Alkohol: 7,5%
Ekstrakt: nie podano
Kraj pochodzenia: Anglia
Kolor: [7/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [3/10]
Opakowanie: brak
Cena: 4 zł / 0,1 l [Festiwal Birofilia 2014 w Żywcu]
Uwagi: Belgian IPA z Bristol Beer Factory. Muszę przyznać, że nie przepadam zbytnio za połączeniem amerykańskiego chmielu i aromatów, które dają belgijskie drożdże. Nie to, żeby taki efekt był nieprzyjemny, ale po prostu w 99% przypadków dodanie "zwykłych" US-05 zrobiłoby piwu tylko lepiej.
Wracając jednak do samej recenzji, otrzymany trunek jest zdecydowanie mętny, złotego (wpadającego w pomarańczowy) koloru. Piana jest niezbyt obfita i szybko opada do niewielkiej obręczy. Na plus jedynie fakt, że lekko oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niskim poziomie intensywności i jak dla mnie mogłoby być odrobinę wyższe.
W zapachu dominują nuty kwiatowe i brzoskwiniowe (trochę od chmielu, trochę od drożdży), do tego dochodzi aromat przejrzałego jabłka i fenoli (korzenne i guma balonowa). Całość pachnie całkiem nieźle, ale mało tutaj IPA i jednak trochę brakuje intensywności.
W smaku z jednej strony mamy belgijskie fenole, nuty korzenne i brzoskwiniowe, z drugiej chmielową sosnowość i żywiczność. Do tego dochodzi średnia pełnia (w kierunku słodkości) z wyczuwalną i niezbyt przyjemną (dosyć mocno ściągającą) goryczką. Po ogrzaniu pojawia się nuta alkoholowa, która od razu na myśl przywodzi jasne Belgian Strong Ale lub tripla. Piwo pije się przeciętnie i po raz kolejny brakuje mi tutaj więcej IPA w tym Belgian IPA.
Podsumowując, nie jest to złe piwo, ale niczego nie urywa. Nie ma szans z najlepszymi IPA, nie ma też szans z najlepszymi mocnymi, jasnymi piwami w stylach belgijskich. Można sobie odpuścić i poszukać czegoś innego z tego browaru.
Wracając jednak do samej recenzji, otrzymany trunek jest zdecydowanie mętny, złotego (wpadającego w pomarańczowy) koloru. Piana jest niezbyt obfita i szybko opada do niewielkiej obręczy. Na plus jedynie fakt, że lekko oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niskim poziomie intensywności i jak dla mnie mogłoby być odrobinę wyższe.
W zapachu dominują nuty kwiatowe i brzoskwiniowe (trochę od chmielu, trochę od drożdży), do tego dochodzi aromat przejrzałego jabłka i fenoli (korzenne i guma balonowa). Całość pachnie całkiem nieźle, ale mało tutaj IPA i jednak trochę brakuje intensywności.
W smaku z jednej strony mamy belgijskie fenole, nuty korzenne i brzoskwiniowe, z drugiej chmielową sosnowość i żywiczność. Do tego dochodzi średnia pełnia (w kierunku słodkości) z wyczuwalną i niezbyt przyjemną (dosyć mocno ściągającą) goryczką. Po ogrzaniu pojawia się nuta alkoholowa, która od razu na myśl przywodzi jasne Belgian Strong Ale lub tripla. Piwo pije się przeciętnie i po raz kolejny brakuje mi tutaj więcej IPA w tym Belgian IPA.
Podsumowując, nie jest to złe piwo, ale niczego nie urywa. Nie ma szans z najlepszymi IPA, nie ma też szans z najlepszymi mocnymi, jasnymi piwami w stylach belgijskich. Można sobie odpuścić i poszukać czegoś innego z tego browaru.
Ocena końcowa: 7/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz