Lista ocenionych piw

piątek, 3 maja 2013

Sierra Nevada, Celebration Ale



Alkohol: 6,8%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Stany Zjednoczone

Kolor: [6/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [8/10]

Cena: 12,50 zł / 0,35 l [Centrala Piwna]

Uwagi: Piwo z browaru Sierra Nevada, które może zdecydowanie na pierwszy rzut oka "oszukać" potencjalnego degustatora. No chyba, że tylko ja widząc świąteczną, zimową etykietę mam od razu przed oczyma piwo aromatyzowane przyprawami typowo świątecznymi, a nie mocno chmielonego ejla, który równie dobrze mógłby mieć na etykiecie panie w bikini.

Po przelaniu piwa do pokala otrzymujemy bursztynowy, mętny trunek z dziwną (zapewne chmielową) i brzydko się prezentującą zawiesiną. Piana koloru szaro-beżowego jest dosyć spora, ale ze sporymi pęcherzykami, na dodatek opada szybko tak, że po chwili pozostaje po niej niewielki kożuch. Na plus całkiem ładne prążkowanie na ściankach. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim w kierunku niskiego poziomie intensywności, tutaj pasuje całkiem nieźle (chociaż nie przeszkadzałoby mi gdyby było odrobinę wyższe).

W zapachu od razu mamy pewność, że nie jest to sezonowy świąteczny ejl, a pełnoprawny trunek dla hop-headów. Uderza tutaj całkiem spora dawka chmielowych aromatów z nutami sosnowymi, trawiastymi, żywicznymi i ziemistymi na czele. Całość zdaje się być lekko słodka i landrynkowa, ale w takim całkiem przyjemny sposób. Piwo może nie jest tak rześkie i intensywne jak najlepsze piwa w stylu AIPA, ale i tak jest dobrze.

W smaku mamy średniej intensywności i dosyć krótko finiszującą goryczkę, a także nuty żywiczne i ziemiste. Całość jest dosyć ciężka i trochę przypomina rodzimego Kangura z Widawy. Piwo jest zdecydowanie pełne i słabo odfermentowane, przez co można się nim zachwycać sącząc go w nieśpiesznym tempie. Na minus wyłącznie bardzo lekka woń alkoholu i dziwny, trudny do sprecyzowania posmak, który pojawił się po większym ogrzaniu (na szczęście nie był to zbyt intensywny aromat).

Podsumowując, jest to smaczne i zaskakujące (po tym co się może wydawać na pierwszy rzut oka) piwo, które z zimowymi trunkami ma niewiele wspólnego, a zdecydowanie bliżej mu do Amber Ale lub piwa w połowie drogi między wyspiarską a amerykańską interpretacją stylu IPA. Ze swojej strony polecam.

Ocena końcowa: 8/10

0 komentarze:

Prześlij komentarz