Alkohol: 6,7%
Ekstrakt: 16,5%
Kraj pochodzenia: Polska
Kolor: [8/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: [7/10]
Cena: 9,50 zł / 0,5 l [Przystanek Browar]
Uwagi: W 2012 roku w Cieszynie uwarzono Grand Championa wg receptury piwowara domowego Andrzeja Millera. W tym roku piwo wróciło jako owoc współpracy Andrzeja i browaru kontraktowego Solipiwko. Przyznam, że cieszyńskie wydanie nie przypadło mi do gustu, aczkolwiek słyszałem sporo opinii, że oryginał, który wygrał konkurs był piwem zdecydowanie lepszym niż próba komercyjna. Dlatego postanowiłem dać 1978 szansę.
Wracając do recenzji, po przelaniu do szklanki otrzymujemy świetnie się prezentujący, miedziany, delikatnie opalizujący trunek. Piana jest średnio obfita, średnio trwała i nieoblepiająca. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niezbyt wysokim poziomie intensywności, który o dziwo pasuje w tym lagerze.
W zapachu od początku uderza intensywna i przyjemna nuta wędzonej kiełbasy pomieszanej z oscypkiem. Do tego dochodzi trochę nut słodowych i przypieczonej skórki od chleba. Nie ma koźlakowej karmelowości i słodyczy. Całość przypomina wędzonki z Bambergu, takie klasyczne niemieckie rauchy. Do mnie to trafia.
W smaku mamy sporą pełnię z niedużą goryczką (sam bym jednak dorzucił jeszcze trochę chmielu na goryczkę). Znów dominują wędzonki pod postacią wędzonej kiełbasy i oscypka. Do tego dochodzą nuty melanoidynowe i trochę karmelu (ale nie za wiele). Piwo jest pijalne, bardzo smaczne i całkiem nieźle uwydatniona jest wędzonka. Jest zdecydowanie smaczniejsze niż wydanie Grand Championowe.
Podsumowując, bardzo udany rauchbock, dosłownie odrobinę słabszy od koźlaka ze Schlenkerli. Jeśli ktoś lubi klasyczne, dymione w niemiecki sposób lagery to zdecydowanie powinien spróbować 1978.
Wracając do recenzji, po przelaniu do szklanki otrzymujemy świetnie się prezentujący, miedziany, delikatnie opalizujący trunek. Piana jest średnio obfita, średnio trwała i nieoblepiająca. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niezbyt wysokim poziomie intensywności, który o dziwo pasuje w tym lagerze.
W zapachu od początku uderza intensywna i przyjemna nuta wędzonej kiełbasy pomieszanej z oscypkiem. Do tego dochodzi trochę nut słodowych i przypieczonej skórki od chleba. Nie ma koźlakowej karmelowości i słodyczy. Całość przypomina wędzonki z Bambergu, takie klasyczne niemieckie rauchy. Do mnie to trafia.
W smaku mamy sporą pełnię z niedużą goryczką (sam bym jednak dorzucił jeszcze trochę chmielu na goryczkę). Znów dominują wędzonki pod postacią wędzonej kiełbasy i oscypka. Do tego dochodzą nuty melanoidynowe i trochę karmelu (ale nie za wiele). Piwo jest pijalne, bardzo smaczne i całkiem nieźle uwydatniona jest wędzonka. Jest zdecydowanie smaczniejsze niż wydanie Grand Championowe.
Podsumowując, bardzo udany rauchbock, dosłownie odrobinę słabszy od koźlaka ze Schlenkerli. Jeśli ktoś lubi klasyczne, dymione w niemiecki sposób lagery to zdecydowanie powinien spróbować 1978.
Ocena końcowa: 8-/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz