Alkohol: 6,5%
Ekstrakt: nie podano
Kraj pochodzenia: Stany Zjednoczone
Kolor: [9/10]
Piana: [9/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [9/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [7/10]
Cena: 44 zł / 0,65 l [Centrala Piwna]
Uwagi: Legendarny wędzony porter górnej fermentacji z browaru Alaskan Brewing Company. Po przelaniu do pokala otrzymujemy ciemno-brunatny, niemal czarny trunek, który pod ostrym światłem nabiera brązowo-brunatnych odcieni. Piana koloru cappuccino jest spora, gęsta, kremowa. Na dodatek powoli opada, utrzymuje się do samego końca i ładnie oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności i pasuje tutaj idealnie.
W zapachu mamy nutę wędzoną, ale jest ona tylko jedną ze składowych. Jest delikatna, ale bardzo przyjemna. Do tego dochodzą nuty czekoladowe, kawowe i lekko palone. Całość jest świetnie zbalansowana, żaden z aromatów nie przeszkadza innemu i całość sprawia wrażenie idealnego. Sama intensywność aromatów jest na średnim poziomie i raczej nie ma co się tutaj spodziewać intensywności znanej z mocno chmielonych piw.
Smakowo na plus brak jakiejkolwiek słodyczy. Piwo jest zdecydowanie wytrawne, średnio treściwe, nawet w kierunku niskiego. Goryczka jest niezbyt wysoka, ale pasuje tutaj idealnie. Paloność z ciemnych słodów i wędzoność ze słodów wędzonych są wyczuwalne, ale raczej w sposób delikatny wplątane w całość. Mamy tutaj również nuty czekoladowe, kawowe, a także lekko kwaskowate. Na plus brak jakiejkolwiek woni alkoholu (nawet przy mocnym ogrzaniu). Piwo jest świetnie pijalne i znika dosłownie w oka mgnieniu.
Podsumowując, jest to genialny wędzony porter. Nie jest to piwne ekstremum i dla wędzonkowych freaków nie będzie to raczej przeżycie nie do opisania. Widać tutaj od razu, że piwo na rynku jest od dłuższego czasu, bo punktuje głównie idealnym balansem wszystkich składników, które powodują, że pijalność Alaskan Smoked Porter jest niebotyczna. Zdecydowanie polecam.
W zapachu mamy nutę wędzoną, ale jest ona tylko jedną ze składowych. Jest delikatna, ale bardzo przyjemna. Do tego dochodzą nuty czekoladowe, kawowe i lekko palone. Całość jest świetnie zbalansowana, żaden z aromatów nie przeszkadza innemu i całość sprawia wrażenie idealnego. Sama intensywność aromatów jest na średnim poziomie i raczej nie ma co się tutaj spodziewać intensywności znanej z mocno chmielonych piw.
Smakowo na plus brak jakiejkolwiek słodyczy. Piwo jest zdecydowanie wytrawne, średnio treściwe, nawet w kierunku niskiego. Goryczka jest niezbyt wysoka, ale pasuje tutaj idealnie. Paloność z ciemnych słodów i wędzoność ze słodów wędzonych są wyczuwalne, ale raczej w sposób delikatny wplątane w całość. Mamy tutaj również nuty czekoladowe, kawowe, a także lekko kwaskowate. Na plus brak jakiejkolwiek woni alkoholu (nawet przy mocnym ogrzaniu). Piwo jest świetnie pijalne i znika dosłownie w oka mgnieniu.
Podsumowując, jest to genialny wędzony porter. Nie jest to piwne ekstremum i dla wędzonkowych freaków nie będzie to raczej przeżycie nie do opisania. Widać tutaj od razu, że piwo na rynku jest od dłuższego czasu, bo punktuje głównie idealnym balansem wszystkich składników, które powodują, że pijalność Alaskan Smoked Porter jest niebotyczna. Zdecydowanie polecam.
Ocena końcowa: 9/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz