Alkohol: 4,7%
Ekstrakt: 12%
Kraj pochodzenia: Polska
Kolor: [6/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: [7/10]
Cena: 9 zł / 0,5 l [Przystanek Browar]
Uwagi: Browar Hajer to młoda kontraktowa inicjatywa, która do tej pory uwarzyła dwa piwa. Próbuje wyróżnić się tym, że do każdego piwa powstaje piosenka. Do mnie to nie trafia, ale może jest to jakiś pomysł na wyróżnienie pośród dziesiątek nowo powstających kontraktowców. Dodatkowo chłopacy mocny nacisk kładą na swoje śląskie pochodzenie. Na koniec jeszcze miejsce uwarzenia tego American Wheata - a był to to browar Reden w Świętochłowicach.
Wracając do samej recenzji, po przelaniu do szklanki otrzymujemy słomkowy (jaśniejszy niż na zdjęciu) i średnio mętny trunek. Piana jest spora, ale dziurawa i szybko opadająca (wygląda na przegazowanie). Świadczy o tym również niewielkie wysycenie - zapewne większość dwutlenku węgla poszło w pianę.
W zapachu jest całkiem przyjemnie, chmielowo, głównie cytrusowo, z lekkim podkładem zbożowym. Aromat jest średnio intensywny, nie powala i nie powoduje efektu "wow", ale poza tym ciężko się do czegoś przyczepić.
Smakowo mamy średnią wytrawność z niewielką, aczkolwiek wyczuwalną goryczką (mogłaby jednak być wyższa). Znów pierwsze skrzypce grają cytrusy, a do tego dochodzą owoce tropikalne i trochę aromatów zbożowych. Intensywność nie powala, można powiedzieć, że niezbyt dużo się tutaj dzieje, ale na plus działa świetna pijalność - chce się po prostu brać kolejny łyk tego piwa.
Podsumowując, jest to całkiem przyjemne piwo, trochę przegazowane z kiepską pianą. Goryczka mogłaby być wyższa, a aromat bardziej intensywny. Jest to jednak świetna baza do usprawnień (czasami nie widzę w piwie tego - do poprawy jest cała receptura, tutaj wystarczą niuanse).
Wracając do samej recenzji, po przelaniu do szklanki otrzymujemy słomkowy (jaśniejszy niż na zdjęciu) i średnio mętny trunek. Piana jest spora, ale dziurawa i szybko opadająca (wygląda na przegazowanie). Świadczy o tym również niewielkie wysycenie - zapewne większość dwutlenku węgla poszło w pianę.
W zapachu jest całkiem przyjemnie, chmielowo, głównie cytrusowo, z lekkim podkładem zbożowym. Aromat jest średnio intensywny, nie powala i nie powoduje efektu "wow", ale poza tym ciężko się do czegoś przyczepić.
Smakowo mamy średnią wytrawność z niewielką, aczkolwiek wyczuwalną goryczką (mogłaby jednak być wyższa). Znów pierwsze skrzypce grają cytrusy, a do tego dochodzą owoce tropikalne i trochę aromatów zbożowych. Intensywność nie powala, można powiedzieć, że niezbyt dużo się tutaj dzieje, ale na plus działa świetna pijalność - chce się po prostu brać kolejny łyk tego piwa.
Podsumowując, jest to całkiem przyjemne piwo, trochę przegazowane z kiepską pianą. Goryczka mogłaby być wyższa, a aromat bardziej intensywny. Jest to jednak świetna baza do usprawnień (czasami nie widzę w piwie tego - do poprawy jest cała receptura, tutaj wystarczą niuanse).
Ocena końcowa: 7,5/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz