Alkohol: 7,5%
Ekstrakt: 17,5%
Kraj pochodzenia: Polska
Kolor: [8/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [5/10]
Cena: 10,30 zł / 0,5 l [Raj Piwosza]
Uwagi: American IPA, której blisko już do lżejszych wersji Imperial IPA z gdańskiego browaru restauracyjnego Lubrow. Po przelaniu do pokala otrzymujemy bursztynowy, wpadający nawet w miedź, mocno mętny trunek. Mętność jest za wysoka nawet jak na chmielone na zimno IPA, a kolor raczej przypomina klasyczne angielskie piwa w tym stylu. Nie zmienia to faktu, że piwo prezentuje się całkiem ładnie. Zawdzięcza to też sporej, gęstej, kremowej i ładnie oblepiającej ścianki pianie. Wysycenie dwutlenkiem węgla trochę poniżej średniej, pasuje jak najbardziej do stylu.
W zapachu mamy nuty zbożowe, estrowe i winne. Pojawia się trochę nut chmielowych, głównie białych owoców i lekko cebulowych (nie lubię tego w IPA), ale największym problemem jest ewidentna nuta podobna do tego jak pachną liście czarnej porzeczki (albo też kuweta kota). Piwo pachnie słabo jak na IPA, na dodatek niezbyt intensywnie. Jedno z najsłabiej pachnących AIPA na rynku.
W smaku nie jest o wiele lepiej. Znów sporo kociego moczu, znów chmielowo białe owoce i cebula, znów trochę nut winnych i zbożowych, a do tego po ogrzaniu lekki rozpuszczalnik i alkohol. Na plus głównie całkiem przyjemna (aczkolwiek lekko ściągająca) goryczka, która nieźle kontruje dosyć pełny charakter piw. Nie zmienia to faktu, że całościowo jest niezbyt przyjemnie.
Podsumowując, jest to jedno z najsłabszych piw tego typu na rodzimym rynku. Zdecydowanie można sobie darować.
W zapachu mamy nuty zbożowe, estrowe i winne. Pojawia się trochę nut chmielowych, głównie białych owoców i lekko cebulowych (nie lubię tego w IPA), ale największym problemem jest ewidentna nuta podobna do tego jak pachną liście czarnej porzeczki (albo też kuweta kota). Piwo pachnie słabo jak na IPA, na dodatek niezbyt intensywnie. Jedno z najsłabiej pachnących AIPA na rynku.
W smaku nie jest o wiele lepiej. Znów sporo kociego moczu, znów chmielowo białe owoce i cebula, znów trochę nut winnych i zbożowych, a do tego po ogrzaniu lekki rozpuszczalnik i alkohol. Na plus głównie całkiem przyjemna (aczkolwiek lekko ściągająca) goryczka, która nieźle kontruje dosyć pełny charakter piw. Nie zmienia to faktu, że całościowo jest niezbyt przyjemnie.
Podsumowując, jest to jedno z najsłabszych piw tego typu na rodzimym rynku. Zdecydowanie można sobie darować.
Ocena końcowa: 6-/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz