Alkohol: 7,2%
Ekstrakt: nie podano
Kraj pochodzenia: Szkocja
Kolor: [7/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [9/10]
Cena: ~13 zł / 0,33 l [Piwa Świata]
Uwagi: Piwo w stylu AIPA, próbujące naśladować wzorce typowe dla amerykańskiego zachodniego wybrzeża, którego różnicą w porównaniu do reszty kraju i typowych piw typu AIPA jest jaśniejsza barwa, większa wytrawność (a przy tym mniejsza pełnia) i jeszcze mocniejsze nastawienie na goryczkę.
Po przelaniu do pokala otrzymujemy złoty (nawet lekko w kierunku jasnozłotego), lekko opalizujący trunek. Piana jest średniej wielkości, dosyć szybko opada do kożucha, oblepiając przy tym ścianki i dosyć ładnie krążkując. Wysycenie dwutlenkiem węgla troszeczkę poniżej średniej i tutaj pasuje idealnie.
W zapachu od razu wiemy, że mamy do czynienia z AIPA. Mamy tutaj ogromne ilości owoców tropikalnych, nut żywicznych, korzennych i sosnowych. Całość jest nad wyraz intensywna i na prawdę może się podobać.
Smakowo jest trochę słabiej. Od razu uderza w nas spora porcja goryczki chmielowej, która jednak jest lekko łodygowa i ściągająca, przez co nie sprawia najlepszego wrażenia. Piwo mimo sporej mocy jest raczej półwytrawne z pojawiającymi się aromatami chmielowymi (nuty korzenne i żywiczne), a nawet lekką dawką popiołowości (ale nie takiej jak w ciemnych piwach, ale bardziej takiej ziemistej, szorstkiej, tytoniowej). Zdecydowanie brakuje mi tutaj owoców tropikalnych lub cytrusów.
Podsumowując, nie jest to złe piwo, ale jednak jestem lekko zawiedziony. Piwo miało potencjał, który jednak nie do końca został wykorzystany. Mógł to być trunek wybitny, a polecam go raczej wyłącznie hop-headom.
Po przelaniu do pokala otrzymujemy złoty (nawet lekko w kierunku jasnozłotego), lekko opalizujący trunek. Piana jest średniej wielkości, dosyć szybko opada do kożucha, oblepiając przy tym ścianki i dosyć ładnie krążkując. Wysycenie dwutlenkiem węgla troszeczkę poniżej średniej i tutaj pasuje idealnie.
W zapachu od razu wiemy, że mamy do czynienia z AIPA. Mamy tutaj ogromne ilości owoców tropikalnych, nut żywicznych, korzennych i sosnowych. Całość jest nad wyraz intensywna i na prawdę może się podobać.
Smakowo jest trochę słabiej. Od razu uderza w nas spora porcja goryczki chmielowej, która jednak jest lekko łodygowa i ściągająca, przez co nie sprawia najlepszego wrażenia. Piwo mimo sporej mocy jest raczej półwytrawne z pojawiającymi się aromatami chmielowymi (nuty korzenne i żywiczne), a nawet lekką dawką popiołowości (ale nie takiej jak w ciemnych piwach, ale bardziej takiej ziemistej, szorstkiej, tytoniowej). Zdecydowanie brakuje mi tutaj owoców tropikalnych lub cytrusów.
Podsumowując, nie jest to złe piwo, ale jednak jestem lekko zawiedziony. Piwo miało potencjał, który jednak nie do końca został wykorzystany. Mógł to być trunek wybitny, a polecam go raczej wyłącznie hop-headom.
Ocena końcowa: 8-/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz