Beer Wars to pełnometrażowy film dokumentalny z 2009 roku opowiadający historię małych browarów z USA (craft breweries) i ich walkę z kilkoma potentatami mającymi ponad 90% rynku piwa dla siebie. Skąd my to znamy? Mimo, że amerykański rynek z naszej perspektywy wydaje się rajem i miejscem do którego powinniśmy dążyć (w końcu jest tam już ponad 2000 małych rzemieślniczych browarów) to film pokazuje, że nie jest wcale tak pięknie jakby się mogło na pierwszy rzut oka wydawać.
W Beer Wars w sposób pobieżny ukazane mamy oblicze typowych amerykanów pijących koncernowe jasne lagery, gdzie najważniejszym elementem, który wpływa na zakup piwa jest marka i logo na puszcze czy też butelce. Jest to większość i w tym aspekcie USA wcale nie tak bardzo różni się od naszego rodzimego rynku. Koncerny te wydają na marketing i reklamę niewyobrażalne kwoty sięgające wielu miliardów dolarów, a ludzie kupują markę co w bardzo prosty sposób ukazuje ślepy test na typowych przedstawicielach pubów, gdzie większość nie potrafi rozpoznać swojego ukochanego lagera, którego jest w stanie bronić do ostatku sił.
Główna oś akcji skupia się jednak na założycielu i właścicielu niedużego, jednak znanego i wielokrotnie nagradzanego browaru Dogfish Head (Sam Calagione), oraz byłej pracownicy bostońskiego browaru Samuel Adams, która próbuje rozkręcić własny piwny biznes. Ukazane zostaje jak ciężko sprzedawać małym browarom piwo w USA, gdzie producent nie ma prawa sprzedawać swoich trunków bezpośrednio sklepom czy też pubom (nie mówiąc już o klientach detalicznych), musi zawsze korzystać z pośredników (ten 3-stopniowy system jest zaszłością stworzoną po zakończeniu czasów prohibicji), a większość pośredników jest w rękach jednego z gigantów, którzy to potrafią w bardzo łatwy sposób blokować dostawy piw do konkretnych rejonów. Żeby sobie to lepiej wyobrazić pomyślcie sobie, że wg systemu amerykańskiego Wasz ulubiony pub nie mógłby zakupić piwa bezpośrednio z małego browaru restauracyjnego (np. Widawy czy Hausta) co się często zdarza, tylko musiałby mieć nadzieję, że jakiś hurtownik zechce pośredniczyć w sprzedaży tego piwa. Sporo amerykańskich hurtowników dostaje od koncernów oblepione reklamami samochody do transportu, podpisuje umowy na wyłączność i wyłącza małe browary z możliwości dostarczenia swoich piw w wiele rejonów.
Kolejnym aspektem poruszanym w filmie jest produkowanie przez koncerny piw, które mają naśladować te z mniejszych browarów (czy nie brzmi to znajomo?). W USA poszło to jeszcze dalej i koncerny pokroju Anheuser-Busch InBev czy też MillerCoors tworzą niezależne firmy (wyłącznie na papierze), których nazwy umieszczane są na etykietach takich piw w ten sposób, że czasami ciężko w ogóle zauważyć kto za takim wyrobem stoi i gdzie jest on produkowany.
Film Beer Wars, mimo że amerykański i opisujący tamtejszy rynek piwny w głównych aspektach wiele mówi o każdym rynku, który opanowany jest przez międzynarodowe korporacje, gdzie małe rzemieślnicze browary stając do nierównej walki często z góry są skazane na pożarcie (czy to przez lobbing legislacyjny, który utrudnia małym graczom działanie, czy też poprzez kwoty ponoszone na reklamę i marketing, na próbach wejścia w niszowe rynki wielkich graczy z cenami niemożliwymi do osiągnięcia przy produkcji w małej skali kończąc).
Film nie jest dostępny w Polsce, jednak wyszedł na DVD na rynku amerykańskim (można go zakupić m. in. na Amazonie). Dobrą informacją jest również to, że po sieci krąży bezpłatne fanowskie tłumaczenie na język polski, które zdecydowanie może pomóc mniej obeznanym z językiem angielskim. Ze swojej strony zdecydowanie polecam ten film każdemu miłośnikowi piwa.
W RP zdaje się też na sprzedaż hurtową alkoholu trzeba mieć specjalną koncesję. Jeśli browar restauracyjny nie będzie miał dostatecznie wysokiej sprzedaży na zewnątrz to też będzie musiał sprzedawać przez hurtownika (bo wykupienie koncesji będzie za drogie). Jak to robi np. wspomniany Haust, to już trzeba by ich zapytać ;)
OdpowiedzUsuńNie do końca tak jest, w Polsce są tylko 2 rodzaje koncesji na sprzedaż alkoholu (pomijając podział na limity procentowe): na sprzedaż detaliczną (odbiorcy końcowemu) i na sprzedaż hurtową (do hurtowni, pubów, sklepów, itp.). Ale browar może bez problemu uzyskać każdą z tych koncesji i nie potrzebuje do tego jakichkolwiek pośredników (jeśli nie chce). Twój przykład jest nietrafiony bo jeśli ktoś ma prawo sprzedaży piwa hurtowni, to ma również prawo sprzedaży każdej innej firmie posiadającej koncesje (czy to hurtową, czy to detaliczną, czy to obydwie), czyli również pubom i sklepom.
OdpowiedzUsuń