Lista ocenionych piw

wtorek, 6 maja 2014

Cantillon, Kriek



Alkohol: 5%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Belgia

Kolor: [7/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [3/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 34 zł / 0,375 l [Piwa Świata]

Uwagi: Cantillon to chyba najbardziej kultowy, belgijski browar na świecie, który warzy lambici. Recenzowana przeze mnie wersja, to kriek bez żadnych dodatków, które miałyby dosłodzić owy trunek.

Po przelaniu do pokala otrzymujemy czerwony, równomiernie mętny trunek. Piana koloru różowego jest dosyć obfita, ale szybko opada do niewielkiej obręczy. Zdecydowanie nie przypomina to "typowego" piwa, ale tak już jest z kriekami (czyli lambicami z dodatkiem wiśni). Wysycenie dwutlenkiem węgla na zdecydowanie niskim poziomie intensywności, całkiem inaczej niż pitych kiedyś przeze mnie owocowych lambicach z Lindemansa.

W zapachu od razu uderza potężna porcja końskiej derki (stajni), jest kwaśnie, ale w taki przyjemny, czysty profilowo sposób. Do tego pojawia się również intensywny aromat wiśni (nawet bardziej taki pestkowy niż typowo owocowy), a całość pachnie naprawdę wybornie. Mógłbym wąchać tego krieka godzinami.

Smakowo jest oczywiście kwaśnie, nawet bardzo kwaśnie, nie przypominam sobie, żebym pił tak kwaśne piwo (ani Berliner Weisse, ani żaden inny lambic). Tutaj wiśnia jest mniej wyczuwalna (głównie przez tą kwaśność) i też raczej pestkowo niż owocowo. Mamy końską derkę (i to w sporej ilości, jeśli ktoś chce rzeczywiście mieć pewność, że ten aromat będzie dobrze rozpoznawał to Cantillon Kriek jest idealnym próbnikiem). Są tutaj również inne nuty fenolowe, które dają kompozycję, która trochę kojarzy mi się z francuską prowincją (coś jak w saison czy biere de garde). Piwo jest również lekko słodkie, ale przy tym dosyć wodniste (chociaż 5% alkoholu to dosyć sporo jak na ten styl). Nie ma tutaj zbytnio do czego się przyczepić (tak właśnie sobie wyobrażam prawdziwego krieka), ale jakoś ciągle czułem, że to nie jest do końca to co sam bym chciał pić.

Podsumowując, jest to bardzo udany trunek, który jednak nie do końca do mnie trafia i jak to się mówi "nie urywa". Ze swojej strony chętnie bym w takim piwie zobaczył trochę amerykańskiego chmielu, ale o czymś takim nie ma co marzyć w przypadku klasycznego browaru Cantillon (prędzej można liczyć na takie wynalazki z USA).

Ocena końcowa: 8-/10

1 komentarze:

  1. niektóre lambiki wogóle nie posiadają wysycenia (np hanssens oude kriek jak i 3fonteinen oude kriek- moje butelki ani pęcherzyka piany i ani bąbelka z gazem). Wersje Rose de Gambrinus jakies 2lata temu kupowałem w Poznaniu za 19.99, wiec ponad 30zł to lekkie przegięcie... Ze swojej strony polece Hanssensa którego da sie kupić w Poznaniu

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń