Alkohol: 4,3%
Ekstrakt: 11%
Kraj pochodzenia: Polska
Kolor: [7/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: brak
Cena: 11 zł / 0,5 l [Kufle i Kapsle]
Uwagi: Artezan ciągle eksperymentuje, czasami eksperyment jest mniej udany, czasami bardziej - ale zdecydowanie brawa za nietrzymanie się wyłącznie tego co się sprzedaje (na dobrą sprawę chłopaki mogliby warzyć wyłącznie Pacifica a i tak wszystko sprzedaliby bez problemu). To taki mały offtop, przechodząc jednak do sedna Cymbopogon to piwo w stylu American Wheat, chmielone nowozelandzkimi odmianami chmielu, z dodatkiem trawy cytrynowej (stąd nazwa piwa pochodząca od łacińskiej nazwy tej rośliny - Cymbopogon citratus).
Otrzymany trunek jest koloru słomkowego i jest zdecydowanie mętny. Piana jest śnieżnobiała, średnio obfita, utrzymuje się dosyć długo (chociaż po jakimś czasie lekko się dziurawi), a do tego ładnie oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności i pasuje tutaj idealnie.
W zapachu dominują aromaty cytrynowe (po trochu jest to pewnie zasługa chmielu, po trochu pewnie trawy cytrynowej), do tego dochodzą nuty trawiaste i lekko korzenne. Aromat ma charakter lekko kwaskowaty. Całość jest rześka i zdecydowanie przyjemna. Intensywność może nie powala (nie jest to poziom najlepszych AIPA), ale i tak jest dobrze.
W smaku piwo jest dosyć wytrawne, lekko kwaskowate, z niezbyt dużą goryczką (ale wyczuwalną i dla tej małej podbudowy słodowej wystarczającą). Dominują tutaj cytrusy, nuty trawiaste, delikatnie perfumowane i lekko korzenne. Piwo jest zdecydowanie rześkie i pijalne, ale ciągle ma się wrażenie jakiejś pustki (niby piwo sesyjne, ale ciała mogłoby być troszeczkę więcej).
Podsumowując, jest bardzo smaczny, sesyjny trunek. Na ciepłe miesiące zdecydowanie preferuję takie pszeniczne wariacje z nowofalowym chmielem nad sesyjnymi pilsami.
Otrzymany trunek jest koloru słomkowego i jest zdecydowanie mętny. Piana jest śnieżnobiała, średnio obfita, utrzymuje się dosyć długo (chociaż po jakimś czasie lekko się dziurawi), a do tego ładnie oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności i pasuje tutaj idealnie.
W zapachu dominują aromaty cytrynowe (po trochu jest to pewnie zasługa chmielu, po trochu pewnie trawy cytrynowej), do tego dochodzą nuty trawiaste i lekko korzenne. Aromat ma charakter lekko kwaskowaty. Całość jest rześka i zdecydowanie przyjemna. Intensywność może nie powala (nie jest to poziom najlepszych AIPA), ale i tak jest dobrze.
W smaku piwo jest dosyć wytrawne, lekko kwaskowate, z niezbyt dużą goryczką (ale wyczuwalną i dla tej małej podbudowy słodowej wystarczającą). Dominują tutaj cytrusy, nuty trawiaste, delikatnie perfumowane i lekko korzenne. Piwo jest zdecydowanie rześkie i pijalne, ale ciągle ma się wrażenie jakiejś pustki (niby piwo sesyjne, ale ciała mogłoby być troszeczkę więcej).
Podsumowując, jest bardzo smaczny, sesyjny trunek. Na ciepłe miesiące zdecydowanie preferuję takie pszeniczne wariacje z nowofalowym chmielem nad sesyjnymi pilsami.
Ocena końcowa: 8-/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz