Lista ocenionych piw

sobota, 27 kwietnia 2013

AlterBeer, #5 American Pale Ale



Alkohol: 5,5%
Ekstrakt: 14%

Kraj pochodzenia: Polska (browar domowy)

Kolor: [7/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [7/10] (świeże 9/10)
Smak: [9/10]
Nasycenie: [6/10]

Uwagi: Kolejne piwo własnej roboty, które uwarzyłem w połowie listopada, a zabutelkowałem w połowie grudnia. Wypiłem już większość butelek z tej warki, ale z oceną czekałem do samego końca, żeby opisać również to jak się piwo zmieniało w czasie. Było to pierwsze piwo uwarzone wg mojej w pełni autorskiej receptury, dosyć proste surowcowo, ale jednak wydaje mi się, że wyszło całkiem nieźle. Zastosowałem tutaj w zasypie wyłącznie słód jednego rodzaju (pilzneński) oraz 2 chmiele amerykańskie jeszcze z końcówki zbiorów 2011, która w tamtym czasie ostała się w sklepach dla piwowarów domowych (Chinook na goryczkę oraz Palisade na aromat i do chmielenia na zimno). Chmielu było łącznie 150g na 20 litrów piwa, a do fermentacji wykorzystałem suche drożdże US-05.

Wracając do recenzji, po przelaniu do szklanki otrzymujemy złoty, lekko mętny i opalizujący trunek. Piana jest średniej wielkości opada dosyć wolno (lecz jednostajnie) do kożucha, który utrzymuje się do samego końca. Przy okazji piana lekko oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności i tutaj pasuje idealnie.

W zapachu świeże piwo (1-2 tygodnie po zabutelkowaniu) miało dosyć intensywny, bardzo przyjemny aromat amerykańskich chmieli z cytrusami, nutami sosnowymi i żywicznymi. Całość grała ze sobą idealnie i nie można było wyczuć żadnych nut, które mogłyby świadczyć o jakichkolwiek wadach sensorycznych. Z biegiem czasu intensywność aromatu malała, znikły cytrusy (pozostały tylko sosna i żywiczność), pojawiły się za to niezbyt przyjemne nuty z landrynką i lekkim rozpuszczalnikiem na czele. Pojawiły się również estry dające bardziej owocowe zapachy i kierujące piwo w kierunku belgów.

Smakowo piwo starzeniu oparło się zdecydowanie lepiej. Spora goryczka była od początku do końca tak samo intensywna, mieliśmy tutaj nuty cytrusowe, które jednak znikały z każdym kolejnym miesiącem leżakowania piwa. Za to niezmiennie królowały aromaty trawiaste, sosnowe i żywiczne. Pojawiała się nuta ziołowa, lekko tytoniowa i popiołowa. Całość na początku była dosyć wytrawna, aby z wiekiem kierować się bardziej w stronę piw bardziej treściwych, ale zdecydowanie nie słodkich, czy nad wyraz pełnych. Jedyny aspekt do którego muszę się przyczepić już od początku to brak askamitności, która tak mi się zawsze podobała w najlepszych piwach APA/AIPA.

Podsumowując, jest to moje najbardziej udane piwo. Przy okazji pokazało, że mocno chmielone ejle warto pić szybko, nawet już tydzień po zabutelkowaniu, bo z każdym kolejnym tygodniem nic nie zyskiwało, a raczej traciło (głównie na aromacie). Jestem zadowolony z tej warki i z ewentualnymi lekkimi modyfikacjami mam zamiar je warzyć co jakiś czas (myślę o obniżeniu temperatury fermentacji o 2-3 stopnie co może zapobiegnie pojawianiu się nut estrowych w dłużej poleżakowanych piwach).

Ocena końcowa: 8,5/10

0 komentarze:

Prześlij komentarz