Alkohol: nie podano
Ekstrakt: nie podano
Kraj pochodzenia: Belgia
Kolor: [6/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: brak
Cena: 6 zł / 0,2 l [Festiwal Piw Rzemieślniczych - Annopole]
Uwagi: Piwo, o którym nic nie wiem, poza nazwą, która sugeruje piwo pszeniczne. Po degustacji nie jest to ani witbier ani weizen. Na stronie browaru i na ratebeer nie ma żadnej wzmianki o tym piwie - gdyby nie to, że lane było przez jednego z właścicieli browaru, a przy nalewaku zapisana była markerem nazwa Treize Wheat nie uwierzyłbym, że takie piwo istnieje (może zostało uwarzone specjalnie na okoliczność festiwalu w Annopolu?).
Przechodząc do meritum, otrzymany trunek był koloru pomarańczowego, zdecydowanie mętny. Piana średniej wielkości, dosyć powoli opada (na zdjęciu widać jak wygląda po dobrych 5-10 minutach od nalania) i lekko oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności (trochę niższym niż się można po belgijskich pszenicach spodziewać).
W zapachu piwo jest nad wyraz intensywne, chyba tak mocno aromatycznego piwa pszenicznego jeszcze nie piłem. Mamy tutaj pokaźną ilość bananów (i to takich przejrzałych, jakby już lekko fermentujących), słodycz, delikatnie gumę balonową, estry (z czerwoną porzeczką na czele) i delikatne goździki. Niby opis mógłby wskazywać na weizena, ale jednak to zdecydowanie nie to. W tym aspekcie zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony (bo po pszenicach nigdy nie spodziewam się za wiele).
Smakowo jest intensywnie aromatyczne, lekko słodko, średnio treściwie, ale dzięki sporej aksamitności piwo pije się nad wyraz lekko. Mamy tutaj nuty bananów, estrowe i lekko fenolowe. Całość psuje nieznacznie wyczuwalny (na szczęście w niedużym stężeniu) aromat przypominający koci mocz - co obniża finalną ocenę o pół punktu.
Podsumowując, jest to całkiem ciekawe podejście do piwa pszenicznego, które nie jest ani witbierem, ani weizenem, ani żadnym innym stylem z użyciem tego surowca jakie do tej pory dane mi było pić.
Przechodząc do meritum, otrzymany trunek był koloru pomarańczowego, zdecydowanie mętny. Piana średniej wielkości, dosyć powoli opada (na zdjęciu widać jak wygląda po dobrych 5-10 minutach od nalania) i lekko oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności (trochę niższym niż się można po belgijskich pszenicach spodziewać).
W zapachu piwo jest nad wyraz intensywne, chyba tak mocno aromatycznego piwa pszenicznego jeszcze nie piłem. Mamy tutaj pokaźną ilość bananów (i to takich przejrzałych, jakby już lekko fermentujących), słodycz, delikatnie gumę balonową, estry (z czerwoną porzeczką na czele) i delikatne goździki. Niby opis mógłby wskazywać na weizena, ale jednak to zdecydowanie nie to. W tym aspekcie zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony (bo po pszenicach nigdy nie spodziewam się za wiele).
Smakowo jest intensywnie aromatyczne, lekko słodko, średnio treściwie, ale dzięki sporej aksamitności piwo pije się nad wyraz lekko. Mamy tutaj nuty bananów, estrowe i lekko fenolowe. Całość psuje nieznacznie wyczuwalny (na szczęście w niedużym stężeniu) aromat przypominający koci mocz - co obniża finalną ocenę o pół punktu.
Podsumowując, jest to całkiem ciekawe podejście do piwa pszenicznego, które nie jest ani witbierem, ani weizenem, ani żadnym innym stylem z użyciem tego surowca jakie do tej pory dane mi było pić.
Ocena końcowa: 7,5/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz