Alkohol: 6,5%
Ekstrakt: nie podano
Kraj pochodzenia: Anglia
Kolor: [10/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: [9/10]
Cena: 19,99 zł / 0,5 l [Piwa Świata]
Uwagi: Na początek na plus świetna butelka, która bazuje na XVIII wiecznej, brytyjskiej butelce po ginie. Szkoda tylko, że etykieta nie należy do najpiękniejszych (a przynajmniej jej kolorystyka). Po przelaniu do szklanki pojawia się trunek czarny jak smoła, który nawet pod ostrym światłem nie zmienia barwy. Pięknie to wygląda. Piana jest koloru cappuccino, średniej wielkości, dość gruboziarnista, opada w średnim tempie, jednak po jakimś czasie nie pozostaje po niej nic poza niewielką obręczą. Na minus bardzo niskie wysycenie dwutlenkiem węgla (chociaż jest to typowe dla stoutów, to do mnie nie do końca przemawia).
W zapachu piwo jest bardzo intensywne, całość jest słodka, wyróżniają się nuty czekoladowe, która dominuje resztę, jak również słodka śmietanka, kakao i lekko kawa. Całość sprawia lekkie wrażenie sztuczności, jednak bardzo ładnie pachnącej sztuczności. Gdyby wyeliminowano tą wadę nie miałbym zastrzeżeń.
Smakowo jest podobnie, główną i wszędobylską nutą jest bardzo wyczuwalna paloność słodowa, która nadaje piwu lekkiej goryczki. Jest ona jednak łamana średniej intensywności słodyczą, która zapewne wynika z faktu dosładzania (jest to jeden z większych minusów tego piwa). Aromaty pozostałe to typowe dla tego gatunku czekolada i kawa. Brak tutaj karmelowych niuansów, jednak nie przeszkadza to w niczym. Od typowych stoutów tego cream stouta wyróżnia większa słodycz i co ciekawe większa paloność.
Podsumowując, jest to bardzo dobry stout, który jednak nie jest bez wad. Ze swojej strony wolę mniej słodzone ciemne ejle. Na dodatek cena nie zachęca do następnej degustacji. W cenie 20 złotych mamy 3 a czasami i 4 Guinnessy Draught, które pomimo trochę innej charakterystyki smakowej są po prostu lepsze. Jeśli ktoś znajdzie to piwo w cenie o połowę niższe może zakupić i spróbować, przy takiej jaką mi było dane zapłacić jest to przerost formy nad treścią.
W zapachu piwo jest bardzo intensywne, całość jest słodka, wyróżniają się nuty czekoladowe, która dominuje resztę, jak również słodka śmietanka, kakao i lekko kawa. Całość sprawia lekkie wrażenie sztuczności, jednak bardzo ładnie pachnącej sztuczności. Gdyby wyeliminowano tą wadę nie miałbym zastrzeżeń.
Smakowo jest podobnie, główną i wszędobylską nutą jest bardzo wyczuwalna paloność słodowa, która nadaje piwu lekkiej goryczki. Jest ona jednak łamana średniej intensywności słodyczą, która zapewne wynika z faktu dosładzania (jest to jeden z większych minusów tego piwa). Aromaty pozostałe to typowe dla tego gatunku czekolada i kawa. Brak tutaj karmelowych niuansów, jednak nie przeszkadza to w niczym. Od typowych stoutów tego cream stouta wyróżnia większa słodycz i co ciekawe większa paloność.
Podsumowując, jest to bardzo dobry stout, który jednak nie jest bez wad. Ze swojej strony wolę mniej słodzone ciemne ejle. Na dodatek cena nie zachęca do następnej degustacji. W cenie 20 złotych mamy 3 a czasami i 4 Guinnessy Draught, które pomimo trochę innej charakterystyki smakowej są po prostu lepsze. Jeśli ktoś znajdzie to piwo w cenie o połowę niższe może zakupić i spróbować, przy takiej jaką mi było dane zapłacić jest to przerost formy nad treścią.
Ocena końcowa: 8/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz