Lista ocenionych piw

poniedziałek, 8 października 2012

Anderson Valley, Imperial IPA



Alkohol: 8,7%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Stany Zjednoczone

Kolor: [9/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [10/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [9/10]

Cena: 13,99 zł / 0,355 l [Piwa Świata]

Uwagi: Mocniejsza woltażowo i chmielowo wersja piwa recenzowanego przeze mnie jakiś czas temu. Po przelaniu do pokala otrzymujemy trunek w kolorze złotym, wpadającym lekko w miedź, zdecydowanie opalizujący. Piana średniej wielkości, zdecydowanie gęsta i zbita, bardzo powoli opada, ale jednak nie jest to już geniusz jaki widziałem u słabszego brata - "jedynie" bardzo dobrze. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niezbyt wysokim poziomie, mogłoby być trochę wyższe.

W zapachu piwo nie jest może najmocniej intensywnym piwem tego typu jakie dane mi było kosztować, ma jednak w sobie i tak spore pokłady aromatów, które po chwili opatulają całe pomieszczenie. Mamy tutaj cytrusy, lekką landrynkową słodycz, całość jest przełamywana nutami sosnowymi i toffi. Całość jest świetnie zbilansowana, brak tutaj jakichkolwiek woni alkoholowych (nawet przy mocnym ogrzaniu piwa), piwo od początku do końca pachnie tak samo dobrze.

W smaku jest to ideał, goryczka jest spora (i bije na głowę np. Hardcore IPA z BrewDog'a), z długim finiszem, dosyć gładka i pomimo intensywności świetnie wyważona w stosunku do sporej bazy słodowej. Nie czuć tutaj w żadnym momencie posmaków alkoholowych (a piwo ma niemal 9% alkoholu). Pojawiają się tutaj nuty cytrusowe, toffi, żywiczne i trawiasto-sosnowe. Całość jest mimo swojej mocy nad wyraz pijalna i w tym aspekcie bliżej piwu z Andreson Valley do trunków w stylu AIPA niż swoich bezpośrednich konkurentów. Każdy łyk piwa pochłania się z niekłamaną przyjemnością i z miejsca ten IIPA wskakuje do mojego Top 5.

Podsumowując, genialne piwo, które polecam każdemu. Lepsze chyba nawet od kolaboracji BrewDog'a i Mikkeller'a, które jakiś czas temu na blogu recenzowałem.

Ocena końcowa: 9,5/10

0 komentarze:

Prześlij komentarz