Alkohol: 4,8%
Ekstrakt: 12,1%
Kraj pochodzenia: Polska
Kolor: [7/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: brak
Cena: 14 zł / 0,5 l [Piwa Paw]
Uwagi: American Pale Ale z kolejnego niedawno powstałego browaru kontraktowego Faktoria, który warzy w browarze Zodiak. Otrzymany trunek jest mętnego, złotego koloru. Piana średnio obfita, opada dosyć szybko, ale ładnie oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla delikatnie poniżej średniej, ale tutaj jak najbardziej pasuje.
W zapachu dominują zdecydowanie aromaty amerykańskiego chmielu, głównie sosnowe i korzenne, cytrusów jest niezbyt wiele i pojawia się niezbyt lubiana przeze mnie nuta zbożowa. Sama intensywność aromatów jest poprawna jak dla stylu (nie jest źle, ale nie jest też wybitnie mocno intensywnie).
Smakowo mamy średniej wielkości goryczkę (w kierunku niskiej), która zyskuje głównie dzięki sporej wytrawności (a nawet lekkiej wodnistości) piwa. Mamy tutaj sporo nut sosnowych, żywicznych i korzennych, brakuje jednak trochę owoców tropikalnych i cytrusów. Nie zmienia to jednak faktu, że piwo pije się całkiem żwawo i całkiem przyjemnie (a pijalność/sesyjność w APA to kluczowa sprawa).
Podsumowując, jest to całkiem smaczny przedstawiciel stylu. Ciężko jest się tutaj do czegoś przyczepić, jednak brakuje również trochę efektu "wow". Swoją drogą pijąc Rio Bravo miałem ciągle skojarzenia z chyba największym hitem tego stylu - Pacificiem z Artezana. Chłopacy z Natolina trafili tym piwem idealnie w gusta sporej ilości ludzi, może i Faktorii się poszczęści.
W zapachu dominują zdecydowanie aromaty amerykańskiego chmielu, głównie sosnowe i korzenne, cytrusów jest niezbyt wiele i pojawia się niezbyt lubiana przeze mnie nuta zbożowa. Sama intensywność aromatów jest poprawna jak dla stylu (nie jest źle, ale nie jest też wybitnie mocno intensywnie).
Smakowo mamy średniej wielkości goryczkę (w kierunku niskiej), która zyskuje głównie dzięki sporej wytrawności (a nawet lekkiej wodnistości) piwa. Mamy tutaj sporo nut sosnowych, żywicznych i korzennych, brakuje jednak trochę owoców tropikalnych i cytrusów. Nie zmienia to jednak faktu, że piwo pije się całkiem żwawo i całkiem przyjemnie (a pijalność/sesyjność w APA to kluczowa sprawa).
Podsumowując, jest to całkiem smaczny przedstawiciel stylu. Ciężko jest się tutaj do czegoś przyczepić, jednak brakuje również trochę efektu "wow". Swoją drogą pijąc Rio Bravo miałem ciągle skojarzenia z chyba największym hitem tego stylu - Pacificiem z Artezana. Chłopacy z Natolina trafili tym piwem idealnie w gusta sporej ilości ludzi, może i Faktorii się poszczęści.
Ocena końcowa: 8-/10