Lista ocenionych piw

sobota, 7 listopada 2015

Warszawski Festiwal Piwa - jesień 2015 - recenzje pitych piw 1/4

Podczas jesiennej edycji Warszawskiego Festiwalu Piwa byłem dłużej aniżeli na wiosnę, dlatego udało się spróbować niemalże 20 piw. Część to mocne, leżakowane w beczce RISy, sporo piw było sprzedawanych co najmniej w ilości 300 ml - dlatego nie dało się spróbować wszystkiego na co miało się ochotę. 

Na początek Foreign Extra Stout z Pinty i 4 owocowe kwasy od Szałpiw. Zapraszam do recenzji.

Pinta, Havana Stout



Alkohol: 6,5%
Ekstrakt: 16,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [3/10]
Opakowanie: brak

Cena: 8 zł / 0,3 l [Warszawski Festiwal Piwa]

Uwagi: Foreign Extra Stout to styl, który najbardziej znany jest pod postacią butelkowanego Guinnessa. Wersja tropical (jaką jest Havana Stout) to wersja tego stylu, która zaczęła być warzona w koloniach (aktualnie byłych koloniach) brytyjskich, m. in. w krajach Karaibów, Indiach, Sri Lance czy też w krajach Afryki (m. in. Nigerii czy Kenii). Różnica pomiędzy zwykłym FES a wersją tropikalną to najczęściej mniejsza paloność i większa słodycz, czyli coś co nie do końca mnie pociąga.

Wracając do samej recenzji, otrzymany trunek jest koloru ciemno brązowego, piana jest beżowa i średnio oblepiająca ścianki a wysycenie na poziomie typowym dla stylu, czyli na niskim (aczkolwiek lekko odczuwalnym) poziomie.

W zapachu dominują nuty czekoladowe, które przełamywane są aromatami waniliowymi i śmietankowymi. Całość jest przyjemna, ale trochę mało tutaj FES'a. Bardziej pachnie to jak Double Milk Stout (w stylu tegorocznego Lublin to Dublin).

W smaku mamy niską goryczkę z pół wytrawnym charakterem. Pojawia się delikatna paloność (bardzo delikatna), a do tego czekolada mleczna i trochę zbyt wysoka kwaskowatość. Piwo jest przyjemne, ale trochę mało się tutaj dzieje.

Podsumowując, przyjemne piwo. Mało tutaj deklarowanego stylu, jest trochę małych minusików, ale nawet pomimo tego piwo jest zdecydowanie warte polecenia.

Ocena końcowa: 8-/10


Szałpiw, Rubus idaeus maleficus



Alkohol: 5,8%
Ekstrakt: 13%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [5/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [2/10]
Opakowanie: brak

Cena: 5 zł / 0,1 l [Warszawski Festiwal Piwa]

Uwagi: Kwasów było u nas dosyć mało, nie jest to zbyt popularna grupa stylów piwnych - dlatego bardzo cieszy, że Szałpiw uderza na raz z 4 różnymi kwachami. Szkoda trochę, że nie ma żadnej wersji "straight", pojawiły się wyłącznie owocowe blendy. Pierwszy pity to Sour Ale z dodatkiem malin.

Piwo różowe, wpadające w czerwień, równomiernie mętne z małą, nieoblepiającą pianą. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niemal zerowym poziomie intensywności.

W zapachu od początku uderza sporo dzikich i kwaśnych nut. Całość ma dosyć czysty (tj. mało malinowy) i bardzo przyjemny charakter. W smaku znów dominuje czysta kwaśność, dzika nuta i trochę buraków oraz końskiej derki. Piwo jest intensywne, mało tutaj malin w aromacie (co mnie cieszy) i całość sprawia bardzo świetne wrażenie.

Podsumowując, świetny kwach, na poziomie najlepszych europejskich nowofalowych browarów.

Ocena końcowa: 8/10


Szałpiw, Ribesium nigrum arcanum



Alkohol: 5,8%
Ekstrakt: 13%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [3/10]
Opakowanie: brak

Cena: 5 zł / 0,1 l [Warszawski Festiwal Piwa]

Uwagi: Kolejny kwach to wersja z dodatkiem czarnej porzeczki, czyli owocu za którym nie przepadam (tak jak i za sokiem z czarnej porzeczki). W kolorze mamy wiśniowy i ładnie klarowny trunek. Piana jest mocno różowa, średnio obfita i nieoblepiająca ścianek. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niskim, ale wyższym niż w wersji malinowej poziomie.

W zapachu zasadniczo mamy intensywny i mocno aromat czarnej porzeczki, dosłownie jak w świeżo wyciśniętym soku. Dopiero gdzieś w oddali trochę kwaśności.

Smakowo jest kwaśno, ale głównie z nutą czarnej porzeczki (jak sok z tego owocu). Jest też delikatna słodycz i mało nut funky oraz końskiej derki. Zdecydowanie bardziej owocowe niż kwaśne piwo. Ale na plus, że całość ma bardzo naturalny smak.

Podsumowując, nie jestem fanem mocno owocowych piw, jak i fanem czarnej porzeczki. Jeśli ktoś lubi takie połączenie może sobie dodać punkt do oceny finalnej.

Ocena końcowa: 7/10


Szałpiw, Fragum ambitiosum



Alkohol: 5,8%
Ekstrakt: 13%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [6/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [3/10]
Opakowanie: brak

Cena: 5 zł / 0,1 l [Warszawski Festiwal Piwa]

Uwagi: Wersja z dodatkiem truskawek. Kolor bursztynowy, piwo dosyć mętne. Piana średnio obfita, całkiem ładna, trwała, ale nie oblepia ścianek. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niskim poziomie intensywności.

W zapachu dominuje nieprzyjemny i dosyć sztuczny aromat truskawek (jak z tanich napojów lub truskawkowego szamponu dla dzieci). Mało tutaj kwaśnych nut. Najsłabiej w tym elemencie z całej czwórki.

W smaku jest lepiej, też dominuje truskawka, ale jest bardziej naturalna w odbiorze (jak sok z truskawek). Pojawia się lekka kwaśność (najmniejsza z całej czwórki), mało jest też dzikich nut, ale sam smak jest dosyć intensywny.

Podsumowując, najsłabszy Sour Ale z całej czwórki. Można sobie odpuścić.

Ocena końcowa: 6/10


Szałpiw, Prunum Lascivum



Alkohol: 5,8%
Ekstrakt: 13%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [6/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [3/10]
Opakowanie: brak

Cena: 5 zł / 0,1 l [Warszawski Festiwal Piwa]

Uwagi: Ostatni kwach, tj. z dodatkiem śliwki. Kolor ciemnozłoty wpadający w herbaciany, lekko opalizujący. Piana średnio trwała, ale nie oblepia ścianek. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie.

W zapachu piwo jest dosyć słodkie, głównie śliwkowe. Brakuje tutaj ewidentnie kwasowych aromatów i jakiejś dzikości czy też końskiej derki. Na plus fakt, że jest intensywne w aromacie i mocno naturalne w odbiorze.

W smaku kwaśność już się pojawia, nawet lekko buraczana. Śliwka jest wyczuwalna, ale nie jest jej za wiele, a do tego dochodzi trochę derki, która nadaje lekko funky stylu.

Podsumowując, lepsze niż porzeczka i truskawka, słabsze niż malina, ale nadal godne polecenia.

Ocena końcowa: 7,5/10

0 komentarze:

Prześlij komentarz