Alkohol: 6,8%
Ekstrakt: nie podano
Kraj pochodzenia: Stany Zjednoczone
Kolor: [9/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [9/10]
Cena: 12 zł / 0,355 l [I Poznański Festiwal Piwa]
Uwagi: Piwo w stylu angielski porter z amerykańskiego browaru Left Hand. Po przelaniu do pokala otrzymujemy czarny trunek, który pod światłem nabiera barwy ciemno-rubinowej. Piana szarego koloru jest niezbyt duża i szybko opada do ledwie obręczy, w tym aspekcie piwo nie powala. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niezbyt wysokim poziomie intensywności.
W zapachu dominują nuty czekoladowe, którym akompaniują aromaty karmelowe i lekko palone. Całość pachnie dokładnie tak jak porter górnej fermentacji pachnieć powinien. Intensywność jest średnia, nie ma tutaj niczego do czego można by się przyczepić, brakuje mi tylko czegoś co mogło by spowodować "opad szczęki".
Smakowo na pierwszym planie mamy aromaty czekoladowe i kakao (które jednak mają delikatnie sztuczny posmak), do tego w mniejszym stopniu karmelowe i kawowe. Piwo jest delikatnie palone przez co pojawia się znana z tych słodów kwaśność, na szczęście kontrowana niewielką (ale wyczuwalną) goryczką. Po ogrzaniu pojawia się lekka woń alkoholu i niewielka słoność, które jednak nie psują całkowitego obrazu piwa. Piwo jest nieźle zbilansowane, średnio treściwe i mimo niemal 7% alkoholu można je traktować raczej jako trochę mocniejsze piwo sesyjne.
Podsumowując, jest to całkiem smaczny porter, któremu jednak do genialności trochę brakuje, jest zbyt grzeczny i ułożony, ma również kilka drobnych wad. Jeśli ktoś jednak gustuje w tym typie piw, na pewno nie będzie zawiedziony.
W zapachu dominują nuty czekoladowe, którym akompaniują aromaty karmelowe i lekko palone. Całość pachnie dokładnie tak jak porter górnej fermentacji pachnieć powinien. Intensywność jest średnia, nie ma tutaj niczego do czego można by się przyczepić, brakuje mi tylko czegoś co mogło by spowodować "opad szczęki".
Smakowo na pierwszym planie mamy aromaty czekoladowe i kakao (które jednak mają delikatnie sztuczny posmak), do tego w mniejszym stopniu karmelowe i kawowe. Piwo jest delikatnie palone przez co pojawia się znana z tych słodów kwaśność, na szczęście kontrowana niewielką (ale wyczuwalną) goryczką. Po ogrzaniu pojawia się lekka woń alkoholu i niewielka słoność, które jednak nie psują całkowitego obrazu piwa. Piwo jest nieźle zbilansowane, średnio treściwe i mimo niemal 7% alkoholu można je traktować raczej jako trochę mocniejsze piwo sesyjne.
Podsumowując, jest to całkiem smaczny porter, któremu jednak do genialności trochę brakuje, jest zbyt grzeczny i ułożony, ma również kilka drobnych wad. Jeśli ktoś jednak gustuje w tym typie piw, na pewno nie będzie zawiedziony.
Ocena końcowa: 7,5/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz