Alkohol: 5,6%
Ekstrakt: 14,5%
Kraj pochodzenia: Polska
Kolor: [8/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [9/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [6/10]
Cena: ~8 zł / 0,5 l [Piwny Stan]
Uwagi: Kolejne piwo (ostatnie z premierowej na rozpoczęcie działania browaru trójki) w stylu American IPA, chmielone jednak wyłącznie jedną odmianą chmielu (na dodatek dosyć już leciwego Cascade, który na dobrą sprawę 30-40 lat temu zapoczątkował w USA rewolucję piwną).
Po przelaniu do pokala otrzymujemy ciemno złoty wpadający w bursztyn, opalizujący trunek. Piana jest spora, koloru beżowego, opada powoli i mocno oblepia ścianki - prezentuje się przy tym całkiem ładnie. Wysycenie dwutlenkiem węgla oscyluje na średnim poziomie intensywności i pasuje tutaj idealnie.
Po pierwszym powąchaniu piwa od razu spore zaskoczenie (i to zdecydowanie na plus). Mimo, że single hop Cascade to jednak jest moc, mamy intensywny aromat chmielowy (owoce tropikalne, sosnowe, świerkowe, trawiaste i żywiczne), który nadaje słodkiego charakteru, a także lekko słodową nutę. Całość pachnie naprawdę świetnie i moim zdaniem lepiej niż "zwykłe" AIPA od Doctora Brew.
Smakowo również jest świetnie, goryczka jest średnio-wysoka, piwo ma charakter dosyć wytrawny z tylko delikatną podbudową słodową, która nadaje delikatnej kontry słodyczy i wnosi trochę nut przypieczonej skórki od chleba (nuty melanoidynowe). Mamy oczywiście również sporo nut chmielowych, żywicznych, sosnowych i owoców tropikalnych. Piwo jest smaczne, świetnie pijalne i zdecydowanie szybko znika z teku.
Podsumowując, myślałem, że będzie to najsłabszy osobnik z całej trójki, a okazał się smaczniejszy od AIPA uwarzonego na chmielach Magnum, Galaxy, Cascade i Motueka. Pokazuje to, że Cascade ciągle może i ciągle jest dobrym wyborem dla świetnie aromatycznych ejlów. Zdecydowanie polecam.
Po przelaniu do pokala otrzymujemy ciemno złoty wpadający w bursztyn, opalizujący trunek. Piana jest spora, koloru beżowego, opada powoli i mocno oblepia ścianki - prezentuje się przy tym całkiem ładnie. Wysycenie dwutlenkiem węgla oscyluje na średnim poziomie intensywności i pasuje tutaj idealnie.
Po pierwszym powąchaniu piwa od razu spore zaskoczenie (i to zdecydowanie na plus). Mimo, że single hop Cascade to jednak jest moc, mamy intensywny aromat chmielowy (owoce tropikalne, sosnowe, świerkowe, trawiaste i żywiczne), który nadaje słodkiego charakteru, a także lekko słodową nutę. Całość pachnie naprawdę świetnie i moim zdaniem lepiej niż "zwykłe" AIPA od Doctora Brew.
Smakowo również jest świetnie, goryczka jest średnio-wysoka, piwo ma charakter dosyć wytrawny z tylko delikatną podbudową słodową, która nadaje delikatnej kontry słodyczy i wnosi trochę nut przypieczonej skórki od chleba (nuty melanoidynowe). Mamy oczywiście również sporo nut chmielowych, żywicznych, sosnowych i owoców tropikalnych. Piwo jest smaczne, świetnie pijalne i zdecydowanie szybko znika z teku.
Podsumowując, myślałem, że będzie to najsłabszy osobnik z całej trójki, a okazał się smaczniejszy od AIPA uwarzonego na chmielach Magnum, Galaxy, Cascade i Motueka. Pokazuje to, że Cascade ciągle może i ciągle jest dobrym wyborem dla świetnie aromatycznych ejlów. Zdecydowanie polecam.
Ocena końcowa: 8,5/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz