Nomada, Petricor
Alkohol: 6%
Ekstrakt: nie podano
Kraj pochodzenia: Hiszpania
Kolor: [6/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [7/10]
Cena: 4 € (~18 zł) / 0,33 l [The Beer Garden Store, Madryt, Hiszpania]
Uwagi: Bezglutenowe American IPA z barcelońskiego browaru Nomada. Nie wiem jak do końca z tą bezglutenowością bo w składzie widzę słody Pale, Abbey i Viena? Ale akurat ten parametr piwa w żaden sposób na mnie nie wpływa. Wracając do reszty, po przelaniu do pokala otrzymujemy piwo słomkowe z niezbyt ładną, najpewniej chmielową zawiesiną. Piana dziurawa, średnio obfita, ale szybko się redukująca. Wysycenie dwutlenkiem węgla delikatnie poniżej średniej.
W zapachu na początku pojawia się trochę zapałczanej siarki, która po chwili ustępuje nutą chmielowym, głównie białych i tropikalnych owoców, grejpfruta. Całość jest średnio intensywna, ale całkiem przyjemna. Nie jest to może najmocniej i najlepiej pachnące IPA, ale nie ma się zasadniczo do czego przyczepić.
Smakowo mamy piwo wytrawne z średnią i krótką, przyjemną goryczką chmielową. Można nawet przyczepić się trochę do pewnej pustki, którą ta spora wytrawność powoduje. Na szczęście nadrabia świetną pijalnością, którą zapewniają rześkie nuty grejpfruta oraz białych owoców.
Podsumowując, jeśli ktoś lubi proste, ale bardzo pijalne IPA, bez krzty karmelków, słodyczy i innych takich to jak najbardziej może spróbować.
W zapachu na początku pojawia się trochę zapałczanej siarki, która po chwili ustępuje nutą chmielowym, głównie białych i tropikalnych owoców, grejpfruta. Całość jest średnio intensywna, ale całkiem przyjemna. Nie jest to może najmocniej i najlepiej pachnące IPA, ale nie ma się zasadniczo do czego przyczepić.
Smakowo mamy piwo wytrawne z średnią i krótką, przyjemną goryczką chmielową. Można nawet przyczepić się trochę do pewnej pustki, którą ta spora wytrawność powoduje. Na szczęście nadrabia świetną pijalnością, którą zapewniają rześkie nuty grejpfruta oraz białych owoców.
Podsumowując, jeśli ktoś lubi proste, ale bardzo pijalne IPA, bez krzty karmelków, słodyczy i innych takich to jak najbardziej może spróbować.
Ocena końcowa: 8-/10
Guineu, Mr. Petroli
Alkohol: 9,2%
Ekstrakt: nie podano
Kraj pochodzenia: Hiszpania
Kolor: [9/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [9/10]
Nasycenie: [2/10]
Opakowanie: [6/10]
Cena: 2,90 € (~13 zł) / 0,33 l [Be Hoppy, Madryt, Hiszpania]
Uwagi: Russian Imperial Stout z browaru Guineu leżącego w Katalonii, kilkadziesiąt kilometrów od Barcelony. Po przelaniu do pokala otrzymujemy ciemnobrunatny, niemalże czarny trunek. Piana w kolorze kawy z mlekiem jest średnio trwała i średnio obfita, nie oblepia. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niemal zerowym poziomie intensywności.
W zapachu dominują nuty gorzkiej czekolady i pralin, które świetnie łączą się potężną porcją szlachetnego utlenienia (porto, sherry, suszona śliwka). Całość jest intensywna, z idealnie ukrytym alkoholem, można by ewentualnie chcieć trochę więcej aromatów, ale nawet w takim połączeniu jest świetnie.
Smakowo dostajemy pełne piwo z średniej wielkości goryczką chmielową, która dobrze kontruje tą słodycz. Alkohol jest idealnie ukryty. Mamy tutaj z jednej strony słodowe nuty czekolady, pralin, kawy i orzechów, z drugiej naprawdę sporo utlenienia pod postacią porto, sherry, rodzynek i suszonej śliwki. Piwo świetnie smakuje i chyba tylko szkoda, że nie zostało zalane do jakiejś beczki po bourbonie czy whisky.
Podsumowując, zdecydowanie butelka musiała trochę poleżeć w sklepie (bo nie podejrzewam, żeby browar się nie pochwalił długim leżakowaniem u siebie) i zrobiło jej to bardzo dobrze. Poza czekoladą pojawiło się od groma świetnego i pasującego tutaj utlenienia. Finalnie jak ktoś będzie miał okazję spróbować to zdecydowanie polecam.
W zapachu dominują nuty gorzkiej czekolady i pralin, które świetnie łączą się potężną porcją szlachetnego utlenienia (porto, sherry, suszona śliwka). Całość jest intensywna, z idealnie ukrytym alkoholem, można by ewentualnie chcieć trochę więcej aromatów, ale nawet w takim połączeniu jest świetnie.
Smakowo dostajemy pełne piwo z średniej wielkości goryczką chmielową, która dobrze kontruje tą słodycz. Alkohol jest idealnie ukryty. Mamy tutaj z jednej strony słodowe nuty czekolady, pralin, kawy i orzechów, z drugiej naprawdę sporo utlenienia pod postacią porto, sherry, rodzynek i suszonej śliwki. Piwo świetnie smakuje i chyba tylko szkoda, że nie zostało zalane do jakiejś beczki po bourbonie czy whisky.
Podsumowując, zdecydowanie butelka musiała trochę poleżeć w sklepie (bo nie podejrzewam, żeby browar się nie pochwalił długim leżakowaniem u siebie) i zrobiło jej to bardzo dobrze. Poza czekoladą pojawiło się od groma świetnego i pasującego tutaj utlenienia. Finalnie jak ktoś będzie miał okazję spróbować to zdecydowanie polecam.
Ocena końcowa: 9-/10
La Quince & Guineu, Unknown Pleasures
Alkohol: 10,4%
Ekstrakt: nie podano
Kraj pochodzenia: Hiszpania
Kolor: [10/10]
Piana: [2/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [9/10]
Nasycenie: [2/10]
Opakowanie: [6/10]
Cena: 4,50 € (~20 zł) / 0,33 l [The Beer Garden Store, Madryt, Hiszpania]
Uwagi: RIS leżakowany w beczce po whisky, a dokładniej po torfowej whisky Laphroaig. Kooperacja w wykonaniu kontraktowców z La Quince i katalońskiego Guineu. Piwo w kolorze czarnym jak smoła z mizerną pianą, która po chwili zostaje w formie niewielkiej obręczy. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niemal zerowym poziomie intensywności.
W zapachu pojawia się alkohol oraz sporo beczki, whisky. Nie czuć jednak jakoś zbytnio torfowych nut, bardziej wanilię i dębowe aromaty. Mamy też tutaj gorzką czekoladę oraz przyjemne utlenienie (sherry, porto, rodzynki, suszona śliwka, owoce leśne). Całość jest intensywna i bardzo przyjemna.
W smaku dominuje utlenienie, nuty owoców leśnych, suszonej śliwki, rodzynek, porto i sherry. Do tego mamy gorzką czekoladę, ale także aromaty beczkowe, whisky, waniliowe. Piwo jest pełne, słodkie, gęste, oleiste. Alkohol pojawia się, ale jest dosyć szlachetny i nie przeszkadza w kosztowaniu tego RISa.
Podsumowując, bardzo udany RIS. Trochę szkoda, że zabrakło tej torfowości, której spodziewałem się po beczce jakiej użyto do leżakowania. Ale nawet bez tego piwo zdecydowanie warte spróbowania.
W zapachu pojawia się alkohol oraz sporo beczki, whisky. Nie czuć jednak jakoś zbytnio torfowych nut, bardziej wanilię i dębowe aromaty. Mamy też tutaj gorzką czekoladę oraz przyjemne utlenienie (sherry, porto, rodzynki, suszona śliwka, owoce leśne). Całość jest intensywna i bardzo przyjemna.
W smaku dominuje utlenienie, nuty owoców leśnych, suszonej śliwki, rodzynek, porto i sherry. Do tego mamy gorzką czekoladę, ale także aromaty beczkowe, whisky, waniliowe. Piwo jest pełne, słodkie, gęste, oleiste. Alkohol pojawia się, ale jest dosyć szlachetny i nie przeszkadza w kosztowaniu tego RISa.
Podsumowując, bardzo udany RIS. Trochę szkoda, że zabrakło tej torfowości, której spodziewałem się po beczce jakiej użyto do leżakowania. Ale nawet bez tego piwo zdecydowanie warte spróbowania.
Ocena końcowa: 9-/10
La Pirata, Black Block Bourbon Barrel Aged
Alkohol: 13%
Ekstrakt: nie podano
Kraj pochodzenia: Hiszpania
Kolor: [10/10]
Piana: [3/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [9/10]
Nasycenie: [2/10]
Opakowanie: [9/10]
Cena: 6 € (~26 zł) / 0,33 l [The Beer Garden Store, Madryt, Hiszpania]
Uwagi: Najlepsze piwo hiszpańskie wg untappd, w pierwszej trójce hiszpańskich piw na ratebeer, a do tego 13% alkoholu i leżakowanie beczce po bourbonie. Brzmiało to świetnie, dlatego nastawiłem się bardzo pozytywnie do tego RISa w wykonaniu katalońskiego browaru La Pirata (znajduje się niespełna 100 km od Barcelony). Piwo w kolorze czarnym jak smoła. Piana średnio obfita, szybko opada do obręczy, nie oblepia. Plus jednak za to, że cokolwiek z tej piany było przy takim ekstrakcie. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niemal zerowym poziomie intensywności.
W zapachu mamy miks gorzkiej czekolady i whisky w stylu Jacka Danielsa. Alkohol jest dobrze ukryty, pojawiają się typowe dla BA nuty kokosa. Piwo jest średnio intensywne w aromacie (mogłoby być bardziej), ale jest to chyba jedyny zarzut. Niektórzy mogą narzekać, że mało się dzieje, ale dla mnie intensywny aromat whisky nadrabia w całości.
W smaku dostajemy piwo pełne, ale takie, które nie jest jakoś mocno gęste czy oleiste. Alkohol jest wyczuwalny, ale w taki przyjemny sposób (jak w dobrej jakości destylatach alkoholowych). Mamy tutaj sporo gorzkiej czekolady, trochę kawy i paloności, a do tego sporo whisky w stylu amerykańskim, kokos, wanilię. A do tego utlenienie pod postacią owoców leśnych, sherry i porto. Piwo jest nad wyraz pijalne (jak na swoją mocą), w ogóle nie męczy i każdy łyk sprawia niekłamaną przyjemność.
Podsumowując, jest to świetny RIS BA, zdecydowanie polecam go fanom amerykańskiej whisky (a w zasadzie whiskey lub bourbona).
W zapachu mamy miks gorzkiej czekolady i whisky w stylu Jacka Danielsa. Alkohol jest dobrze ukryty, pojawiają się typowe dla BA nuty kokosa. Piwo jest średnio intensywne w aromacie (mogłoby być bardziej), ale jest to chyba jedyny zarzut. Niektórzy mogą narzekać, że mało się dzieje, ale dla mnie intensywny aromat whisky nadrabia w całości.
W smaku dostajemy piwo pełne, ale takie, które nie jest jakoś mocno gęste czy oleiste. Alkohol jest wyczuwalny, ale w taki przyjemny sposób (jak w dobrej jakości destylatach alkoholowych). Mamy tutaj sporo gorzkiej czekolady, trochę kawy i paloności, a do tego sporo whisky w stylu amerykańskim, kokos, wanilię. A do tego utlenienie pod postacią owoców leśnych, sherry i porto. Piwo jest nad wyraz pijalne (jak na swoją mocą), w ogóle nie męczy i każdy łyk sprawia niekłamaną przyjemność.
Podsumowując, jest to świetny RIS BA, zdecydowanie polecam go fanom amerykańskiej whisky (a w zasadzie whiskey lub bourbona).
Ocena końcowa: 9/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz