Alkohol: 11%
Ekstrakt: 25,4%
Kraj pochodzenia: Holandia
Kolor: [10/10]
Piana: [2/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [9/10]
Nasycenie: [2/10]
Opakowanie: [7/10]
Cena: 16,50 zł / 0,33 l [Centrala Piwna]
Uwagi: Piwo w stylu Russian Imperial Stout z krwi i kości, mające ponad 25 stopni Plato ekstraktu początkowego, które pozwoliło odfermentować do 11% alkoholu. Po przelaniu do pokala otrzymujemy czarny jak smoła trunek, który nawet pod ostrym światłem pozostaje nieprzejrzysty. Piana koloru kakao jest niemal zerowa, brzydka i po dosłownie kilkunastu sekundach znika całkowicie. Niby jest to norma przy tak mocnych piwach, ale jednak jest sporo mocnych porterów na rynku polskim, które pianą nie ustępują lekkim lagerom (Żywiec, Komes, Cornelius). Również wysycenie dwutlenkiem węgla jest na zatrważającym, niemal zerowym poziomie intensywności.
W zapachu piwo jest średnio intensywne, ale bardzo dostojne. Mamy tutaj nuty czekoladowe (gorzka czekolada), karmelowe, porto, sherry, rodzynkowe, a także suszonych śliwek i wiśni. Całość pachnie lekko likierowato i mimo lekkiego utlenienia może się to podobać. Brakuje mi tutaj trochę intensywniejszych aromatów i oczywiście porządnej chmielowości, która nawet w tak mocnych piwach jest dla mnie poszukiwanym rozwiązaniem.
Smakowo mamy średniej intensywności goryczkę, która jest jednak lekko maskowana słodyczą pochodzącą z cukrów resztkowych. Paloność jest niska, ale idealnie pasuje. Mamy tutaj nuty kawowe, czekoladowe, suszonych śliwek i wiśni. Alkohol jest świetnie ukryty i w głównej mierze daje o sobie znać grzejąc w przełyku. Piwo jest nad wyraz treściwe i pełne, tak bardzo, że aż oleiste w swojej fakturze. Całość się pije z niekłamaną przyjemnością od początku do końca. Brakuje mi tutaj oczywiście rześkości chmielowej, którą uwielbiam w piwach, ale nawet poza tym jest wybornie.
Podsumowując, mimo, że preferuję zdecydowanie bardziej chmielowe RIS'y to ten był jednym z lepszych piw tego gatunku, które dane mi było pić. Wydaje mi się, że zdecydowanie może zasmakować fanom naszych rodzimych porterów bałtyckich. Jeśli ktoś będzie miał okazję spróbować to na pewno powinien.
W zapachu piwo jest średnio intensywne, ale bardzo dostojne. Mamy tutaj nuty czekoladowe (gorzka czekolada), karmelowe, porto, sherry, rodzynkowe, a także suszonych śliwek i wiśni. Całość pachnie lekko likierowato i mimo lekkiego utlenienia może się to podobać. Brakuje mi tutaj trochę intensywniejszych aromatów i oczywiście porządnej chmielowości, która nawet w tak mocnych piwach jest dla mnie poszukiwanym rozwiązaniem.
Smakowo mamy średniej intensywności goryczkę, która jest jednak lekko maskowana słodyczą pochodzącą z cukrów resztkowych. Paloność jest niska, ale idealnie pasuje. Mamy tutaj nuty kawowe, czekoladowe, suszonych śliwek i wiśni. Alkohol jest świetnie ukryty i w głównej mierze daje o sobie znać grzejąc w przełyku. Piwo jest nad wyraz treściwe i pełne, tak bardzo, że aż oleiste w swojej fakturze. Całość się pije z niekłamaną przyjemnością od początku do końca. Brakuje mi tutaj oczywiście rześkości chmielowej, którą uwielbiam w piwach, ale nawet poza tym jest wybornie.
Podsumowując, mimo, że preferuję zdecydowanie bardziej chmielowe RIS'y to ten był jednym z lepszych piw tego gatunku, które dane mi było pić. Wydaje mi się, że zdecydowanie może zasmakować fanom naszych rodzimych porterów bałtyckich. Jeśli ktoś będzie miał okazję spróbować to na pewno powinien.
Ocena końcowa: 8,5/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz