Alkohol: 6,2%
Ekstrakt: 16%
Kraj pochodzenia: Polska
Kolor: [10/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [9/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [7/10]
Cena: 7 zł / 0,5 l [Ministerstwo Browaru]
Uwagi: Ostatnie z trójki premierowej browaru kontraktowego AleBrowar. Piwo w stylu marketingowo nazwanym Black IPA (co jest trochę ciekawe, bo jak piwo może być "black" i "pale"? ;-)). Gatunek nie znany do tej pory rodzimym browarom, jednak zdobywający rzesze wielbicieli w USA i powoli w browarach rzemieślniczych zachodniej Europy. Po raz kolejny muszę się przyczepić do jakości fizycznej etykiet i ich koślawego przylepienia (ale mało wątpliwym jest, aby Gościszewo poprawiło się w tym aspekcie w najbliższym czasie).
Po przelaniu do szklanki pojawia nam się trunek wyglądem przypominający stouta lub portera, tj. w pełni czarny, który nie zmienia barwy nawet pod ostrym światłem. Piana jest średniej wielkości, koloru cappuccino, opada w średnim tempie i dosyć pokaźnie oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.
W zapachu piwo jest bardzo ciekawe, dla osób niezaznajomionych ze stylem zaskoczeniem może być ogromna rześkość i aromatyczność bijąca z użytych chmielów. W piwie dominują nuty trawiaste, sosnowe, lekko żywiczne, a typowa dla słodów palonych karmelowość i nuty czekoladowo-kawowe są bardzo delikatne i ledwie wyczuwalne. Całość jest świetne zbilansowana i na prawdę może się podobać.
W smaku dominuje oczywiście spora, aromatyczna goryczka chmielowa, która wzmacniana jest jeszcze delikatnie przez palone słody. W Black Hope dominują aromaty sosnowo-żywiczne typowe dla australijskich i nowozelandzkich odmian chmielu, do tego dochodzą nuty torfowe i dębowe (tutaj na myśl przychodzą szkockie ale), a całość okraszona jest rześką nutą ananasowo-cytrusową (co już jest typowe dla AIPA). Całość mimo, że może się wydawać mało przystępnym miszmaszem jest nad wyraz zgranie spasowane i smakuje wybornie.
Podsumowując, kolejny udany ejl z AleBrowaru, który mogę zdecydowanie polecić. Nie sprawdziły się (przynajmniej na razie) proroctwa odnośnie psucia się tych kontraktowych niepasteryzowanych i niefiltrowanych piw (co było do tej pory domeną browaru Gościszewo w ich własnych produktach dolnej fermentacji).
Po przelaniu do szklanki pojawia nam się trunek wyglądem przypominający stouta lub portera, tj. w pełni czarny, który nie zmienia barwy nawet pod ostrym światłem. Piana jest średniej wielkości, koloru cappuccino, opada w średnim tempie i dosyć pokaźnie oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.
W zapachu piwo jest bardzo ciekawe, dla osób niezaznajomionych ze stylem zaskoczeniem może być ogromna rześkość i aromatyczność bijąca z użytych chmielów. W piwie dominują nuty trawiaste, sosnowe, lekko żywiczne, a typowa dla słodów palonych karmelowość i nuty czekoladowo-kawowe są bardzo delikatne i ledwie wyczuwalne. Całość jest świetne zbilansowana i na prawdę może się podobać.
W smaku dominuje oczywiście spora, aromatyczna goryczka chmielowa, która wzmacniana jest jeszcze delikatnie przez palone słody. W Black Hope dominują aromaty sosnowo-żywiczne typowe dla australijskich i nowozelandzkich odmian chmielu, do tego dochodzą nuty torfowe i dębowe (tutaj na myśl przychodzą szkockie ale), a całość okraszona jest rześką nutą ananasowo-cytrusową (co już jest typowe dla AIPA). Całość mimo, że może się wydawać mało przystępnym miszmaszem jest nad wyraz zgranie spasowane i smakuje wybornie.
Podsumowując, kolejny udany ejl z AleBrowaru, który mogę zdecydowanie polecić. Nie sprawdziły się (przynajmniej na razie) proroctwa odnośnie psucia się tych kontraktowych niepasteryzowanych i niefiltrowanych piw (co było do tej pory domeną browaru Gościszewo w ich własnych produktach dolnej fermentacji).
Ocena końcowa: 9/10
Według mnie najlepsza pozycja od AleBrowar.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://smakpiwa.wordpress.com/