…no tak nie do końca Poznaniaka, ale ostatnie 8 lat spędziłem w tym mieście i można powiedzieć, że cała moja poza koncernowa edukacja piwna związana była z tym miastem. Od kilku miesięcy mieszkam w Warszawie i mam już jakieś spostrzeżenia na temat piwnej rewolucji w stolicy na tle wielkopolskiego rejonu.
Jedna z kilku sal w Setka Pub Źródło zdjęcia: poznan.pl |
Część piw zagranicznych z Piw Świata Źródło zdjęcia: Fanpage Piwa Świata Poznań |
Pozostaje jeszcze kwestia browarów restauracyjnych czy też
rzemieślniczych w Poznaniu i okolicach, ale tutaj trzeba przyznać, że nic
ciekawego na temat Poznania powiedzieć nie można (poza Brovarią, która i tak
jest sfocusowana na gościach hotelu oraz klientach restauracji nie ma w
Poznaniu żadnego takiego przybytku).
Druga, mniejsza placówka Centrali Piwnej Źródło zdjęcia: Fanpage Centrala Piwna |
Po tak długim wstępie nakreślającym co zostawiałem
wyprowadzając się z Poznania wróćmy do meritum, czyli piwnej Warszawy. Stolica
przez długi czas była uznawana za piwną pustynię i nawet pomimo, że wcześniej
bardzo rzadko w niej bywałem to udało mi się to odczuć. Jednak wszystko
zmieniło się w zeszłym roku, powstały pierwsze puby mające 10 i więcej kranów,
powstała masa sklepów z piwami i ogólnie to Warszawa stała się centrum piwnej
Polski (coraz więcej premier piw w stolicy, itd.).
Zacznijmy zatem od rzeczy, która rzuca się od razu w oczy –
Warszawa łaknie dobrego piwa i ciągle nie widać, żeby była zaspokojona w tej
materii.
Kwestia warszawskich pubów na pierwszy rzut oka wygląda
wyśmienicie. Są Kufle i Kapsle, które ostatnimi czasy stały się kolebką piwnych
premier, które zawsze na kranach (których jest 16 12) mają coś ciekawego. Ale co z
tego skoro znaleźć miejsce siedzące w tym lokalu graniczy z cudem. Piątkowe i
sobotnie wieczory wyglądają tak, że nawet trudno się dobić do barmanów aby
złożyć zamówienie. Co tam, nawet w inne dni w tygodniu jest z tym ciężko
wieczorami. Niby można zrobić rezerwację, ale w moim przypadku 95% wyjść na
piwo jest spontaniczna. Niby można postać gdzieś w rogu, ale o ile nie jest to
dla mnie większy kłopot (i dla kilku znajomych hop-headów), tak cała reszta
znajomych ma na to mieszane uczucia. A piwo w knajpie to jednak przede
wszystkim aspekt socjalizujący i jeśli grupa ma zamiar narzekać na brak
miejsca, kończy się zazwyczaj szybkim wyjściem z takiego lokalu. Podobnie
wygląda to w przypadku pobliskiego pubu Piw Paw, który jest rekordzistom jeśli
idzie o ilość nalewaków (57 robi wrażenie). Na szczęście niezbyt daleko od tych
2 przybytków ulokowana jest Gorączka Złota (niby tylko 3 nalewaki, ale zawsze
jest coś ciekawego do wypicia i mimo, że lokal mikroskopijny to niemal zawsze znajdzie
się miejsce dla kilku osób). Dalej mamy Chmielarnię (położoną trochę na
uboczu), która jednakże z uwagi na to, że jest głównie restauracją
nepalsko-tajską nie wszystkim pasuje (zapachy), a także jest niezbyt duża
rotacja osób przy stolikach (jak to w restauracjach). Pozostaje jeszcze pub
Cuda na Kiju, który poza tym, że jest przesadnie hipsterski (zdecydowanie nie w
moim klimacie), to na dodatek też często zapchany do granic możliwości. Jest
jeszcze kilka knajp z ciekawym piwem, które odwiedziłem raz i więcej nie miałem
zamiaru tam wracać, bo nie czułem takiej potrzeby. Podsumowując, niby na
pierwszy rzut oka wygląda to nieźle, tak jak się człowiek zastanowi ciężko jest
się zebrać ze znajomymi i wpaść w weekend na dobre piwko w Warszawie. W Poznaniu
niemal nigdy nie miałem z tym problemów. Dochodzi jeszcze jeden aspekt. Wszystkie warszawskie lokale z dobrym piwem są albo mało, albo mikroskopijne, przez co wejście większą grupą (powiedzmy +15 osób) to mission impossible.
Jeszcze słabiej wygląda to jeśli spojrzymy na sklepy piwne.
Przyzwyczajony poznańskimi Piwami Świata i Centralą Piwną, które posiadały
setki genialnych piw zagranicznych i wszystkie nowości z Polski do tej pory nie
mogę się nadziwić jak w sieci dobre noty zbierają sklepy pokroju Piwosz
(przecież to jest mniejsze niż kiosk ruchu), Jola (ponoć sporo piw
zagranicznych, dobry żart), Cech Piwny (dosłownie kilkanaście ciekawych piw z
zagranicy po jednej sztuce i trochę Polski), czy też Piwny Stan (niemal brak
zagranicznych piw). Może źle szukałem, ale dotychczas odwiedzone warszawskie
sklepy piwne przy tych poznańskich wyglądają jak gminne dożynki przy Festiwalu Biofilia.
Finalnie spoglądając na piwną Warszawę moimi oczyma, niby na
papierze jest całkiem ok, tak niemal każdy wypad do jakiegokolwiek pubu lub
sklepu powoduje ciągłe powtarzanie „przecież w Poznaniu z 1 zajebistym pubem i
2 sklepami miałem lepiej”. Pewnie usłyszę, że się w dupie poprzewracało, ale
jak człowiek już coś dostał, to ciężko się przyzwyczaić do niższego poziomu. I
takim akcentem kończę, ubieram się i udaję do centrum Warszawy, mając nadzieję,
że w ten sobotni wieczór uda mi się napić dobrego piwa w ludzkich warunkach ;)
Jeśli mało miejsca w pubie, to zawsze można wpaść do Luster na Pragę.
OdpowiedzUsuńJeśli ma to być konkretny sklep, to Rodzinka-Bis przy Metrze Wilanowska.
No i jeszcze jest Leclerc na Bielanach - mekka piwnych okazji :D
Sklepy: Rodzinka Bis i Czarodziejka Gorzałka, pub: Czeska Baszta - otworzyli druga salę, Spiskowcy Roskoszy także dwie sale, fakt że w PDSL też ostatnie pusto. A w Chmielarni zawsze wolne miejsce się znajdzie, chociazby przy barze :) A niedługo właścicie l PiwPawia otwiera Beer Heaven na Foksal ze stoma kranami. Do poprawki: w KiKu jest 12 kranów a 16 jest w Chmielarni.
OdpowiedzUsuńJuż ze 2 razy zdarzyło mi się, że w Chmielarni nie było miejsca ;) I tak jak wspomniałem we wpisie, dla mnie to nie problem, że na stojąco wypiję premierowe piwo pod KiK (czy przy barze w Chmielarni). Jak idę ze znajomymi (w większej ilości) jest trochę inaczej.
UsuńA za namiary na te 2 sklepy dzięki. Trochę daleko ode mnie, ale pojadę i sprawdzę :)
Do laurki dla Poznania muszę dodać: dwa sklepy Ambasada Piwa na Woźnej i na Krakowskiej oraz Chmielotekę na Kościelnej. Co do lokali to związane z Centrala :Amore del Tropico i "najnowsze dziecko sceny" Piwna Stopa na Szewskiej. No i Poznańskie Szlaki PIwne ze swoim paszportem zachęcają do branżowych wycieczek ;)
OdpowiedzUsuńW Warszawie warto odwiedzić Piwomaniaka - róg Al. JP II i Anielewicza. Choć powierzchnia nie jest może mega duża (jak w Centrali w Poznaniu) to jednak wybór całkiem spory i ogólnie sklep prezentuje się ciekawie.
OdpowiedzUsuń