Ekstrakt: 11%
Kraj pochodzenia: Polska
Kolor: [7/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [6/10]
Cena: 7,70 zł / 0,5 l [Outlet Piwny]
Uwagi: Za kilka dni zaczyna się zima, a ja recenzuję piwo, które ma w nazwie lato? Nie jestem zwolennikiem picia piwa z podziałem na pory roku (preferuję picie tego, na co ma się akurat ochotę, bez względu na temperaturę za oknem). Jasne, na plaży przy 35 stopniach RIS podany w temperaturze 16 stopni nie będzie najlepszym wyborem, również witbier schłodzony do 5 stopni nie będzie tym czego byśmy chcieli po powrocie z mroźnego dworu, ale już RIS czy barleywine pity wieczorem w klimatyzowanym domu, nawet jeśli za oknem był w ciągu dnia upał nie będzie niczym zdrożnym. Również picie witbierów, lekkich pilsów, weizenów, grodziskich, czy APA nawet podczas mroźnej zimy (przecież w domu każdy grzeje i utrzymuje ciepło) nie wydaje się czymś co mogłoby odbierać przyjemność z takiego trunku. Zimne, gazowane napoje pija się zimą, mocne wina pokroju porto czy sherry pija się na południu Europy nawet w upalne dni - z piwem nie musi być inaczej.
Wracając jednak do samej recenzji, po przelaniu do pokala otrzymujemy złoty, opalizujący trunek. Piana jest niezbyt obfita, lekko oblepia ścianki, opada w średnim tempie i nie wygląda zbyt imponująco. Wysycenie dwutlenkiem węgla delikatnie poniżej średniej i mogłoby być jednak odrobinę wyższe.
W zapachu jak to typowo w przypadku American Pale Ale mamy sporo aromatów chmielowych, cytrusów i słodkich owoców tropikalnych. Całość jest bardzo przyjemna i chyba jedyne zastrzeżenie, które można mieć w tym aspekcie, to fakt, że piłem intensywniej pachnące APA (co wcale nie znaczy, że tutaj jest źle - po prostu aromat mógłby być jeszcze bardziej intensywny).
W smaku znów mamy sporo cytrusów i owoców tropikalnych, a także nut sosnowych. Piwo jest półwytrawne, z średniej wielkości goryczką chmielową, która jednak dobrze kontruje niewielką słodycz i sprawia, że piwo jest wybitnie pijalne. Całości dopełnia biszkoptowo-aksamitna faktura, która jeszcze bardziej podnosi sesyjność piwa. Jedynym problemem znów jest intensywność aromatów, które są jeszcze mniejsze niż w zapachu.
Podsumowując, piwo jest świetne, ale trochę za grzeczne. O ile goryczka mogłaby pozostać na poziomie, na jakim jest aktualnie, tak dorzuciłbym jeszcze trochę chmielu na aromat (może więcej chmielu na zimno, może inna odmiana dodatkowo?). Nie zmienia to jednak mojej bardzo pozytywnej oceny tego piwa. Zdecydowanie polecam.
Wracając jednak do samej recenzji, po przelaniu do pokala otrzymujemy złoty, opalizujący trunek. Piana jest niezbyt obfita, lekko oblepia ścianki, opada w średnim tempie i nie wygląda zbyt imponująco. Wysycenie dwutlenkiem węgla delikatnie poniżej średniej i mogłoby być jednak odrobinę wyższe.
W zapachu jak to typowo w przypadku American Pale Ale mamy sporo aromatów chmielowych, cytrusów i słodkich owoców tropikalnych. Całość jest bardzo przyjemna i chyba jedyne zastrzeżenie, które można mieć w tym aspekcie, to fakt, że piłem intensywniej pachnące APA (co wcale nie znaczy, że tutaj jest źle - po prostu aromat mógłby być jeszcze bardziej intensywny).
W smaku znów mamy sporo cytrusów i owoców tropikalnych, a także nut sosnowych. Piwo jest półwytrawne, z średniej wielkości goryczką chmielową, która jednak dobrze kontruje niewielką słodycz i sprawia, że piwo jest wybitnie pijalne. Całości dopełnia biszkoptowo-aksamitna faktura, która jeszcze bardziej podnosi sesyjność piwa. Jedynym problemem znów jest intensywność aromatów, które są jeszcze mniejsze niż w zapachu.
Podsumowując, piwo jest świetne, ale trochę za grzeczne. O ile goryczka mogłaby pozostać na poziomie, na jakim jest aktualnie, tak dorzuciłbym jeszcze trochę chmielu na aromat (może więcej chmielu na zimno, może inna odmiana dodatkowo?). Nie zmienia to jednak mojej bardzo pozytywnej oceny tego piwa. Zdecydowanie polecam.
Ocena końcowa: 8,5/10
Super wpis. Pozdrawiam i czekam na więcej.
OdpowiedzUsuń