Alkohol: 5%
Ekstrakt: 13,1%
Kraj pochodzenia: Polska
Kolor: [7/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [6/10]
Cena: 6,80 zł / 0,5 l [Piwny Stan]
Uwagi: Piwo w stylu IPA, ale chmielone niemieckimi odmianami chmielu? Jakoś mnie to nie przekonuje, ale ponoć nowofalowe odmiany chmielu z tego kraju dają radę. Piłem już kilka piw tak chmielonych i żadne nie zrobiło na mnie wybitnego wrażenia. Ale nie przesądzajmy od razu.
Po przelaniu do pokala otrzymujemy złoty, w pełni klarowny trunek przypominający raczej pilsa czeskiego, aniżeli IPA. Piana jest mizerna, szybko opada do niewielkiego kożucha i jedyny plus chyba wyłącznie za delikatne oblepianie ścianek. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności i pasuje tutaj całkiem nieźle.
W zapachu dominują nuty estrowe (głównie słodkie owoce i landrynka), do tego dochodzą aromaty żywiczne i biszkoptowe. Chmiel niby jest, ale raczej na poziomie intensywności podobnym do angielskich bitterów, co nie zmienia faktu, że jest całkiem przyjemny. Brakuje mi aromatów cytrusowych i owoców tropikalnych. Po lekkim ogrzaniu pojawia się również niewielki diacetyl, który jednak jak dla mnie nie przeszkadza, a nawet nadaje trochę pełni.
Smakowo mamy średniej wielkości goryczkę, która z uwagi na na dosyć wytrawny charakter sprawia nawet wrażenie większej niż jest w rzeczywistości. Mamy tutaj nuty chmielowe, ziemiste, żywiczne i landrynkowe. Do tego dochodzą słodowość i biszkoptowość, a także po raz kolejny lekki diacetyl. Brakuje mi tutaj ciała, albo większej ilości aromatu - tutaj jest po prostu dosyć pusto.
Podsumowując, nie jest to złe piwo, ale do charakteru większości IPA daleku mu. Smakuje raczej jak miks mocniej chmielowego lagera i angielskiego bittera. A chyba nie o to w tym wszystkim chodziło. Lekka wtopa Pinty, ale to raczej wypadek przy pracy, bo większość piw z tego browaru trzyma wyższy poziom.
Po przelaniu do pokala otrzymujemy złoty, w pełni klarowny trunek przypominający raczej pilsa czeskiego, aniżeli IPA. Piana jest mizerna, szybko opada do niewielkiego kożucha i jedyny plus chyba wyłącznie za delikatne oblepianie ścianek. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności i pasuje tutaj całkiem nieźle.
W zapachu dominują nuty estrowe (głównie słodkie owoce i landrynka), do tego dochodzą aromaty żywiczne i biszkoptowe. Chmiel niby jest, ale raczej na poziomie intensywności podobnym do angielskich bitterów, co nie zmienia faktu, że jest całkiem przyjemny. Brakuje mi aromatów cytrusowych i owoców tropikalnych. Po lekkim ogrzaniu pojawia się również niewielki diacetyl, który jednak jak dla mnie nie przeszkadza, a nawet nadaje trochę pełni.
Smakowo mamy średniej wielkości goryczkę, która z uwagi na na dosyć wytrawny charakter sprawia nawet wrażenie większej niż jest w rzeczywistości. Mamy tutaj nuty chmielowe, ziemiste, żywiczne i landrynkowe. Do tego dochodzą słodowość i biszkoptowość, a także po raz kolejny lekki diacetyl. Brakuje mi tutaj ciała, albo większej ilości aromatu - tutaj jest po prostu dosyć pusto.
Podsumowując, nie jest to złe piwo, ale do charakteru większości IPA daleku mu. Smakuje raczej jak miks mocniej chmielowego lagera i angielskiego bittera. A chyba nie o to w tym wszystkim chodziło. Lekka wtopa Pinty, ale to raczej wypadek przy pracy, bo większość piw z tego browaru trzyma wyższy poziom.
Ocena końcowa: 6,5/10
Fajnie :) zapraszam do mnie -----> http://o-piwie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń