Alkohol: 7,6%
Ekstrakt: 18%
Kraj pochodzenia: Polska
Kolor: [9/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [3/10]
Opakowanie: [6/10]
Cena: 9,20 zł / 0,5 l [Raj Piwosza]
Uwagi: Podwójny owsiany stout z Doctora Brew. Po przelaniu do pokala otrzymujemy czarny trunek, który pod światłem nabiera ciemno brunatnych barw. Piana w kolorze beżowym jest średnio obfita, drobna, dosyć szybko opada do obręczy i ładnie oblepia ścianki. Wysycenie na niskim, ale wyczuwalnym poziomie intensywności - pasuje do stylu jak najbardziej.
W zapachu mamy aromaty gorzkiej czekolady, kawowe, waniliowe, orzechowe i trochę mleczne. Całość pachnie podobnie jak czekoladowe likiery. Aromat jest słodki, mocno intensywny i bardzo przyjemny. Ciężko się tutaj do czegokolwiek przyczepić. Na plus świetnie ukryty alkohol i brak aromatów chmielowych (bo to było swego czasu "problemem" browaru).
Smakowo mamy pół pełny charakter, piwo jest całkiem oleiste i dosyć słodkie. Z drugiej strony balans zapewnia średniej wielkości, krótka i przyjemna goryczka chmielowa. Dominują tutaj nuty czekolady gorzkiej, kawy i dosyć sporo paloności (nawet lekko popiołowe nuty się wkradają). Wanilii, orzecha i likierowatości jest mniej niż w zapachu, ale nadal występują. Znów nie ma tutaj co się doszukiwać aromatu chmielowego, znów jest świetnie ukryty alkohol, a całość smakuje po prostu jak waniliowy RIS lżejszego kalibru.
Podsumowując, bardzo udane piwo od Doctora Brew. Trochę się dziwię nagonce na ten browar (czyżby kwestia komercyjnej współpracy z pewnym znanym piwnym blogerem?). Z jednej strony na początku sporo piw była na jedno "kopyto" (ale w większości przypadków były to piwa dobre lub bardzo dobre), ale powoli widać, że dochodzą kolejne świetne przykłady (jak recenzowany dzisiaj), inne niż kolejne podejścia do IPA.
Ocena końcowa: 8,5/10
W zapachu mamy aromaty gorzkiej czekolady, kawowe, waniliowe, orzechowe i trochę mleczne. Całość pachnie podobnie jak czekoladowe likiery. Aromat jest słodki, mocno intensywny i bardzo przyjemny. Ciężko się tutaj do czegokolwiek przyczepić. Na plus świetnie ukryty alkohol i brak aromatów chmielowych (bo to było swego czasu "problemem" browaru).
Smakowo mamy pół pełny charakter, piwo jest całkiem oleiste i dosyć słodkie. Z drugiej strony balans zapewnia średniej wielkości, krótka i przyjemna goryczka chmielowa. Dominują tutaj nuty czekolady gorzkiej, kawy i dosyć sporo paloności (nawet lekko popiołowe nuty się wkradają). Wanilii, orzecha i likierowatości jest mniej niż w zapachu, ale nadal występują. Znów nie ma tutaj co się doszukiwać aromatu chmielowego, znów jest świetnie ukryty alkohol, a całość smakuje po prostu jak waniliowy RIS lżejszego kalibru.
Podsumowując, bardzo udane piwo od Doctora Brew. Trochę się dziwię nagonce na ten browar (czyżby kwestia komercyjnej współpracy z pewnym znanym piwnym blogerem?). Z jednej strony na początku sporo piw była na jedno "kopyto" (ale w większości przypadków były to piwa dobre lub bardzo dobre), ale powoli widać, że dochodzą kolejne świetne przykłady (jak recenzowany dzisiaj), inne niż kolejne podejścia do IPA.
0 komentarze:
Prześlij komentarz