Lista ocenionych piw

niedziela, 30 czerwca 2013

[Relacje] I Festiwal Piw Rzemieślniczych - Annopole

Annopole to mała wieś niedaleko Środy Wielkopolskiej (30 km od Poznania), o której zapewne nikt w piwnym światku jeszcze nie tak dawno nie słyszał. Zmieniło się to dzięki zorganizowanemu w dniach 29-30.06.2013 Festiwalowi Piw Rzemieślniczych. Organizatorem całej imprezy był importer zagranicznych piw rzemieślniczych z rejonu Beneluksu (browaryrzemieslnicze.pl), którego najbardziej znanym browarem, którego piwa dystrybuuje jest holenderski De Molen.

Miejsce, w którym nalewano piwa
i można było porozmawiać z twórcami
Ponieważ z Poznania do tej wsi można się dostać samochodem w 25 minut, a także z uwagi na fakt, że udało mi się zagospodarować pół dnia postanowiłem się pojawić na tej imprezie przynajmniej na kilka godzin (finalnie spędziłem tam około 4 godzin, między 13 a 17 w sobotę), spróbować kilku piw i zobaczyć jak ten pierwszy raz się udał. Od razu trzeba powiedzieć, że nie nastawiałem się na drugie Birofilia czy FDP, bo sama ilość lanych piw i umiejscowienie imprezy zwiastowały od początku raczej sporą kameralność. Na plus na pewno można uznać jedno z założeń festiwalu, tj. aby każde piwo nalewane było osobiści przez właściciela, piwowara czy innego pracownika związanego z browarem.

Było bardzo kameralnie
Przybyłem na festiwal kilka minut po 13 w sobotę i byłem nawet bardziej zaskoczony niż się spodziewałem (ilością osób). Była dosłownie garstka ludzi, z czego połowa wyglądała na lokalnych mieszkańców, na polu namiotowym przystosowanym dla uczestników rozbitych było dosłownie 3 namioty. Czym prędzej udałem się do budynku w którym można było zakupić szkło festiwalowe (plus za to, na dodatek szkło było całkiem praktyczne - był to pokal o pojemności ok 350-400 ml z zaznaczonymi jednak podziałką wartościami 0,2 litra i 0,3 litra). Szybko również zaopatrzyłem się w żetony, którymi można było kupować piwa (1 żeton wart był 2 złote, a ceny piw lanych były dla wszystkich piw takie same i wynosiły odpowiednio 4, 6, 8 zł za polskie wyroby odpowiednio o pojemnościach 0,2 - 0,3 - 0,5l oraz 6, 10, 16 zł dla zagranicznych trunków - tutaj ciekawostka bo przy zagranicznych najbardziej opłacalnym zakupem była najmniejsza pojemność 0,2 litra).

Punkt zakupu żetonów,
szkła i koszulek festiwalowych, oraz
piw w butelkach do domu.
Poza żetonami przy stoisku można było również zakupić butelkowe piwa sprowadzane przez importera, oraz trochę butelkowych polskich wyrobów z browarów, które pojawiły się na festiwalu. Co do browarów, które się pojawiły lista była niezbyt okazała i tak z Polski mieliśmy AleBrowar, Widawę i Pintę, które nalewane i obsługiwane były przez poznański pub Setka. W przypadku dwóch pierwszych pojawili się przedstawiciele w postaci odpowiednio Bartka Napieraja i Tomka Kopyra, z Pinty nie widziałem niestety nikogo. Co do browarów zagranicznych było ich pięć - La Rulles, Les 3 Fourquets, Brasserie de Bastogne, Forrest, De Molen. Nie wiem czy z każdego pojawił się ktoś z browaru, mi udało się porozmawiać trochę z przemiłym człowiekiem z La Rulles i Johnem Brusem z De Molena, którzy wywarli na mnie świetne wrażenie.

Tak mała liczba browarów może trochę rozczarowywać, jednak z drugiej strony pozwalała (o ile ktoś posiedziałby cały festiwal) na spróbowanie każdego piwa. Dla mnie numerem jeden było przetestowanie nowości z Widawy (Rhino, czyli wędzonego American Pale Ale, który "American" miał tylko w nazwie, jednak zdecydowanie był wędzony). Co do piw belgijskich z uwagi, że nie jestem ich wielkim fanem to raczej na chybił trafił brałem co mi polecono i tak udało mi się skosztować Treize Wheat i Rulles Brune z La Rulles (pszenica, która nie była ani typowym witbierem, ani weizenem całkiem przypadła mi do gustu), Troufette B.P.A. z Brasserie de Bastogne i Hamer&Sikkel z De Molena (ten ostatni okazał się świetnym, świeżym, sesyjnym porterem w stylu wyspiarskim). Szczegółowe recenzje wszystkich wypitych przeze mnie piw pojawią się wkrótce na blogu. Na odchodne zakupiłem jeszcze kilka piw zagranicznych i ESB z Widawy (które piłem na Birofiliach, ale chcę po raz drugi w domowym zaciszu usiąść do niego). Tutaj należy się minus dla jednego z organizatorów, na pytanie "Które z tych wystawionych belgów to witbiery?" otrzymałem odpowiedź w stylu "Witbierów to się w Belgii nie warzy, raczej w Niemczech, polecam za to La Trouffette Belle d'Été", który okazał się jednak witbierem ;)

Jeśli chodzi o piwne elementy festiwalu nie dotyczące stricte picia piwa to było bardzo słabo. Żadnej giełdy birofilistycznej, żadnych prezentacji, wykładów, itd. (ponoć w niedzielę miał być pokaz warzenia piwa i wykład Kopyra  piwnych mitach, ale sobota wyglądała kiepsko pod tym względem).

Podsumowując, było bardzo kameralnie, co z jednej strony było plusem (brak problemów ze znalezieniem miejsca do siedzenia, czas na degustację i zrobienie notatek, można było porozmawiać z piwowarami), z drugiej jednak brakowało tutaj trochę życia. Wydaje mi się, że o ile wiele można poprawić to jednak największym problemem tego festiwalu pozostanie umiejscowienie (Annopole znajduje się - nie urażając nikogo - na totalnym wygwizdowie).

PS. Szukając łazienki znalazłem pomieszczenie z sprzętem do produkcji piwa (piwowarstwo domowe, ale raczej w większej ilości - na oko ok. 100 litrów na warkę), może to jakiś zaczątek chłopaków przed mającym powstać w tym miejscu browarze rzemieślniczym.


Zaczątki prób do browaru rzemieślniczego?

5 komentarze:

  1. Jeżeli chodzi o witbier'y to rowniez spotkalem sie z tym, ze w belgi, holandii czy też Francji się ich nie warzy. Tam witbier to weizen, natomiast ichnie biale pszeniczne to blanche. Mocno zdziwiłem się w niejednym pubie proszac o witbiera. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko bym zrozumiał, gdybym taką informację otrzymał od obcokrajowca. A poinformowany zostałem przez jednego z właścicieli browaryrzemieslnicze.pl

      Usuń
  2. No fakt ludzi było mało, ale jeden z organizatorów powiedział mi że następnym razem festiwal zostanie przeniesiony do Poznania, a co do Rhino to historia jest taka że na potrzeby festiwalu pospiesznie napełniono parę beczek, ale reszta co została w browarze jest a etapie chmielenia na zimno więc prawdziwy aromat chmielu dopiero się w nim ujawni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poznań to zdecydowanie lepsza opcja, a jest kilka miejsc, gdzie można by taką imprezę zorganizować (Malta, Łęgi Dębińskie).

      Co do Rhino to ciekawe co piszesz, bo od soboty również w browarze można się go napić (zgodnie z informacją na FB).

      Usuń
  3. Hej. Byłem, imprezę oceniam na całkiem sympatyczną, właśnie ze względu na lokalizację i brak konieczności przepychania się, co w Poznaniu byłoby normą. Mimo, że jestem z Poznania, dojazd nie był problematyczny. Nową szosa do Kórnika to tylko 12 minut, a potem zaledwie parę kilometrów. Oznakowanie imprezy było też postawione przy drogach - więc no problem. Co do piw. jestem smakoszem, a nie wielkim znawcą, więc powiem tylko co mi smakowało. Belgijskie, z pogranicza Francji, piwo pszeniczne Lupulus, serwowane na stoisku przez browarnika (nota bene przesympatycznego gościa) i w sklepiku w dużych flaszkach. Lekko słodkawe, koledzy opisali to potem (przywiozłem butelkę do pracy) jako lekko szampanowe (ale fachowe określenie, co?), ale bardzo orzeźwiające. Jako ciekawostki przywiozłem do domu również piwa z de Molen (np. o posmaku kawowym i inne na chmielu cytrynowym), cąłkiem, całkiem, choć kawowe było już "guinessowate", trochę za ciężkie jak dla mnie. Browar de Molen reklamuje się jako eksperymentalny, więc części piw, które udało się tu posmakować już więcej się nie posmakuje - to jest plus takich imprez.Jestem fanem włąsnie imprez lokalnych poza miastem i w taką formułę świetnie wpisał się Festiwal. zapewne birofiliści mogli być zawiedzenie. Podstawki z De Molen, ulotka z Rulles i naklejka, to stanowczo za mało. Ale życie jest piękne i piwa smaczne, więc cieszę się z każdej tak fajnej imprezy. Co do Poznania, powiem tak. Ma on swoje imprezy, typu Festiwal Dobrego Smaku itd, ja bym nic nie przenosił... Ale to tylko opinia smakosza :) Jak chcecie, zapraszam do obejrzenia pakietu zdjęć z Festiwalu na stronie www.progrant.com.pl Nie traktujcie tego jak reklamę, po prostu zapraszam do zdjęć. Jak autorowi bloga się to nie spodoba, to proszę wyciąć link. Warto dodać, że impreza godziła również w swym założeniu inne cele, odbył się też m.in. konkurs kapel ludowych z okolicznych gmin. Ogólnie atmosfera bardzo sympatyczna i wielki plus za kameralność! Pozdrawiam, gul, gul. Grzegorz.

    OdpowiedzUsuń