Lista ocenionych piw

sobota, 31 stycznia 2015

Wrężel, AIPA

0 komentarze

Alkohol: 6,8%
Ekstrakt: 16,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [8/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [4/10]

Cena: 8,90 zł / 0,5 l [Piwny Stan]

Uwagi: Po niezbyt udanym APA przemogłem się i zakupiłem mocniejszego brata. Na wstępie od razu przepraszam za jakość fotki, tak to już jest jak aparat nie złapie AF tam gdzie powinien ;) Po przelaniu do pokala otrzymujemy trunek w kolorze głębokiego bursztynu, klarowny i świetnie się prezentujący. Piana jest obfita, kremowa, długo się utrzymuje i ładnie oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla trochę poniżej średniej, ale całkiem nieźle tutaj pasuje.

W zapachu od początku bucha spora ilość aromatu chmielowego i to takiego jaki najbardziej lubię (ze wszystkich chmielów z USA), tj. mamy tutaj sporo cytrusów i owoców tropikalnych. Do tego dochodzą nuty sosnowe, świerkowe i lekko karmelowe (ale w przyjemny sposób). Całość jest bardzo intensywna i zdecydowanie przyjemna. Jest to jedno z lepiej pachnących IPA na polskim rynku.

W smaku znów dominuje lupulinowy charakter z cytrusami i owocami tropikalnymi na czele. Do tego dochodzą w mniejszym stopniu aromaty żywiczne i sosnowe. Piwo jest dosyć wytrawne (jak na styl i barwę, która świadczy o użyciu słodów karmelowych lub innych barwiących), ale dzięki temu i dzięki całkiem sporej goryczce jest świetnie pijalne. Naprawdę chce się wziąć kolejny łyk.

Podsumowując, jest to piwo o kilka klas lepsze niż niezbyt udany słabszy brat i z miejsca wskakuje do mojego top polskich IPA. Zdecydowanie polecam.

Ocena końcowa: 8,5/10

czwartek, 29 stycznia 2015

Dubbel Cieszyński

0 komentarze

Alkohol: 8,5%
Ekstrakt: 18%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [3/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [9/10]

Cena: paczka od producenta

Uwagi: Piwo, które piłem podczas oficjalnej premiery 6-go grudnia po raz pierwszy i zrobiło na mnie całkiem niezłe wrażenie, co jednak nie znaczy, że nie miałem do niego uwag. Jednak z finalną oceną postanowiłem poczekać do czasu spróbowania wersji butelkowej.

Po przelaniu do pokala otrzymujemy miedziano-wiśniowy, ładnie się prezentujący trunek. Piana w kolorze beżowym jest mała, nie oblepia ścianek i szybko opada do niewielkiej obręczy. W tym aspekcie nie ma co się doszukiwać jakichkolwiek plusów. Wysycenie dwutlenkiem węgla trochę poniżej średniej i jak na takie piwo pasowało całkiem nieźle.

W zapachu od razu wiadomo, że ma się do czynienia z dublem. Z jednej strony mamy fenole, goździki i cały ten charakter belgijski, korzenny, z drugiej estry, nuty winne, ciemnych owoców i gumę balonową, a całość połączona jest z niezbyt dużą ilością czekolady. Największym problemem piwa jest jednak niezbyt duża intensywność tych aromatów. Nie ma tutaj większych wad, ale całość sprawia wrażenie bardzo ugrzecznionego piwa.

W smaku znów mamy fenole, gumę balonową i owoce. Piwo jest mocno wytrawne, żeby nie powiedzieć, że puste. Nawet jak na dubla brakuje mu trochę ciała. Na dodatek po ogrzaniu wychodzi lekko alkoholowa nuta, która jeszcze bardziej uwydatnia tą pustkę. Powoduje to też, że piwo nie jest tak pijalne jakby mogło być.

Podsumowując, wersja butelkowa pita w lepszych warunkach odkryła kilka problemów tego piwa. A zasadniczo jeden duży - mało się tutaj dzieje. Piwo nie jest złe, nie ma jakiś poważnych wad sensorycznych, ale po prostu ciężko się cieszyć z jego degustacji.

Ocena końcowa: 7/10

środa, 28 stycznia 2015

Cicha Noc

1 komentarze

Alkohol: 6%
Ekstrakt: 15,1%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [4/10]

Cena: 6,80 zł / 0,5 l [Piwny Stan]

Uwagi: Ostatnie świąteczne piwo na blogu z tych, które próbowałem w grudniu, uwarzone w browarze Wąsosz. Po przelaniu do pokala otrzymujemy ciemnobrunatny trunek. Piana jest koloru beżowego, średni obfita, opada dosyć szybko do kożucha i nie oblepia ścianek. Wysycenie dwutlenkiem węgla trochę poniżej średniej, pasuje tutaj całkiem nieźle.

W zapachu dominują nuty pomarańczy, a w mniejszym stopniu śliwkowe (ale nie śliwki wędzonej), kardamonowe i w stylu coli. Całość jest średnio intensywna, nie do końca w moim stylu, ale raczej tak jak pachnie sporo innych piw tego typu. Na plus fakt, że aromat nie odrzuca zbytnią intensywnością (a czasami się to zdarza jak browar nie poradzi sobie z policzeniem ilości dodawanych przypraw).

W smaku piwo jest półpełne, dosyć słodkie z niewielką goryczką. Mamy tutaj dużo pomarańczy w aromacie, mandarynki, kardamon, a nawet nuty miodowe. Pojawia się też lekko przyprawowo-fenolowy charakter i po ogrzaniu alkohol, który mógłby być lepiej ukryty. Przez swoją słodycz piwo jest trochę ulepkowate i szybko zaczyna męczyć.

Podsumowując, piwo nie pachnie źle, ale traci na zbytniej słodkości, która sprawia, że już po kilku łykach nie ma się ochoty na następne. Piwo przeciętne, ale jak na "styl" "słodkie i mocno przyprawowe" jest ok, jeśli ktoś lubi może sięgać bez obaw.

Ocena końcowa: 6,5/10

wtorek, 27 stycznia 2015

Jurajskie, Świąteczne 2014

0 komentarze

Alkohol: 5,6%
Ekstrakt: 16,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [8/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 8,60 zł / 0,5 l [Piwny Stan]

Uwagi: Piwo, które piłem w zeszłorocznej wersji, zobaczmy czy tegoroczna różni się czymkolwiek od niezbyt udanej AD 2013. Po przelaniu do pokala otrzymujemy ciemnobrunatny trunek. Piana w kolorze beżowym jest średnio obfita, opada w przeciętnym tempie i nie oblepia ścianek. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niezbyt wysokim poziomie intensywności.

W zapachu mamy głównie nuty czekolady mlecznej i kakao, a także lekko papryczkowe (ale bardzo lekko). Całość jest całkiem przyjemna, ale ciągle ma to trochę sztuczny charakter.

W smaku nadal jest dosyć słodko, nawet lekko ulepkowato. Mamy tutaj mleczną czekoladę, kakao i trochę karmelu. Pikatność się pojawia, ale nie jest zbyt intensywna i tym razem nie przeszkadza (mimo, że lekko pali).

Podsumowując, piwo wydaje się odrobinę smaczniejsze, ale ciągle jest zbyt słodkie i brakuje tutaj jakiejś kontry w postaci goryczki. Może za rok się uda.

Ocena końcowa: 6/10

niedziela, 25 stycznia 2015

Doctor Brew, Xmas Rye

0 komentarze

Alkohol: 7,5%
Ekstrakt: 18%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [2/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 8,60 zł / 0,5 l [Piwny Stan]

Uwagi: Żytnie Xmas Ale z Doctora Brew. Po przelaniu do pokala otrzymujemy ciemnowiśniowy trunek. Piana w kolorze beżowym jest średnio obfita, lekko oblepia ścianki i utrzymuje się dosyć długo. Wysycenie dwutlenkiem węgla na bardzo niskim, niemal zerowym poziomie intensywności.

W zapachu od początku bucha intensywny aromat przyprawowy, korzenny. Mamy tutaj aromaty kardamonu, anyżu i lekko w stylu Fortuny Czarnej (takie w kierunku coli). Piwo jest trochę (dziwnie to zabrzmi, bo najczęściej to zaleta) zbyt intensywne i po krótkiej chwili zaczyna męczyć (nawet przed wzięciem pierwszego łyku).

W smaku mamy sporą pełnię i dosyć gęstą konsystencję. Oczywiście jak to u doktorów kontrowane jest to dosyć wyczuwalną i sporą jak na piwa świąteczne goryczką. Znów uderza sporo xmas aromatów, tj. kardamon, anyż i cynamon. Po ogrzaniu pojawia się niezbyt przyjemna nuta rozpuszczalnikowa (czyżby uciekła temperatura fermentacji?) i alkoholowa. Piwo jest słodkie, przez co jest dosyć męczące i niezbyt pijalne. Picie tego piwa jest trochę podobne do przeżucia czegoś intensywnego w smaku, co jako dodatek jest przyjemne a samo z siebie męczy i przeszkadza (np. wysuszony goździk czy ząbek czosnku).

Podsumowując nie jest to mój faworyt jeśli idzie o piwa świąteczne. Trochę przesadzono tutaj ze słodyczą i ilością przypraw. Mam nadzieję, że za rok receptura zostanie całkiem przebudowana.

Ocena końcowa: 6/10

sobota, 24 stycznia 2015

Żywiec, APA

1 komentarze

Alkohol: 5,4%
Ekstrakt: 12,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [8/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [7/10]
Opakowanie: [5/10]

Cena: ~4,50 zł / 0,5 l [Simply Market]

Uwagi: APA warzone w Cieszynie. Piwo przez jednych wyklęte (bo niezgodne z "duchem kraftu", bo beer geekowi nie wypada go pić, bo ludzie przestaną kupować prawdziwy craft, bo chmielu z USA zabraknie, itd.), a przez innych uznane za najważniejszy do tej pory element piwnej rewolucji, który spowoduje, że amerykańskie chmiele trafią pod strzechy. Dla mnie to "tylko" kolejne piwo, które będę oceniał dokładnie w ten sam sposób jak piwa AleBrowaru, Pinty, czy innych browarów rzemieślniczych.

Po przelaniu do szklanki otrzymujemy trunek w kolorze głębokiego złota, lekko opalizujący i świetnie się prezentujący. Piana w kolorze beżowym jest średnio obfita, opada w dosyć leniwym tempie, lekko oblepia ścianki i chyba jedyny jej minus to fakt, że po jakimś czasie zaczyna się dziurawić. Wysycenie dwutlenkiem węgla trochę powyżej średniej, mogłoby być delikatnie niższe.

W zapachu dominuje przyjemny, chmielowy aromat, głównie cytrusowy, sosnowy i korzenny. Całość jest rześka, lekko chlebowa i z delikatną nutą zbożową. Piwo pachnie średnio intensywnie - są lepsze APA pod tym względem, ale jest jeszcze więcej gorszych. Po ogrzaniu pojawia się niewielka ilość alkoholu, ale na szczęście nie przeszkadza.

W smaku mamy średnią wytrawność i średniej wielkości goryczkę w kierunku niskiej (raczej w stylu klasycznych APA, takich jak np. Sierra Nevada Pale Ale). Mamy tutaj rześkie aromaty chmielowe, cytrusowe i sosnowe, pojawia się też przyjemny biszkoptowo-chlebowy posmak. Jest to zdecydowanie sesyjny trunek, chociaż poszedłbym jeszcze bardziej w tym kierunku i zrobił coś w stylu 11%/4,5%, aczkolwiek wiem jak to w Polsce działa i jeśli piwo nie ma tych 5% to nie jest piwem, a "sikaczem" w opinii tych przysłowiowych "Januszów".

Podsumowując, jest to bardzo udane American Pale Ale, nie jest tak ekstremalne jak nowofalowe APA, ale nie ma żadnych większych wad sensorycznych (a te się zdarzają na naszym rynku dosyć często nawet w tak wydawałoby się prostym stylu jak American Pale Ale). Gdybym miał je do czegoś porównać to od razu nasuwa się na myśl wspomniane Pale Ale z browaru Sierra Nevada. Chciałbym móc się takiego piwa napić podczas wizyty w klubie, na bowlingu, bilardzie, w mniejszych miejscowościach, itd.. Oczywiście jeśli będę miał do wyboru coś ciekawszego to nie sądzę, abym się rzucał na Żywca, jak co poniektórzy.

Ocena końcowa: 8-/10

Warsteiner, Premium Verum

0 komentarze

Alkohol: 4,8%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Niemcy

Kolor: [6/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [4/10]
Smak: [5/10]
Nasycenie: [8/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: paczka od Lidla

Uwagi: Niemiecki pils o jasnozłotym, niemal słomkowym kolorze i krystalicznej klarowności. Piana jest dosyć spora, ale ma brzydkie duże pęcherzyki i dosyć szybko opada. Na plus, że lekko oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla dosyć wysokie i trochę przeszkadza (piecze w język, przez co męczy).

W zapachu dominuje typowy dla wysoko odfermentowanych jasnych lagerów aromat słodu pilzneńskiego, mieszający się ze sporą pustką i niewielką ilością siarkowych nut (takich zapałczanych). Do tego dochodzi też trochę mokrego kartonu. Brakuje mi ewidentnie aromatu chmielowego, jeśli miał to być pils. Całość jest niezbyt intensywna i nie powala nawet na tle koncernowych lagerów.

W smaku mamy sporą wytrawność, żeby nie powiedzieć, że wodnistość, a także niedużą, ale wyczuwalną goryczkę chmielową. Do tego pojawiają się nuty słodow-zbożowe, trochę siarki i trochę estrów (ale niewiele). Jest też utlenienie, miodowo-kartonowe i po raz kolejny nie ma co liczyć na aromat chmielu.

Podsumowując, słaby niemiecki pils, którego ratuje wyłącznie wyczuwalna w jakimś tam stopniu goryczka, która tylko odrobinę go odróżnia od typowych jasnych lagerów.

Ocena końcowa: 5-/10

piątek, 23 stycznia 2015

Krombacher, Dark

0 komentarze

Alkohol: 4,3%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Niemcy

Kolor: [9/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: paczka od Lidla

Uwagi: Niemiecki schwarzbier o ciemnobrunatnym kolorze, który pod światłem nabiera rubinowych przebłysków. Piana w kolorze beżowym jest całkiem spora, kremowa, gęsta i ładnie się prezentuje. Opada w przeciętnym tempie i lekko oblepia ścianki pokala. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu trochę karmelu, jeszcze mniej czekolady i kawy, a także trochę nut słodowych i przypieczonej skórki od chleba (nawet w kierunku pumpernikla). Jest też niewielkie utlenienie, ale nie przeszkadza. Niby wszystko jest ok, ale aromat jest niezbyt intensywny i bardzo zachowawczy. Piwo pachnie dokładnie tak jak sobie wyobrażam koncernowego ciemniaka, który ma nikogo nie wystarczyć. Ale to nie dla mnie.

W smaku jest podobnie, mamy trochę karmelu, czekolady i pumpernikla. Mamy trochę utlenienia (głównie miodowe posmaki) i sporą wytrawność, żeby nie powiedzieć, że wodnistość. Ciężko się tutaj do czegoś przyczepić, ale też ciężko za coś pochwalić, brakuje tutaj po prostu intensywności, smaku i czegokolwiek co spowoduje, że po tygodniu będzie się pamiętało jak piwo smakowało.

Ocena końcowa: 6-/10

czwartek, 22 stycznia 2015

Sainte Helene, Gypsy Rose

0 komentarze

Alkohol: 9%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Belgia

Kolor: [7/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [4/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 12 zł / 0,33 l [Piwa Świata]

Uwagi: Belgijski tripel z niewielkiego browaru Sainte Helene, który położony jest na samym południowym skraju kraju (dosłownie obok granicy z Francją i Luksemburgiem) i można go uznać za coś pomiędzy klasycznymi belgijskimi browarami z wieloletnim dziedzictwem, a nowofalowymi przybytkami (za początki browaru przyjmuje się 1999 rok). Od razu muszę przyznać, że piwo nie było zbyt świeże (aczkolwiek do terminu ważności była jeszcze długa droga) i w przypadku belgijskich triplów rzadko poprawia to jakość finalną piwa.

Po przelaniu do pokala otrzymujemy bursztynowy, mętny, z niezbyt ładną zawiesiną trunek. Piana jest beżowa, średnio obfita, opada w przeciętnym tempie do kożucha i lekko oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu dominują głównie nuty utlenienia, przy czym nie są one w żadnym wypadku przyjemne (głównie mokry karton i trochę miodu). Są też aromaty estrowe (czerwone i ciemne owoce), jest trochę belgijskich fenoli i jest nieprzyjemny, ostry alkohol, który sprawia, że człowiek nie ma zbytnio ochoty na pierwszego łyka.

W smaku mamy sporą jak na styl pełnię i słodycz, która w tym stylu nie powinna mieć miejsca. Goryczka jest nieduża, jednak pojawia się nieprzyjemny posmak spirytusowy, który jest ostry i męczy od początku do końca. Mamy tutaj sporo nut typowych dla utlenienia, jedne są całkiem przyjemne (sherry, porto, rodzynki, suszona śliwka), ale jest też mało przyjemny mokry karton. Całość jest bardzo mało pijalna i już po kilku łykach nie miałem ochoty na więcej.

Podsumowując, piwo jest lata świetlne za najlepszymi triplami z Belgii. Jest nawet słabsze od naszej rodzimej próby na tym polu z Fortuny. I wydaje mi się, że nawet świeże piwo nie podniosłoby znacząco oceny, bo tutaj największym problemem jest buchający na wszystkie strony alkohol. Bardzo słabe piwo i bardzo duży zawód.

Ocena końcowa: 4,5/10

poniedziałek, 19 stycznia 2015

Poznańskie Targi Piwne 2014 - recenzje pitych piw - część 4/4

0 komentarze
Ostania część recenzji piw pitych podczas PTP 2014, miało być 16 recenzji, okazało się, że jedno piwo już kiedyś piłem i umieściłem wpis na blogu (jak się liczba recenzji zbliża do 1000 to coraz ciężej spamiętać co już się piło). Dlatego dzisiaj ostatnie 3 nieoceniane jeszcze piwa.

Gościszewo, Darz Bór



Alkohol: 6%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: brak

Cena: 3 zł / 0,1 l [Poznańskie Targi Piwne 2014]

Uwagi: Piwo, które najprawdopodobniej ma być rauch marzenem (sądząc po parametrach piwa). Kolor głęboko złoty, lekko opalizujący. Piana jest dosyć mała, szybko opada do niewielkiego kożucha i na plus wyłącznie to, że w takiej postaci jakiś czas się utrzymuje. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu dominują nuty zbożowo-słodowe, które przeplatane są delikatną wędzonką (mogłaby być zdecydowanie bardziej intensywna!). Pojawia się też lekko kanalizacyjny aromat, który na szczęście jest niezbyt mocny i jakoś mocno nie przeszkadza. Bardziej boli to, że mało się tutaj dzieje. Lubię wędzonki z których aromat bucha.

W smaku mamy średnią pełnię i niską goryczkę, która powoduje, że piwo ma lekko słodki charakter. Znów dominują nuty zbożowo-słodowe, a wędzonka jest trochę większa niż w zapachu, ale nadal nie powala intensywnością. Jest zdecydowanie w stylu niemieckim, w stylu wędzonej kiełbasy. Piwo pije się poprawnie, ale cały czas się ma wrażenie, że to takich rauch dla początkujących. Chciałoby się powiedzieć "odważniej Panowie z browaru!".

Ocena końcowa: 6,5/10

Reden, Milkołak



Alkohol: 5,5%
Ekstrakt: 16%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [10/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [2/10]
Opakowanie: brak

Cena: 3 zł / 0,1 l [Poznańskie Targi Piwne 2014]

Uwagi: Kolor czarny jak smoła, piana beżowa, kremowa, gęsta i ładnie zbita. Może nie jest zbyt duża, ale utrzymuje się długo i sprawia pozytywne wrażenie. Za to wysycenie dwutlenkiem węgla jest niemal zerowe i jest to nawet jak mlecznego stouta mało.

W zapachu jest bardzo stylowo, dominuje tutaj mleczna czekolada, jest trochę nut orzechowych, a całość sprawia bardzo dobre wrażenie. Piwo pachnie intensywnie i dokładnie tak jak bym chciał, żeby klasyczny milk stout pachniał.

W smaku mamy pół wytrawny charakter z niewielką goryczką i lekko kwaskowatym posmakiem (zapewne od słodów palonych). Do tego dochodzi bardzo przyjemny aromat mlecznej czekolady, trochę nut kawowych i orzechowych, a także niewielka paloność. Piwo jest smaczne i przyjemne, na pewno spróbuję ponownie jak będę miał okazję (najchętniej z pompy).

Ocena końcowa: 8/10

Podgórz, Gacie po tacie



Alkohol: 5%
Ekstrakt: 13%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [3/10]
Opakowanie: brak

Cena: 4 zł / 0,1 l [Poznańskie Targi Piwne 2014]

Uwagi: Wędzony stout z Podgórza. Kolor ciemnobrunatny, niemal czarny, ale jednak nie do końca. Piana koloru beżowego jest średnio obfita, szybko opada do niewielkiego kożucha i ładnie oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niskim, aczkolwiek wystarczającym poziomie.

W zapachu dominują nuty kawowe, gorzka czekolada i lekko orzech. Gdzie jest ta wędzonka? Bo w moim piwie jej nie było. Pojawia się tylko lekki alkohol po ogrzaniu.

W smaku mamy znów gorzką czekoladę, trochę kawy i tylko delikatną wędzonkę, która jest na poziomie niemal homeopatycznym. Piwo jest dosyć wytrawne, z całkiem niezłą goryczką, którą jednak psuje zbytnia kwaskowatość (i trochę ona przeszkadza). Piwo nie jest złe, ale wędzoność gdzieś chyba wyparowała.

Ocena końcowa: 7,5/10

niedziela, 18 stycznia 2015

Poznańskie Targi Piwne 2014 - recenzje pitych piw - część 3/4

0 komentarze
Kolejna, przedostatnia porcja recenzji piw z PTP 2014, tym razem 3 polskie i jedna szkocka.

Artezan, Funky Rye



Alkohol: 4,5%
Ekstrakt: 11%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [2/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [2/10]
Opakowanie: brak

Cena: 3 zł / 0,1 l [Poznańskie Targi Piwne 2014]

Uwagi: Kolor ciemnozłoty, piwo mocno opalizujące (w kierunku niskiej mętności). Piana niemal zerowa od samego początku, a po chwili zostaje po niej wyłącznie wspomnienie. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niemal zerowym poziomie intensywności.

W zapachu jest zdecydowanie dziko, wild i funky. Jest spora kwaśność, o trochę mlecznym charakterze. Pojawia się też lekko buraczano-botwinowa nuta. Całość jest średnio intensywna i całkiem nieźle wpisuje się w kategorię piw "funky".

W smaku piwo jest dosyć wytrawne, z niską goryczką i niemal całkowitym brakiem kwaśności (jest tylko niewielka kwaskowatość). Na plus za to fakt, że dzikości, buraczano-botwinowego i mlecznego charakteru trochę jest i dzięki temu piwo w tym aspekcie się trochę broni.

Podsumowując, piwo nie jest złe, ale niczego nie urywa. Pachnie zdecydowanie bardziej hard-core'owo niż smakuje (tutaj jest to raczej ułożone i ugładzone funky ale).

Ocena końcowa: 7,5/10

Harviestoun, Ola Dubh (18 Year Old)



Alkohol: 8%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Szkocja

Kolor: [9/10]
Piana: [3/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: brak

Cena: 4 zł / 0,1 l [Poznańskie Targi Piwne 2014]

Uwagi: Ola Dubh to seria angielskich porterów, których podstawowe piwo nazywa się Old Engine Oil i jest bardzo cenione wśród piwoszy. Wersje Ola Dubh są leżakowane w beczkach po whisky. 18 w nazwie w żadnym wypadku nie oznacza czasu leżakowania (bo ten wg zapewnień browaru trwa w przypadku pitego przeze mnie piwa 6 miesięcy), a jedynie czas ile w tej beczce przeleżakowało whisky (konkretniej Highland Park 18 Year Old single malt).

Piwo jest koloru ciemno brunatnego z rubinowymi przebłyskami. Piana w kolorze beżowym jest brzydka, poszarpana i szybko opada. Wysycenie dwutlenkiem węgla nie jest za niskie, ale tutaj całkiem nieźle pasuje.

W zapachu mamy sporo gorzkiej czekolady i trochę mniej karmelu, a także nuty szlachetnego utlenienia (rodzynki, suszona śliwka, porto). Piwu najbliżej jest do czegoś pomiędzy RIS a porterem bałtyckim. Aromaty są średnio intensywne i chyba spodziewałem się odrobinę więcej (co nie znaczy, że piwo źle pachnie - co to, to nie).

W smaku jest sporo nut utlenionych, rodzynek, śliwek suszonych i porto. Jest również sporo czekolady gorzkiej i trochę nut karmelowych i waniliowych. Całość jest średnio pełna, dosyć gładka i aksamitna, ale też lekko alkoholowa. Piwo jest całkiem przyjemne, ale dla mnie lepsze byłoby bardziej stoutowe (mocno palone, kawowe) niż porterowe.

Ocena końcowa: 8/10

Doctor Brew, Black IPA



Alkohol: 6,2%
Ekstrakt: 16%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [3/10]
Opakowanie: brak

Cena: 4 zł / 0,1 l [Poznańskie Targi Piwne 2014]

Uwagi: Kolor ciemnobrunatny, piana dosyć obfita, beżowa, utrzymuje się i całkiem nieźle wygląda (pomimo sporych pęcherzyków na górze). Wysycenie jest niskie i mogłoby być jednak trochę wyższe.

W zapachu mamy z jednej strony sporo nut chmielowych, żywicznych, iglastych i cytrusowych, a z drugiej sporo całkiem przyjemnej czekolady i prażonego słonecznika. Całość jest intensywna i bardzo przyjemna, Jest to jeden z lepiej pachnących Black IPA na polskim rynku.

W smaku mamy średniej wielkości goryczkę, która całkiem nieźle współgra z półpełnym charakterem i lekką kwaskowatością. Mamy tutaj sporo nut czekoladowych, słonecznikowych i chmielowych (cytrusy, żywica, sosna). Piwo jest nieźle pijalne i chyba największy problem to, że brakuje tego efektu "wow", który występuje w najlepszych piwach tego stylu. Nie zmienia to faktu, że jest to jedno z najlepszych BIPA na rynku.

Ocena końcowa: 8,5/10

Pracownia Piwa & Szałpiw, 1



Alkohol: 6,7%
Ekstrakt: 15%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: brak

Cena: 3 zł / 0,1 l [Poznańskie Targi Piwne 2014]

Uwagi: Saison uwarzony w kooperacji Pracowni Piwa i Szałpiw. Kolor złoty, opalizujący. Piana jest ogromna, za duża zdecydowanie. Jest ładna, gęsta, kremowa, mocno oblepia ścianki i utrzymuje się na powierzchni. Niby wszystko ok, ale jednak mocno blokuje aromaty i przeszkadza. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niskim poziomie intensywności, mogłoby być odrobinę wyższe.

W zapachu jest zdecydowanie belgijsko, z jednej strony jest owocowo (brzoskwinie, mandarynki, pomarańcze), z drugiej fenolowo (korzennie i przyprawowo). Aromat jest mocno intensywny i lekko perfumowy, a przy tym zdecydowanie bardzo przyjemny.

W smaku znów jest sporo Belgii, estrów (pomarańczy, mandarynek i brzoskwiń), są belgijskie fenole (korzenne, przyprawowe) i trochę perfumowego charakteru. Goryczka jest na niskim poziomie, ale przy dosyć wytrawnym charakterze nie brakuje jej. Zdecydowanie większym problemem jest alkohol, który o ile przy zimnym piwie jakoś się chowa, tak po ogrzaniu dosyć mocno wychodzi.

Podsumowując, dobre piwo, ale mogłoby być lepsze. Zdecydowanie lepiej pachnie niż smakuje.

Ocena końcowa: 8-/10

sobota, 17 stycznia 2015

Poznańskie Targi Piwne 2014 - recenzje pitych piw - część 2/4

0 komentarze
Druga porcja recenzji piw pitych podczas PTP 2014. Znów wyłącznie piwa polskie.

Doctor Brew, Double IPA



Alkohol: 8%
Ekstrakt: 18%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: brak

Cena: 4 zł / 0,1 l [Poznańskie Targi Piwne 2014]

Uwagi: Kolor głęboki złoty, mętny. Piana średnio obfita, opada w przeciętnym tempie. Na górze tworzą się spore pęcherzyki, ale poza tym jest ok. Piana jest trwała. Wysycenie dwutlenkiem węgla poniżej średniej.

W zapachu dominują nuty chmielowe, ale raczej dosyć ciężkie, ziemiste, tytoniowe, żywiczne i korzenne. Brakuje mi trochę cytrusów i owoców tropikalnych. Pojawia się również nuta słodowa i nawet lekko w stylu toffi (ale nie jest to diacetyl). Intensywność jest średnia, a całość nie powala - jest sporo lepiej pachnących IIPA.

W smaku mamy sporą pełnię, która jest kontrowana całkiem nieźle przez wysoką goryczkę (chociaż lekko ściągającą), która jest dosyć alkoholowa. A sam alkohol wyczuwalny jest od samego początku i w trakcie ogrzewania przeszkadza coraz bardziej. Mamy tutaj nuty ziemiste, tytoniowe, żywiczne i korzenne. Niby jest to IIPA i alkohol może się pojawiać, ale całość jest nie do końca dobrze ułożona, mogłoby być lepiej.

Ocena końcowa: 7/10

Kingpin, Muerto



Alkohol: 7%
Ekstrakt: 16,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [8/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: brak

Cena: 3 zł / 0,1 l [Poznańskie Targi Piwne 2014]

Uwagi: Pumpkin Ale o miedzianej barwie. Dosyć mętne. Piana jest beżowa, niewielka, szybko opada do obręczy i lekko oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niezbyt wysokim poziomie intensywności.

W zapachu mamy sporo fenoli, nut korzennych i gumy balonowej. Do tego dochodzą w mniejszym stopniu aromaty zbożowe i lekko dyniowe. Całość ma dosyć słodki charakter i mimo, że mało "pumpkinowy" to całkiem przyjemny.

W smaku najwięcej jest gumy balonowej, później pojawiają się nuty korzenne, fenolowe, lekko dyniowe i kwaskowate. Piwo jest dosyć pełne z niezbyt intensywną goryczką, która nie potrafi dobrze skontrować słodyczy. Po ogrzaniu pojawia się nie do końca przyjemny alkohol (na szczęście jego intensywność nie jest zbyt wysoka). Dobre piwo, ale nie wybitne.

Ocena końcowa: 7,5/10

Olimp, Ares



Alkohol: 5%
Ekstrakt: 13%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [8/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: brak

Cena: 2 zł / 0,1 l [Poznańskie Targi Piwne 2014]

Uwagi: Irish Red Ale nie jest to mój ulubiony styl (niemal zawsze piwa z tego stylu, które piję są poniżej moich oczekiwań), jednak jakoś się przemogłem. Piwo w kolorze bursztynowo-miedzianym, opalizujące. Piana beżowa, średnio obfita, opada w przeciętnym tempie, ładnie oblepia ścianki, utrzymuje się. Wysycenie niskie.

W zapachu dominują nuty herbaciane, żywiczne, pojawia się także nieduże utlenienie (miodowe) i typowa dla wielu piw w stylu IRA, które piłem mokra szmata (na szczęście nie jest zbyt intensywna). Całość jest średnio intensywna i nie powala.

W smaku znów mamy aromat herbaciany, lekko miodowy i znów pojawia się ta nieszczęsna mokra szmata. Do tego mamy lekko karmelowo-kawowe posmaki i delikatną żywiczność. Całość jest średnio pełna z całkiem niezłą goryczką chmielową. Gdyby nie któryś ze słodów barwiących (jakiś karmelowy?), który daje ten nieprzyjemny aromat byłoby pewnie lepiej. Jest trochę lepiej niż w Ogniach Szczęścia z Pinty, ale nieznacznie.

Ocena końcowa: 6,5/10

Pracownia Piwa, Dragon Fire



Alkohol: 7,6%
Ekstrakt: 18%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [3/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: brak

Cena: 5 zł / 0,1 l [Poznańskie Targi Piwne 2014]

Uwagi: Pepper Rye Imperial IPA brzmi ciekawie. Piwo zebrało świetne oceny na wrocławskiej imprezie Beer Geek Madness, na której nie byłem, więc miałem spore oczekiwania wobec tego piwa.

Piwo w złotym kolorze, lekko opalizujące. Piana jest mała, szybko opada do obręczy i nie oblepia ścianek. Na tle poprzednich piw słabo. Wysycenie poniżej średniej, ale tutaj się całkiem nieźle sprawdza.

W zapachu dominują oczywiście nuty chmielowe, żywiczne, tytoniowe i ziemiste, a także lekko owocowe. Całość jest średnio intensywna jak na styl, ale bardzo przyjemna. Co do dodatku kolorowego pieprzu w piwie, to w zapachu trudno się go doszukać (ale został zapewne dodano jako ekstra dodatek smakowy).

W smaku mamy średnią pełnię, którą świetnie kontruje średniej wielkości goryczką (chociaż spodziewałem się więcej po obiecywanych 120 IBU). Tutaj bez wątpliwości wiemy, że dodany został dodatek, który powoduje uczucie pieczenia (w tym przypadku był to wspomniany pieprz). Piwo jest dosyć ziemiste, żywiczne i tytoniowe. Całość ma trochę żytni charakter (taki kisielowaty, ale w przyjemny sposób). Po ogrzaniu pojawia się lekki alkohol, który mógłby być lepiej ukryty (piłem zagraniczne IIPA, które potrafiły sobie idealnie poradzić z tym problemem). Nie zmienia to faktu, że piwo dobre, aczkolwiek spodziewałem się jednak trochę więcej po imho najlepszych browarze w Polsce.

Ocena końcowa: 8-/10

niedziela, 11 stycznia 2015

Poznańskie Targi Piwne 2014 - recenzje pitych piw - część 1/4

0 komentarze
Tak jak w przypadku piw pitych podczas Warszawskiego Festiwalu Piwa tutaj również recenzje dla piw pitych podczas Poznańskich Targów Piwnych zostaną podzielone na 4 części po 4 piwa w każdym. Swoją drogą dziwny przypadek, że w obu przypadkach spróbowałem dokładnie po 16 różnych piw (w Poznaniu były mniejsze próbki, ale drugiego dnia z rana było sędziowanie, które też swoje dodało ;)). Zapraszam do recenzji poniżej.

Pinta, A ja Pale Ale



Alkohol: 4,5%
Ekstrakt: 12%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [3/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: brak

Cena: 4 zł / 0,1 l [Poznańskie Targi Piwne 2014]

Uwagi: Kolor złoty, opalizujący. Piana mizerna, szybko opada do obręczy i tylko lekko oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla poniżej średniej (ale niewiele).

W zapachu dominują głównie cytrusy i nuty sosnowe. Całość jest dosyć intensywna i całkiem przyjemna, a jedyny minus za zbożowy aromat w oddali za którym niezbyt przepadam.

W smaku znów ta lekka zbożowość, ale poza tym jest już świetnie, chmielowo, sosnowo, cytrusowo. Całość jest rześka, dosyć wytrawna, z średniej wielkości goryczką, która powoduje, że pijalność jest na naprawdę sporym poziomie.

Ocena końcowa: 8/10

Pracownia Piwa, 200!



Alkohol: 7,5%
Ekstrakt: 18%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: brak

Cena: 5 zł / 0,1 l [Poznańskie Targi Piwne 2014]

Uwagi: Kolor złoty, mętny. Piana średnio obfita, dosyć trwała, utrzymuje się i lekko oblepia ścianki. Wysycenie niezbyt wysokie (mogłoby być odrobinę wyższe).

W zapachu dominują nuty żywiczne i sosnowe, ale całość nie grzeszy intensywnością (piłem bardziej intensywne w zapachu IPA) Ale poza tym jest całkiem nieźle.

W smaku piwo jest dosyć pełne, lekko słodkie z średniej wielkości goryczką, która nie jest do końca przyjemna (jest na dodatek lekko alkoholowa, przez co grzeje lekko w przełyku). Samo piwo sprawia wrażenie dosyć gładkiego (zapewne dzięki użyciu w zasypie żyta). Na minus trochę zbyt mała intensywność aromatów chmielowych.

Podsumowując, nie jest to najlepsze piwo w wykonaniu Pracowni Piwa.

Ocena końcowa: 7,5/10

AleBrowar, John Sour



Alkohol: 6,5%
Ekstrakt: 16%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [6/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [2/10]
Opakowanie: brak

Cena: 7 zł / 0,3 l [Poznańskie Targi Piwne 2014]

Uwagi: Piwo, które powstało jako produkt uboczny innego piwa, tj. John Cherry. Tamto było z dodatkiem soku wiśniowego, te które piłem było dokładnie tym samym piwem, ale bez tego soku.

Piwo jest opalizujące w słomkowym kolorze. Piana średnio obfita, brzydka i dziurawa, ale na plus, że dosyć trwała. Wysycenie dwutlenkiem węgla niemal zerowe.

W zapachu uderza intensywny aromat kwaśności, ale takiej czystej mleczno-cytrusowej kwaśności w stylu niemieckich piw Berliner Weisse. Dopiero po chwili docierają lekko fenolowe i lekko dzikie nuty. Piwo pachnie specyficznie i na pewno nie do wszystkich trafi.

W smaku znów jest bardzo wysoka kwaśność, mleczno-cytrusowa. Są nuty dzikie, fenolowe i spora wytrawność całości, a także cierpkość wynikająca z kwaśności. Piwo jest niezbyt pijalne (dosyć długo męczyłem 300 ml), ale jednak ma to coś w sobie, że chce się wziąć kolejny łyk (taka lekko masochistyczna przyjemność).

Ocena końcowa: 7-/10

Pinta, Sanrajza



Alkohol: 5%
Ekstrakt: 13,1%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [3/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: brak

Cena: 4 zł / 0,1 l [Poznańskie Targi Piwne 2014]

Uwagi: American Amber Wheat z Pinty. Rzeczywiście jest "amber", jednak raczej w kierunku jasnego bursztynu. Piwo jest mętne, z mizerną pianą, która nie oblepia i po chwili zostaje z niej wyłącznie niewielka obręcz. Wysycenie dwutlenkiem węgla delikatnie poniżej średniej.

W zapachu piwo jest mocno owocowe. Są tutaj nuty truskawek, gumy balonowej, które przeplatane są aromatami lekko korzennymi. Piwo pachnie dosyć specyficznie i nie do końca w moim klimacie.

W smaku mamy średnią pełnię z lekką słodyczą, która nie jest jednak zbyt dobrze kontrowana przez goryczkę (ta mogłaby być wyższa). Mamy tutaj nuty chmielowe, owocowe, truskawkowe, a także w mniejszym stopniu lekko tytoniowe i korzenne.

Piwo nie jest złe, ale totalnie nie w moim guście. Jak ktoś lubi aromat truskawek w piwie może dodać jedną ocenę do góry w stosunku do mojej.

Ocena końcowa: 7/10

sobota, 10 stycznia 2015

Zlata Praha

0 komentarze

Alkohol: 4,1%
Ekstrakt: 9,8%

Kraj pochodzenia: Czechy

Kolor: [6/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [4/10]
Smak: [4/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [4/10]

Cena: 2,22 zł / 0,5 l [Lidl]

Uwagi: Piwo z czeskiego browaru Staropilsen. Po przelaniu do pokala otrzymujemy złoty, opalizując z brzydką zawiesiną trunek. Piana jest średnio obfita, lekko oblepia ścianki i szybko opada do niewielkiej obręczy. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu dominuje głównie intensywny i mało przyjemny diacetyl (taki typowy czeski, maślany). Do tego dochodzą nuty słodowe i lekkie utlenienie (mokry karton, miód). Piwo pachnie słabo, ale przynajmniej nie jest zakażone ;)

W smaku znów dominuje diacetyl (masło), jest trochę estrów (jabłecznikowe nuty), jest utlenienie (mokry karton i miód) i jest niemal zerowa goryczka, która przy wodnistości piwa powoduje, że całość jest bardzo pusta.

Podsumowując, słabe piwo, które można sobie całkiem darować.

Ocena końcowa: 4/10

piątek, 9 stycznia 2015

Krombacher, Weizen

0 komentarze

Alkohol: 5,3%
Ekstrakt: 12,4%

Kraj pochodzenia: Niemcy

Kolor: [7/10]
Piana: [9/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [7/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: paczka od Lidla

Uwagi: Krombacher to drugi największy producent piwa w Niemczech, jednak jak przystało na tamtejszy rynek każdy z wielkich graczy poza typowym wysokoodfermentowanym jasnym lagerem posiada całą masę piw w innych stylach wywodzących się z tego kraju, często też ma w ofercie świetne weizeny. Dlatego moje oczekiwania w stosunku do tego piwa nie były w żadnym przypadku niższe, aniżeli te w stosunku do regionalnych i restauracyjnych pszenic.

Wracając do samej recenzji, po przelaniu do pokala otrzymujemy złoty, mętny trunek (chociaż mętność raczej na odrobinę niższym poziomie niż typowy hefeweizen). Piana jest obfita, gęsta, kremowa, ładnie oblepia ścianki i utrzymuje się na powierzchni. Jest może nawet trochę za obfita, ale nie jest to jeszcze poziom przeszkadzający picie. Wysycenie dwutlenkiem węgla powyżej średniej, czyli dokładnie tak jak powinno być w tym stylu.

W zapachu dominują zdecydowanie fenole (goździki, a nawet lekko korzenne nuty), a banan i guma balonowa są raczej drugoplanowym dodatkiem. Żeby było idealnie przydałby się trochę lepszy balans, ale i tak ciężko jest się o coś przyczepić, aromat jest nieźle intensywny i nie ma tutaj żadnych wad sensorycznych.

W smaku piwo jest mocno wytrawne (chociaż ekstrakt i alkohol nie wskazywałyby na to zbytnio), a przez lekką kwaskowatość te uczucie wzmaga się jeszcze bardziej. Mamy tutaj sporo goździków i trochę mniej bananów, oraz gumy balonowej. Całość jest rześka i przyjemna w odbiorze, przez co piwo jest bardzo pijalne. Nie zmienia to jednak faktu, że wolałbym, żeby pojawiło się tutaj odrobinę więcej ciała.

Podsumowując, jest to bardzo przyjemny weizen. Może do najlepszych pszenic trochę mu brakuje, ale piłem też masę gorszych, często wadliwych piw w tym stylu.

Ocena końcowa: 7/10

środa, 7 stycznia 2015

Wąsosz, 12

0 komentarze

Alkohol: 5,2%
Ekstrakt: 12%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [2/10]

Cena: 3,60 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Po przelaniu do pokala otrzymujemy złoty, opalizujący trunek. Piana jest średnio obfita, opada dosyć szybko (utrzymuje się jednak na powierzchni w postaci małego kożucha) i lekko oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu piwo jest mocno utlenione (mimo, że w terminie) z miodowo-kartonowym aromatem. Do tego dochodzi niewielka ilość siarkowych nut i lekką słodowość. Nie ma też co liczyć na jakikolwiek aromat chmielowy. Nie jest dobrze, ale nie jest też źle - nie ma tutaj żadnych większych wad sensorycznych, które wynikałyby z błędów piwowara.

W smaku znów jest sporo miodowych, kartonowych, utlenionych nut. Jednak na plus całkiem przyjemna i wyczuwalna goryczka chmielowa, która świetnie kontruje półpełny charakter piwa. Do tego dochodzą nuty typowe dla jasnych słodów i całkowity brak chmielu w aromacie. Nie zmienia to jednak tego, że piwo pije się całkiem przyjemnie (jak na jasnego lagera).

Podsumowując, piwo nie powala, ale nawet pomimo utlenienia jest całkiem przyjemne w odbiorze. Nie ma tutaj większych wad, jest goryczka - dla mnie jest to poziom, który wystarcza, żeby uznać przedstawiciela jasnego pełnego za piwo, które mógłbym wypić ponownie bez grymasu na twarzy (gdybym nie miał innych, lepszych możliwości do wyboru oczywiście ;)).

Ocena końcowa: 6,5/10

wtorek, 6 stycznia 2015

Evil Twin, Yin

0 komentarze

Alkohol: 10%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Dania

Kolor: [10/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [2/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 18 zł / 0,355 l [Festiwal Birofilia 2014 w Żywcu]

Uwagi: Russian Imperial Stout z kontraktowego browaru Evil Twin, a uwarzone w amerykańskim Two Roads (drugim obok Westbrook browarze, gdzie Duńczyk ulubił sobie warzyć piwa w USA). Po przelaniu do pokala otrzymujemy czarny jak smoła trunek, który nawet pod ostrym światłem nie nabiera żadnych refleksów. Piana jest mała i szybko opada do niewielkiej obręczy, jest ciemna, jasnobrązowa i zdecydowanie pasuje do stylu i mocy piwa. Wysycenie dwutlenkiem węgla jest minimalne, ale jeszcze wyczuwalne (piłem kilka jeszcze mniej nasyconych RISów). Nie zmienia to faktu, że mogłoby być odrobinę wyższe.

W zapachu dominują głównie nuty dobrej, gorzkiej czekolady, a także w mniejszym stopniu kawowe, karmelowe i palone. Pojawia się nawet lekko fenolowa nuta przypominająca trochę wędzonkę (czyżby minimalny udział słodu wędzonego?). Z uwagi na to, że piwo poleżało u mnie dobre pół roku pojawia się również całkiem przyjemne utlenienie, głównie pod postacią suszonej śliwki. Całość jest średnio intensywna, ale bardzo przyjemna. Nie jest to może najlepiej pachnący RIS jakiego próbowałem, ale nie daleko mu do ideału.

W smaku piwo jest zdecydowanie słodkie, gęste, wręcz oleiste, z średniej wielkości goryczką, która nie do końca potrafi poradzić sobie z tą słodyczą (powinna być trochę wyższa). Sporym problemem piwa jest niezbyt przyjemny, lekko ostry i drapiący alkohol, który trochę obniża radość z picia. Mamy tutaj trochę nut czekoladowych i karmelowych, ale pojawia się sporo rodzynek, suszonych owoców i porto. Całość jest delikatnie kwaskowata. Brakuje mi tutaj paloności, co w połączeniu ze sporą słodyczą powoduje, że piwu bliżej do porteru bałtyckiego niż typowego nowofalowego RISa.

Podsumowując, piwo pachnie świetnie, jednak smakuje gorzej. Mimo, że poleżało sobie trochę to ewidentnie widać, że powinno leżakować jeszcze rok, albo i z dwa, żeby cały alkohol się ułożył, bo teraz przeszkadza. Nie zmienia to faktu, że piwo na pewno warte spróbowania dla fanów stylu.

Ocena końcowa: 8-/10

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Solipiwko, Sweet Nygus

1 komentarze

Alkohol: 4,8%
Ekstrakt: 14%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [9/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 9,30 zł / 0,5 l [Outlet piwny]

Uwagi: Mimo, że milk stout wydaje się dosyć dobrym piwem dla początkującego, nowofalowego browaru (piją i lubią ten styl hop-headzi, mniej wprawieni piwosze, a nawet nielubiący typowego piwa, typowego czyli jasnego lagera), to rzadko brany jest na pierwszy rzut (ba, często w ogóle nie pojawia się w ofercie), dlatego cieszy fakt, że Solipiwko debiutuje tym piwem (a nie AIPA/APA jak większość nowych inicjatyw kontraktowych). Mimo, że to oficjalny debiut, to jest to drugie komercyjne piwo uwarzone przy udziale piwowara domowego Wojtka Solipiwko. Pierwszym było uwarzone w kooperacji z Widawą Rosanke, za które ma wielkiego minusa ale tutaj dostał ode mnie drugą szansę.

Wracając do recenzji, po przelaniu do szklanki otrzymujemy ciemnobrunatny, niemal czarny trunek, który jedynie pod światłem nabiera rubinowych refleksów. Piana jest genialna, gęsta, kremowa, niemal jak w piwach na azocie. Dodatkowo utrzymuje się do samego końca i ładnie oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla delikatnie poniżej średniej, ale świetnie pasuje w tym stylu.

W zapachu mamy sporo mlecznej czekolady, czyli dokładnie to czego człowiek spodziewa się po mlecznym stoucie. Do tego dochodzą lekko karmelowe nuty i trochę kwaskowatości (zapewne od ciemnych słodów). Całość jest średnio intensywna, ale bardzo przyjemna. Swoją drogą różnica pomiędzy aromatem mlecznym od laktozy, a diacetylem jest często przez nowicjuszy niezauważana - jeśli ktoś chce wiedzieć jak pachnie mleczny, czysty stout bez diacetylu to Sweet Nygus jest świetnym reprezentantem.

W smaku mamy lekką słodycz, która jednak nie daje treści piwu (ciągle ma się wrażenie, że piwo jest dosyć wytrawne, nawet wodniste), która jednak całkiem nieźle kontrowana jest przez małą, ale wyczuwalną goryczkę. Do tego dochodzi kwaskowatość i sporo jak na styl paloności (trochę za dużo). Mleczno-czekoladowe nuty również są obecne, ale jednak w drugim planie. Na dodatek po ogrzaniu pojawia się lekka woń alkoholu, co w piwie o takim woltażu nie powinno mieć nigdy miejsca. Nie zmienia to jednak faktu, że piwo pije się całkiem przyjemnie.

Podsumowując, jest to całkiem dobra próba uwarzenia milk stoutu, ale jednak nie pozbawiona wad. Są to jednak takie wady, które dosyć łatwo można spróbować niwelować w kolejnych warkach (jest potencjał w piwie). Na koniec dorzucę tylko małego minusa za lekko przesadzoną cenę na tle konkurencji.

Ocena końcowa: 7,5/10

sobota, 3 stycznia 2015

Birbant, Black AIPA

0 komentarze

Alkohol: 6,5%
Ekstrakt: 15,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: [3/10]

Cena: 7,80 zł / 0,5 l [Piwny Stan]

Uwagi: Kolejne AIPA z dodatkiem chmielu Sorachi Ace od Birbanta, było już w wersji White, tym razem testuję wersję Black. Po przelaniu do pokala otrzymujemy ciemnobrunatny trunek, który pod światłem nabiera fioletowych refleksów. Piana jest gęsta, kremowa, średnio obfita, opada w leniwym tempie i ładnie się utrzymuje na powierzchni do samego końca. Wysycenie dwutlenkiem węgla poniżej średniej, ale tutaj to nie przeszkadza, a nawet pasuje.

W zapachu pierwsze co uderza to typowe dla stylu Black IPA nuty prażonego słonecznika, do tego dochodzą aromaty chmielowe (żywiczne i sosnowe), a także dostarczone od ciemnych słodów (czekoladowe i lekko karmelowe). Całość jest średnio intensywna, ale całkiem przyjemna. Na szczęście cebulowy aromat Sorachi Ace nie uwydatnia się.

W smaku piwo jest dosyć wytrawne, z średniej wielkości goryczką i lekko alkoholowym charakterem (lekko grzeje, ale nie przeszkadza to zbytnio). Piwo jest głównie czekoladowe, kawowe i palone, a nuty chmielowe (sosnowe i żywiczne) są raczej dodatkiem do całości, przez co piwu bliżej do stylu American Stout, aniżeli BIPA. Po ogrzaniu pojawia się ta nieszczęsna cebulowa nuta, jednak nawet mimo jej piwo jest smaczne, kremowe i aksamitne w swojej fakturze, a dzięki temu całkiem nieźle pijalne.

Podsumowując, piwo jest przyjemne, jednak warto nad nim popracować (wyrzuciłbym Sorachi Ace, bo nie daje żadnych pozytywnych nut). Ale już nawet teraz jest warte spróbowania.

Ocena końcowa: 8/10

piątek, 2 stycznia 2015

Mikkeller, Better Half

0 komentarze

Alkohol: 6,8%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Dania

Kolor: [8/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [3/10]
Opakowanie: [9/10]

Cena: ~20 zł / 0,355 l [Piwosz]

Uwagi: Piwo w stylu India Pale Ale uwarzone przez Mikkellera w amerykańskim browarze Sly Fox i zapuszkowane. W Polsce piwo puszkowane ciągle kojarzy się z piwami koncernowymi, albo tanimi trunkami dla dyskontów i marketów, w USA już coraz więcej craftowych browarów może i co ważniejsze chce swoje piwa puszkować. Jak dla mnie butelka nie ma żadnej przewagi nad piwami, których nie zamierzamy leżakować latami (a i w tym aspekcie nie ma jednoznacznych danych, które pokazywałyby, że puszka może szkodzić), dlatego każde takie piwo w mojej lodówce przyjmuję z zadowoleniem.

Wracając do samej recenzji, po przelaniu do pokala otrzymujemy bursztynowy, opalizujący trunek. Piana jest średnio obfita, opada w przeciętnym tempie i opada do kożucha. Jest średnio pęcherzykowa i niezbyt piękna. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niskim (trochę za niskim) poziomie intensywności.

W zapachu mamy średnio intensywny (jak dla tego stylu) aromat chmielowy, głównie żywiczny, sosnowy i przypominający granulat czarnej herbaty (tutaj to dosyć popularna nuta przy lekkim utlenieniu mocno chmielonych piw). Do tego dochodzi nuta karmelowa, która niestety powoduje, że piwo nabiera dosyć ciężkiego charakteru (wolę lżejsze i wytrawniejsze IPA). Piwo mimo to pachnie nieźle, ale nie wybitnie.

W smaku mamy dosyć pełny i lekko alkoholowy charakter, który kontrowany jest średniej wielkości goryczką. Mamy tutaj nuty żywiczne, sosnowe i korzenne, jednak całość sprawia dosyć ciężkie wrażenie. Brakuje mi tutaj cytrusów, owoców tropikalnych i rześkości. Nawet pomijając moje preferencje w piwie się po prostu mało dzieje jak na ten styl. Nie jest to złe piwo, ale po prostu piłem dziesiątki lepszych IPA.

Ocena końcowa: 7,5/10