Zapraszam do czytania.
Birbant, Hopsbant Fresh IPA
Alkohol: 6,7%
Ekstrakt: 16,5%
Kraj pochodzenia: Polska
Kolor: [7/10]
Piana: [3/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: brak
Cena: 10 zł / 0,3 l [Jabeerwocky]
Uwagi: Kolor głęboko złoty, opalizujący. Piana mizerna, nie oblepia ścianek. Wysycenie dwutlenkiem węgla na poziomie odrobinę poniżej średniej.
W zapachu dominują zdecydowanie nuty chmielowe, cytrusowe, słodkie, nawet lekko landrynkowe. Aromat jest intensywny i zdecydowanie przyjemny. Tak powinno pachnąć dobre AIPA.
Smakowo mamy półwytrawne piwo z średniej wielkości, dobrze kontrującą goryczką. Znów jest sporo chmielu w aromacie, są cytrusy, nuty żywiczne i sosnowe. Piwo jest pijalne i pomimo niemal 7% alkoholu dosyć lekkie w odbiorze.
Podsumowując, bardzo udane American IPA. Nie jest to piwo, które "zrywa beret", ale chciałbym, żeby każde IPA trzymało taki poziom. Polecam.
W zapachu dominują zdecydowanie nuty chmielowe, cytrusowe, słodkie, nawet lekko landrynkowe. Aromat jest intensywny i zdecydowanie przyjemny. Tak powinno pachnąć dobre AIPA.
Smakowo mamy półwytrawne piwo z średniej wielkości, dobrze kontrującą goryczką. Znów jest sporo chmielu w aromacie, są cytrusy, nuty żywiczne i sosnowe. Piwo jest pijalne i pomimo niemal 7% alkoholu dosyć lekkie w odbiorze.
Podsumowując, bardzo udane American IPA. Nie jest to piwo, które "zrywa beret", ale chciałbym, żeby każde IPA trzymało taki poziom. Polecam.
Ocena końcowa: 8-/10
De Molen, Hel & Verdoemenis Bruichladdich BA
Alkohol: 11%
Ekstrakt: 24%
Kraj pochodzenia: Holandia
Kolor: [10/10]
Piana: [1/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [9/10]
Nasycenie: [2/10]
Opakowanie: [2/10]
Cena: 35 zł / 0,33 l [Jabeerwocky]
Uwagi: Bruichladdich to szkocka destylarnia whisky z legendarnej dla fanów torfowych smaków wyspy Islay. Dlatego RIS leżakowany w beczce po whisky z owej destylarni brzmiał od początku kusząco. I to nawet pomimo tego, że nie znalazłem nigdzie informacji po której konkretnie whisky zostały użyte beczki wykorzystane do leżakowania piwa.
Piwo w kolorze czarnym jak smoła. Piana jest zerowa. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niemal zerowym poziomie intensywności.
W zapachu mamy sporo gorzkiej czekolady i kawy, do tego od groma torfowej wędzonki (w stylu właśnie whisky z Islay), w mniejszym stopniu lekko winne i beczkowe nuty. Całość jest intensywna i bardzo przyjemna.
W smaku piwo jest zdecydowanie gęste, słodkie, oleiste, z lekko alkoholowym posmakiem. Dominuje tutaj torfowa wędzonka, trochę węgla drzewnego, kawy i czekolady. Całość dopełnia lekko estrowa i lekko winna nuta. Piwo pomimo, że jest nad wyraz degustacyjne to przynajmniej u mnie sprawia, że chce się brać kolejnego łyka.
Podsumowując, genialny, torfowy RIS. Zdecydowanie polecam.
Piwo w kolorze czarnym jak smoła. Piana jest zerowa. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niemal zerowym poziomie intensywności.
W zapachu mamy sporo gorzkiej czekolady i kawy, do tego od groma torfowej wędzonki (w stylu właśnie whisky z Islay), w mniejszym stopniu lekko winne i beczkowe nuty. Całość jest intensywna i bardzo przyjemna.
W smaku piwo jest zdecydowanie gęste, słodkie, oleiste, z lekko alkoholowym posmakiem. Dominuje tutaj torfowa wędzonka, trochę węgla drzewnego, kawy i czekolady. Całość dopełnia lekko estrowa i lekko winna nuta. Piwo pomimo, że jest nad wyraz degustacyjne to przynajmniej u mnie sprawia, że chce się brać kolejnego łyka.
Podsumowując, genialny, torfowy RIS. Zdecydowanie polecam.
Ocena końcowa: 9/10
Hornbeer, Viking Chili Stout (Megagrisk)
Alkohol: 10%
Ekstrakt: nie podano
Kraj pochodzenia: Dania
Kolor: [10/10]
Piana: [1/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [3/10]
Opakowanie: [4/10]
Cena: 35 zł / 0,5 l [Jabeerwocky]
Uwagi: RIS z dodatkiem papryczek chilli od duńskiego Hornbeera. Piwo w kolorze czarnym, piana zerowa a wysycenie dwutlenkiem węgla na niskim, jednak wyczuwalnym poziomie intensywności.
W zapachu mamy gorzką czekoladę, a do tego sporo cebulowo-ziołowej nuty, która trochę przypomina włoskie, ziołowe ciabatty. Nie do końca pasuje to do imperialnego stoutu. Nie jest źle, ale ma się ciągle wrażenie, że można było to zrobić.
Smakowo mamy słodkie, gęste piwo z nieźle ukrytym alkoholem i nie za dużą goryczką. Czuć papryczki chilli, ale nie jest to jakaś kosmiczna ostrość. Jest też sporo paloności, mniej gorzkiej czekolady. Znów pojawia się specyficzny ciabattowo-pizzowy aromat będący mieszanką nut cebulowych, czosnkowych i ziołowych.
Podsumowując, zaiste dziwne jest to piwo. Do mnie ta cebula jakoś nie do końca trafiła.
W zapachu mamy gorzką czekoladę, a do tego sporo cebulowo-ziołowej nuty, która trochę przypomina włoskie, ziołowe ciabatty. Nie do końca pasuje to do imperialnego stoutu. Nie jest źle, ale ma się ciągle wrażenie, że można było to zrobić.
Smakowo mamy słodkie, gęste piwo z nieźle ukrytym alkoholem i nie za dużą goryczką. Czuć papryczki chilli, ale nie jest to jakaś kosmiczna ostrość. Jest też sporo paloności, mniej gorzkiej czekolady. Znów pojawia się specyficzny ciabattowo-pizzowy aromat będący mieszanką nut cebulowych, czosnkowych i ziołowych.
Podsumowując, zaiste dziwne jest to piwo. Do mnie ta cebula jakoś nie do końca trafiła.
Ocena końcowa: 7/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz