Alkohol: 7,5%
Ekstrakt: 16,3%
Kraj pochodzenia: Polska
Kolor: [9/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [7/10]
Opakowanie: [5/10]
Cena: 5,75 zł / 0,5 l [Piwa Świata]
Uwagi: Drugie piwo z radomskiej Pivovarii, tym razem w stylu bock. Piwo jest koloru ciemno-brunatnego, do tego dochodzi piana koloru cappuccino, która co prawda nie jest zbyt obfita, to jednak opada w bardzo leniwym tempie świetnie oblepiając ścianki szklanki (tworząc poziomie pasy przypominające te, które zostawiają piwa nasycone azotem). Na plus również całkiem niezłe wysycenie dwutlenkiem węgla.
W zapachu dominują nuty karmelowe i palonych słodów, którym akompaniują aromaty owoców leśnych i suszonych śliwek. Całość jest średnio intensywna i świetnie zbilansowana. Nie są to co prawda zapachy ejlowe, ale i tak mogą się podobać i sprawiły na mnie nie mało wrażenie (szczególnie po doświadczeniach z radomskim pilsem).
Trochę gorzej sprawa wygląda w kwestii smakowej, na początku gdy piwo jest mocno schłodzone wyczuwalne są nuty słodowo-karmelowe, lekko palone, a także aromaty owoców leśnych (z jeżynami na czele). Całość dopełnia niewysoka, ale pasująca goryczka. Sprawa zmienia się diametralnie gdy piwo nabierze temperatury, wtedy pojawia się wyczuwalny kwaśno-kiszony posmak, który psuje całą frajdę degustacji.
Podsumowując, jeśli ktoś potrafi wypić piwo w 10-15 minut i schłodzi je dość pokaźnie to na pewno warto spróbować, jeśli ktoś jednak degustuje piwo godzinę czy dłużej lepiej poszukać czegoś innego bo końcowe 3/4 piwa będzie niezbyt przyjemne.
W zapachu dominują nuty karmelowe i palonych słodów, którym akompaniują aromaty owoców leśnych i suszonych śliwek. Całość jest średnio intensywna i świetnie zbilansowana. Nie są to co prawda zapachy ejlowe, ale i tak mogą się podobać i sprawiły na mnie nie mało wrażenie (szczególnie po doświadczeniach z radomskim pilsem).
Trochę gorzej sprawa wygląda w kwestii smakowej, na początku gdy piwo jest mocno schłodzone wyczuwalne są nuty słodowo-karmelowe, lekko palone, a także aromaty owoców leśnych (z jeżynami na czele). Całość dopełnia niewysoka, ale pasująca goryczka. Sprawa zmienia się diametralnie gdy piwo nabierze temperatury, wtedy pojawia się wyczuwalny kwaśno-kiszony posmak, który psuje całą frajdę degustacji.
Podsumowując, jeśli ktoś potrafi wypić piwo w 10-15 minut i schłodzi je dość pokaźnie to na pewno warto spróbować, jeśli ktoś jednak degustuje piwo godzinę czy dłużej lepiej poszukać czegoś innego bo końcowe 3/4 piwa będzie niezbyt przyjemne.
Ocena końcowa: 6,5/10
Na mnie czeka jeszcze wersja ze starą etykietą. Dobrze wiedzieć, że w wyższej temperaturze pojawiają się dziwne nuty. No, ale pić chłodnego koźlaka...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://smakpiwa.wordpress.com/
Moje doświadczenia z tym piwem są takie że piłem je z trzech różnych warek i każde było kompletnie inne. Od rewelacyjnego do takiego którego nie dało się dopić do końca (z terminami przydatności w każdym przypadku było ok).
OdpowiedzUsuń