Alkohol: 5,4%
Ekstrakt: 15,5%
Kraj pochodzenia: Polska
Kolor: [7/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [9/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [5/10]
Cena: 7 zł / 0,5 l [Centrala Piwna]
Uwagi: Druga zwycięska receptura Czesława Dziełaka, tym razem za wygranie warszawskiego konkursu piw domowych, gdzie nagrodą było uwarzenie piwa w browarze Ciechan. Styl bardzo zbliżony do Grand Championa (tam był Imperial IPA, tutaj mamy American IPA). Ekstrakt 15,5 stopnia Plato i niewiele ponad 5% alkoholu to raczej dolne granice dla tego stylu (amerykanie mocniejsze APA robią o takich parametrach).
Wracając jednak do samej recenzji, po przelaniu do pokala otrzymujemy złoty, lekko mętny trunek. Piana jest niezbyt obfita, opada w średnim tempie, lekko oblepia ścianki, ale nie prezentuje się zbyt okazale. Wysycenie dwutlenkiem węgla troszkę poniżej średniej i tutaj pasuje całkiem całkiem.
W zapachu dominują oczywiście nurt chmielowe, chociaż sama ich intensywność nie należy do najwyższych jakie mi było dane spotkać w AIPA (nie było takiego "buchnięcia aromatu" już z butelki po odkapslowaniu jak to się czasami zdarza). Mamy tutaj sporo sosny, żywicy i nut korzennych. W dalszej odległości pojawia się landrynka i owoce tropikalne, brakuje mi tutaj trochę cytrusów. Całość sprawia wrażenie lekko słodkiego, przyjemnego, ale nie genialnego.
Smakowo mamy średnią w kierunku niskiej (jak dla stylu) goryczkę, sporo aromatów chmielowych z nutami sosnowymi, żywicznymi i korzennymi na czele. Piwo jest ekstremalnie pijalne i zdecydowanie świetnie mogłoby się nadawać (mogło, bo teraz jest już nie do dostania) dla początkujących adeptów chmielowych ejlów. Piwo jest świetnie zbalansowane (aczkolwiek sam preferowałbym zdecydowanie wyższą goryczkę), średnio treściwe (nawet lekko w kierunku wytrawnego), jednak brakuje mi tutaj trochę aromatów cytrusowych i owoców tropikalnych.
Podsumowując jest to bardzo smaczne sesyjne piwo, które zdecydowanie mogłoby zagościć na stałe w którymś z browarów należących do Marka Jakubiaka. Nie zmienia to jednak faktu, że brakuje mi tutaj trochę pazura i genialności, który charakteryzuje najlepsza AIPA jakie mi było dane pić.
Wracając jednak do samej recenzji, po przelaniu do pokala otrzymujemy złoty, lekko mętny trunek. Piana jest niezbyt obfita, opada w średnim tempie, lekko oblepia ścianki, ale nie prezentuje się zbyt okazale. Wysycenie dwutlenkiem węgla troszkę poniżej średniej i tutaj pasuje całkiem całkiem.
W zapachu dominują oczywiście nurt chmielowe, chociaż sama ich intensywność nie należy do najwyższych jakie mi było dane spotkać w AIPA (nie było takiego "buchnięcia aromatu" już z butelki po odkapslowaniu jak to się czasami zdarza). Mamy tutaj sporo sosny, żywicy i nut korzennych. W dalszej odległości pojawia się landrynka i owoce tropikalne, brakuje mi tutaj trochę cytrusów. Całość sprawia wrażenie lekko słodkiego, przyjemnego, ale nie genialnego.
Smakowo mamy średnią w kierunku niskiej (jak dla stylu) goryczkę, sporo aromatów chmielowych z nutami sosnowymi, żywicznymi i korzennymi na czele. Piwo jest ekstremalnie pijalne i zdecydowanie świetnie mogłoby się nadawać (mogło, bo teraz jest już nie do dostania) dla początkujących adeptów chmielowych ejlów. Piwo jest świetnie zbalansowane (aczkolwiek sam preferowałbym zdecydowanie wyższą goryczkę), średnio treściwe (nawet lekko w kierunku wytrawnego), jednak brakuje mi tutaj trochę aromatów cytrusowych i owoców tropikalnych.
Podsumowując jest to bardzo smaczne sesyjne piwo, które zdecydowanie mogłoby zagościć na stałe w którymś z browarów należących do Marka Jakubiaka. Nie zmienia to jednak faktu, że brakuje mi tutaj trochę pazura i genialności, który charakteryzuje najlepsza AIPA jakie mi było dane pić.
Ocena końcowa: 8,5/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz