Lista ocenionych piw

poniedziałek, 30 marca 2015

Artezan, Czerwony Kapelusz

1 komentarze

Alkohol: 5,7%
Ekstrakt: 13,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [8/10]
Piana: [3/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: brak

Cena: 6 zł / 0,25 l [Hopsters]

Uwagi: Smoked Red Ale z Artezana. Otrzymany trunek jest koloru miedzianego bardziej niż czerwonego (a piłem już kilka piw z "Red" w nazwie lub stylu, które rzeczywiście były "red", więc jestem lekko wyczulony na opis tego koloru przy piwie), z równym zmętnieniem. Piana jest minimalna, szybko opada do obręczy i nie oblepia ścianek. Wysycenie delikatnie poniżej średniej, jak najbardziej ok.

W zapachu mamy trochę nut wędzonych, trochę w stylu wędzonej kiełbasy, a trochę w stylu oscypka. Do tego dochodzi trochę słodowości i zasadniczo to wszystko. Skoro to ejl to mogłoby być chociaż trochę estrów w aromacie. Ale największym problemem jest intensywność, której bliżej do tej reprezentowanej przez różne interpretacje Grodziskiego, aniżeli np. wędzonki z Bambergu. Ale poza tym plus za brak jakichkolwiek wad sensorycznych, itd.

W smaku mamy średnio wytrawny charakter, aczkolwiek lekka słodycz gdzieś tam się przebija. Znów pojawiają się nuty słodowe (także przypieczonej skórki od chleba od ciemniejszych słodów zastosowanych w zasypie), znów jest delikatna, aczkolwiek wyczuwalna wędzonka (kiełbasa wędzona, oscypek) i znów jest mało intensywnie. Jednak piwo broni się pijalnością, która sprawia, że pomimo braku feerii smaków i aromatów każdy łyk smakuje i chce się kolejnego.

Podsumowując, bardzo grzeczna wędzonka, trochę w stylu podrasowanego Grodziskiego z ciemniejszym zasypem. Nie jest to może piwo, które może czymś zaskoczyć, ale jak będzie dostępne w pubie z kranu to pewnie nie raz jeszcze do niego wrócę.

Ocena końcowa: 7,5/10

sobota, 28 marca 2015

Bazyliszek, Sawa

0 komentarze

Alkohol: 4%
Ekstrakt: 14,25%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [6/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: brak

Cena: 6 zł / 0,25 l [Hopsters]

Uwagi: Witbier IPA z Bazyliszka. Otrzymany trunek jest jasnozłoty, lekko opalizujący (mętność bardziej w stylu Golden Ale, aniżeli Witbiera). Piana jest niezbyt obfita, kremowa, mocno oblepiająca i opadająca w średnim tempie. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niezbyt wysokim i trochę nie pasującym do stylu poziomie - mogłoby być zdecydowanie wyższe.

W zapachu mamy trochę nut chmielowych, trochę fenolowych i trochę siarkowych. Całość jest mało intensywna i nie ma tutaj ani IPA, ani Witbiera zbytnio wyczuwalnego. Plus chyba tylko za to, że nie ma jakiś większych wad.

W smaku jest zdecydowanie lepiej. Mamy całkiem niezłą goryczkę chmielową, która nieźle współgra ze sporą wytrawnością (swoją drogą nie wierzę, że to piwo miało takie parametry jak deklaruje browar, przy ponad 14 stopniach Plato i 4% alkoholu byłby to słodki ulepek, a jest nawet wodniście trochę). Mamy tutaj chmielowe, cytrusowe (cytryny, grejpfrut) aromaty. Jest trochę korzennych i fenolowych aromatów. Pojawia się też delikatny aromat gumy balonowej. Trochę brakuje mi tutaj kolendry (jest, ale na niskim poziomie intensywności) i aromatów od curacao. Nie zmienia to jednak faktu, że piwo jest świetnie pijalne, zdecydowanie sesyjne i na pewno warte spróbowania jeśli ktoś będzie miał okazję.

Podsumowując, trochę brakuje mi tutaj aromatu, ale smakowo jest całkiem dobrze. Do najlepszych piw tego typu na polskim rynku (Dwa Smoki z Pracowni Piwa czy White IPA z Artezana) trochę brakuje, ale widzę tutaj jeszcze spory potencjał do dopracowania receptury.

Ocena końcowa: 7,5/10

piątek, 27 marca 2015

Kingpin, Geezer

0 komentarze

Alkohol: 6,4%
Ekstrakt: 16,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [9/10]
Nasycenie: [3/10]
Opakowanie: brak

Cena: 6 zł / 0,25 l [Hopsters]

Uwagi: Stout z dodatkiem sporej ilości kawy, laktozy, wanilii i płatków dębowych po beczce od whisky. Sporo dodatków, ale to już znak rozpoznawczy Kingpina. Z jednej strony te dodatki często nie wnoszą zbyt wiele, z drugiej sam poziom piw jest całkiem porządny, więc jestem w stanie "wybaczyć" tak rozbudowane receptury.

Wracając do samej recenzji, otrzymany trunek jest koloru ciemnobrunatnego. Piana jest gęsta, kremowa, beżowa, ładnie oblepia ścianki i utrzymuje się długo. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niskim, aczkolwiek pasującym do stylu poziomie intensywności.

W zapachu dominują nuty kawowe i gorzkiej czekolady, a do tego dochodzi trochę mlecznej, laktozowej nuty. Całość jest całkiem intensywna i przyjemna, ale gdzie tutaj wanilia i nuty od płatków dębowych?

W smaku znów głównie kawa, do tego gorzka czekolada i paloność. Mleczno-śmietankowy posmak jest nieduży, ale całkiem przyjemny. Piwo jest średnio wytrawne, lekko kwaskowate, z niską, aczkolwiek wyczuwalną goryczką. Geezer smakuje świetnie, jest zdecydowanie pijalny, smakuje jak porządnie zrobiona kawa dobrej jakości. Trochę brakuje tej wanilii, z tym byłoby niemal perfekcyjnie.

Podsumowując, pomimo tego, że niektóre dodatki nie wniosły zbyt wiele do piwa, to całościowy odbiór sprawia, że jest to jeden z najlepszych stoutów na rodzimym rynku. Piwo na pewno warte spróbowania. Swoją drogą, widzę tutaj potencjał na wersję "na sterydach", takim Geezerem 26 Plato bym nie pogardził. :)

Ocena końcowa: 8,5/10

czwartek, 26 marca 2015

Artezan, Red Brett

0 komentarze

Alkohol: 5,5%
Ekstrakt: 13,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [8/10]
Piana: [3/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: brak

Cena: 6 zł / 0,25 l [Hopsters]

Uwagi: Otrzymany trunek jest koloru bursztynowego, średnio opalizujący. Piana jest minimalna, szybko opada do obręczy i tylko lekko oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla trochę poniżej średniej.

W zapachu jest zdecydowanie dziko i kwaśno (taka mleczna kwaśność od kwasu mlekowego). Mamy tutaj nuty owocowe, głównie wiśniowe i w mniejszym stopniu truskawkowe. Całość jest średnio intensywna w aromacie, ale całkiem przyjemna. Nie jest to może tak hard-core'owy funky/wild ale jak te np. od Mikkellera, ale i tak daje radę.

W smaku jest mniej dzikości i mniej kwaśności (ale są wyczuwalne). Goryczka jest mała, ale dla tego stylu wystarczająca. Piwo jest średnio wytrawne, lekko wiśniowe, lekko truskawkowe i lekko buraczane. Całość jest niezbyt intensywna, ale całkiem przyjemna i pijalna.

Podsumowując, jest to całkiem niezłe piwo na początek znajomości z piwami kwaśnymi/dzikimi. Oba aromaty są wyczuwalne, ale nie są na tyle mocne, żeby komuś przeszkadzały. Chociaż dla mnie mogłoby się zdecydowanie więcej dziać.

Ocena końcowa: 8-/10

środa, 25 marca 2015

Artezan, Idzie Sesja

0 komentarze

Alkohol: 4,8%
Ekstrakt: 11,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: brak

Cena: 7 zł / 0,25 l [Hopsters]

Uwagi: Session IPA z Artezana, czyli styl, który do niedawna nazywany był po prostu mocniej chmielonym APA. Otrzymany trunek jest jasnozłotego, lekko opalizującego koloru. Piana mała, utrzymuje się, ale nie oblepia ścianek. Mogłaby być trochę bardziej obfita. Wysycenie dwutlenkiem węgla niezbyt wysokie, nie zaszkodziłoby gdyby je podniesiono.

W zapachu mamy trochę zboża i średnią ilość chmielu (jak na styl). Dominują głównie nuty korzenne, białe owoce (winogrono, liczi) i trochę cebulowych aromatów. Całość jest średnio przyjemna i wychodzi tutaj zdecydowanie chmiel Mosaic, który nie należy do końca do moich ulubionych.

W smaku mamy pół wytrawny charakter i średnią w kierunku niskiej goryczkę (aczkolwiek lekko zalegającą). Jest trochę biszkoptowo-słodowej podbudowy i znów Mosaicowe aromaty chmielowe, korzenne, od białych owoców i lekko cebulowe. Pomimo tego piwo jest całkiem przyjemne i całkiem pijalne. Jest rzeczywiście "session", ale ten chmiel nie do końca do mnie trafia.

Podsumowując, piwo poprawne, ale raczej zrobione trochę na siłę. Artezan miał ciekawsze IPA, a nawet ich flagowy produkt, tj. Pacific Pale Ale wypada lepiej w starciu z Idzie Sesja.

Ocena końcowa: 7,5/10

wtorek, 24 marca 2015

Mason, McStout

0 komentarze

Alkohol: 4,5%
Ekstrakt: 12%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [3/10]
Opakowanie: [3/10]

Cena: 7,49 zł / 0,5 l [Piwowar]

Uwagi: Wędzony stout od znanego w piwnym światku Marcina Chmielarza (znanego w sieci jako Mason, z uwagi na to nazwa browaru kontraktowego nie dziwi). Po przelaniu do szklanki otrzymujemy ciemnobrunatny, niemalże czarny trunek. Piana jest w kolorze kawy z mlekiem, średnio obfita, z drobnymi i średnimi pęcherzykami, opada w przeciętnym tempie i lekko oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niskim, aczkolwiek akceptowalnym dla stylu poziomie.

W zapachu mamy nuty kawowe, gorzkiej czekolady i wędzone (wędzonka jest torfowa, fenolowa, w stylu palonych przewodów elektrycznych). Całość jest średnio intensywna, ale bardzo przyjemna. Jedynie paloność mogłaby być odrobinę wyższa (jest, ale jednak trochę tłumiona przez wędzone aromaty).

W smaku jest podobnie, czekolada gorzka, kawa, palone przewody elektryczne (wędzoność) i paloność. Całość jest niezbyt intensywna (mogłaby być wyższa intensywność), dosyć wodnista, lekko kwaskowata z wyczuwalną goryczką, która jednak mogłaby być trochę wyższa. Piwo jest całkiem sesyjne i przyjemne w odbiorze, może nie do końca dla początkujących z piwami wędzonymi, ale jak ktoś kiedykolwiek wypił bez skrzywienia np. fanowską wersję Smoky Joe z AleBrowaru to tutaj może poczuć się nawet lekko zawiedziony.

Podsumowując, bardzo dobre, ale jednak trochę za grzeczne piwo. W kolejnych warkach dorzuciłbym słodu wędzonego i chmielu na goryczkę. Ale nawet już teraz jestem na tak.

Ocena końcowa: 8/10

poniedziałek, 23 marca 2015

Krajan, Nelson India Pale Ale

2 komentarze

Alkohol: 6%
Ekstrakt: 14,1%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [5/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: [8/10]

Cena: 6,29 zł / 0,5 l [Piwowar]

Uwagi: India Pale Ale z browaru Krajan pokazuje, że piwna rewolucja dotarła już niemal do wszystkich browarów (zostały już chyba tylko Koreb i EDI, jak ten ostatni uwarzy IPA to świat się najprawdopodobniej skończy ;)). Po przelaniu do pokala otrzymujemy złoty, lekko opalizujący trunek. Piana jest gęsta, średnio obfita, opada w przeciętnym tempie, oblepia ładnie ścianki i utrzymuje się niemal do końca. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niezbyt wysokim poziomie, w stylu wyspiarskim bardziej.

W zapachu mamy dosyć czysty, niemalże lagerowy charakter słodowo-siarkowy. Jest trochę mokrego kartonu i sporo metalicznej nuty. Chmiel jest bardzo minimalny i raczej w stylu pilsów, aniżeli IPA (nawet w stylu klasycznym, wyspiarskim). Całość jest mało intensywna i zdecydowanie nie jest to American IPA, ale nawet mało tutaj zwykłego IPA.

W smaku znów jest sporo nieprzyjemnego metalu, jest mokry karton, słód i trochę chmielowych nut (znów bardziej jak chmielony lager, a nie IPA). Piwo jest średnio pełne, z niską jak na styl goryczką i pojawiającym się po ogrzaniu alkoholem. Całość jest niezbyt pijalna i zdecydowanie widać, że niemal każdy aspekt o którym trzeba pamiętać w przypadku IPA został pominięty, przez co powstało piwo bardzo przeciętne.

Podsumowując, najsłabsze IPA na rynku, które zasadniczo ciężko nazwać tym stylem. Gorsze jest jednak to, że nawet pomijając kwestie stylu (czasami piwo może być niestylowe, ale przynajmniej smaczne) piwo jest po prostu słabe.

Ocena końcowa: 5,5/10

piątek, 20 marca 2015

Gościszewo, 55 Pils

0 komentarze

Alkohol: 4,5%
Ekstrakt: 11,6%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [7/10]

Cena: 5,49 zł / 0,5 l [Piwowar]

Uwagi: Po przelaniu do pokala otrzymujemy złoty, opalizujący trunek. Piana jest średnio obfita, przeciętnie trwała, ale dosyć gęsta i ładnie oblepiająca ścianki. Wysycenie na średnim poziomie intensywności.

W zapachu mamy nuty słodowe, zbożowe, a nawet lekko przypieczonej skórki od chleba. Pojawiają się nieduże, ale wyczuwalne ilości estrów. Poza tym jest sporo utlenienia (mokry karton i miód), które psuje trochę całościowy odbiór i przeszkadza. Chmiel gdzieś tam się kołacze, ale w naprawdę niskich stężeniach. Mało pilsowe jest te piwo, pachnie raczej jak niezbyt udany zwykły lager, gdzie sypnięto trochę nowofalowego chmielu bez pomyślunku.

W smaku mamy niewielki diacetyl (trochę jednak tego pilsa w tym piwie jest ;)), znów sporo mokrego kartonu i miodu. Znów jest słód i trochę melanoidynowych aromatów. Chmiel znów na niskim poziomie w aromacie, jednak przynajmniej na goryczkę jest konkretnie. Jak na lekkiego lagera jest na pewno powyżej średniej. Nie zmienia to jednak faktu, że piwo jest co najwyżej przeciętne.

Podsumowując, piwo, w którym mało pilsa i które nie zachwyca. O tym, że można zrobić dobrego, nowofalowego lagera niech świadczą m. in. piwa z Widawy czy Hausta. Tutaj jednak się nie do końca udało.

Ocena końcowa: 6/10

czwartek, 19 marca 2015

Wąsosz, Sean

0 komentarze

Alkohol: 5%
Ekstrakt: 13%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: [4/10]

Cena: 5,19 zł / 0,5 l [E.Leclerc]

Uwagi: Po przelaniu do pokala otrzymujemy ciemnobrunatny, niemalże czarny trunek. Piana w kolorze cappuccino jest średnio obfita, szybko opada do małego kożucha i nie oblepia ścianek. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niezbyt wysokim, ale pasującym do stylu poziomie intensywności.

W zapachu dominują nuty czekoladowe, karmelowe i lekko kawowe, oraz palone, czyli typowo dla dry stoutu. Do tego dochodzi orzech włoski, trochę kwaskowatości i dosyć mocno wyczuwalna metaliczność, która trochę niweluje bardzo przyjemną resztę.

W smaku znów jest na wskroś stoutowo, kawowo, czekoladowo, orzechowo. Goryczka jest niezbyt intensywna, ale z uwagi na dosyć wytrawny charakter piwa jest zdecydowanie wystarczająca. Piwo jest całkiem pijalne i przyjemne, ale znów trochę psuje tutaj wyczuwalna metaliczność.

Podsumowując, całkiem udany, klasyczny stout. Jednak warto poradzić sobie z metalicznością (nie wiem czy to wina wody, sprzętu czy chmielu - ale warto coś z tym zrobić).

Ocena końcowa: 7,5/10

poniedziałek, 16 marca 2015

Piwne Podziemie, Mustache Ryeder

0 komentarze

Alkohol: 5,4%
Ekstrakt: 12,9%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: brak

Cena: 14 zł / 0,5 l [PiwPaw - Beer Heaven]

Uwagi: Piw z Piwnego Podziemia nie było jeszcze u mnie na blogu, a zbierają bardzo pozytywne oceny wśród piwoszy, dlatego jak tylko nadarzyła się okazja szansa to szybko z niej skorzystałem. Na tapetę poszedł American Pale Ale z dodatkiem żyta w zasypie.

Otrzymany trunek jest koloru złotego, lekko mętny. Piana jest gęsta, kremowa, trwała, mocno oblepia ścianki i świetnie się prezentuje. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niezbyt wysokim poziomie intensywności - mogłoby być jednak trochę wyższe.

W zapachu dominują oczywiście nuty chmielowe, jak przystało na styl. Są tutaj aromaty żywiczne, sosnowe i cytrusowe. Całość jest średnio intensywna, ale bardzo przyjemna. Lekki minus za delikatnie wyczuwalne nuty metaliczne.

Smakowo mamy średniej wielkości goryczkę, dosyć wytrawny charakter, które wspólnie tworzą bardzo pijalną mieszankę. Dominują tutaj nuty chmielowe (kwiatowe, żywiczne, sosnowe i cytrusowe), znów pojawia się również niewielka metaliczność. Nie jest to może mistrzostwo świata, ale bardzo smaczne i pijalne APA. Co do dodatku żytniego w zasypie, to nie stwierdziłem żadnych charakterystycznych nut, które można by opisać jako pochodzące od tego zboża.

Podsumowując, smaczne, ale nie genialne piwo. Na tle wielu nowo powstających browarów jest dobrze, ale na tle najlepszych trochę brakuje.

Ocena końcowa: 8-/10

niedziela, 15 marca 2015

Przegląd piw z browaru Watra

0 komentarze
Browar Watra w Zakopanem to na wskroś turystyczna karczma leżąca niedaleko Krupówek. Tabuny ludzi (których piwo robione na miejscu na pierwszy rzut oka w żadnym wypadku nie interesuje), weselna muzyka na żywo, intensywne zapachy od golonek i innych potraw to zdecydowanie nie mój klimat. A pierwsza połowa lutego, czyli szczyt sezonu turystycznego sprawiły, że pomimo iż miałem 2 podejścia do napicia się piwa na miejscu zrezygnowałem i zakupiłem piwa na wynos, które w spokoju zdegustowałem w domu.

Watra, Pszeniczne



Alkohol: 4,7%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [7/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 7 zł / 0,33 l [Browar Watra]

Uwagi: Kolor słomkowy, mętny. Piana średnio obfita, opada w przeciętnym tempie, zbita i lekko oblepia ścianki. Wysycenie dwutlenkiem węgla powyżej średniej, w weizenach jak najbardziej pasuje.

W zapachu mamy goździki i trochę bananów oraz gumy balonowej. Całość jest średnio intensywna i lekko kwaskowata w odbiorze. Poprawnie, stylowo, ale z drugiej strony bez żadnego szału. W smaku mamy goździki, trochę gumy balonowej, ale brakuje mi tutaj banana. Piwo jest zdecydowanie wytrawne, lekko kwaskowate i dosyć pijalne. Jest poprawne, ale brakuje mi tutaj trochę ciała i intensywności smaków.

Podsumowując, da się wypić bez większego zgrzytu, ale jest sporo smaczniejszych pszenic wśród browarów restauracyjnych.

Ocena końcowa: 6,5/10

Watra, Helles



Alkohol: 4,7%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [4/10]
Smak: [4/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 7 zł / 0,33 l [Browar Watra]

Uwagi: Kolor jasnozłoty, piwo opalizujące. Piana mała i szybko opada, nie oblepia. Wysycenie delikatnie poniżej średniej.

W zapachu dominuje głównie spore utlenienie (mokry karton i miód) i trochę słodowości. Nie ma tutaj co liczyć na jakiekolwiek aromaty chmielowe. Nie ma ewidentnego zepsucia, ale takiego utlenienia to dawno nie wyczułem w żadnym piwie (a przecież piwo pite kilka dni po zakupie bezpośrednio w browarze).

Podsumowując, bardzo słaby lager, którego można sobie całkiem odpuścić.

Ocena końcowa: 4/10

Watra, Marcowe



Alkohol: 4,7%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [2/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [7/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 7 zł / 0,33 l [Browar Watra]

Uwagi: Kolor głębokiego złota, lekko opalizujące. Piana brzydka, dziurawa, mizerna, na dodatek po chwili znika całkowicie. Wysycenie dwutlenkiem węgla na dosyć wysokim poziomie, dla mnie jest to poziom jeszcze dopuszczalny dla jasnych lagerów, ale niektórym może już przeszkadzać.

W zapachu znów sporo utlenienia (jak w Hellesie), czyli miód i mokry karton, ale tym razem chociaż dochodzą lekko melanoidynowe i lekko karmelowe aromaty. Nie znaczy to, że ocena jakoś diametralnie rośnie, ale jest odrobinę lepiej.

W smaku piwo jest dosyć puste, z jednej strony wytrawne, z drugiej z dosyć sporą słodyczą. Goryczka jest minimalna i znów dominują mokry karton i miód. Na plus lekko melanoidynowe i biszkoptowe posmaki, które tylko trochę próbują uratować całościowy obraz piwa.

Podsumowując, jest lepiej niż w Hellesie, gorzej niż w Pszenicznym. Jednak sumarycznie degustowane 3 piwa z Watry to raczej niższy poziom piwowarstwa browarów restauracyjnych, 

Ocena końcowa: 5,5/10

czwartek, 12 marca 2015

Przegląd piw z browaru Pivovaria

1 komentarze
Z browarem Pivovaria miałem do tej pory krótką, aczkolwiek niezbyt owocną styczność. Jednak przejeżdżając przed Radom postanowiłem dać browarowi drugą szansę i poza zjedzeniem średnio udanego lunchu udało mi się spróbować tego, co akurat było w ofercie, bezpośrednio na miejscu. Znów nie było zachwycająco, ale o tym poniżej.

Pivovaria, Pils



Alkohol: 5%
Ekstrakt: 12%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [4/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: brak

Cena: 3 zł / 0,125 l [Browar Pivovaria]

Uwagi: Kolor złoty, opalizujący. Piana ładna, zbita, gęsta, kremowa. Oblepia i długo się utrzymuje. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niezbyt wysokim poziomie.

W zapachu głównie nuty zbożowe i słodowe, całość mało intensywna. Nie ma co liczyć na jakiekolwiek nuty chmielowe. W smaku znów zbożowe i słodowe posmaki, lekka słodycz z minimalną goryczką, a dodatkowo gdzieś tam w oddali kołacząca się kanaliza (podejrzewam, że kilka dni po mojej degustacji mógł już z tego piwa być konkretny kwach).

Podsumowując, bez szału, mało się dzieje, na dodatek piwo trafione (na moje szczęście piłem najpewniej dosyć świeżą warkę, gdzie zakażenie jeszcze pokazało wszystkiego).

Ocena końcowa: 4,5/10

Pivovaria, Pszeniczne



Alkohol: 5,1%
Ekstrakt: 12,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [5/10]
Opakowanie: brak

Cena: 3 zł / 0,125 l [Browar Pivovaria]

Uwagi: Kolor złoty, mętny. Piana średnia, oblepia, ale jednak trochę słabsza niż w "pilsie". Wysycenie dwutlenkiem węgla trochę poniżej średniej, mogłoby być wyższe - nic by się nie stało w weizenie w takim wypadku.

W zapachu mamy trochę banana i trochę goździków, aczkolwiek całość jest bardzo płaska i mało intensywna w aromacie. W smaku banan dalej ledwo wyczuwalny, ale chociaż goździka jest więcej. Do tego trochę zbożowych i słodowych nut, trochę kwaskowatości i spora wodnistość piwa.

Piwo do wypicia, ale raczej poniżej średniego poziomu polskich pszenic.

Ocena końcowa: 6-/10

Pivovaria, Bursztynowe



Alkohol: 5,7%
Ekstrakt: 13%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [8/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [3/10]
Smak: [3/10]
Nasycenie: [3/10]
Opakowanie: brak

Cena: 3 zł / 0,125 l [Browar Pivovaria]

Uwagi: Kolor bursztynowy, piwo lekko opalizujące. Piana beżowa, średnio obfita, średnio trwała i oblepiająca. Wysycenie na niskim poziomie, zdecydowanie mogłoby być wyższe.

O ile w przypadku "pilsa" udało mi się trafić na świeże zakażenie, tak tutaj było już ewidentnie sporo później. Siarkowo-kanalizacyjne nuty przeważają nad lekką słodowością i aromatem przypieczonej skórki od chleba. Podobnie smakowo, kanaliza (zgniłe jajka), trochę melanoidyn i zasadniczo nic więcej. Jedyna próbka, której nie dopiłem.

Ocena końcowa: 3/10

Pivovaria, Koźlak



Alkohol: 7,5%
Ekstrakt: 16,3%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [8/10]
Piana: [7/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [5/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: brak

Cena: 3 zł / 0,125 l [Browar Pivovaria]

Uwagi: Ostatnia próbka, której największym plusem był brak zakażenia. Piana kremowa, beżowa, oblepia ładnie ścianki. Kolor ciemnej miedzi, lekko opalizujący. Wysycenie niezbyt wysokie - to chyba jakaś norma w piwach z tego browaru.

W zapachu mamy karmel, nuty chlebowe (przypieczona skórka od chleba) i lekko zbożowe. Całość jest zdecydowanie mało intensywna. W smaku znów karmel, słód i zboże, a do tego lekko ulepkowata słodycz i sporo pustki pomimo ponad 16 stopni Plato ekstraktu początkowego. Po ogrzaniu wychodzi alkohol, który dopełnia czarę goryczy,

Ocena końcowa: 5/10

środa, 11 marca 2015

Przegląd piw z browaru Zadyma

0 komentarze
Browar Zadyma to browar restauracyjny położony w Szaflarach, wsi obok Nowego Targu (położony przy drodze w kierunku Zakopanego, więc bardzo łatwy do odnalezienia). O samym lokalu za dużo dobrego (z mojej perspektywy) powiedzieć nie można. Jest to istny miszmasz, w podziemiu znajduje się kręgielnia, na górze typowo góralska karczma, gdzie poza góralskim jedzeniem zamówić można... pizze (takie czasy), a do tego wszystkiego zamontowana jest warzelnia Kaspar Schulz o wybiciu 5 hl. Taki obraz nie zwiastował niczego co mogłoby zapaść w pamięci (ewidentnie widać było, że piwo warzone na miejscu ma być wyłącznie magnesem przyciągającym klientów i będącym czymś co odróżnia to miejsce od dziesiątek innych podobnie wyglądających karczm).

To tyle tytułem wstępu, a poniżej recenzje piw, które akurat były dostępne (plus za cenę, 10 zł za deskę piw 5 x 0,125 to zdecydowanie plus na dosyć drogiej trasie do Zakopanego).

Zadyma, Jasne



Alkohol: 5%
Ekstrakt: 12%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [6/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: brak

Cena: 2 zł / 0,125 l [Browar Zadyma]

Uwagi: Kolor złoty, opalizujący. Piana mała, szybko opada, nie oblepia ścianek. Wysycenie na średnim poziomie intensywności. W zapachu nuty zbożowe, słodowe i lekkie zielone jabłko. Poza tym całkiem poprawnie. W smaku podobnie - słód, zbożowość, dochodzą lekkie melanoidyny (przypieczona skórka od chleba). Goryczka na niskim poziomie, ale wyczuwalna, trochę zielonego jabłka i raczej poza tym brak większych wad.

Podsumowując, szału nie ma, ale też żadnych większych wad. Można wypić bez większego zgrzytu.

Ocena końcowa: 6-/10

Zadyma, Sezonowe



Alkohol: nie podano
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [3/10]
Nasycenie: [3/10]
Opakowanie: brak

Cena: 2 zł / 0,125 l [Browar Zadyma]

Uwagi: Piwo, które do końca nie wiem czym jest. Kelnerka powiedziała to tak niewyraźnie, że mogło to być i "Red Lager", jak i "Red Ale". Zasadniczo jest to piwo sezonowe, które co jakiś czas jest zmieniane. Piwo jest koloru głębokiego złota (do czerwoności jednak sporo brakuje). Piana jest mała i tylko lekko oblepia, a dodatkowo szybko opada i znika całkiem. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niskim poziomie (mogłoby być wyższe).

W zapachu mamy zboże, słodowość i przypieczoną skórkę od chleba. Nie ma tutaj żadnego chmielu, karmelu, czy czegokolwiek innego, co mogłoby trochę te piwo odróżniać od zwykłego jaśniejszego lagera. W smaku wychodzi kanaliza, która po ogrzaniu przykrywa słodowo-biszkoptowe, lekko diacetylowe nuty. Piwo ewidentnie trafione.

Ocena końcowa: 3/10

Zadyma, Ciemne



Alkohol: 5%
Ekstrakt: 12,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [8/10]
Piana: [3/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [4/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: brak

Cena: 2 zł / 0,125 l [Browar Zadyma]

Uwagi: Ciemny lager (kolor brunatny). Piana dziurawa, brzydka, nie oblepia i szybko opada. Wysycenie poniżej średniej. W zapachu trochę nut karmelowych i w zasadzie niczego więcej, aromat bardzo ubogi. Po ogrzaniu wychodzi alkohol.

W smaku spora słodycz, karmel i alkohol. Lepiej niż w sezonowym, ale drugi raz i tak bym nie zamówił tego piwa.

Ocena końcowa: 4,5/10

Zadyma, Miodowe



Alkohol: 7%
Ekstrakt: 12,5%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: brak

Cena: 2 zł / 0,125 l [Browar Zadyma]

Uwagi: Kolor złoty, opalizujący. Piana mała, szybko opada, nie oblepia. W zapachu oczywiście nuty miodowe, ale w bardzo przyjemnym stylu. Nie jest to taki słodko-sztuczny, lekko kartonowy miód typowy dla polskich piw tego typu. Jest tutaj bardzo przyjemna nuta kwiatowa, trochę estrów owocowych, a całość sprawia bardzo przyjemne wrażenie. Śmiem twierdzić, że jest to najlepiej pachnące piwo miodowe jakie piłem.

W smaku znów przyjemny, miodowo-kwiatowy aromat, trochę owoców i lekka słodycz (która jednak jest minimalna, nie jest ulepkowata i zdecydowanie tutaj pasuje). Po ogrzaniu wychodzi lekki alkohol, ale nie jest zbyt męczący. Zdecydowanie największe pozytywne zaskoczenie jakie mnie spotkało w Zadymie.

Ocena końcowa: 7-/10

Zadyma, Pszeniczne



Alkohol: 5%
Ekstrakt: 12%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [7/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: brak

Cena: 2 zł / 0,125 l [Browar Zadyma]

Uwagi: Kolor słomkowy, piwo dosyć mętne (w stylu). Piana średnio obfita, lekko oblepia ścianki, utrzymuje się jakiś czas, ale jednak nie jest to betonowa piana jakie potrafią być w weizenach. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności.

W zapachu mamy głównie goździki, brakuje mi tutaj bananów. Pojawia się też lekko kwaskowaty charakter, a całość jest średnio intensywna. Plus za brak wad sensorycznych. W smaku znów pierwsze skrzypce grają goździki, banany się pojawiają, ale gdzieś tam w tle kołaczą. Piwo jest dosyć wytrawne, z lekko kwaskowatym charakterem. Pomimo braku intensywności jest całkiem przyjemne.
Nie są to może wyżyny hefe-weizenowego rzemiosła, ale piwo zdecydowanie można wypić bez narzekania. Obok piwa miodowego najlepsze co jest w stanie zaoferować Zadyma.

Ocena końcowa: 7/10

niedziela, 8 marca 2015

Chmielarium, Angielski Hydrant

0 komentarze

Alkohol: 5,2%
Ekstrakt: 13%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [7/10]
Piana: [5/10]
Zapach: [6/10]
Smak: [5/10]
Nasycenie: [4/10]
Opakowanie: [3/10]

Cena: 8,20 zł / 0,5 l [Piwny Stan]

Uwagi: ESB, czyli Extra Special Bitter z browaru kontraktowego Chmielarium. Na początek spory minus za strasznie brzydką etykietę. Myślałem, że czasy tworzenia etykiet w Wordzie z clipartów przez 5 minut minęły i już nikt nie spróbuje w ten sposób działać - widocznie się myliłem.

Wracając do samej recenzji, po przelaniu do szklanki otrzymujemy głęboko złoty, lekko opalizujący trunek (trochę jaśniejszy niż na zdjęciu w rzeczywistości). Piana jest średnio obfita, ale szybko opada, nie oblepia ścianek i po jakimś czasie całkiem znika. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niskim poziomie, ale w stylu i raczej nie ma o co się czepiać.

W zapachu jest trochę żywiczno-kwiatowych nut chmielowych, do tego dochodzi przypieczona skórka od chleba i sporo metaliczności. Wychodzi też utlenienie, głównie w postaci mokrego kartonu i w mniejszym stopniu w postaci miodu.

W smaku piwo jest dosyć słodkie, półpełne, z niską goryczką, przez co po jakimś czasie staje się trochę męczące i zaklejające. Znów mamy tutaj mnóstwo metaliczności, sporo utlenienia (mokry karton, miód) i melanoidyny (przypieczona skórka od chleba). Chmielu nie ma tutaj za dużo i jest głównie pod postacią żywiczną. Piwo nie jest zbyt udane, nawet biorąc pod uwagę niezbyt medialny charakter stylu.

Podsumowując, eksperyment nieudany - można próbować poprawiać wady (głównie metaliczność), ale nie sądzę, żeby dzięki temu stworzony został obiekt westchnień dla piwoszy.

Ocena końcowa: 5,5/10

środa, 4 marca 2015

Bojan, Czarny

0 komentarze

Alkohol: 6%
Ekstrakt: 14%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [5/10]
Smak: [5/10]
Nasycenie: [3/10]
Opakowanie: [5/10]

Cena: 4,69 zł / 0,5 l [E.Leclerc]

Uwagi: Piwo Bojan Black IPA było już oceniane na blogu, jednak receptura ciągle ewoluowała (na początku mało przypominała styl z etykiety) i w końcu została zmieniona nazwa na po prostu Bojan Czarny. Czyżby próby uwarzenia BIPA spaliły na panewce i nazwa była podyktowana tym faktem? Poprzednia wersja była słaba, jak wypadła aktualnie warzona?

Po przelaniu do pokala otrzymujemy ciemnobrunatny trunek, który pod światłem nabiera rubinowych przebłysków. Piana w kolorze cappuccino jest średnio obfita, gęsta, kremowa, ładnie oblepia ścianki i świetnie się prezentuje. W tym aspekcie spory postęp w stosunku do starej wersji. Wysycenie dwutlenkiem węgla za to spadło jeszcze bardziej, niemalże do poziomu wyspiarskich dry stoutów.

W zapachu dominuje sporo nut słodowych i zbożowych, w mniejszym stopniu kakao i czekolady (ale takich dosyć sztucznych w odbiorze). Chmielu niemalże niema, na dodatek pojawia się lekko kanalizacyjny zapach, który dopełnia czarę goryczy. Piwo pachnie jeszcze słabiej niż wersja pita przed rokiem.

W smaku mamy półwytrawny charakter z średniej wielkości goryczką. Tutaj na szczęście do zboża, czekolady i niewielkiej paloności dochodzą nuty chmielowe (żywiczne i sosnowe). Nie są zbyt intensywne, ale przynajmniej są. Dodatkowo znów mamy lekką kanalizę i o zgrozo DMS (typowy kukurydziany, ewidentnie łatwy do wyczucia). Piwo smakuje słabo, jest niezbyt pijalne i chyba jego jedyny plus to wspomniana już całkiem niezła goryczka, która jest krótka i przyjemna.

Podsumowując, myślałem, że słabszego BIPA niż moje pierwsze spotkanie z Bojanem nie da rady zrobić. Bojan Czarny (i pity jakiś czas później Krajan Nelson Black IPA - recenzja wkrótce) pokazują, że pomysłowość niektórych polskich browarów w nieradzeniu sobie z nowofalowymi stylami zatrważa. Piwo ewidentnie nie warte żadnej z 4 złotówek wydanych z okładem na ten produkt. Lepiej zapłacić 8-10 zł i dostać produkt świetny (a porządnych piw w tym stylu jest na rynku coraz więcej).

Ocena końcowa: 5/10

poniedziałek, 2 marca 2015

Birbant, Imperial Red AIPA

0 komentarze

Alkohol: 7,8%
Ekstrakt: 19,1%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [8/10]
Piana: [8/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [9/10]
Nasycenie: [6/10]
Opakowanie: [3/10]

Cena: 8 zł / 0,5 l [Ósemka]

Uwagi: Red AIPA z browaru Haust, a następnie przeniesiona w niezmiennej (chyba?) recepturze do Birbanta to jedno z najlepszych IPA na rodzimym rynku, co więcej ani razu nie trafiłem na słabe piwo pod tą nazwą z jednego czy drugiego browaru. Dlatego wersja imperialna zdecydowanie przemawiała do mnie i miałem po niej spore oczekiwania. A jak wyszło w rzeczywistości?

Po przelaniu do pokala otrzymujemy piękny, głęboko rubinowy, opalizujący trunek. Piana w kolorze beżowym jest gęsta, kremowa, obfita, ładnie oblepia ścianki i utrzymuje się dosyć długo. Wielki plus za te 2 aspekty piwa. Wysycenie dwutlenkiem węgla na średnim poziomie intensywności, za to również plus bo coraz częściej na rynku pojawiają niezbyt nasycone piwa, co akurat dla mnie jest minusem przy APA, IPA a nawet IIPA.

W zapachu od początku wiadomo, że jest dobrze i na poziomie do jakiego przyzwyczaił mnie Red AIPA. Mamy sporo nut chmielowych, głównie owoców tropikalnych, sosnowych i żywicznych, w mniejszym stopniu cytrusowych. Do tego dochodzą słodkie, karmelowe aromaty, które świetnie się uzupełniają z chmielem. Całość jest zdecydowanie intensywna (może nie jest najlepiej pachnące IPA jakie piłem, ale i tak jest moc). Wielki pozytyw w tym aspekcie.

W smaku jest nie gorzej, znów jest sporo chmielu, owoców tropikalnych, żywicy, iglaków i nut korzennych. Piwo jest zdecydowanie goryczkowe (goryczka jest krótka i przyjemna) i świetnie współgra ze sporą pełnią. Na minus lekki alkohol, który jednak zbytnio nie przeszkadza (nie jest ostry i męczący, a bardziej rozgrzewający w stylu porządnych belgijskich strong ejlów). Pijalność piwa pomimo ekstraktu na poziomie ponad 19 stopni Plato jest nad wyraz wysoka. Jest to jedno z najlepszych IPA na rynku.

Podsumowując, o ile mam wiele zastrzeżeń co do większości piw z Birbanta, tak Red AIPA i teraz Imperial Red AIPA to piwa, które z czystym sumieniem mogę polecić każdemu. Wersja imperialna z miejsca wpada do mojego top najlepszych mocno chmielonych piw na rodzimym rynku.

Ocena końcowa: 9-/10

niedziela, 1 marca 2015

Pracownia Piwa & Szałpiw, 3

0 komentarze

Alkohol: 6,4%
Ekstrakt: 15,1%

Kraj pochodzenia: Polska

Kolor: [9/10]
Piana: [4/10]
Zapach: [8/10]
Smak: [7/10]
Nasycenie: [/10]
Opakowanie: [6/10]

Cena: 8,50 zł / 0,5 l [Czarodziejka Gorzałka]

Uwagi: Dubbel IPA w kooperacji browarów Pracownia Piwa i Szałpiw. Czyli powinien być Dubbel z dodatkiem amerykańskiego chmielu.

Po przelaniu do pokala otrzymujemy ciemno-rubinowy trunek, niemalże czarny. Piana koloru beżowego jest mizerna, lekko oblepia ścianki i szybko opada do niewielkiej obręczy. Wysycenie dwutlenkiem węgla na niskim poziomie intensywności.

W zapachu mamy nuty typowe dla dubla, jest karmel, jest kakao, są goździki i nuty korzenne. Pojawiają się też chmielowe, żywiczne nuty, które całkiem nieźle współgrają z resztą. Piwo jest średnio intensywne w aromacie i całkiem przyjemne w odbiorze. Jednak zdecydowanie niczego nie "urywa".

W smaku mamy dosyć wytrawny, nawet lekko wodnisty charakter z średnią w kierunku niskiej goryczką chmielową. Jest tutaj karmel i czekolada, pojawiają się ciemne owoce i guma balonowa, a także goździk. Chmielowe nuty są mniej intensywne niż w zapachu i objawiają się głównie żywicznymi posmakami. Po ogrzaniu pojawia się lekko wyczuwalna woń alkoholu. Trochę mało się tutaj dzieje (jak na połączenie dubla i IPA - oba style w najlepszych wydaniach uderzają feerią aromatów).

Podsumowując, jest smacznie, ciekawie i poprawnie, ale brakuje tutaj ewidentnie efektu "wow". Piwa eksperymentalne (a za takie można uznać Dubbel IPA) powinny wyrywać z butów, Trójka w żadnym wypadku tego nie zrobiła.

Ocena końcowa: 7,5/10

Drakes, Drakonic Imperial Stout

0 komentarze

Alkohol: 8,75%
Ekstrakt: nie podano

Kraj pochodzenia: Stany Zjednoczone

Kolor: [10/10]
Piana: [6/10]
Zapach: [9/10]
Smak: [8/10]
Nasycenie: [2/10]
Opakowanie: [9/10]

Cena: 48 zł / 0,65 l [Festiwal Birofilia 2014 w Żywcu]

Uwagi: RIS z amerykańskiego browaru Drakes Brewing Company, który mieści się w jednej z miejscowości położonych wokół Zatoki San Francisco (jedno z najbardziej płodnych piwnie miejsc w USA). Piwo przeleżało u mnie od czasu Festiwalu Birofilia, więc można powiedzieć, że w czasie degustacji było już lekko leżakowane.

Wracając do samej recenzji, po przelaniu do pokala otrzymujemy czarny jak smoła trunek z pianą w kolorze cappuccino, która jest średnio obfita, opada w leniwym tempie i po jakimś czasie pozostaje z niej niewielki kożuch na powierzchni. Wysycenie dwutlenkiem węgla jest na symbolicznym poziomie, w imperialnych stoutach nie jest to żadna wada, ale mogłoby być delikatnie wyższe.

W zapachu mamy sporo przyjemnej gorzkiej czekolady, pojawiają się orzechy, trochę kawy i  jeszcze mniej paloności. Pojawiają się również w mniejszym stopniu nuty porto, sherry, rodzynek i suszone śliwki oraz rodzynki. Całość jest przyjemna, dobrze ułożona i dosyć intensywna w aromacie.

W smaku największym problemem piwa jest alkohol, który pomimo wieku piwa ciągle jest na stosunkowo wysokim poziomie. Nie jest może jakoś koszmarnie męczący, ale mogłoby być lepiej w tym aspekcie. Poza tym jest już bardzo dobrze, piwo jest średnio pełne, lekko kwaskowate z średnią i bardzo przyjemną goryczką chmielową. Mamy tutaj sporo gorzkiej czekolady i orzechów, trochę mniej paloności, kawy i suszonych owoców (śliwek i rodzynek). Gdyby nie wspomniany lekko męczący alkohol piwo byłoby wybitne, tak jest "tylko" bardzo dobre.

Ocena końcowa: 8/10