Browar Poziomka to browar restauracyjny mieszczący się w kompleksie agroturystycznym we wsi Kujanki (północny skraj wojewódzka Wielkopolskiego, niedaleko Złotowa). Jest to naprawdę „koniec świata” (aczkolwiek bardzo urokliwy) i podejrzewam, że głównymi klientami Poziomki są turyści odpoczywający w tych rejonach, a nie bardziej świadomi piwosze.
Wystartował on 1 kwietnia 2013 roku i jest jednym z najmniejszych browarów w Polsce (sprzęt został dostarczony przez firmę Minibrowary.pl). Warzelnia ma wybicie 3 hektolitry, jednak z uwagi na 5 hektolitrowe tanki fermentacyjne, pełniące również funkcję leżakowych (są 4 takie) każdorazowo warzone jest tylko 2,5 hl (2 warki idą do jednego tanka). Piwo jest bezpośrednio z tanków fermentacyjnych wyszynkowane w restauracji znajdującej się nad browarem (sam browar umiejscowiony jest w piwnicy).
Głównym piwowarem (a de facto jedyną osobą, która zajmuje się procesem wytwarzania piwa) jest syn właścicieli (18-letni), który nigdy wcześniej nie miał styczności z piwem i całości obsługi procesu nauczył się w toruńskim browarze restauracyjnym Jan Olbracht. Również właściciele wcześniej nie mieli większego kontaktu z piwem, dlatego ciężko nie odnieść wrażenia, że brakuje tutaj trochę ugruntowanej wiedzy i doświadczenia w tym zakresie (po krótkiej rozmowie z właścicielem zdążyłem się „dowiedzieć” o kilku piwnych mitach, które środowisko piwne próbuje wyplenić ze świadomości społeczeństwa – ale nie miałem już siły na tłumaczenie). Zdecydowanie widać, że browar restauracyjny to ma być dodatek do całkiem ładnie się prezentującego większego biznesu (pensjonat, restauracja, piwne spa, itd.). Co prawda właściciele są bardzo mili i ciężko im zarzucić złe chęci (sam pojawiłem się przed samymi świętami, gdy restauracja była nieczynna, jednak zostałem ugoszczony, oprowadzony, mogłem spróbować piw – za to wielkie brawa), ale ze swojej strony uważam, że do każdego biznesu trzeba podchodzić profesjonalnie, jeśli ktoś się bierze za piwo powinien posiąść o nim jako taką wiedzę i nie strzelać baboli.
Z tego wynika również fakt, że nie ma co szukać w browarze Poziomka jakichś niespotykanych trunków, stylów typowych dla piwnej rewolucji, itd. Wystartowano tutaj z typową trójką jasne, ciemne i pszeniczne. Gdy odwiedzałem browar dostępne były 2 pierwsze piwa (pszeniczne warzone jest w miesiącach letnich), które nie były pierwsze świeżości (dowiedziałem się, że czasami jedna podwójna warka piwa z tanku fermentacyjno-leżakowego, czyli 500 litrów schodzi nawet przez cały miesiąc). Dostępne było również piwo poziomkowe (pomysł młodego piwowara), które jednak poza dodaniem przed fermentacją soku poziomkowego do czegoś co było delikatnie ciemniejszym pilsem niczym technologicznie nie zachwycało (ale i tak było najświeższe i najsmaczniejsze z całej trójki). Na pytanie o możliwość uwarzenia czegoś bardziej ciekawego (może jakieś próby małej skali, czyli piwowarstwo domowe) usłyszałem, że zdecydowanie nie przewidują tego.
Podsumowując, czy warto się tam wybrać, aby napić się piwa? Specjalnie w tym celu zdecydowanie nie (piwa oferowane nie mają niczego uświadomionemu piwoszowi do zaoferowania). Ja sam zajechałem po drodze (nadrobiłem 50 km) i w takim wypadku jak najbardziej jestem na tak. Same tereny (mimo, że była to zima) są urokliwe i jeśli ktoś chce wyskoczyć na kilka dni pod namiot, kemping, itp. to również można spróbować zainteresować się tym rejonem Polski. Trochę również szkoda, że browar chce iść raczej szlakiem niechlubnym i zatrzymać się niezbyt wyszukanych stylach, na dodatek warzonych na dość przeciętnym poziomie.
Bardzo fajna relacja! Wreszcie coś ciekawego. :P
OdpowiedzUsuńTak trzymać! ;)