Alkohol: 5,1%
Ekstrakt: 13,1%
Kraj pochodzenia: Polska
Kolor: [9/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [8/10]
Cena: 9,80 zł / 0,5 l [Raj Piwosza]
Uwagi: Porter w stylu wyspiarskim z dodatkiem orzechów laskowych. Po przelaniu do pokala otrzymujemy ciemnobrunatny trunek. Piana w kolorze beżowym jest średnio obfita, dosyć szybko opada i nie oblepia ścianek. Wysycenie dwutlenkiem węgla trochę poniżej średniej.
W zapachu dominuje mleczna czekolada (lekki diacetyl nawet tutaj wychodzi), jest trochę kawy i orzechy. Pomimo diacetylu jest całkiem przyjemnie, brakuje jedynie trochę większej intensywności (jest na średnim poziomie).
W smaku uderza spora ilość mlecznych nut, jeszcze bardziej idących w stronę diacetylu. Mamy mleczną czekoladę, kawę z mlekiem i ogólnie główny motyw to "mleko". Gdyby był to milk stout nie miałbym z tym problemów, tutaj jednak miały być orzechy. Jest ich trochę, ale są zdecydowanie drugoplanową nutą. Dodatkowo pojawia się delikatna paloność, troszkę karmelu i niewielka ilość kwaskowatości (co jest normalne przy sporej ilości ciemnych słodów w zasypie). Największym problemem piwa jest jednak spora wodnistość, która w połączeniu z mlecznymi nutami po prostu męczy.
Podsumowując, trochę mało orzechów, za dużo mlecznych nut i przeciętna pijalność. Nie jest to złe piwo, ale liczyłem na zdecydowanie więcej (na coś pokroju Rogue Chocolate Stout). Jest potencjał, ale na ten moment niewykorzystany.
Ocena końcowa: 7-/10
W zapachu dominuje mleczna czekolada (lekki diacetyl nawet tutaj wychodzi), jest trochę kawy i orzechy. Pomimo diacetylu jest całkiem przyjemnie, brakuje jedynie trochę większej intensywności (jest na średnim poziomie).
W smaku uderza spora ilość mlecznych nut, jeszcze bardziej idących w stronę diacetylu. Mamy mleczną czekoladę, kawę z mlekiem i ogólnie główny motyw to "mleko". Gdyby był to milk stout nie miałbym z tym problemów, tutaj jednak miały być orzechy. Jest ich trochę, ale są zdecydowanie drugoplanową nutą. Dodatkowo pojawia się delikatna paloność, troszkę karmelu i niewielka ilość kwaskowatości (co jest normalne przy sporej ilości ciemnych słodów w zasypie). Największym problemem piwa jest jednak spora wodnistość, która w połączeniu z mlecznymi nutami po prostu męczy.
Podsumowując, trochę mało orzechów, za dużo mlecznych nut i przeciętna pijalność. Nie jest to złe piwo, ale liczyłem na zdecydowanie więcej (na coś pokroju Rogue Chocolate Stout). Jest potencjał, ale na ten moment niewykorzystany.
0 komentarze:
Prześlij komentarz