Alkohol: 4,7%
Ekstrakt: 11,6%
Kraj pochodzenia: Polska
Kolor: [6/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [5/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [6/10]
Cena: 7,50 zł / 0,5 l [Piwonia - Warszawa]
Uwagi: Piwo w mało znanym stylu dampfbier (piwo parowe) z browaru rzemieślniczego Widawa - nie jest to jednak receptura Tomka Kopyra, a własna właściciela Wojtka Frączyka. Po przelaniu do pokala otrzymujemy ciemnozłoty, wpadający w miedź i dosyć mętny trunek, który nie wygląda zbyt okazale. Piana jest niewielka, szybko opada do kożucha i w takim stanie pozostaje dłuższy czas. Wysycenie dwutlenkiem na średnim poziomie intensywności.
W zapachu piwo powoduje pewną konfuzję, jest co najmniej dziwnie, nie do końca przyjemnie. Mamy tutaj nuty słodowe, apteczne, dziwnie przyprawowe i lekko utlenione (mokry karton). W smaku jest również niezbyt udanie i dosyć nierówno. Jest całkiem niezła goryczka, aromaty przypieczonej skórki chleba (melanoidowe), ale z drugiej strony dostajemy nuty apteczne, mokry karton i kwas masłowy (niemowlęce wymioty) - na szczęście wady nie są zbyt intensywne i ewidentnie obniżają całkowitą ocenę, ale nie powodują chęci wylania piwa do zlewu. Co jednak najciekawsze pomimo słabości i wielu wad, dziwnych aromatów, piwo jest nad wyraz pijalne i dosyć szybko znika z pokala (mimo, że nie wywołuje uśmiechu na ustach).
Podsumowując jest to na pewno eksperyment, bo piwo w moim przekonaniu niepodobne do niczego co do tej pory piłem. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to eksperyment raczej nieudany.
W zapachu piwo powoduje pewną konfuzję, jest co najmniej dziwnie, nie do końca przyjemnie. Mamy tutaj nuty słodowe, apteczne, dziwnie przyprawowe i lekko utlenione (mokry karton). W smaku jest również niezbyt udanie i dosyć nierówno. Jest całkiem niezła goryczka, aromaty przypieczonej skórki chleba (melanoidowe), ale z drugiej strony dostajemy nuty apteczne, mokry karton i kwas masłowy (niemowlęce wymioty) - na szczęście wady nie są zbyt intensywne i ewidentnie obniżają całkowitą ocenę, ale nie powodują chęci wylania piwa do zlewu. Co jednak najciekawsze pomimo słabości i wielu wad, dziwnych aromatów, piwo jest nad wyraz pijalne i dosyć szybko znika z pokala (mimo, że nie wywołuje uśmiechu na ustach).
Podsumowując jest to na pewno eksperyment, bo piwo w moim przekonaniu niepodobne do niczego co do tej pory piłem. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to eksperyment raczej nieudany.
Ocena końcowa: 5/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz