Alkohol: nie podano
Ekstrakt: nie podano
Kraj pochodzenia: Niemcy
Kolor: [7/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: brak
Cena: 2,20 € (~9 zł) / 0,25 l [Niemcy - Wasserschloss Mellenthin]
Uwagi: Ostatnie z piw pitych podczas pobytu w browarze restauracyjnym mieszczącym się niedaleko od Świnoujścia i był to helles, czyli nasze popularne jasne pełne (lub w krajach anglosaskich zwany również pale lager).
Otrzymane piwo okazuje się dosyć mętne i bardzo przypominające pitą chwilę wcześniej pszenicę (no trochę ciemniejsze było od niej). Za to piana jest lepsza, większa, trwalsza i ładniejsza, aniżeli ta, która było w pitym chwilę wcześniej weizenie. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim i świetnie pasującym poziomie intensywności.
W zapachu uderza mało przyjemny (dla mnie) aromat zbożowy, który jest jedyną rzeczą jaką można tutaj wyczuć. Nie ma co liczyć na aromaty chmielowe czy jakiekolwiek inne. W tym aspekcie jest kiepsko.
Znacznie lepiej jest smakowo. Niby z jednej strony norma dla browarów restauracyjnych, czyli nuty słodowe i zbożowe (trochę jak aromat unoszący się podczas zacierania), z drugiej jednak delikatny posmak chmielowy i całkiem niezła goryczka. Piwo mimo, że jest dosyć pełne jak na jasnego lagera (bliżej mu do czeskich pilsów, niż niemieckich wytrawnych i wodnistych - ale nie ma tutaj żadnego diacetylu) to jednak dzięki tej goryczce jest świetnie pijalne.
Podsumowując, piwo pachnie słabo, ale nadrabia smakiem. Sam bym pewnie dorzucić odrobinę chociaż chmielu na zimno (aby zamaskować ten zbożowy zapach) i już miałbym piwo, które mógłbym pić na co dzień do śniadania (przynajmniej jak bym do pracy miał nie iść ;)).
Otrzymane piwo okazuje się dosyć mętne i bardzo przypominające pitą chwilę wcześniej pszenicę (no trochę ciemniejsze było od niej). Za to piana jest lepsza, większa, trwalsza i ładniejsza, aniżeli ta, która było w pitym chwilę wcześniej weizenie. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim i świetnie pasującym poziomie intensywności.
W zapachu uderza mało przyjemny (dla mnie) aromat zbożowy, który jest jedyną rzeczą jaką można tutaj wyczuć. Nie ma co liczyć na aromaty chmielowe czy jakiekolwiek inne. W tym aspekcie jest kiepsko.
Znacznie lepiej jest smakowo. Niby z jednej strony norma dla browarów restauracyjnych, czyli nuty słodowe i zbożowe (trochę jak aromat unoszący się podczas zacierania), z drugiej jednak delikatny posmak chmielowy i całkiem niezła goryczka. Piwo mimo, że jest dosyć pełne jak na jasnego lagera (bliżej mu do czeskich pilsów, niż niemieckich wytrawnych i wodnistych - ale nie ma tutaj żadnego diacetylu) to jednak dzięki tej goryczce jest świetnie pijalne.
Podsumowując, piwo pachnie słabo, ale nadrabia smakiem. Sam bym pewnie dorzucić odrobinę chociaż chmielu na zimno (aby zamaskować ten zbożowy zapach) i już miałbym piwo, które mógłbym pić na co dzień do śniadania (przynajmniej jak bym do pracy miał nie iść ;)).
Ocena końcowa: 7-/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz