Alkohol: 4,8%
Ekstrakt: nie podano
Kraj pochodzenia: Anglia
Kolor: [9/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [9/10]
Cena: 13,99 zł / 0,5 l [Piwa Świata]
Uwagi: Piwo, które sam kojarzyłem głównie z ostatnim odcinkiem kultowej serii Beer Hunter, uwarzone w stylu ESB (Extra Special Bitter) pojawiło się ostatnimi czasy na półkach polskich sklepów specjalistycznych - nie mogłem takiej okazji przepuścić. Po przelaniu do szklanki otrzymujemy bursztynowo-miedziano-herbaciany trunek, który jest w pełni klarowny i wygląda na prawdę ładnie. Piana koloru beżowego jest niezbyt obfita, lekko oblepia ścianki i dosyć szybko opada. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.
W zapachu pojawiają się aromaty melanoidynowe (przypieczona skórka od chleba), lekko słodowe i toffi. Całości dopełniają delikatne nuty estrowe (ciemne owoce). Piwo nie pachnie może zbytnio intensywnie, ale jednak wszystko jest idealnie spasowane i zbalansowane i trudno się do czegokolwiek przyczepić.
W smaku mamy wymieszaną lekką słodycz, delikatną kwaskowatość i niewielką goryczkę. Całość jest nad wyraz sesyjna i definitywnie pijalna. Mamy tutaj aromaty przypieczonej skórki od chleba, lekko estrowe, karmelowe i bardzo delikatną paloność (ale bardziej torfową). Całość jest świetnie zbilansowana i piwo pochłania się z niekłamaną przyjemnością.
Podsumowując jest to świetne piwo, ale jednak w trochę "nudnym" stylu. Jego jedynym minusem (na rynku polskim) jest wyłącznie to, że za połowę ceny można dostać Angielskie Śniadanie z Pinty, które nie jest gorsze, a śmiem twierdzić, że jest nawet o malutki krok przed angielską legendą. Raz można spróbować, a później wrócić do rodzimej produkcji.
W zapachu pojawiają się aromaty melanoidynowe (przypieczona skórka od chleba), lekko słodowe i toffi. Całości dopełniają delikatne nuty estrowe (ciemne owoce). Piwo nie pachnie może zbytnio intensywnie, ale jednak wszystko jest idealnie spasowane i zbalansowane i trudno się do czegokolwiek przyczepić.
W smaku mamy wymieszaną lekką słodycz, delikatną kwaskowatość i niewielką goryczkę. Całość jest nad wyraz sesyjna i definitywnie pijalna. Mamy tutaj aromaty przypieczonej skórki od chleba, lekko estrowe, karmelowe i bardzo delikatną paloność (ale bardziej torfową). Całość jest świetnie zbilansowana i piwo pochłania się z niekłamaną przyjemnością.
Podsumowując jest to świetne piwo, ale jednak w trochę "nudnym" stylu. Jego jedynym minusem (na rynku polskim) jest wyłącznie to, że za połowę ceny można dostać Angielskie Śniadanie z Pinty, które nie jest gorsze, a śmiem twierdzić, że jest nawet o malutki krok przed angielską legendą. Raz można spróbować, a później wrócić do rodzimej produkcji.
Ocena końcowa: 8/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz