Lista ocenionych piw

środa, 27 lutego 2013

BrewDog, Rip Tide

0 komentarze


Alkohol: 8%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Szkocja

Kolor: [10/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [9/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [9/10]

Cena: 14,95 zł / 0,33 l [Piwa Świata]

Uwagi: Imperialny stout z "punkowego ;)" BrewDoga, który przy zawartości alkoholu na poziomie 8% jest raczej słabszym przedstawicielem tego stylu. Etykieta jak zawsze na wysokim poziomie (na żywo robi zdecydowanie lepsze wrażenie niż to które oddają fotografie). Po przelaniu do pokala otrzymujemy czarny jak smoła (nawet pod ostrym światłem) trunek. Piana jest dosyć ciemna (kolor kakao lub kawy z mlekiem), średniej wielkości, jednak dosyć szybko opada do ledwie widocznego kożucha i trochę grubszej obręczy. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niezbyt wysokim poziomie intensywności, jednak tutaj nie przeszkadza i pasuje całkiem nieźle.

W zapachu dominują nuty porządnej, gorzkiej i drogiej czekolady. Do tego dochodzą aromaty karmelowe, toffi (ale nie jest to diacetyl) i ciemnych suszonych owoców. Całość wydaje się dosyć słodka w aromacie. Mimo całkiem urozmaiconych nut całość lekko obniża wyczuwalny (ale w bardzo delikatnym stężeniu) rozpuszczalnik, który jednak nie przeszkadza (jak to wygląda czasami w innych piwach).

Smakowo również dostajemy potężną dawkę gorzkiej czekolady, goryczka jest niezbyt intensywna, balansuje na pograniczu paloności słodowej (z palonych słodów użytych przy produkcji piwa) i chmielowych nut. Mamy tutaj również aromaty orzechów, lekko kwaśnawe (ale nie jest to kiszonka, raczej typowa dla stoutów przypadłość wynikająca z wykorzystania ciemnych słodów), a także ciemnych owoców i niewielką alkoholowość (która jednak nie przeszkadza). Całość jest dosyć lekka jak na ten styl, aczkolwiek nie wodnista. Myślę, że treściwość jest idealna do tego aby piwem się delektować (w domu w sniffterze) jak i  do tego aby wypić 2 pintowe szklanki w pubie po ciężkim dniu pracy.

Podsumowując, jest to świetny, ale nie pozbawiony wad RIS ze szkockiego BrewDoga, który po raz kolejny pokazuje, że zadęcie i rozdmuchanie marketingowe wcale nie muszą iść w parze z pogarszaniem się jakości piwa. Ze swojej strony polecam.

Ocena końcowa: 8,5/10

niedziela, 24 lutego 2013

Aecht Schlenkerla, Rauchbier Urbock

0 komentarze


Alkohol: 6,5%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Niemcy

Kolor: [8/10]
Piana: [9/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 8,85 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Po przelaniu do szklanki otrzymujemy ciemnobrunatny, z rubinowymi przebłyskami trunek. Co ciekawe piwo wydaje się delikatnie jaśniejsze od słabszego brata (marcowego). Piana koloru beżowego jest spora, zdecydowanie trwała, ładnie oblepia ścianki i sprawia świetnie wrażenie. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu dominują i całkowicie otaczają całą resztę jak można się spodziewać nuty wędzone, dymne. Całość jest definitywnie ciężka (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), intensywna, ale przy tym nie przesadzona. Trudno tutaj szukać nut typowych dla koźlaków (np. karmelowych) bo nawet jeśli są to przesłania je wędzonka.

W smaku znów atakuje wędzonka, trochę przypominająca aromatem porządnie wędzoną wiejską kiełbasę. Do tego dochodzą w mniejszym natężeniu nuty palone i dymne. Całość jest średnio treściwa z lekkim posmakiem karmelowej słodyczy (bardzo subtelnym). O ile w większości przypadków nie jestem fanem zwiększania ilości alkoholu w piwie tak tutaj zdecydowanie bardziej do tych mocnych i wyrazistych nut pasowałoby co najmniej 1-2% alkoholu więcej.

Podsumowując, jest to do tej pory najsmaczniejsze piwo z tego browaru jakie dane było mi spróbować. Piwo na pewno warte każdej złotówki nań wydanej. Trzeba tylko pamiętać, że w głównej mierze jest to rauchbier, a dopiero w odległej kolejności koźlak i nastawiać się na aromaty typowe dla piw wędzonych.

Ocena końcowa: 8/10

sobota, 23 lutego 2013

[Piwna kinematografia] Megafactories: Heineken

0 komentarze
Seria telewizyjna kręcona dla kanału National Geographic Channel znana również pod nazwą Ultimate Factories (w USA) czy też Megafabryki (w Polsce). Sama seria jak nazwa wskazuje przedstawia nowoczesne super-fabryki wytwarzająca różnego rodzaju dobra (od produktów codziennych po luksusowe samochody). Mimo, że kolejne odcinki kręcone są od 2006 roku to poza amerykańskim browarem produkującym  znanego Budweisera z pierwszego sezonu (którego jednak nie widziałem) do tej pory nie było dla piwoszy nic ciekawego w tej serii. Jednak w ostatnim sezonie pojawiły się 2 odcinki (które pojawiły się również w polskojęzycznej wersji tego kanału), które mogą zainteresować czytelników tego bloga - pokazujące browary produkujących Heinekena i Guinnessa. Dzisiaj zaczynam opis od tego pierwszego.

Odcinek trwa ok 45 minut, na wstępie dostajemy marketingową papkę odnośnie sukcesu komercyjnego i globalnego jasnego lagera sprzedawanego pod marką Heineken, która jednak szybko przechodzi w ukazanie jak działa nowoczesny, duży browar i jakie są kroki do wytworzenia piwa. Mimo, że fabryka, która jest prezentowana mieści się w Holandii to w dużej mierze nie różni się od naszych rodzimych browarów (z Poznania, Żywca czy Brzeska) i jeśli ktoś nigdy nie był w takim przybytku może się zdziwić jak wszystko jest zautomatyzowane i jak ścisłe są procedury dotyczące wytwarzanego produktu.

Mimo, że ukazany jest wielki browar to jednak jest również dobrym źródłem dla totalnych żółtodziobów w jaki sposób powstaje piwo i dla przeciętnego "Kowalskiego" może wnieść całkiem sporo dosyć prostej w zrozumieniu wiedzy. Poza samą produkcją piwa ukazana jest również część wokoło produkcyjna jak propagacja drożdży w laboratorium czy też badania sensoryczne zapewniające ludzki test nad powtarzalnością jakości (a raczej jej braku ;)). W samym odcinku wspomniana jest również historia marki, skąd się wzięło znane na całym świecie logo i w jaki sposób Heineken trafił do USA - jednak całość jest bardzo podstawowa i raczej nie zainteresuje większości z czytelników.

Podsumowując, odcinek o browarze Heinekena nie jest niczym niezwykłym, dla obeznanych w temacie nie będzie żadnym novum - jednak dzięki przystępnej formie może być dobrą formą, aby pokazać totalnemu laikowi trochę naszego świata (nawet w koncernowym wykonaniu).








Primator, English Pale Ale

2 komentarze


Alkohol: 5%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Czechy

Kolor: [8/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 4,40 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Piwo w stylu English Pale Ale (tudzież Bitter), które po przelaniu do szklanki przybiera koloru bursztynowo-miedzianego, dosyć ciemnego. Całość jest w pełni klarowna i sprawia całkiem niezłe wrażenie. Piana średniej wielkości, opada dosyć leniwie i potężnie oblepia ścianki (wygląda to lepiej niż można by się po stylu spodziewać). Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności i zdecydowanie tutaj pasujące.

W zapachu mamy aromaty melanoidowe (przypieczona skórka od chleba), słodowe, toffi i biszkoptowe (jest delikatny, ale świetnie pasujący diacetyl). Pojawiają się również delikatne (ale w bardzo małym stężeniu) estry, które nadają piwo lekko owocową nutę. Całość pachnie bardzo przyjemnie, ale brakuje mi trochę chmielowych aromatów, przez co piwo zbliża się niebezpiecznie w okolice marcowych lagerów.

W smaku mamy delikatną, aczkolwiek wyczuwalną goryczkę chmielową. Piwo jest nad wyraz aksamitne w smaku, przez co jest wybitnie sesyjne i nad wyraz pijalne. Mamy tutaj aromaty przypieczonej skórki od chleba, słodowe, toffi, biszkoptowe, karmelowe, ale również ziemisto-torfowe. Wyczuwalna jest również niewielka metaliczność, ale nie wpływa w większym stopniu na świetny smak całości. Piwo jest idealnie zbilansowane i pochłania się je w dosłownie kilka chwil.

Podsumowując, jest to świetne piwo, może trochę zbyt grzeczne i ugładzone, ale przy tej cenie staje się z miejsca moim kolejnym piwem na co dzień, będącym odskocznią o jasnych lagerów. Ze swojej strony zdecydowanie polecam spróbować.

Ocena końcowa: 8/10

środa, 20 lutego 2013

De Molen, Amarillo

1 komentarze


Alkohol: 9,2%
Ekstrakt: 19%

Kraj pochodzenia: Holandia

Kolor: [7/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [2/10]

Cena: 15 zł / 0,33 l [Centrala Piwna]

Uwagi: Imperial IPA chmielony jednym rodzajem chmielu (Amarillo) w wydaniu holenderskiego browaru De Molen. Po przelaniu do pokala otrzymujemy dosyć mętny, rdzawo-miedziany trunek. Piana jest średniej wielkości i opada w dosyć leniwym tempie oblepiając trochę ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niezbyt wysokim poziomie intensywności.

W zapachu mamy nuty typowe dla IIPA i dla tego chmielu, pojawiają się cytrusy, sosna, aromaty trawiaste i żywiczne. Całość jest jednak średnio intensywna. Większy problem z tym piwem jest jednak taki, że mamy tutaj mocny i naprawdę przeszkadzający aromat rozpuszczalnikowy, oraz w mniejszym stopniu alkoholowy.

W smaku znów się pojawia rozpuszczalnik, jednak w zdecydowanie mniejszym stężeniu niż w zapachu. Goryczka jest spora, jednak nieźle bilansuje ją baza słodowa, która nadaje piwu definitywnej sesyjności i treści. Mamy tutaj aromaty sosnowe, trawiaste, żywiczne, ziemiste i lekko cytrusowe (nie ma tutaj jednak takiej bomby cytrusów jak w piwach chmielonych chmielami Citra czy Cascade). Pojawia się również lekka perfumowość. Na plus na pewno świetnie ukryty alkohol (nawet przy ogrzaniu piwa).

Podsumowując, piwo zdecydowanie lepiej smakuje niż pachnie, jest smaczne, ale jednak spodziewałem się zdecydowanie więcej po tym browarze i tym gatunku.

Ocena końcowa: 7,5/10

niedziela, 17 lutego 2013

Svijany, Svijansky Knize

2 komentarze


Alkohol: 5,6%
Ekstrakt: 13%

Kraj pochodzenia: Czechy

Kolor: [7/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 4,40 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Ostatnie z zakupionych przeze mnie piw z czeskiego browaru Svijany, tym razem piwo jasne specjalne bo o ekstrakcie 13% (chociaż w Polsce uznawanie piwa o woltażu 5,6% za mocne lub specjalne pewnie może zaskakiwać - ale nam daleko do czeskiej kultury picia piwa). Po przelaniu otrzymujemy typowy, złoty i w pełni klarowny trunek, który mimo większego ekstraktu jest jaśniejszy od Rytira (dwunastki). Piana średniej wielkości, opada w średnim tempie, lekko oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na przeciętnym poziomie intensywności.

W zapachu dominuje spora baza słodowa, czuć, że piwo nie jest zbyt głęboko odfermentowane. Do tego dochodzą delikatne, jednak pasujące nuty diacetylowe (biszkoptowo-maślane) oraz niewielka metaliczność. Piwu zdecydowanie brakuje aromatów chmielowych, jednak nadal jest całkiem nieźle.

W smaku mamy sporą treściwość (jak na jasnego lagera tego typu) uzyskaną dzięki konkretnej bazie słodowej. Całość jest na szczęście świetnie kontrowana średniej wielkości (w kierunku niskiej) goryczką. Mamy tutaj również nuty biszkoptowe i lekko alkoholowe (ale bardzo delikatne nawet po mocnym ogrzaniu piwa). Mimo, że piwie wyczuwalne są aromaty ziemiste i lekko pieprzne to zdecydowanie brakuje tej chmielowości jaką raczy nas słabszy brat Rytir.

Podsumowując, jest to piwo smaczne, ale jednak w każdym aspekcie gorsze od Rytira. Wypić można raz, a zaraz potem zakupić skrzynkę dwunastki ze Svijany.

Ocena końcowa: 7/10

piątek, 15 lutego 2013

Leffe, Brune

0 komentarze


Alkohol: 6,5%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Belgia

Kolor: [8/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [8/10]

Cena: 6,99 zł / 0,33 l [Piotr i Paweł]

Uwagi: Po przelaniu do pokala otrzymujemy ciemno-rubinowy trunek. Piana jest spora, koloru beżowego, opada w leniwym tempie i lekko oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu na głównym planie pojawiają się nuty ciemnych owoców (jeżyny, suszona śliwka), do tego dochodzą aromaty lekko winne oraz drożdżowe i karmelowe. Całość jest średnio intensywna. W smaku piwo jest dosyć słodkie z ciemnymi owocami, a szczególnie jeżynami, śliwkami i czarną porzeczką na pierwszym planie. Do tego dochodzą aromaty lekko torfowe, karmelowe, czekoladowe i drożdżowe. Całość jest trochę mdła i zdecydowanie brakuje tutaj jakiegoś pazura. Zdecydowanie brak tutaj również goryczki, która mogłaby skontrować sporą słodycz. Na plus całkiem nieźle ukryty alkohol.

Podsumowując, piwo jest poprawne, ale jak na standardy belgijskie już tak nie zachwyca. Piwo jest zbytnio ułożone, trochę za słodkie i zbyt mało goryczkowe. Wypić można, ale nie jest to raczej piwo, którego trzeba spróbować.

Ocena końcowa: 6,5/10

czwartek, 14 lutego 2013

Emelisse, TIPA

2 komentarze


Alkohol: 10%
Ekstrakt: 21,6%

Kraj pochodzenia: Holandia

Kolor: [5/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [8/10]

Cena: 16,10 zł / 0,33 l [Centrala Piwna]

Uwagi: Mocne piwo w stylu Imperial IPA, które parametrami powala. Niemal 22 stopnie Plato w ekstrakcie, 10% alkoholu, które po przelaniu do pokala ujawnia pomarańczowo-brązowy, bardzo mętny i niezbyt przyjemnie wyglądający kolor. Piana koloru beżowego jest średniej wielkości, dosyć pokaźnie oblepia ścianki i opada w leniwym tempie. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niezbyt wysokim poziomie intensywności.

W zapachu mamy spory aromat alkoholowy, który trochę przeszkadza. Niby przy takich parametrach nie jest to nic dziwnego, tak jednak polskie portery czy inne piwa o podobnym woltażu potrafią sobie z tym poradzić lepiej. Mamy tutaj nuty landrynkowe, ciemne owoce (z śliwką na czele), aromaty czekoladowe, toffi i karmelowe. Całość jest niezbyt intensywna, dosyć ciężka i co najbardziej smuci - mało chmielowa. Brak tutaj jakichkolwiek nut, które mamy na myśli słysząc Imperial IPA. Piwo zdecydowanie bardziej pachnie jak belgijskie mocne ejle, a nie nowa fala piw amerykańskich.

W smaku piwo jest nad wyraz pełne, niemal oleiste, goryczka jest średniej wielkości, jednak z uwagi na sporą słodycz nie przytłacza i niezbyt przypomina IIPA. Na szczęście tutaj pojawiają się w niewielkim stopniu aromaty, które można w tym stylu oczekiwać - mamy tutaj nuty sosnowe, żywiczne i ziemiste. Do tego jednak dochodzą aromaty ciemnych owoców, rodzynkowe, karmelowe, toffi i czekoladowe. Całość jest nie do końca ułożona i wydaje mi się, że z czasem niezbyt i tak intensywny aromat chmielowy będzie jeszcze bardziej malał. W Emelisse TIPA najbardziej mi brakuje właśnie tego IPA, piwu na nieszczęście dla mnie zbyt blisko do belgijskich strong ale.

Podsumowując, jest to piwo smaczne, ale mało w stylu w które próbuje się wstrzelić. Jako Belgian Strong Ale wypada na tle prawdziwych belgów co najwyżej poprawnie, jako Imperial India Pale Ale sprawdza się kiepsko. Ze swojej strony zdecydowanie bardziej cenię słabszego brata Emelisse DIPA.

Ocena końcowa: 7,5/10

wtorek, 12 lutego 2013

Svijany, Svijansky Rytir

1 komentarze


Alkohol: 5,2%
Ekstrakt: 12%

Kraj pochodzenia: Czechy

Kolor: [8/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 3,95 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Po przelaniu do szklanki otrzymujemy świetnie wyglądający, złoty (ciemniejszy od typowych lagerów) i w pełni klarowny trunek. Piana jest spora, powoli opada i zdecydowanie mocno oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności - mogłoby być delikatnie wyższe.

W zapachu pierwsze co pozytywnie zaskakuje to w końcu czuć tutaj chmielowe aromaty. Mamy nuty trawiaste, ziemiste i sosnowe. Całości dopełnia niezła słodowość i bardzo delikatna biszkoptowość. Piwo nie pachnie może tak intensywnie jak piwa w stylu APA czy AIPA, ale i tak bije większość lagerowej konkurencji na kolana pod tym względem.

W smaku mamy całkiem porządną (jak na pilsa) goryczkę, sporą bazę słodową i delikatne nuty maślane, które jednak świetnie się wkomponowują. Brak tutaj jakichkolwiek nieprzyjemnych nuty. Piwo jest idealnie zbalansowane, świetnie pijalne i po pierwsze butelce chce się od razu kolejną.

Podsumowując, jest to jeden z najsmaczniejszych pilznerów jakie mi dane było pić. Zdecydowanie polecam. Swoją drogą gdzieś wyczytałem, że mimo iż piwa z browaru Svijany są niepasteryzowane to jednak poddawane są mikrofiltracji - wynika z tego, że nawet ta forma (ponoć wyjaławiająca ze smaku) utrwalania nie zepsuje porządnego trunku.

Ocena końcowa: 8,5/10

niedziela, 10 lutego 2013

Kirsch Porter

2 komentarze


Alkohol: 4,2%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Niemcy

Kolor: [8/10]
Piana: [2/10]
Zapach: [4/10]
Smak: [3/10]
Nasycenie: [2/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 4,95 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: "Porter" o mocy niewiele ponad 4% alkoholu i w dodatku o smaku wiśniowym? To nie mogło się udać. Po przelaniu do pokala otrzymujemy ciemny, pod światło rubinowy trunek. Piana jest nędzna i opada w dosłownie kilka sekund (fotka została zrobiona od razu po nalaniu, przed pierwszym łykiem pozostało po niej wyłącznie wspomnienie). Na minus również wysycenie dwutlenkiem węgla, a raczej jego totalny niemal brak.

W zapachu mamy wyłącznie aromaty wiśniowe, które przykrywają całość. Nie ma tutaj ani porterowych, ani nawet schwarzbierowych nut. Całość jest lekko sztuczna i zdecydowanie mało piwna. Jeszcze gorzej jest w smaku, mamy tutaj zwyczajny wiśniowy słodki ulepek, który na dodatek z naturalnymi aromatami ma niewiele wspólnego.

Podsumowując, nie jest to porter (w żadnym z podgatunków), nie jest to nawet schwarzbier. Jest to zdecydowanie nieudane niewiadomo co, które swoją nazwą jedynie wprowadza w błąd. Zdecydowanie nie polecam.

Ocena końcowa: 3/10

czwartek, 7 lutego 2013

Klaster, Lezak

1 komentarze


Alkohol: 4,6%
Ekstrakt: 11%

Kraj pochodzenia: Czechy

Kolor: [7/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [7/10]
Opakowanie: [8/10]

Cena: 3,70 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Po przelaniu do szklanki otrzymujemy, typowy, złoty i w pełni klarowny trunek. Piana jest spora, dosyć zbita i opada bardzo powoli. Na plus również pokaźnie oblepione ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na wysokim poziomie intensywności, polecam piwo nalać na sposób czeski (na kilka razy, bez lania po ściance) aby je trochę zminimalizować.

W zapachu dominują nuty słodowe, lekko chmielowe (ziemisto-trawiaste) i delikatnie metaliczne. Całość jest bardzo poprawna, ponad przeciętna, ale jednak zbyt grzeczna. W smaku mamy całkiem sporą bazę słodową, która świetnie się balansuje z średniej intensywności goryczką chmielową. Mamy tutaj bardzo wytrawne i ociosane aromaty chmielu (bez cytrusów, za to bardzo czeskie i bardzo pilsowe z nutami ziemistymi i trawiastymi na pierwszym planie), a także lekki diacetyl (biszkopty i maślanka) oraz metaliczność, które jednak w żadnym wypadku nie wpływają negatywnie na ocenę piwa. Piwo jest nad wyraz pijalne, ale w żadnym wypadku nie wodniste.

Podsumowując, jeden ze smaczniejszych czeskich pilsów, jakie dane mi było pić. Zdecydowanie polecam spróbować.

Ocena końcowa: 7,5/10

niedziela, 3 lutego 2013

Svijany, Svijansky Maz

3 komentarze


Alkohol: 4,8%
Ekstrakt: 11%

Kraj pochodzenia: Czechy

Kolor: [7/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 3,79 zł / 0,5 l [Piwa Świata]

Uwagi: Po przelaniu do szklanki otrzymujemy w pełni klarowny, złoty trunek. Piana jest obfita, długo się utrzymuje na powierzchni i ładnie oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W smaku dominują nuty słodowe z lekką metalicznością, pojawia się także (chociaż w bardzo minimalnym stężeniu) aromat chmielowy. Jest poprawnie, ale nic więcej. Smakowo mamy niedużą, ale całkiem przyjemną goryczkę chmielową. Piwo jest średnio treściwe z dobrym balansem pomiędzy słodową bazą i goryczką. Mamy tutaj nuty biszkoptowe i lekko maślane, niewielkie posmaki metaliczne i całkowity brak woni alkoholowej (nawet po ogrzaniu). Piwo jest smaczne, ale "tylko" poprawne. Nie ma tutaj niczego co mogłoby spowodować, że za miesiąc będę pamiętał jakikolwiek szczegół z tego piwa.

Podsumowując, jest to smaczny pils, zdecydowanie lepszy od większości jasnych lagerów z Polski a nawet  z Czech, smaczniejszy od swojego słabszego brata, jednak do najlepszych trochę mu brakuje. Spróbować jednak zdecydowanie warto.

Ocena końcowa: 7/10

sobota, 2 lutego 2013

[Piwne reklamy] #004

1 komentarze

Kolejny odcinek piwnych reklam, tym razem 2 reklamy z lat 90-tych od duńskich koncernów Tuborg i Carlsberg, oraz po raz kolejny spot od amerykańskiego giganta i należącej do niego marki Bud.

1. Tuborg - One more please

Reklama z 1994 roku od duńskiego Tuborga, pokazująca zmianę percepcji na płeć piękniejszą wśród mężczyzn raczących się piwem. Spot swego czasu został okrzyknięty w Danii jako wielce szowinistyczny i seksistowski, co wiązało się z tym, że zabroniono jego nadawania w telewizji. Na dzisiejsze czasy nie jest niczym szczególnym w kontekście przegięć w reklamie, ale nadal pozostaje zabawną reklamą.


2. Carlsberg - Funeral/Wedding

Reklama z 1999 roku nakręcona w Hiszpanii i z myślą o hiszpańskim rynku przez światowego giganta piwnego - koncern Carlsberg. Spot w zabawny sposób pokazuje jak łatwo pomylić ślub z pogrzebem i jak punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.


3. Bud Light - Jackie Moon Cross Promotion

Reklama z 2008 roku, będąca poza reklamą piwa Bud Light również reklamą filmu "Semi-Pro", znanego w Polsce pod tytułem "Drużyna marzeń?", w którym to filmie znany komik i aktor Will Ferrell wcielił się w postać Jackie'a Moona - właściciela, trenera i zawodnika drużyny koszykarskiej, która ma szansę dostać się do ligi NBA. Reklama pokazuje usilne próby nakręcenia spotu do telewizji, które niestety z uwagi na zabawne docinki głównego reklamującego spełzają na niczym i prowadzą do ciągle to kolejnych cięć.


piątek, 1 lutego 2013

AlterBeer, #4 Cider

1 komentarze



Alkohol: 5%
Ekstrakt: 10%

Kraj pochodzenia: Polska (browar domowy)

Kolor: [7/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [8/10]

Uwagi: Nie jestem wielkim fanem cydrów (co można również stwierdzić po tym, że żadna recenzja takowego nie pojawiła się do tej pory na moim blogu), piwowarem domowym jestem w stopniu nad wyraz amatorskim, jednak w ostatnie wakacje przez spory przypadek stałem się właścicielem sporej ilości (jak na moje konsumpcyjne potrzeby) jabłek. Ponieważ żal było wyrzucić tyle owoców (a jabłka szybko zaczynały się psuć w temperaturze ponad 30 stopni za oknem) szybko wpadłem na pomysł przygotowania cydru. Cydr wykonałem niemal w takich samych krokach jak przy warzeniu piwa (po wyciśnięciu soku ugotowałem całość - co pewnie dla niektórych jest zbrodnią, dodałem trochę słodzików pamiętając okropną kwaśność w niedosładzanych trunkach tego typu i po ostudzeniu zadałem drożdży winnych o neutralnym profilu zakupionych w najbliższym hipermarkecie).

Przechodząc do oceny finalnej, po przelaniu do kieliszka otrzymujemy jasno-słomkowy, mętny trunek. Piana koloru białego jest niezbyt obfita i szybko opada do ledwie obręczy. Wysycenie dwutlenkiem węgla na wysokim, jednak zdecydowanie pasującym tutaj poziomie intensywności.

W zapachu dominują oczywiście nuty jabłkowe, które jednak są dosyć mocno oplatane sporą drożdżowością. Cydr ten sprawia wrażenie kwaskowatego i lekko winnego (idącego w kierunku szampanów i innych jasnych win musujących). Całość jest całkiem przyjemna, chociaż preferowałbym mniejszą intensywność nut drożdżowych. Na plus brak jakichkolwiek nieprzyjemnych nut, które mogłyby oznaczać zepsucie.

W smaku piwo mimo dodania słodzika ciągle pozostaje zdecydowanie kwaskowate, jednak dzięki tej lekkiej słodyczy jest zdecydowanie bardziej zbalansowane i pijalne. Całość jest zdecydowanie wytrawna, jednak pomimo niewielkiego ekstraktu nie jest wodnista. Mamy tutaj aromaty jabłkowe i lekko drożdżowe. Cydr również w tym aspekcie przypomina (mimo niewielkiej zawartości alkoholu) wina musujące.

Podsumowując, mimo, że nie jestem fanem tego typu wynalazków, to jednak przebywając swego czasu przez kilka miesięcy w Anglii miałem przyjemność i pecha (częściej to drugie) kosztować dobre kilkanaście rodzajów różnego typu cydrów i moje pierwsze podejście do tego tematu wcale nie uważam za słabsze od wielu przedstawicieli tego stylu.

PS. Mimo, że zrobienie cydru wydaje się prostsze i szybsze od uwarzenia piwa zdecydowanie nie polecam próbować bez posiadania porządnej sokowirówki (ja walczyłem chałupniczymi metodami bez takiego dobrodziejstwa i nigdy więcej).

Ocena końcowa: 7/10