety są niemalże niewyczuwalne (już w zapachu jest bardziej dziko niż w smaku).

Podsumowując, jest to poprawne piwo, jeśli traktujemy je jako Dry Stout. Do Wild/Funky Black Ale jednak sporo brakuje. Jest zbyt grzeczne i zbyt ułożone - a nie do końca tego się szuka w piwach tego typu.

Ocena końcowa: 7/10

piątek, 26 września 2014

Celis White

0 komentarze

Alkohol: 5%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Belgia

Kolor: [7/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 8 zł / 0,25 l [Festiwal Birofilia 2014 w Żywcu]

Uwagi: Po przelaniu do pokala otrzymujemy słomkowy, mętny trunek. Piana jest obfita, opada w przeciętnym tempie i ładnie oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla nie za wysokie, mogłoby być wyższe.

W zapachu jest bardzo typowo dla witbierów, sporo kolendry, sporo cytrusów, całość jest intensywna i bardzo przyjemna.

W smaku jest bardzo podobnie, jest kolendra, są cytrusy, całość jest wytrawna, z niewielką słodyczą i niedużą goryczką. Piwo jest nad wyraz sesyjne i jest to chyba jeden z lepszych klasycznych witbierów, które piłem od dłuższego czasu. Ze swojej strony polecam.

Ocena końcowa: 8/10

środa, 24 września 2014

Evil Twin, The Cowboy

3 komentarze

Alkohol: 5,5%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Dania

Kolor: [7/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 16 zł / 0,355 l [Festiwal Birofilia 2014 w Żywcu]

Uwagi: Wędzony lager z nowofalowego browaru? Z jednej strony niemieckie, klasyczne browary wysoko zawiesiły w tym aspekcie poprzeczkę, z drugiej po craft breweries spodziewam się, że dodadzą coś od siebie do lekko zakurzonego już stylu.

Po przelaniu do szklanki otrzymujemy głęboko złoty, mętny trunek. Piana jest dosyć spora, ale szybko opada do niewielkiego kożucha i tylko lekko oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla poniżej średniej, ale nie wiele i jakoś tutaj zbytnio nie przeszkadza.

W zapachu mamy z jednej strony nuty typowe dla słodu pilzneńskiego i niewielką ilość europejskiego chmielu, z drugiej kiełbasianą wędzonką (niezbyt intensywną), przez co całość sprawia wrażenie trochę Grodziskiego na sterydach. Piwo pachnie poprawnie, ale mało intensywnie i ciężko jest tutaj za cokolwiek pochwalić. W stosunku do wędzonych niemieckich marcowych (chociaż to jest pils o ekstrakcie pewnie ok 11-12 stopni Plato, więc słabszy niż typowe niemieckie rauchbiery) jest przeciętnie.

W smaku jest słodowo, lekko wędzono, z niewielką goryczką. Piwo jest nad wyraz wodniste w smaku, mimo, że niewielka słodycz jest tutaj uzyskana (ale nie nadaje ona pełni piwu). Po ogrzaniu pojawia się niezbyt przyjemna woń alkoholu, co przy tak słabym woltażowo piwu nie powinno mieć miejsca.

Podsumowując, gdybym miał jakoś określić to piwo to jest to coś pomiędzy naszym rodzimym Grodziskim, a niemieckimi Rauchmarzenami. Piwo poprawne, z małymi wadami (alkohol), ale niczym nie porywa. Można sobie darować i w tej cenie kupić 2x 0,5l z Bambergu.

Ocena końcowa: 6,5/10

wtorek, 23 września 2014

Mikkeller, 10

0 komentarze

Alkohol: 6,9%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Dania

Kolor: [8/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 18 zł / 0,33 l [Festiwal Birofilia 2014 w Żywcu]

Uwagi: Mikkeller lubuje się w różnych formach wykorzystania bardzo popularnego stylu IPA. Jako jeden z pierwszych wypuścił kilka lat temu serię Single Hop składającą się z kilkunastu różnych gatunków. Wypuścił piwo o nazwie 1000 IBU, do którego nasypano chmielu tak dużo, że kalkulatory wskazywały IBU na poziomie 1000 (IBU pozorne). Wypuścił również piwa, które mają w sobie sporą liczbę różnych chmieli, najbardziej znane są 20 i oceniane przeze mnie 10.

Wracając do samej recenzji, po przelaniu do pokala otrzymujemy jasno bursztynowy, mętny trunek. Piana koloru beżowego jest dosyć obfita, ale szybko opada do niewielkiego kożucha, przy okazji lekko oblepiając ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności i pasuje tutaj całkiem nieźle.

W zapachu mamy średnio intensywne aromaty chmielowe, głównie sosnowe, korzenne, ziołowe i pieprzne, a w mniejszym stopniu tytoniowe i owoców tropikalnych. Niestety po ogrzaniu pojawia się niezbyt przyjemna nuta rozpuszczalnikowa, która psuje efekt finalny.

W smaku mamy średniej wielkości goryczkę, która jest zalegająca i nie do końca przyjemna. Znów pojawia się rozpuszczalnik, a dodatkowo aromaty chmielowe, tytoniowe, korzenne, ziołowe i lekko sosnowe. Wyczuwalny jest również lekko alkohol. Zdecydowanie brakuje tutaj aromatów cytrusowych i owoców tropikalnych (10 odmian chmielu powinno jednak robić swoje).

Podsumowując, jest to IPA bez szału, spodziewałem się więcej po Mikkellerze i jestem lekko zaskoczony na minus. Nie jest to oczywiście złe piwo, ale piłem sporo lepszych, nawet z Polski.

Ocena końcowa: 7/10

poniedziałek, 22 września 2014

Wild Beer, Evolver IPA

0 komentarze

Alkohol: 5,8%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Anglia

Kolor: [7/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [9/10]

Cena: 14 zł / 0,33 l [Festiwal Birofilia 2014 w Żywcu]

Uwagi: Piwo, które po trochu kupiłem "w ciemno" (zostało mi trochę żetonów na festiwalu) z myślą, że biorę kolejne AIPA. Okazało się, że dostałem raczej piwo w stylu American Wild Ale (nie wyspecyfikowanym przez BJCP lub ratebeer, ale istniejącym wg portalu beeradvocate i dobrze oddającym charakter tego trunku).

Wracając do samej recenzji, po przelaniu do pokala otrzymujemy złoty, mętny trunek. Piana jest średnio obfita, ale szara i dosyć mocno dziurawa i nie prezentuje się zbyt okazale. Na plus to, że utrzymuje się dosyć długo i lekko oblepia. Wysycenie dwutlenkiem węgla delikatnie poniżej średniej i całkiem nieźle tutaj pasuje.

W zapachu zdecydowanie jest wild i funky. Dominują nuty kwaśne, ale w takim czystym profilu (cytrusowym i kwasu mlekowego). Pojawiają się również aromaty przypominające te w białym winie, fenolowe i lekko dzikie (delikatnie końska derka). Brakuje mi tutaj trochę aromatu chmielowego. Skoro wg etykiety ma być to IPA z amerykańskim chmielem, to przydałoby się tego chociaż trochę.

W smaku piwo jest dosyć wytrawne, z niezbyt dużą goryczką. Znów pojawiają się aromaty dzikie, fenole (goździki), trochę anizolu (stara szafa). Evolver jest lekko kwaśne, z końską derką i aromatem podobnym do tego z białego wina. Minusem jest lekkie grzanie alkoholowe, co przy takiej mocy nie powinno mieć miejsca. Piwo jest specyficzne i zdecydowanie nie jest to IPA.

Podsumowując, jest to ciekawy trunek, ale jakoś nie do końca mnie przekonuje. Największym jego problemem jest fakt, że nazwa może wprowadzać w błąd. Jeśli ktoś liczy na IPA niech omija szerokim łukiem, jeśli ktoś chce spróbować wild ale i lubi ten typ piwa to może spróbować.

Ocena końcowa: 7/10

niedziela, 21 września 2014

Olimp, Zeus

0 komentarze

Alkohol: 7,5%
Ekstrakt: 17,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [8/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 7,90 zł / 0,5 l [Piwny Stan]

Uwagi: Imperial IPA nie jest zbytnio eksploatowanym stylem na polskim rynku. O ile zwykłych American India Pale Ale i jeszcze lżejszych American Pale Ale jest od groma, o tyle ta najmocniejsza odmiana mocno chmielowych ejlów jest traktowana trochę po macoszemu (długo mieliśmy wyłącznie Imperium Atakuje z Pinty, później pojawił się Grand Champion, który chyba lekko odczarował ten styl i dopiero w ostatnich miesiącach swojego IIPA dorobiły się AleBrowar i Artezan). Dlatego cieszy, że do tego grona dołączył również Olimp.

Wracając do samej recenzji, po przelaniu do pokala otrzymujemy miedziany, lekko opalizujący trunek. Piana jest spora, koloru beżowego, ładnie oblepiająca i długo utrzymująca się na powierzchni. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niezbyt wysokim poziomie intensywności i całkiem nieźle tutaj pasuje.

W zapachu z jednej strony mamy nuty typowe dla ciemniejszych słodów, tj. przypieczoną skórkę od chleba, karmel, z drugiej żywiczną i tytoniową chmielowość. Pojawia się również utlenienie (na szczęście nie duże), trochę w kierunku mokrego kartonu, trochę suchej, granulowanej herbaty. Brakuje mi w tym aromacie intensywności i trochę chociaż cytrusów i owoców tropikalnych (skoro to Imperial IPA).

W smaku mamy średniej wielkości pełnię (z odrobiną słodyczy), którą jednak zdecydowanie kontruje spora goryczka, przez co całość sprawia wrażenie nalewki chmielowej. Goryczka jest lekko ściągająca, co przy sporej pełni powodującej oklejanie jamy ustnej sprawia całkiem ciekawe wrażenie. Co do nut chmielowych dominują tutaj ziołowe, korzenne i żywiczne. Całość jest balansowana przez słodowe melanoidyny (przypieczona skórka od chleba) i niewielką karmelowość. Piwo jest na wskroś degustacyjne i chociaż nie jest jakieś wybitne (do najlepszych zachodnich IPA brakuje tu jednak sporo, z drugiej strony jest smaczniejsze niż Crazy Mike i Specyfik) to ma coś w sobie. Warto jednak na nim jeszcze trochę popracować.

Podsumowując, jest to smaczne Imperial IPA, któremu do ideału jednak trochę brakuje.Na pewno warte spróbowania i mam nadzieję, że kolejne warki będą jeszcze lepsze, bo potencjał jest.

Ocena końcowa: 8-/10

Birbant, Robust Porter

0 komentarze

Alkohol: 5,8%
Ekstrakt: 14,7%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: ~8 zł / 0,5 l [Piwny Stan]

Uwagi: Robust Porter z browaru Birbant, czyli najprawdopodobniej przeniesienie kolejnej receptury znanej z Hausta na kanwę nowego browaru. Po przelaniu do pokala otrzymujemy ciemnobrunatny trunek, który pod światłem nabiera rubinowych refleksów. Piana w kolorze cappuccino jest średnio obfita, opada dosyć powoli, lekko oblepia ścianki i prezentuje się całkiem ładnie. Wysycenie dwutlenkiem węgla poniżej średniej, ale tutaj pasuje całkiem nieźle.

W zapachu mamy nuty podobne do kakao, lekko palone, lekko czekoladowe (gorzka czekolada) i kwaskowate. Całość jest niezbyt intensywna, a po ogrzaniu pojawia się nieduża, ale wyczuwalna woń alkoholu.

Smakowo piwo jest dosyć wytrawne (żeby nie powiedzieć, że wodniste), z niewysoką goryczką. Piwo jest dosyć mocno (jak na porter) palone, z lekkim posmakiem popiołowym. Do tego dochodzą aromaty gorzkiej czekolady, kawy i lekko kwaskowaty (od palonych słodów). Nuty chmielowe są minimalne i głównie pod postacią żywiczną i tytoniową. Piwo smakuje poprawnie, ale ciężko tutaj znaleźć cokolwiek co sprawiłoby, że po kilku dniach będzie się pamiętać jak to piwo smakowało.

Podsumowując, jest trochę niewielkich wad (mało aromatu, zbytnia paloność), a poza tym jest to poprawny robust porter. Problem w tym, że jest tylko poprawny.

Ocena końcowa: 6,5/10

sobota, 20 września 2014

Palo Alto, Barley Legal Coconut Porter

0 komentarze

Alkohol: 6,5%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Stany Zjednoczone

Kolor: [9/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 34 zł / 0,65 l [Festiwal Birofilia 2014 w Żywcu]

Uwagi: Piwo, co do którego miałem spore nadzieje, ale wyszło nie najlepiej. Porter w stylu angielskim (albo amerykańskim - jak kto woli, zasadniczo najważniejsze, że piwo górnej fermentacji) z dodatkiem kokosa. Po przelaniu do pokala otrzymujemy ciemnowiśniowy, wpadający w kolor brunatny trunek - co jest jak najbardziej poprawne dla porteru (nie jest to stout, który musi być czarny). Piana w kolorze cappuccino, jest całkiem ładna, kremowa, zbita, średnio obfita, opada jednak powoli i ładnie oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu dominuje nuta karmelowa, lekko kwaskowata (zapewne od palonych słodów), pojawia się również utlenienie, które nie przybiera jednak formy suszonych śliwek czy rodzynek (jak w porterach bałtyckich lub RIS), a raczej bardziej typową dla jasnych piw w postaci mokrego kartonu i miodu. Brakuje mi tutaj czekolady i kokosa - oba aromaty są tylko lekko nakreślone, przez co piwu bardzo brakuje do tego jak ja rozumiem angielskie portery. Zdecydowanie bliżej aromatowi do niemieckich schwarzbierów. Po ogrzaniu pojawia się również woń alkoholowa, która nie powinna mieć miejsca w piwie o takim woltażu.

W smaku znów dominuje karmel, znów pojawia się utlenienie (miód) i znów piwo smakuje bardziej jak schwarzbier, a nie porter górnofermentacyjny. Aromat czekolady jest malutki, paloność jest minimalna (to akurat w porterze nie jest błąd), a smak kokosowy jest niemalże na poziomie homeopatycznym. Piwo jest dosyć wytrawne, ale nawet pomimo tego odczucie goryczki jest na poziomie co najwyżej niskim.

Podsumowując, mało tutaj porteru, mało tutaj piwa z dodatkiem kokosa. Jest bardzo przeciętnie i raczej nie polecam wydawać tych 30-40 zł na dużą butelkę owego trunku.

Ocena końcowa: 6/10

O’Hara’s & Pinta, Lublin to Dublin

0 komentarze

Alkohol: 6,5%
Ekstrakt: 16%

Kraj pochodzenia: Irlandia

Kolor: [9/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 12,80 zł / 0,5 l [Piwny Stan]

Uwagi: AleBrowar w ostatnim czasie kooperował z norweskim Nogne O, dzięki czemu powstało Deep Love (uwarzone w Polsce) i w najbliższym czasie ma się pojawić Iunga IPA (uwarzone w Norwegii). Pinta podąża podobną drogą, z jednej strony zaprosiła na wspólne warzenie blogera i piwowara z Walii, dzięki czemu powstało Call Me Simon, z drugiej chłopacy z Pinty udali się do irlandzkiego O'Hara's i uwarzyli tam stouta owsianego (bardziej imperialnego, bo z zasypem dającym ekstrakt na poziomie 16 stopni Plato).

Wracając do samej recenzji, po przelaniu do szklanki otrzymujemy ciemno-brunatny, niemalże czarny trunek, który tylko pod światłem nabiera rubinowych refleksów. Piana jest w kolorze kawy z mlekiem, kremowa, zbita, może niezbyt obfita, ale ładnie się prezentuje i długo utrzymuje na powierzchni. Wysycenie dwutlenkiem węgla delikatnie poniżej średniej, ale pasuje tutaj idealnie.

W zapachu dominuje zdecydowanie bardzo przyjemny aromat czekolady, w mniejszym stopniu karmelowy, kawowy i palony. Pojawia się nawet delikatna wanilia (chociaż piwo nie było leżakowane w dębowych beczkach, ani nie dodano płatków dębowych). Jeśli chodzi o zapach ciężko przyczepić się o cokolwiek.

Smakowo jest jednak znacznie gorzej. Największym problemem (w moim mniemaniu) jest trochę zbyt przesadzona pełnia i słodycz, a przy okazji minimalna goryczka, która powoduje, że piwo przypomina niemalże jakieś słodkie ulepki, w których lubuje się kilka polskich browarów regionalnych. W aromacie mamy głównie czekoladę i w mniejszym stopniu karmel. Paloność jest minimalna (za mała jak na stout). Brakuje mi też askamitności, która jest dla mnie jednym z głównym punktów, które odróżniają stouty owsiane od dry stoutów.

Podsumowując, moim zdaniem gdyby zmniejszyć ekstraktywność do np. 14,5% zachowując nadal taki woltaż jak jest piwo zyskało by znacznie. Dosypałbym też więcej chmielu na goryczkę. Piwo nie jest złe (aromat nadal uważam za genialny), ale nie do końca spełniło pokładane w nim przeze mnie nadzieje.

Ocena końcowa: 7/10

piątek, 19 września 2014

Jopen, Adriaan Witbier

0 komentarze

Alkohol: 5%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Holandia

Kolor: [7/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 10 zł / 0,33 l [Festiwal Birofilia 2014 w Żywcu]

Uwagi: Po przelaniu do pokala otrzymujemy słomkowy, niezbyt mętny (jak na witbiera) trunek. Piana jest średnio obfita, szybko opada i tylko lekko oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu mamy typowe aromaty dla witbiera, jest kolendra, są cytrusy, całość jest rześka, przyjemna i dosyć intensywna w odbiorze.

W smaku jest bardzo podobnie, są cytrusy, jest kolendra, całość sprawia wrażenie lekko perfumowanego (ale w przypadku witbiera nie jest to negatyw), Piwo jest wytrawne, nawet lekko wodniste, ale dzięki temu świetnie pijalne, orzeźwiające i rześkie.

Podsumowując, bardzo dobry przedstawiciel klasycznych witbierów, którego mogę z pełną świadomością polecić.

Ocena końcowa: 8-/10

czwartek, 18 września 2014

Blanche de Bruxelles

0 komentarze

Alkohol: 4,5%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Belgia

Kolor: [7/10]
Piana: [9/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 10 zł / 0,33 l [Festiwal Birofilia 2014 w Żywcu]

Uwagi: Po przelaniu do pokala otrzymujemy słomkowy, mętny trunek. Piana jest spora, gęsta, oblepia ładnie ścianki i powoli opada - prezentuje się przy tym świetnie. Wysycenie dwutlenkiem węgla poniżej średniej i jak dla tego stylu powinno być zdecydowanie wyższe.

W zapachu mamy typowo witbierowe nuty, jest kolendra, są cytrusy, jest rześkość i delikatna nuta słodowa. Jest poprawnie, ale brakuje tu czegoś co mogłoby tego witbiera wyróżnić na tle wielu innych belgijskich piw tego typu.

W smaku znów jest witbierowo, kolendrowo i cytrusowo. Do tego dochodzi niewielka nuta słodowa i zbożowa. Największym problemem jest chyba trochę zbyt duża słodycz (nie jest gigantyczna, ale wolę bardziej wytrawne witbiery).

Podsumowując, jest poprawnie, ale piłem sporo lepszych witbierów. Na dodatek od kiedy zaczęły się pojawiać Witbier IPA (tudzież White IPA) to klasyczne witbiery stały się trochę "trącące myszką".

Ocena końcowa: 7-/10

środa, 17 września 2014

Pilsweizer, Wujek Sam True American IPA

0 komentarze

Alkohol: 6%
Ekstrakt: 15,1%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [8/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: [3/10]

Cena: 8,20 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Piwna rewolucja powoli dociera do wydawałoby się niereformowalnych browarów warzących niezbyt smaczne lagery (wcześniej Witnica wypuściła IPA, recenzowany tutaj trunek z Grybowa to również IPA, a ostatnio pojawiło się info o IPA z Krajana). Jeszcze trochę i browary Jagiełło, Koreb i Edi dorobią się swoich piw w tym stylu (oby nie ;)).

Wracając do samej recenzji, po przelaniu do pokala otrzymujemy całkiem ładnie się prezentujący ciemnozłoty, wpadający w bursztyn trunek (przypomina raczej brytyjskie IPA lub rodzimy Atak Chmielu pod względem barwy). Piana jest mizerna, ale o dziwo całkiem ładnie oblepia i w postaci kożucha utrzymuje się dosyć długo na powierzchni. Wysycenie dwutlenkiem węgla poniżej średniej, mogłoby być odrobinę wyższe.

W zapachu dominuje... diacetyl (bardziej toffi wpadające nawet w karmel), a dopiero dalej melanoidyny (przypieczona skórka od chleba) i aromat chmielowy (żywiczny, słodki w charakterze). Największym minusem (poza diacetylem) jest jednak wątła ilość tego aromatu - IPA musi buchać chmielem - innej opcji nie ma. Tutaj tego ewidentnie zabrakło.

W smaku mamy dosyć sporą pełnię (całkiem wysoką słodycz), która jest jednak dobrze kontrowana wyczuwalną goryczką chmielową. Mamy tutaj z jednej strony aromat karmelowy i przypieczonej skórki od chleba, z drugiej chmielowy w stylu Ataku Chmielu (żywiczny, korzenny). Intensywność nie jest może powalająca, na dodatek po ogrzaniu pojawia się lekki alkohol i oczywiście diacetyl, ale z uwagi na niezły balans pomiędzy słodowością a goryczką piwo jest naprawdę nieźle pijalne.

Podsumowując, nie jest to może wybitne AIPA, ale dzięki goryczce jakoś się broni. Lepiej smakuje niż pachnie i jest tutaj sporo do poprawy, ale piłem już gorsze piwa w tym stylu (i to nawet z zagranicznych browarów).

Ocena końcowa: 6,5/10

wtorek, 16 września 2014

Nomad, Karel Ceska IPA

0 komentarze

Alkohol: 7,6%
Ekstrakt: 16%

Kraj pochodzenia: Czechy

Kolor: [7/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [5/10]

Cena: 9,80 zł / 0,5 l [Piwny Stan]

Uwagi: IPA uwarzone przez czeskiego Nomada wyłącznie z użyciem czeskiego chmielu. Nie brzmi może zbyt zachęcająco, ale tym razem zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony.

Piwo jest złote (jaśniejsze niż wskazywałoby na to zdjęcie), delikatnie opalizujące (o ile nie wleje się całości za jednym razem - na dnie jest nieźle zbity osad, który jednak po przelaniu całości powoduje, że w piwie unosi się mało apetyczna zawiesina). Piana jest średnio obfita, ładnie oblepia ścianki, powoli opada i długo utrzymuje się na powierzchni. Wysycenie dwutlenkiem węgla delikatnie poniżej średniej i pasuje tutaj jak najbardziej.

W zapachu jest zdecydowanie chmielowo, korzennie, słodko (owoce tropikalne) i pieprznie. Aromat jest średnio obfity (jak na IPA), ale bardzo przyjemny - nawet pomimo niewielkiego utlenienia (nuty miodowe).

W smaku mamy z jednej strony średnią pełnię (chociaż parametry mogłyby wskazywać na sporą wytrawność), która jednak kontrowana jest dosyć wysoką i przyjemną goryczką (może lekko zalegającą, ale na poziomie jak najbardziej akceptowalnym). Mamy tutaj nuty tytoniowe, korzenne i lekko kojarzące się z owocami tropikalnymi. Pojawia się również niewielki diacetyl (bardziej toffi niż masło).

Podsumowując, jest to świetne IPA, które bez problemów może stawać w szranki z piwami w tym stylu chmielonymi amerykańskimi odmianami chmielu. Ze swojej strony polecam.

Ocena końcowa: 8/10

poniedziałek, 15 września 2014

Two Roads, No Limits Hefewizen

0 komentarze

Alkohol: 5%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Stany Zjednoczone

Kolor: [7/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [8/10]

Cena: 16 zł / 0,473 l [Festiwal Birofilia 2014 w Żywcu]

Uwagi: Hefeweizen z USA. Po przelaniu do szklanki otrzymujemy złoty (niezbyt ciemny) i przeciętnie mętny (jak na ten styl) trunek. Piana jest średnio obfita, na zdjęciu wygląda może nawet jeszcze całkiem nieźle, ale w realu szybko znika i przypomina raczej kiepskie lagery, a nie pszenice w stylu bawarskim znane z bardzo trwałych pian. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności - jest ok, ale mógłby być trochę wyższy.

W zapachu jest zdecydowanie weizenowo, dominują tutaj goździki, w mniejszym stopniu banany i cytrusy. Całość nie pachnie może nad wyraz intensywnie, ale jest całkiem przyjemna, nie ma żadnych niepokojących nut - aromat może się podobać.

W smaku jest trochę inaczej, jest dosyć mocno kwaskowato (ale nie jest to zepsucie, raczej czysta cytrynowość). Do tego dochodzi aromat cytrusów i w mniejszym stopniu goździków. Banany jeśli są to na bardzo niskim poziomie intensywności. Piwo jest nad wyraz wodniste z minimalną goryczką.

Podsumowując, nie jest to szczyt piwnego rzemiosła jeśli idzie o ten styl. Nie jest to również typowy hefeweizen, z uwagi na sporo nut cytrusowych, który popycha piwo raczej w kierunku witbiera.

Ocena końcowa: 6,5/10

niedziela, 14 września 2014

Pinta, Grodziskie 2.0

0 komentarze

Alkohol: 2,5%
Ekstrakt: 7,8%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [6/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [8/10]

Cena: 5,99 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Kolejna interpretacja stylu grodziskiego uwarzona przez Pintę. Po przelaniu do pokala otrzymujemy słomkowy, mętny trunek (czemu nikt nie chce/nie potrafi uwarzyć klarownego piwa w tym stylu, tak jak ono jest opisywane przez tych co pili wersję oryginalną?). Piana jest średnio obfita, opada w przeciętnym tempie, utrzymuje się na powierzchni i ładnie oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla nie za wysokie jak na styl (powinno być wyższe - takie jak w wersji 3.0).

W zapachu dominuje oczywiście nuta wędzona (trochę taka kiełbasiana). Jest ona niezbyt intensywna, ale całkiem przyjemna. Poza tym jednak trudno znaleźć tutaj cokolwiek co mogłoby przykuć uwagę.

W smaku jest wodniście, z całkiem przyjemną i wyczuwalną nieźle goryczką. Do tego dochodzi delikatna nuta wędzona, lekko słodowa. Pojawia się również niewielka kwaskowatość (nadaje orzeźwienia).

Grodziskie 2.0 jest smaczne, ale brakuje tutaj czegokolwiek co spowodowałoby, że pamiętałbym jak ono smakowało po kilku tygodniach (albo chociaż czym się różniło od pitych przeze mnie wersji 3.0 i 4.0). Ale taki urok stylu.

Ocena końcowa: 7-/10

czwartek, 11 września 2014

Nomad, Easy Rider

0 komentarze

Alkohol: 4,8%
Ekstrakt: 12%

Kraj pochodzenia: Czechy

Kolor: [8/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [4/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 9,60 zł / 0,5 l [Piwny Stan]

Uwagi: American Pale Ale z czeskiego Nomada. Po przelaniu do pokala otrzymujemy ciemnozłoty, wpadający w bursztyn i zdecydowanie mętny trunek. Piana koloru kremowego, jest średnio obfita, jednak szybko opada do niewielkiego kożucha i nie oblepia ścianek. Wysycenie dwutlenkiem węgla poniżej średniej i przy takim piwie (stosunkowo niska zawartość alkoholu) jest to raczej gorsze rozwiązanie (zmniejsza pijalność).

W zapachu największym problemem tego piwa jest gigantyczne utlenienie (miód i mokry karton). Piwo było przed końcem terminu ważności, kapsel "syknął" normalnie, więc nie wiem z czego to może wynikać. Do tego dochodzi nuta rozpuszczalnikowa (chyba Nomad ma jakiś problem z octanem etylu), słodowa i lekko chmielowa (głównie landrynka i żywica). Piwo pachnie najzwyczajniej w świecie słabo.

W smaku jest już trochę lepiej. Znów pojawia się utlenienie i rozpuszczalnik, ale przykrywane jest to przez aromat chmielowy (żywiczny, tytoniowy). Goryczka jest średnio wysoka, jednak lekko ściągająca i zalegająca (trochę taki popiołowy charakter). Całość pije się średnio przyjemnie (z zatkanym nosem trochę lepiej, bo nie czuć tego mokrego kartonu tak bardzo ;)).

Podsumowując, może gdyby piwo było zdecydowanie świeższe to uzyskało by lepszą ocenę. W takiej formie w jakiej je piłem było chyba jednym z najsłabszych trunków chmielonych amerykańskimi chmielami, które dane było mi pić ostatnimi czasy.

Ocena końcowa: 5,5/10

środa, 10 września 2014

Nomad, Pelikan India Pale Ale

1 komentarze

Alkohol: 7,8%
Ekstrakt: 16%

Kraj pochodzenia: Czechy

Kolor: [7/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [3/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 9,90 zł / 0,5 l [Piwny Stan]

Uwagi: India Pale Ale z czeskiego Nomada. Od razu zastanawia fakt, że z 16 stopni Plato zrobiono piwo o woltażu niemal 8% (niemal jak w budżetowych strong lagerach). Otrzymany trunek jest koloru ciemnego złota (w rzeczywistości wygląda trochę jaśniej niż na fotce), opalizujący. Piana jest średnio obfita, kremowa, lekko oblepia ścianki, opada w leniwym tempie i długo utrzymuje się na powierzchni (znów fotografia nie do końca oddaje jakość piany). Wysycenie dwutlenkiem węgla na niskim poziomie intensywności (bardziej w stylu Imperial IPA).

W zapachu z jednej strony pojawiają aromaty chmielowe (głównie żywiczne), z drugiej mamy melanoidyny (przypieczona skórka od chleba) i dosyć mocno wyczuwalny diacetyl (chociaż nie jest zbytnio przeszkadzający). Do tego pojawia się lekka woń alkoholu i rozpuszczalnika. Całość jest średnio intensywna.

Smakowo piwo jest dosyć słodkie (ale nie gęste, raczej dosyć wodniste) co dziwne przy takim woltażu. Goryczka jest średnio intensywna, przy czym jest lekko alkoholowa. Poza tym jednak piwo jest całkiem nieźle pijalne i przyjemne w odbiorze. Pojawiają się tutaj aromaty chmielowe (żywiczne i landrynkowe) i po raz kolejny diacetyl (bardziej w stylu toffi niż masła).

Podsumowując, z jednej strony jest diacetyl, jest trochę alkoholowo, ale jakimś dziwnym trafem ta cała mieszanka sprawdza się i jest nieźle pijalna.

Ocena końcowa: 7,5/10

wtorek, 9 września 2014

Haust, American Brown Ale

0 komentarze

Alkohol: 5,8%
Ekstrakt: 14%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [8/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: [4/10]

Cena: 8,50 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: American Brown Ale z zielonogórskiego browaru Haust. Po przelaniu do pokala otrzymujemy ciemno-miedziany, wpadający w brąz trunek. Piana koloru beżowego jest niezbyt obfita, całkiem ładnie oblepia ścianki i w średnim tempie opada do kożucha. Wysycenie dwutlenkiem węgla na poziomie poniżej średniej i całkiem nieźle tutaj pasuje.

W zapachu dominują aromaty typowe dla ciemnych słodów, mamy tutaj nuty czekoladowe (bardziej czekolada mleczna, niż gorzka), kakao, orzechowe i lekko palone. Całość jest całkiem przyjemna, ale brakuje zdecydowanie aromatu chmielowego (skoro jest to American Brown Ale). Na minus również pojawiający się po ogrzaniu lekki aromat rozpuszczalnikowy.

Smakowo znów dominują czekolada i orzech, jednak tutaj pojawia się również niewielkiej intensywności aromat estrowy (owoce leśne). Goryczka jest średniej wielkości i całkiem nieźle kontruje wyczuwalną słodycz (chociaż samo piwo ma raczej dosyć wodnistą fakturę). Znów pojawia się niewielka ilość rozpuszczalnika (octan etylu) i trochę kwaskowatości (ale to zapewne od palonych słodów).

Podsumowując, jest to całkiem poprawny Brown Ale, któremu jednak brakuje amerykańskiego chmielu w aromacie. Pojawia się też niewielka wada sensoryczna. Warto trochę popracować nad recepturą, bo są miejsca do poprawy.

Ocena końcowa: 7/10

poniedziałek, 8 września 2014

Hopfenstark, Kluskap O’ Kom

0 komentarze

Alkohol: 5%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Kanada

Kolor: [7/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: brak

Cena: 6 zł / 0,1 l [Festiwal Birofilia 2014 w Żywcu]

Uwagi: Piwo z niedużego kanadyjskiego browaru Hopfenstark, o którym ciężko znaleźć jakieś informacje w internecie (poza tym, że został zakwalifikowany wg ratebeer jako Spice/Herb/Vegetable i do fermentacji użytko drożdży typowych dla saisonów).

Otrzymany trunek jest koloru słomkowego i jest dosyć mętny. Piana jest średnio obfita, lekko oblepia i dosyć szybko opada do kożucha. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niezbyt wysokim poziomie intensywności.

W zapachu dominują nuty estrowe (głównie brzoskwiniowe), pojawiają się typowe dla piw belgijskich fenole (przyprawowe). Całość sprawia wrażenie lekko winne, a nawet szampańskiego. Gdybym miał strzelać styl to bym powiedział, że coś pomiędzy Saison, a Belgian Pale Ale.

W smaku jest bardzo podobnie, estrowo (brzoskwinie), fenolowo (przyprawy) i szampańsko i trochę w stylu win reńskich. Na minus wyczuwalny alkohol, co przy 5% alkoholu jest niedopuszczalne. Goryczka na poziomie niskim, ale raczej typowym dla stylów belgijskich.

Podsumowując, piwo jest poprawne, ale nic poza tym. Brakuje tutaj czegokolwiek, co mogłoby go wyróżnić na tle dziesiątek (jak nie setek) lekkich belgijskich/francuskich jasnych ejlów.

Ocena końcowa: 6,5/10

niedziela, 7 września 2014

Thornbridge, Jaipur

0 komentarze

Alkohol: 5,9%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Anglia

Kolor: [7/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [3/10]
Opakowanie: brak

Cena: 4 zł / 0,1 l [Festiwal Birofilia 2014 w Żywcu]

Uwagi: Nowofalowe IPA z jednego z bardziej znanych craftowych browarów w UK (Thornbridge). Otrzymany trunek jest jasnozłotego koloru, jest klarowny i bardziej przypomina lekkiego lagera niż IPA. Piana jest średnio obfita, powoli opada, mocno oblepia ścianki i ładnie utrzymuje się na powierzchni. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niskim poziomie intensywności (mogłoby być zdecydowanie niższe)/

W zapachu mamy aromat amerykańskiego chmielu, cytrusy i nuty sosnowe. Do tego dochodzi aromat słodowy. Niby wszystko jest ok, ale największym problemem tego piwa jest bardzo niska (jak na IPA) intensywność tego aromatu. Może byłoby to poprawne dla nowofalowego lagera, ale dosyć mocny ejl musi mieć więcej chmielu w aromacie.

Smakowo mamy średniej wielkości goryczkę, która jednak sprawia całkiem niezłe wrażenie z uwagi na sporą wytrawność piwa (jest całkiem rześko i pijalnie). Mamy tutaj cytrusy, nuty brzoskwiniowe i perfumowe. Piwo smakuje całkiem nieźle, ale znów brakuje tutaj intensywności aromatu (chociaż i tak jest lepiej niż w zapachu).

Podsumowując, nie jest to złe piwo, ale brakuje mi ewidentnie intensywności aromatu chmielowego. Gdyby to poprawić (albo wypić świeże piwo?) byłoby zdecydowanie lepiej.

Ocena końcowa: 7/10

piątek, 5 września 2014

Mikkeller, Green Gold

0 komentarze

Alkohol: 7%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Dania

Kolor: [8/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [3/10]
Opakowanie: brak

Cena: 4 zł / 0,1 l [Festiwal Birofilia 2014 w Żywcu]

Uwagi: Green Gold w nazwie odnosi się do zielonego złota, czyli chmielu - zatem jak nietrudno się domyślić mamy do czynienia z India Pale Ale. Otrzymany trunek jest koloru bursztynowego, równomiernie mętny. Piana jest średnio obfita, opada w przeciętnym tempie i lekko oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla niskie i mogłoby być zdecydowanie wyższe (nadałoby to rześkości piwu).

W zapachu mamy aromaty chmielowe, sosnowe, ziemiste, korzenne i żywiczne, które jednak są kontrowane przez nie do końca przyjemną nutę rozpuszczalnikową. Nie jest ona jakoś mocno intensywna, ale lekko przeszkadza.

Smakowo mamy średniej wielkości goryczkę (która ma jednak niezbyt przyjemny alkoholowy charakter) i dosyć wysoką pełnię. Piwo sprawia wrażenie słodkiego, landrynkowego i żywicznego. Do tego dochodzą w mniejszym stężeniu nuty korzenne i sosnowe. Całość jest lekko popiołowa (tytoniowa) i jakoś nie do końca mi pasuje te aromaty wymieszane ze sobą.

Podsumowując, nie jest to zbyt udane IPA. Nie jest może najsłabszym IPA jakie piłem, ale do najlepszych mu daleko.

Ocena końcowa: 7-/10

czwartek, 4 września 2014

Rogue, Brutal IPA

0 komentarze

Alkohol: 6%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Stany Zjednoczone

Kolor: [7/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: brak

Cena: 4 zł / 0,1 l [Festiwal Birofilia 2014 w Żywcu]

Uwagi: India Pale Ale z amerykańskiego browaru Rogue. Otrzymany trunek jest koloru złotego, lekko opalizujący. Piana jest średnio obfita, lekko oblepia ścianki i utrzymuje się dosyć długo. Wysycenie dwutlenkiem węgla poniżej średniej i pasowałoby tutaj je trochę podnieść.

W zapachu mamy dokładnie to czego można się spodziewać po IPA w amerykańskim stylu, tj. mamy tutaj nuty cytrusowe, sosnowe, żywiczne i owoców tropikalnych. Całość jest średnio intensywna i dosyć słodka w charakterze, jednak nie powala tak, żeby można krzyknąć na głos "wow".

Smakowo piwo jest dosyć pełne, z średniej wielkości goryczką, która lekko zalega i jest lekko cierpka (ale tylko lekko). Mamy tutaj aromaty sosnowe, trawiaste i korzenne. Brakuje trochę cytrusów i owoców tropikalnych. Po ogrzaniu pojawia się lekka nuta alkoholowa. Piwo pije się przyjemnie, ale ma się ciągle wrażenie, że "to już było".

Podsumowując, jest to smaczne IPA, ale nie genialne. Śmiem twierdzić, że sporo polskich piw w tym stylu smakuje lepiej. Nie zmienia to faktu, że jeśli ktoś ma okazję to na pewno warto skosztować.

Ocena końcowa: 8-/10

środa, 3 września 2014

Wild Beer, Somerset Wild

0 komentarze

Alkohol: 5%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Anglia

Kolor: [6/10]
Piana: [3/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [3/10]
Opakowanie: brak

Cena: 4 zł / 0,1 l [Festiwal Birofilia 2014 w Żywcu]

Uwagi: Sour Ale z angielskiego browaru browaru Wild Beer. Otrzymane piwo jest bardzo jasne, koloru słomkowego i jest równomiernie mętne. Piana jest mizerna i szybko opada do niewielkiej obręczy. Wysycenie dwutlenkiem na niskim poziomie intensywności i mogłoby być zdecydowanie wyższe.

W zapachu mamy aromat przypominający trochę czysty berliner weisse, jest tutaj nuta kwasu mlekowego, kwaśna (ale w dosyć czystym charakterze), cytrynowa. Po ogrzaniu pojawia się jednak lekko warzywny (selerowy) aromat, który nie jest zbyt przyjemny (na szczęście nie jest też zbytnio intensywny).

Smakowo jest bardzo kwaśno (a piłem sporo kwaśnych piw, ale tak mocno jak Somerset Wild chyba nie). Dodatkowo pojawia się lekko słonawy i lekko cierpki posmak. Mamy tutaj cytrynową kwaśność, dosyć czystą w charakterze i trochę selera. Piwo jest ewidentnie hard-core'owe i może nieprzypasować wielu.

Podsumowując, jeśli ktoś uważa berliner weisse za niepijalne i zbyt kwaśne piwo nie ma tutaj czego szukać. Jeśli ktoś jednak szuka przegięcia może spróbować.

Ocena końcowa: 7/10