Lista ocenionych piw

sobota, 6 grudnia 2014

Warszawski Festiwal Piwa 2014 - recenzje pitych piw - cześć 2/4

Kingpin, Rocknrolla


Alkohol: 5,3%
Ekstrakt: 12%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [3/10]
Opakowanie: brak

Cena: 3 zł / 0,1 l [Warszawski Festiwal Piwa 2014]

Uwagi: American Pale Ale ze skórką pomarańczy i werbeną cytrynową. Brzmiało i wyglądało dobrze, na dodatek osoba znanego w środowisku piwnym Michała Kopika (który jest piwowarem tej kontraktowej inicjatywy o nazwie Kingpin) dawała nadzieję na piwo nietuzinkowe. A jak było w rzeczywistości?

Otrzymany trunek jest dosyć mętny, w pomarańczowym kolorze. Piana jest mizerna i szybko opada do niewielkiej obręczy. Wysycenie dwutlenkiem węgla niskie - mogłoby być wyższe, podnosiłoby tym samym rześkość piwa.

W zapachu dominuje oczywiście amerykański chmiel, głównie sosnowy, żywiczny i korzenny. Pojawia się również jakiś dziwny aromat, którego nie potrafię nazwać (czyżby ta werbena cytrynowa?). Ten nieznany aromat jednak nie powiększa walorów samego piwa, a nawet wydaje się być lekko przeszkadzający.

W smaku mamy niezbyt wysoką jak na styl goryczkę, średnią treściwość i znów sporo chmielu w aromacie, żywicy, sosny i nut korzennych. Znów jest ten specyficzny posmak, który nie pasuje mi do niczego co do tej pory dane było mi próbować i znów nie jest on jakoś mocno powalający.

Piwo pije się przyjemnie, ale ma się wrażenie, że te dodatki nie podniosły walorów piwa, a nawet lekko je zmniejszyły.

Ocena końcowa: 7,5/10

Kingpin, Berserker


Alkohol: 7%
Ekstrakt: 16,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: brak

Cena: 3 zł / 0,1 l [Warszawski Festiwal Piwa 2014]

Uwagi: Black IPA z wrzosem, skórką pomarańczy i jaśminem (znów nie było "normalnie", tylko użyto nietypowych składników - z jednej strony fajnie, że takie piwa powstają, z drugiej jakoś nie do końca do mnie trafia, że 2 pierwsze piwa są od razu tak udziwnione, rozumiem, gdyby to miały być piwa 9 i 10 w ofercie, a nie 1 i 2).

Piwo jest ciemno brunatne, nie jest "black". Piana koloru beżowego jest średnio obfita, lekko oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na poziomie poniżej średniego, ale tutaj jakoś to jeszcze pasuje i nie przeszkadza płaskością smaku.

W zapachu dominują nuty prażonego słonecznika (częsty aromat przy połączeniu chmielu z USA i ciemnych słodów), a także aromaty chmielowe, żywiczne i sosnowe. Nie czuć tutaj za bardzo obiecywanych dodatków (to po co zostały dodane?) i nie czuć nut typowych dla ciemnych słodów (ortodoksi, którzy uważają, że Black IPA musi pachnieć i smakować jak jasne IPA będą zadowoleni).

W smaku mamy średnią pełnię, która nie do końca jest kontrowana przez goryczkę (ta jest wyczuwalna, ale mogłaby być jednak wyższa). Piwo jest lekko kwaskowate i lekko palone. Tutaj już pojawiają się nuty czekolad i kawy (mi to jednak w żadnym stopniu nie przeszkadza). Są też oczywiście aromaty chmielowe, żywiczne, sosnowe i ziołowe. Brakuje mi tutaj trochę cytrusów, owoców tropikalnych i tych dodatków, które są na etykiecie (piłem kilka razu piwo z jaśminem, m. in. piwo domowe od Bartka z blogu malepiwko.pl i ta przyprawa była naprawdę mocno wyczuwalna, tutaj są chyba homeopatyczne ilości dodane w trakcie produkcji).

Podsumowując, piwo jest dobre, ale do najlepszych trochę mu brakuje. Są lepsze Black IPA, ale są i gorsze piwa w tym stylu na rodzimym rynku,

Ocena końcowa: 8/10

Artezan, Preparat


Alkohol: 9%
Ekstrakt: 22%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [8/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [2/10]
Opakowanie: brak

Cena: 5 zł / 0,1 l [Warszawski Festiwal Piwa 2014]

Uwagi: Wędzony barley wine? Niby brzmi smakowicie, ale z drugiej strony jakoś nie jestem wielkim fanem barley wine, piwa te są najczęściej mocno alkoholowe i nie do końca dobrze ułożone. Jednak dodatek słodu wędzonego spowodował, że nie mogłem obok piwa przejść obojętnie.

Otrzymane piwo jest koloru brązowego idącego lekko w głęboką czerwień. Piana jest beżowa, mała i szybko opada do obręczy. Wysycenie dwutlenkiem węgla jest niemalże zerowe, ale w tym stylu nie jest to wada (w końcu zwykły "wine" nie jest w ogóle nasycony dwutlenkiem węgla ;)).

W zapachu mamy sporo nut fenolowych (głównie wędzonych, ale też lekko przyprawowych), które są całkiem przyjemne i całkiem nieźle komponują się z estrowymi (głównie wiśnie) i winnymi (trochę jak czerwone wino) nutami. Całość sprawia wrażenie dosyć słodkiego i chyba największym problemem piwa jest wychodzący i dosyć intensywny aromat alkoholu (mimo, że piwa miałem mało i było dosyć zimne to i tak to przeszkadzało).

W smaku piwo jest zdecydowanie pełne, słodkie, z niezbyt wysoką goryczką (aczkolwiek wyczuwalną). Mamy tutaj nuty wędzone (głównie w stylu wędzonej kiełbasy, ale również delikatnie w stylu palonych przewodów elektrycznych). Piwo nie jest zbytnio pijalne, jest zdecydowanie degustacyjne. Jest jednak również mocno nieułożone, alkohol wychodzi znacznie i po prostu męczy. Poza alkoholem i wędzonką można się tutaj doszukać również nut lekko winnych, rodzynkowych i suszonych śliwek.

Podsumowując, piwo zapowiadało się świetnie, ale przez nieułożony alkohol sporo traci. Gdyby było butelkowane to zdecydowanie nadawało by się do poleżakowania.

Ocena końcowa: 7,5/10

Raduga, Nosferatu


Alkohol: 5,7%
Ekstrakt: 14,1%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [10/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [9/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: brak

Cena: 5 zł / 0,2 l [Warszawski Festiwal Piwa 2014]

Uwagi: Black IPA z inicjatywy kontraktowej Raduga. Otrzymany trunek jest zdecydowanie czarny, z beżową, ładnie się prezentującą i utrzymującą się pianą. Wysycenie dwutlenkiem węgla trochę poniżej średniej i tutaj pasuje bardzo dobrze.

W zapachu mamy nuty prażonego słonecznika, sosnowe i żywiczne. Pojawia się również przyjemna nuta czekoladowa (takiej gorzkiej czekolady). Całość jest dosyć intensywna w aromacie i naprawdę może się podobać (chyba było to najlepiej pachnące Black IPA, które piłem na WFP, a było tych piw kilka).

W smaku mamy średnią, w kierunku wysokiej goryczkę, która jest lekko zalegająca, ale jak dla mnie bardzo przyjemna. Na dodatek świetnie kontruje średnią pełnię piwa. Mamy tutaj sporo nut lupulinowych, żywicznych, sosnowych i cytrusowych. Pojawia się prażony słonecznik, czekolada i lekka paloność (ale nie aż tak duża jak w stylu American Stout). Piwo pije się bardzo przyjemne i chce się wziąć ciągle kolejny łyk.

Podsumowując, bardzo udane piwo, chyba jedno z najlepszych jakie spróbowałem przez 2 dni przebywania na festiwalu. Ze swojej strony polecam.

Ocena końcowa: 8,5/10

0 komentarze:

Prześlij komentarz