Alkohol: 6,8%
Ekstrakt: 18%
Kraj pochodzenia: Polska
Kolor: [10/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [9/10]
Nasycenie: [3/10]
Opakowanie: [7/10]
Cena: 7,90 zł / 0,33 l [Raj Piwosza]
Uwagi: Foreign Extra Stout, czyli popularny FES z browaru Bednary. Wersja z dodatkiem w zasypie słodu wędzonego torfem i leżakowanym z płatkami dębowymi. Po przelaniu do pokala otrzymujemy czarny trunek, który wyłącznie pod ostrym światłem nabiera rubinowych przebłysków. Piana w kolorze kawy z mlekiem jest spora, ale szybko się redukuje i nie oblepia ścianek. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niskim, ale wyczuwalnym i zdecydowanie pasującym do stylu poziomie.
W zapachu dominują nuty gorzkiej czekolady i orzechów laskowych (w stylu orzechowego wafelka Princessa). Dalej pojawia się wędzonka (ale nie jest na wskroś torfowa, raczej coś pomiędzy torfowymi nutami spalonych kabli a bukowym oscypkiem). Mamy tutaj również w mniejszym stężeniu aromaty kawowe, karmelowe, a nawet waniliowe (zapewne od płatków dębowych). Może jest to lekka autosugestia, ale jest się w stanie też wyczuć trochę nutę typową dla szkockiej blended whisky. Na plus również świetnie ukryty alkohol i spora intensywność. Piwo miało tylko 18 stopni Plato przed fermentacją, a pachnie lepiej niż niejeden RIS 25 blg.
W smaku mamy półpełne piwo idące w kierunku pełnego, nawet oleiste trochę i zdecydowanie gęste jak na swoją moc. Jest tutaj trochę słodyczy, ale świetnie jest kontrowana przez krótką, średnio intensywną i przyjemną goryczkę. Znów prym wiodą gorzka czekolada i Princessa orzechowa. Do tego dochodzi kawa i trochę karmelu. Tym razem nut dębowych i waniliowych nie czuć, pojawia się jednak odrobinę wędzoności (znów nie do końca torfowej). Piwo mimo, że ma charakter degustacyjny to jest ekstremalnie pijalne i z każdym kolejnym łykiem chce się 2 następne.
Podsumowując, bardzo udane piwo. Jeśli ktoś liczy na ogrom palonych przewodów elektrycznych to może się zawieść, ale poza tym piwo genialne. Największe wrażenie robi jednak moc piwa (6,8% czyli tyle co niejedno IPA) przy którym udało się taki efekt uzyskać. Jest to też piwo, które pokazuje, że nie potrzeba 25 stopni Plato, żeby uwarzyć świetnego, degustacyjnego stouta. Zdecydowanie polecam.
Ocena końcowa: 9-/10
W zapachu dominują nuty gorzkiej czekolady i orzechów laskowych (w stylu orzechowego wafelka Princessa). Dalej pojawia się wędzonka (ale nie jest na wskroś torfowa, raczej coś pomiędzy torfowymi nutami spalonych kabli a bukowym oscypkiem). Mamy tutaj również w mniejszym stężeniu aromaty kawowe, karmelowe, a nawet waniliowe (zapewne od płatków dębowych). Może jest to lekka autosugestia, ale jest się w stanie też wyczuć trochę nutę typową dla szkockiej blended whisky. Na plus również świetnie ukryty alkohol i spora intensywność. Piwo miało tylko 18 stopni Plato przed fermentacją, a pachnie lepiej niż niejeden RIS 25 blg.
W smaku mamy półpełne piwo idące w kierunku pełnego, nawet oleiste trochę i zdecydowanie gęste jak na swoją moc. Jest tutaj trochę słodyczy, ale świetnie jest kontrowana przez krótką, średnio intensywną i przyjemną goryczkę. Znów prym wiodą gorzka czekolada i Princessa orzechowa. Do tego dochodzi kawa i trochę karmelu. Tym razem nut dębowych i waniliowych nie czuć, pojawia się jednak odrobinę wędzoności (znów nie do końca torfowej). Piwo mimo, że ma charakter degustacyjny to jest ekstremalnie pijalne i z każdym kolejnym łykiem chce się 2 następne.
Podsumowując, bardzo udane piwo. Jeśli ktoś liczy na ogrom palonych przewodów elektrycznych to może się zawieść, ale poza tym piwo genialne. Największe wrażenie robi jednak moc piwa (6,8% czyli tyle co niejedno IPA) przy którym udało się taki efekt uzyskać. Jest to też piwo, które pokazuje, że nie potrzeba 25 stopni Plato, żeby uwarzyć świetnego, degustacyjnego stouta. Zdecydowanie polecam.
0 komentarze:
Prześlij komentarz