Alkohol: 8,75%
Ekstrakt: nie podano
Kraj pochodzenia: Stany Zjednoczone
Kolor: [10/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [2/10]
Opakowanie: [9/10]
Cena: 48 zł / 0,65 l [Festiwal Birofilia 2014 w Żywcu]
Uwagi: RIS z amerykańskiego browaru Drakes Brewing Company, który mieści się w jednej z miejscowości położonych wokół Zatoki San Francisco (jedno z najbardziej płodnych piwnie miejsc w USA). Piwo przeleżało u mnie od czasu Festiwalu Birofilia, więc można powiedzieć, że w czasie degustacji było już lekko leżakowane.
Wracając do samej recenzji, po przelaniu do pokala otrzymujemy czarny jak smoła trunek z pianą w kolorze cappuccino, która jest średnio obfita, opada w leniwym tempie i po jakimś czasie pozostaje z niej niewielki kożuch na powierzchni. Wysycenie dwutlenkiem węgla jest na symbolicznym poziomie, w imperialnych stoutach nie jest to żadna wada, ale mogłoby być delikatnie wyższe.
W zapachu mamy sporo przyjemnej gorzkiej czekolady, pojawiają się orzechy, trochę kawy i jeszcze mniej paloności. Pojawiają się również w mniejszym stopniu nuty porto, sherry, rodzynek i suszone śliwki oraz rodzynki. Całość jest przyjemna, dobrze ułożona i dosyć intensywna w aromacie.
W smaku największym problemem piwa jest alkohol, który pomimo wieku piwa ciągle jest na stosunkowo wysokim poziomie. Nie jest może jakoś koszmarnie męczący, ale mogłoby być lepiej w tym aspekcie. Poza tym jest już bardzo dobrze, piwo jest średnio pełne, lekko kwaskowate z średnią i bardzo przyjemną goryczką chmielową. Mamy tutaj sporo gorzkiej czekolady i orzechów, trochę mniej paloności, kawy i suszonych owoców (śliwek i rodzynek). Gdyby nie wspomniany lekko męczący alkohol piwo byłoby wybitne, tak jest "tylko" bardzo dobre.
Wracając do samej recenzji, po przelaniu do pokala otrzymujemy czarny jak smoła trunek z pianą w kolorze cappuccino, która jest średnio obfita, opada w leniwym tempie i po jakimś czasie pozostaje z niej niewielki kożuch na powierzchni. Wysycenie dwutlenkiem węgla jest na symbolicznym poziomie, w imperialnych stoutach nie jest to żadna wada, ale mogłoby być delikatnie wyższe.
W zapachu mamy sporo przyjemnej gorzkiej czekolady, pojawiają się orzechy, trochę kawy i jeszcze mniej paloności. Pojawiają się również w mniejszym stopniu nuty porto, sherry, rodzynek i suszone śliwki oraz rodzynki. Całość jest przyjemna, dobrze ułożona i dosyć intensywna w aromacie.
W smaku największym problemem piwa jest alkohol, który pomimo wieku piwa ciągle jest na stosunkowo wysokim poziomie. Nie jest może jakoś koszmarnie męczący, ale mogłoby być lepiej w tym aspekcie. Poza tym jest już bardzo dobrze, piwo jest średnio pełne, lekko kwaskowate z średnią i bardzo przyjemną goryczką chmielową. Mamy tutaj sporo gorzkiej czekolady i orzechów, trochę mniej paloności, kawy i suszonych owoców (śliwek i rodzynek). Gdyby nie wspomniany lekko męczący alkohol piwo byłoby wybitne, tak jest "tylko" bardzo dobre.
Ocena końcowa: 8/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz