Alkohol: 6,2%
Ekstrakt: 16%
Kraj pochodzenia: Polska
Kolor: [7/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: [7/10]
Cena: 7,50 zł / 0,5 l [Piwa Świata]
Uwagi: Piwo, które już piłem w 2012 roku, ale warka AD 2013 zmieniła całkowicie koncepcję i z piwa mocno kojarzącego się ze świętami w tym roku dostaliśmy American IPA chmielone tylko jedną odmianą chmielu Simcoe (swoją drogą coś takiego od tego samego piwowara też już recenzowałem). Od razu zastrzegam, że nie jestem fanem piw stricte świątecznych (sporo przypraw) i jak najbardziej nie mam za złe AleBrowarowi tej decyzji (sam przy pierwszej warce powołując się na casus Wesołych Świąt z Pinty, które było tak świetnym stoutem owsianym, że zmieniło nazwę i na stałe zadomowiło się w ofercie całorocznej stwierdziłem, że warto może iść tą mniej typową drogą).
Po przelaniu do pokala otrzymujemy złoty, opalizujący trunek. Piana jest średnio obfita, opada w średnim tempie i dosyć pokaźnie oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla poniżej średniej i jak dla mnie mogłoby być delikatnie wyższe.
W zapachu od razu po otwarciu wiemy, że jest to AIPA. Mamy sporo aromatów chmielowych, których intensywność jest na pewno powyżej średniej (nawet jak na ten styl). Jest tutaj sporo żywicy i owoców tropikalnych, brakuje jedynie trochę cytrusów (ale to już taka bolączka Simcoe - sam się o tym przekonałem w piwowarstwie domowym). Jest dosyć słodko, lekko landrynkowo i bardzo przyjemnie. Naprawdę ciężko jest się tutaj o coś przyczepić.
Smakowo piwo jest dosyć pełne, nawet lekko słodkie. Goryczka jest średniej wielkości, jednak jest bardzo krótka, niezalegająca i przyjemna. Dominują tutaj aromaty typowe dla Simcoe, czyli korzenne (nawet lekko imbirowe), pieprzne, tytoniowe, żywiczne i ziemiste. Pojawia się też troszeczkę owoców tropikalnych, jednak po raz kolejny stwierdzam, że brakuje cytrusów.
Podsumowując, piwo jest świetnie smaczne, pijalne, jednak do najlepszych warek Rowing Jack trochę mu brakuje. Nie obrażę się jednak w żadnym wypadku jeśli wejdzie na stałe do oferty AleBrowaru (a nie tylko jako piwo sezonowe). Ze swojej strony polecam.
Po przelaniu do pokala otrzymujemy złoty, opalizujący trunek. Piana jest średnio obfita, opada w średnim tempie i dosyć pokaźnie oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla poniżej średniej i jak dla mnie mogłoby być delikatnie wyższe.
W zapachu od razu po otwarciu wiemy, że jest to AIPA. Mamy sporo aromatów chmielowych, których intensywność jest na pewno powyżej średniej (nawet jak na ten styl). Jest tutaj sporo żywicy i owoców tropikalnych, brakuje jedynie trochę cytrusów (ale to już taka bolączka Simcoe - sam się o tym przekonałem w piwowarstwie domowym). Jest dosyć słodko, lekko landrynkowo i bardzo przyjemnie. Naprawdę ciężko jest się tutaj o coś przyczepić.
Smakowo piwo jest dosyć pełne, nawet lekko słodkie. Goryczka jest średniej wielkości, jednak jest bardzo krótka, niezalegająca i przyjemna. Dominują tutaj aromaty typowe dla Simcoe, czyli korzenne (nawet lekko imbirowe), pieprzne, tytoniowe, żywiczne i ziemiste. Pojawia się też troszeczkę owoców tropikalnych, jednak po raz kolejny stwierdzam, że brakuje cytrusów.
Podsumowując, piwo jest świetnie smaczne, pijalne, jednak do najlepszych warek Rowing Jack trochę mu brakuje. Nie obrażę się jednak w żadnym wypadku jeśli wejdzie na stałe do oferty AleBrowaru (a nie tylko jako piwo sezonowe). Ze swojej strony polecam.
Ocena końcowa: 8,5/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz